19 stycznia 2022 roku zamieściliśmy kolejną część Poradnik Wiesławy Mitulskiej – m.in. z uczniami o autorefleksji i autodiagnozie. Dziś kontynuujemy tę serię:

 

1 lutego

 

 

 

                                                 Kiedy mocno wieje wiatr, to znaczy, że… czas na projekt .

 

Silny wiatr, który wiał przez ostatnie dni, nie tylko poprzewracał drzewa i zrywał dachy, wywołał również pozytywny efekt, jakim było zainteresowanie dzieci zjawiskami pogodowymi.

 

Zainteresowanie jest kluczem do motywacji, dlatego nie mogłam zmarnować szansy, którą zaoferowała nam natura – rozpoczęliśmy mini projekt „Wiatr”.

 

Każdy z nas miał w pamięci jeszcze świeże obrazy i przeżycia związane z wiatrem, dlatego rozmowa z dziećmi o kierunkach, w których powinniśmy rozwijać nasz projekt poszła w tempie ekspresowym. Od początku wiedziałam, że projekt o wietrze powinien mieć charakter badawczy. Pytania projektowe sformułowane przez dzieci pokazały mi, że one chcą odkrywać i badać.

 

Co to jest wiatr? Skąd się bierze wiatr? To tylko niektóre z dziecięcych pytań.

 

Obejrzeliśmy kilka filmików popularnonaukowych. Robiliśmy eksperymenty, które pomogły dzieciom zrozumieć pojęcie ciśnienia i mechanizm powstawania wiatru. Takie eksperymenty są bardzo proste: dmuchanie pomiędzy dwie kartki, pompowanie balonu i wypuszczanie z niego powietrza, ściskanie powietrza w strzykawce i wreszcie utrzymywanie piłeczki pingpongowej w strumieniu powietrza z suszarki.

 

Tworzenie zabawek typu latający wiatraczek i latawiec było przyjemnością, ale również okazją do refleksji, że powietrze, choć niewidzialne, to łatwo znaleźć dowody na jego istnienie.

 

Dzięki temu, że dzieci tworzą samodzielne karty pracy, ja mam wgląd w to, jak się uczą. Wiem, czy zrozumiały, czy nauczyły się czegoś nowego.

 

Przez dwa dni prowadziła nas dziecięca ciekawość. Jeszcze jeden dzień poświęcimy na mini projekt o wietrze, bo pytania się nie wyczerpały. Przy okazji pojawiają się nowe, a ja już wiem, czym zajmiemy się dalej.

 

 

 

7 lutego

 

 

                                                                            Od wiatru do klimatu

 

Mini projekt na temat wiatru nie przeszedł w trzeciej klasie bez echa. Rozmawialiśmy wtedy o klimacie, więc naturalnie przeszliśmy do zmian klimatycznych i wpływu człowieka na te zmiany.

 

Zaczynamy nowy projekt „Mistrzowie Klimatu”, bo wspólnie możemy zrobić coś dobrego dla Ziemi. Tu dzieci nie miały żadnych wątpliwości.

 

Zanim zaczęliśmy planować projekt, poszperaliśmy trochę w poszukiwaniu danych, policzyliśmy dzięki nim zużycie wody, porozmawialiśmy o tym, co dzieci już wiedzą i zrobiliśmy notatki.

 

Wspólnie planujemy projekt, który będzie trwał pewnie do końca roku szkolnego, bo sporo działań przed nami. Adresujemy go do siebie, naszych rodzin i innych uczniów szkoły.

 

Dzieci już wiedzą, jakie kolejne kroki musimy zrobić.

 

Dziś nazwaliśmy problem, z którym będziemy się mierzyć. Trzymajcie za nas kciuki, bo małymi krokami, chcemy przyczynić się do poprawy klimatu. Dzieci uwierzyły, że mają wpływ.

 

Zaczynamy od śniadaniówek wielokrotnego użytku i bidonów.

 

 

Materiały, z których korzystamy:

 

>Cartoon Network i WWF oraz materiały CEO – program Mistrzowie Klimatu,

 

>dwumiesięcznik Kosmos dla dziewczynek nr 15/2020

 

 

 

9 lutego

 

 

Mistrzowie Klimatu i copywriter.

 

Metoda design thinking wymaga, by przejść przez wszystkie etapy procesu projektowania, by ostateczny produkt był dobrze dopasowany do potrzeb użytkownika.

 

W naszym projekcie idziemy krok po kroku, trzymając się planu, co dla dzieci wcale nie jest łatwe. One chciałyby już działać. Natychmiast.

 

Zainspirowane historią Grety Thunberg chciały od razu organizować szkolny strajk klimatyczny.

 

Mamy już zdefiniowany problem i wiemy do kogo kierujemy nasz projekt. Dzieci wymyśliły już kilka działań, a dziś rozpoczęliśmy kampanię informacyjną.

 

Jak wymyślić dobre hasło wzywające do zmiany przyzwyczajeń i nawyków?

 

Posłużyliśmy się radami z czasopisma „Kosmos dla dziewczynek”, a przy okazji dzieci dowiedziały się, że istnieje zawód, który nie ma polskiej nazwy – copywriter. Każdy dziś był takim copywriterem i doświadczył na własnej skórze, jak trudne jest to zajęcie.

 

W procesie tworzenia haseł najtrudniejszym momentem był wybór tego jednego, najlepszego, które znalazło się na plakacie. Zalecenie: „przetestuj”wcale nie ułatwiało zadania, bo co wtedy, gdy inne hasło podoba się autorowi, a inne kolegom i koleżankom?

 

#mistrzowieklimatu #kosmosdladziewczynek

 

 

 

10 lutego

 

 

                                                                       Internet jest … albo go nie ma.

 

Co roku obchodzę z dziećmi Dzień Bezpiecznego Internetu. Tym razem będą to nawet dwa dni.

 

Z tej okazji mieliśmy dziś wziąć udział w konferencji on-line Asów Internetu.

 

Mieliśmy, ale Internet nas zawiódł.

 

Pewnie dlatego, gdy dzieci wypisywały swoje skojarzenia ze słowem Internet, pojawiły się i takie, jak brak dostępu do sieci, brak Internetu i kręcące się kółko.

 

Ze skojarzeń stworzyliśmy mapę myśli po to, by zbudować pojęcie Internetu.

 

Powstała mapa bardzo rozbudowana. Niektórym dzieciom zabrakło miejsca. To dobra analogia do wyobrażenia sobie jak pojemny może być Internet.

 

Znajdziemy tam niemal wszystko: dobre i złe, wartościowe i śmieci.

 

Jak dobrze, że dzieci to rozumieją!

 

Wyłuskać to, co wartościowe, właśnie w tym chciałabym pomóc moim uczniom. Byli bardzo zdziwieni, gdy znaleźliśmy mnóstwo zastosowań Internetu, choć na początku kojarzył się z grami i filmami.

 

Najszerzej otworzyły im się oczy, gdy opowiadałam, w jaki sposób wykorzystuję Internet do uczenia się.

 

-To pani też się uczy!?

 

Nie musiałam nic wyjaśniać, bo zrobiło to za mnie inne dziecko.

 

-Pani się uczy, jak ma nas uczyć!

 

I to by było na tyle.

 

 

 

12 lutego

 

 

                                                                      Demokryt, bezpieczeństwo i prąd

 

Od początku tygodnia trwa nasz projekt „Bezpieczeństwo”, a ponieważ projekty planuję wspólnie z dziećmi, to rozrósł się nam trochę.

 

Początkowo myślałam o bezpieczeństwie w internecie i o zdrowiu w kontekście zapobiegania zakażeniom wirusowym, ale dzieciom bezpieczeństwo kojarzy się szeroko: prąd, gaz, lód, samochód, rower, ulica…

 

Zaczęliśmy od internetu, a ostatnie dwa dni zajmowaliśmy się bezpieczeństwem podczas korzystania z prądu elektrycznego. Naszym celem było poznanie zasad bezpieczeństwa, ale żeby móc zajmować się bezpiecznym korzystaniem z prądu, trzeba wiedzieć, czym on jest.

 

Zaczęliśmy od atomu

 

Historia greckiego filozofa Demokryta i jego myślowego wywodu na temat krojenia sera okazała się na tyle ciekawa, że została w dziecięcej pamięci, o czym świadczą samodzielnie wykonane karty pracy.

 

Co to jest prąd? Skąd się bierze? Jak bezpiecznie się z nim obchodzić? Na te pytania szukaliśmy odpowiedzi w książkach i filmach edukacyjnych.* Dziecięca ciekawość wiodła nas w różne strony, od liczenia lat przed naszą erą, poprzez odkrycia i wynalazki do zanieczyszczenia środowiska. Były również pomysły na wytwarzanie energii elektrycznej w trakcie biegania albo kręcenia korbką.

 

Już wiem, jakie projekty będziemy robić w przyszłości.

 

Dzisiaj zakończyliśmy część projektu poświęconą prądowi. Dzięki płytce Makey Makey dzieci grały na łyżkach i na ludziach, a tak naprawdę, to badały przewodnictwo prądu. Diody i baterie posłużyły do zrobienia robaczków ze świecącymi oczami, a dzięki nim dzieci zrozumiały, co to znaczy zamknąć obwód. **

 

Formą sprawdzenia, czego uczniowie się nauczyli, było samodzielne stworzenie karty pracy na wybrany temat związany z projektem. Na czele rankingu popularności stanął atom i jego budowa. Kto wie, może następnym razem będą kwarki?

 

 

* Książki, które wykorzystaliśmy w projekcie to „Atomowa przygoda profesora Astrokota” Wydawnictwa Entliczek i „Kwarki, fotony jajko na twardo, czyli fizyka kwantowa i jej tajemnice”, Wydawnictwo Adamada.

** Inspiracje na wykorzystanie płytki Makey Makey można znaleźć na stronie Stowarzyszenia Cyfrowy Dialog. Tam również znajduje się opracowanie „Od diody do robota” autorstwa Joanny Joanna Apanasewicz, skąd pochodzi pomysł świecących robaczków.

 

 

Źródło: https://www.facebook.com/wiesia.mitulska

 

 

 

 

Będziemy nadal zamieszczali te materiały w takiej jak dotąd cyklicznej formule,  jeśli będą pojawiały się nadal na profilu koleżanki Wiesławy Mitulskiej [WK]



Zostaw odpowiedź