Dzisiaj (26 sierpnia 2021 r. ) na stronie łódzkiego dodatku „Gazety Wyborczej” zamieszczono tekst prof. Jarosława Płuciennika., zatytułowany „Przemysław Czarnek jako minister edukacji to szczyt buty PiS. Teraz ta granica została przekroczona”. Pierwotnym miejscem jego publikacji, ale pod tytułem „Dyktatura ciemniaków” była jego prywatna strona internetowa. Oto ten tekst – bez skrótów:

 

 

Za PRL o rządach komunistów mówiło się „dyktatura ciemniaków”. Za rządów PiS i ministra Przemysława Czarnka mało tak powiedzieć.

 

Dowiedziałem się właśnie, że podręcznikami w Ministerstwie Edukacji i Nauki – podręcznikami także dla moich synów w wieku 11 i 17 lat – będzie zarządzał niejaki dr Artur Górecki. Nie wiem, gdzie i kiedy zrobił doktorat, bo jego dane są chyba tajne. Podobnie jak jego domyślne związki z Ordo Iuris. Nie znalazłem publicznego Curriculum Vitae. Znalazłem natomiast na Academia.com „aż” trzy teksty, wśród których moją uwagę przykuło coś, co tekstem naukowym nie jest, ale zostało z dumą umieszczone właśnie na tym akademickim z natury portalu.

 

Edukacja klasyczna – poszukiwanie przerwanego szlaku” to felieton opublikowany w „Sed Contra. Periodyk Gimnazjum i Liceum im. Świętego Tomasza z Akwinu” [nr 6 (IX-XI 2017)]. Krytyka Oświecenia jest w tym pisemku jawna i bezpardonowa:

 

Oświecenie (przynajmniej kontynentalne) przyniosło ideał oświaty jednolitej, państwowej, powszechnej, a także wychowania obywatelskiego, wykształcenia realnego i działalności na rzecz oświecania dorosłych. Etatystyczne państwo ‚rodzi’ etatystyczny model edukacji„.

 

Powszechna edukacja wyraźnie Góreckiego uwiera, nie daje mu spokoju. Co więcej, jak można wyczytać także z innych fragmentów, edukacja państwowa jest oczywistym złem, jedynie edukacja kościelna Kościoła Rzymskokatolickiego jest dobra (nie jest powiedziane wprost, że chodzi chyba o ten Kościół nie tylko z czasów przedsoborowych, ale chyba ten średniowieczny…).

 

Ale gdyby tego wszystkiego nie było dość, autor już na wstępie neguje wykształcenie oparte na humanizmie:

 

Momentem, w którym rozpoczyna się proces stopniowego odchodzenia od założeń edukacji klasycznej jest początek nowożytności, kiedy to następuje oddzielenie teologii od poznania naturalnego i poznania świata (np. wtedy nawet w szkołach jezuickich zrezygnowano z wykładu kosmologii) oraz dokonuje się zawężenie rozumienia klasycznego wychowania do wymiaru bliższego temu, co dzisiaj rozumie się pod pojęciem humanistyki. Dokonuje się pęknięcie w harmonii wiary i rozumu. Na skutek przecenienia roli wewnętrznego doświadczenia człowieka w odkrywaniu prawd nadprzyrodzonych następuje podważenie roli rozumu. W konsekwencji, choć dużo później, doprowadzi to do fideizmu i naturalizmu”.

 

Zatem w tych kilku fragmentach widać nastawienie przeciwne nie tylko Oświeceniu, powszechnej edukacji, ale także przeciwne humanizmowi i humanistyce innej niż teologicznie zabarwionej edukacji średniowiecznych tzw. sztuk wyzwolonych, czyli trivium i quadrivium.

 

Jako rodzic mam spokojnie czekać, aż Artur Górecki zabierze się za edukację podręcznikową moich synów w państwowej szkole, której rację bytu otwarcie podważa? 

 

Za tzw. niegdyś oświecenie publiczne wzięli się panowie od negacji oświecenia? Nawet Komisja Edukacji Narodowej jest wrogiem pana dra Góreckiego! Nie wspominam o chrześcijaństwie z litości…?

 

Niegdyś o rządach komunistów za PRL mówiło się „dyktatura ciemniaków”. Tym razem jednak za rządów PiS i ministra Przemysława Czarnka mało tak powiedzieć… Groza.

 

Czarnek na stanowisku ministra edukacji i nauki był już szczytem bezczelnej buty tej władzy. Jednak w osobie Artura Góreckiego kolejna granica została przekroczona. Jeśli teraz nikt nie zaprotestuje, to… witaj średniowiecze… Jutrzenko swobody…

 

PS. Na marginesie zaproponuję Ministrowi Czarnkowi, żeby umieścił cytowany przeze mnie szlachetny periodyk, w którym publikował Artur Górecki, na liście czasopism punktowanych Ministerstwa. Przecież to jest tylko trochę gorsze czasopismo od tego biuletynu prawniczego z KUL, który został awansowany przez ministra Czarnka rozporządzeniem, bo on sam w nim publikował. Jeśli powiedziało się raz A, to trzeba powiedzieć B. Śmiało!

 

 

Źródło: www.lodz.wyborcza.pl

 

 

Pierwotna wersja tekstu Jarosława Płuciennika pt. „Dyktatura ciemniaków” – na jego prywatnej stronie www

TUTAJ

 



 

                                                                     MAM MARZENIE

 

Mam marzenie, że pewnego dnia w tym kraju wszyscy mali ludzie zwani uczniami wstaną rano i z radością oraz uśmiechem na twarzy pójdą do szkoły. Bez konieczności wagarów, bez bólu brzucha i serca, bez niechęci i smutku, po prostu pójdą, aby zdobywać wiedzę o tym fascynującym świecie, i zachwycać się literaturą i przekazywanymi przez nią wartościami, czy matematyką, bez której nie mogłyby istnieć żadne współczesne wynalazki. Że będą pragnąć poznawać mechanizmy działania największego cudu, jakim jest ciało człowieka i eksplorować najdalsze zakamarki ludzkiego umysłu na biologii, wykonywać zadziwiające eksperymenty na chemii, rozumieć codzienne zjawiska dzięki fizyce, z bijącym szybciej sercem odgrywać i rozumieć bitwy i decydujące wydarzenia na historii, podróżować z otwartymi ustami po końcach świata na geografii. Że będą głodni wiedzy, a wieczorem zadowoleni i szczęśliwi położą się spać bez strachu przed kolejnym dniem, bo zamiast sprawdzianów, kartkówek i odpytywania będą czekać na nich nauczyciele-przyjaciele pragnący ich prawdziwego rozwoju i szczęścia, a ich sny pełne będą ekscytujących przygód zamiast koszmarów szkolnych.

 

Mam marzenie, że ze szkoły zniknie wszelki strach, lęk i niepotrzebny stres, bo nie po to jest dzieciństwo, ten najpiękniejszy okres w życiu, by się bać i lękać. Nie po to ci mali ludzie wędrują co rano do tych budynków, by odczuwać strach i stres. Nie, nie na tym polega przygotowanie do dorosłości. Polega ono na wspieraniu, motywowaniu i dodawaniu skrzydeł, aby w przyszłości uczeń dał sobie radę w życiu i leciał wysoko zamieniając marzenia w rzeczywistość. Że nie będzie powodem depresji i myśli samobójczych.

 

Mam marzenie, że szkoła będzie ucznia doceniać, zamiast oceniać. I że będzie doceniać każde jego najmniejsze staranie, każdy wysiłek, bo nikt nie wie z jakim bagażem problemów przychodzi on z domu. Nikt nie wie, czy właśnie nie rozważa odebrania sobie życia lub nie daje rady z przemocą w rodzinie.

 

Mam marzenie, by popołudnia były wolne: by uczeń miał czas na odpoczynek, na kino, na rower, na przyjaźń, na miłość. By miał czas na życie. By tak zwana ‘nauka’ nie niszczyła jego życia rodzinnego i towarzyskiego. By żaden rodzic nigdy już nie musiał usłyszeć, że jego dziecko nie może odwiedzić dziadka, bo ‘ma dużo nauki’. By nie okazało się, że gdy skończył studia i zaczął pracę na to życie nie ma już czasu albo jest za późno, a dziadka już nie ma.

 

Mam marzenie, że nauczyciele zamiast uwag wpisywać będą tylko pochwały i wysyłać pozytywne wiadomości na temat swoich uczniów rodzicom, chociaż raz na kilka miesięcy, wyliczając mocne strony, wskazując kierunek i drogę do dalszej pracy. Że będą dostrzegać w każdym uczniu dobro. Że będą widzieć w nim człowieka. Że będą pomagać mu odkryć pasję i talent, z którym się urodził, aby mógł po skończeniu szkoły uczynić z niego swój zawód.

 

Czytaj dalej »



Dziś w studiu Telewizji TOYA odbyła się rozmowa redaktora Marka Krzciuka z p.o. dyrektora Wydziału Edukacji UMŁ – Bereniką Bardzką, przewodniczącym Komisji Edukacji UMŁ – Sylwestrem Pawłowskim oraz dyrektorem Zespołu Szkół Rzemiosła – Marcinem Józefaciukiem. Tematem rozmowy był nowy rok szkolny w szkołach zawodowych.

 

 

 

                                 Zapraszamy do obejrzenia pliku z tym programem – TUTAJ

 



 

 

Portal Samorządowy” zamieścił wczoraj artykuł, zatytułowany „Za mało kuratora w szkole czy za dużo? Skrajne opinie o nowym prawie oświatowym”. Jego wartością jest zestawienie stanowisk dwu głównych nauczycielskich związków zawodowych wobec zmian proponowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki w prawie oświatowym. Oto jego najważniejsze fragmenty:

 

[…] Pojawienie się projektu nowelizacyjnego z 20 lipca, który ostatecznie był konsultowany, właściwie niczego w proponowanych regulacjach nie zmieniło. No może z wyjątkiem przepisów dotyczących funkcjonowania szkół niepublicznych, które mocno złagodniały. W stosunku do pierwotnych nie zmieniły się też opinie na temat proponowanych rozwiązań. Trzeba jednak wiedzieć, że zdania są tu mocno podzielone, czego jawnym dowodem są wypowiedzi przedstawicieli dwóch największych związków zawodowych skupiających nauczycieli i (co ważne) dyrektorów placówek oświatowych – Krzysztofa Baszczyńskiego, wiceprezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, oraz Ryszarda Proksę, przewodniczącego KSOiW NSZZ „Solidarność”, których PortalSamorządowy.pl poprosił o skomentowanie tego, co znalazło się w ich opinii do projektu nowelizacji.

 

Według Krzysztofa Baszczyńskiego zmiany, które projekt proponuje, naruszają ustawowy podział kompetencji między organem prowadzącym a organem nadzoru, który kilka lat temu został wyraźnie określony. W konsultowanym projekcie ten podział został zburzony. […]

 

Drugi obszar krytykowanych przez ZNP zmian dotyczy założenia kagańca dyrektorom, rodzicom i nauczycielom w zakresie możliwości prowadzenia zajęć przez stowarzyszenia i organizacje pozarządowe. […]

To jest postawienie wszystkiego na głowie, bo są sprawy, które się dzieją z dnia na dzień, i potrzebne jest wyjaśnienie uczniom pewnych problemów przez osobę kompetentną od razu, a nie za co najmniej dwa miesiące i to pod warunkiem, że kurator oświaty się na to zgodzi. Tym samym kreatywność dyrektora, kreatywność nauczyciela i rodziców zostaje całkowicie podporządkowana woli organu nadzoru – podkreśla Krzysztof Baszczyński.

 

Trzeci obszar krytyki projektowanych zmian dotyczy kwartalnych informacji na temat nauczycieli, którzy byli nieobecni w pracy na skutek choroby, urlopu dla poratowania zdrowia czy urlopu macierzyńskiego, które szkoły będą miały obowiązek składać do ZUS. […]

 

 

Całkowicie odmiennie ocenili przedłożony do konsultacji projekt przedstawiciele oświatowej Solidarności.

 

Czytaj dalej »



Foto: www.google.com

 

Jarosław Pytlak – dyrektor Zespołu Szkół STO na warszawskim Bemowie

 

 

Z trzydniowym opóźnieniem odsyłamy czytających OE do najnowszego tekstu Jarosława Pytlaka. Zamieścił on w niedzielę 22 sierpnia 2021 r. na portalu „Wokół Szkoły” obszerny jak zwykle tekst pt.„Taczek nie ma kiedy załadować!”.

 

Poniżej udostępniamy jedynie jego fragmenty, gorąco polecając lekturę całości – w tym celu zamieszczamy link na źródłowy portal:

 

 

Taczek nie ma kiedy załadować!

 

Każde kolejne wystąpienie obecnego ministra edukacji i nauki, poświęcone szkolnictwu, umacnia mnie w przekonaniu, że wkroczyliśmy już w okres, który historycy polskiej edukacji nazwą w przyszłości Nocą Czarnkową. Pryncypialność, z jaką szef MEiN deklaruje jednoznacznie narodowo-katolicki kierunek zmian, stopniowo wprowadzając ten program w życie, rokuje tylko dalsze wzmocnienie ofensywy ideologicznej, opartej na zanegowaniu wartości liberalnych.

 

Działania ministra nie cieszą się popularnością w środowisku oświatowym, co więcej – stan niezadowolenia obejmuje nie tylko nauczycieli, ale również część rodziców, którym okres zdalnej nauki pozwolił dostrzec, jak wiele prawdziwych problemów istnieje w polskich szkołach, odległych od tego, czemu poświęca swoją energię pan minister. I choć kwestia edukacji tradycyjnie nie budzi emocji w szerokich kręgach społeczeństwa, to jednak rzesza osób przejętych jej problemami powoli rośnie. Za ich sprawą cały czas trwa debata nad przyszłością polskiej szkoły. Dzięki mediom, szczególnie społecznościowym, dyskusja jest bardzo żywa, choć w czasach baniek informacyjnych trudno określić jej rzeczywisty zasięg. Niestety, wobec całkowitej obojętności władz ma ona charakter akademicki, bowiem nie ma szansy przełożenia na systemową praktykę. Może stanowić jednak podłoże, na którym wyrośnie coś nowego, kiedy obecne rządy przejdą do historii.

 

Warto zauważyć, że w sensie dosłownym określenie wspomnianej dyskusji mianem „akademickiej” zupełnie do niej nie pasuje, bowiem udział naukowców jest bardzo niewielki. Dlaczego tak się dzieje? Z pewnością uczeni mają swoje kłopoty – wszak rządy „dobrej zmiany” przeorały również ich środowisko. Ale problem sięga głębiej. Do jego naświetlenia posłużę się zaczerpniętą z fejsbuka wypowiedzią Pani Profesor Mirosławy Nowak-Dziemianowicz z Uniwersytetu Opolskiego, wybranej w 2019 roku do Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.

 

Ostatnio bardzo poruszają mnie posty przedstawicieli różnych szkolnych ruchów – szkół demokratycznych, minimalnych, wiosek i innych prób zmieniania tej opresyjnej instytucji w miejsce swobodnego rozwoju dziecka. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego mam to nieznośne poczucie klęski po 40 latach walki o inną, wolną od przymusu i opresji szkołę, walki prowadzonej w napisanych, opartych na badaniach tekstach, prowadzonych wykładach, organizowanych konferencjach, seminariach, podczas spotkań w całej niemal Polsce, na zaproszenie różnych władz i organizacji, walki prowadzonej wspólnie z doktorantami, którzy pod moim kierunkiem napisali krytyczne rozprawy o tej instytucji? Prace znakomite, prawie wszystkie wyróżnione? Co budzi mój opór a momentami nawet mój gniew? Myślę, że budując przez te lata profesjonalną wiedzę o szkole, o edukacji wraz z wieloma pedagogami, psychologami, socjologami edukacji wierzyliśmy, że upowszechnianie tej wiedzy pomoże i doprowadzi do rzeczywistej zmiany szkoły. Szkoły dla wszystkich, szkoły jako miejsca rozwoju, który potrzebny jest wszystkim, i do którego wszyscy mają prawo. Co się jednak stało? Doszło według mnie do totalnej, powszechnej, masowej (wszak umasowienie to dzisiaj standard jest) banalizacji tej problematyki. W miejsce zgromadzonej, ważnej, opartej na badaniach wielu osób wiedzy o edukacji i szkole, pojawiły się: banał, uproszczenie, potoczność podniesiona do rangi ogólnych twierdzeń i praw. I taka zdroworozsądkowa życzeniowość zawarta w zdaniu: „Jaki piękny będzie świat bez przymusu! Niech dzieci będą wolne!” To zdanie jest niebezpieczne, bo jest piękne, jest naszym marzeniem, nawet nie utopią, bo te mają jakąś siłę sprawczą. Jest niebezpieczne, bo zamiast uruchamiać zabija myślenie. Wiele lat temu wybrałam naukę o edukacji i jej instytucjach po to, żeby ZROZUMIEĆ. Także to, skąd bierze się przymus, komu i czemu służy, czym jest władza dorosłego nad dzieckiem (patrz władza rodzicielska), na czym polega szkolna opresja w jej wielu obszarach, odsłonach i formach. Myślałam (o naiwna), że my wszyscy – badacze edukacji i szkoły- wspólnie budujemy wiedzę, która sprawę zmiany tej opresyjnej instytucji popchnie do przodu. Myliłam się. Przeczytana w nocy książka Mikołaja Marceli dobitnie pokazuje, że ta zgromadzona wiedza nie ma żadnego znaczenia. Każde następne pokolenie będzie zmianę szkoły zaczynało OD POCZĄTKU. Od własnych diagnoz, od kolejnego odkrywania dawno odkrytej Ameryki. Dlatego szkoła się nigdy nie zmieni. Tak jak kręcący się w kółko chomik nigdy nie pokona żadnej odległości, mimo, że tak bardzo pracuje nóżkami.

 

Moje zauroczenie tym tekstem bierze się z faktu, że mam bardzo podobne spostrzeżenia, chociaż z innej perspektywy pedagogicznej – refleksyjnego praktyka, od kilkudziesięciu lat wprowadzającego w szkole różne innowacje. Także z mojego punktu widzenia słowo „banalizacja” na określenie obecnego stanu rzeczy wydaje się niezwykle trafne. […]

 

W konkluzji chciałbym jeszcze raz podkreślić, jak ważne wydaje mi się traktowanie z szacunkiem dorobku intelektualnego poprzednich pokoleń oraz dążenie do pilotażowej weryfikacji planowanych działań, zanim zostaną upowszechnione. Niestety, wszyscy dzisiaj działają pod presją czasu, wymiana myśli w internecie jest w istocie ślizganiem się wzrokiem po komunikatach, a innej, pogłębionej jest coraz mniej. Sytuacja zaczyna przypominać klasyczny dowcip z czasów PRL, kiedy to robotnicy na budowie, biegający z pustymi taczkami, zapewniali wizytującego ich dygnitarza, że „Taki tu mamy, proszę pana, zapieprz, że taczek nie ma kiedy załadować!”. Jeśli nie uda nam się nieco zwolnić płynących we wszystkich kierunkach, całkowicie rozłącznych strumieni naszej świadomości, to po Nocy Czarnkowej nastąpią kolejne okresy ciemności, nawet jeśli ideologicznie będą miały zwrot przeciwny.

 

 

Cały tekst „Taczek nie ma kiedy załadować!”TUTAJ

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl

 



 

 

Drogie Nauczycielki i Drodzy Nauczyciele!

 

Z przeprowadzonych przez nas w czerwcu tego roku badań wynika, że odbudowa motywacji do nauki w szkole to jedno z najważniejszych wyzwań, z którymi będziemy mierzyć się w konsekwencji wielomiesięcznej edukacji zdalnej. Pierwsze dni spędzone w stacjonarnej szkole, warto wykorzystać do tego, by taką motywację wzmocnić i zbudować jej solidne podstawy na cały ten rok.

 

Podczas pierwszych lekcji kształtuje się postawa młodych ludzi względem danego przedmiotu, grupy i szkoły w ogóle. W ramach webinarium otwierającego działania Centrum Edukacji Obywatelskiej na rok 2021/2022 wspólnie zastanowimy się, w jaki sposób dobrze wykorzystać ten czas.

 

Przyjrzymy się temu, czego młodzi ludzie po powrocie do szkoły będą potrzebowali najbardziej, czyli:-poczuciu bezpieczeństwa i spokoju, rozpoznaniu ich emocji,


-relacjom z rówieśnikami i nauczycielami,


-poczuciu wpływu i bycia słuchanym,


-rozbudzaniu ciekawości i inspiracji.

 

 

Głosem praktykujących nauczycielek odpowiemy na pytanie, czy i jak na te potrzeby odpowiedzieć i tym samym wzmocnić u uczniów i uczennic motywację do działania. Podczas webinarium zaproponujemy konkretne ćwiczenia    i rozwiązania dydaktyczne do zastosowania w klasie (z naciskiem na te, które warto wykorzystać w pierwszych dniach i tygodniach września).

 

Spotkanie przeznaczone jest dla nauczycielek i nauczycieli wszystkich przedmiotów, a także dla wychowawczyń i wychowawców klas i poprowadzi je dr Jędrzej Witkowski, prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej.

 

[…]

 

KIEDY?Na spotkanie zapraszamy 30 sierpnia (poniedziałek) w godzinach 18:00-19:30

 

JAK WZIĄĆ UDZIAŁ W WEBINARIUM?Webinarium jest zorganizowane na platformie Zoom, dlatego, by wziąć w nim udział przy wykorzystaniu tej platformy, konieczna jest rejestracja TUTAJ

 

Spotkanie będzie również transmitowane na profilu Centrum Edukacji Obywatelskiej na Facebooku. Udział w spotkaniu jest bezpłatny niezależnie od platformy. Zarejestrowani uczestnicy i uczestniczki po wydarzeniu będą mogli wygenerować zaświadczenie potwierdzające udział. Link do zaświadczenia będzie podawany wyłącznie podczas webinarium.

 

 

UWAGA!

 

Aby usprawnić proces pobierania, prosimy o zarejestrowanie się w serwisie  www.zaswiadczenia.ceo.org.pl przed webinarium. Zaświadczenia będą dostępne tylko i wyłącznie poprzez podany link, dlatego prosimy o zapisanie go.

 

 

 

Źródło: www.ceo.org.pl

 

 



 

Konferencja prasowa przed MEiN: stoją od lewej: posłanki PO – Kinga Gajewska – członkini Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży i Katarzyna Lubnauer – jedna z sześciorga zastępców przewodniczącego Sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Dorota Łoboda – radna m.st. Warszawy, przewodnicząca Komisji Edukacji, liderka ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji.

 

Informują one, że przekazały w Ministerstwie Edukacji i Nauki rekomendację dla ministra w sprawie rozpoczynającego się roku szkolnego 2021/22. Rekomendacje te, jak mówiły na towarzyszącej temu konferencji prasowej, powstały w wyniku konsultacji klubu KO z zainteresowanymi środowiskami – nauczycielami, rodzicami, samorządami – w dniu 19 sierpnia br.

 

W rekomendacjach chodzi o to, podkreślały, by mimo trwającej epidemii Covid-19 dzieci i młodzież mogły uczyć się w trybie stacjonarnym w możliwie bezpiecznych warunkach i by uniknąć kolejnego lockdownu w oświacie.

 

[Zobacz TUTAJ]

 

Niestety pan minister (Przemysław) Czarnek zajmuje się wszystkim, tylko nie tym, co trzeba. Zajmuje się ideologią ekologizmu, zajmuje się uchodźcami, a nie zajmuje się przygotowaniem szkół do nowego roku szkolnego” – mówiła Katarzyna Lubnauer.

 

Zwróciła uwagę, że sytuacja jest inna niż w roku szkolnym 2020/21, gdyż „możemy się lepiej przygotować do roku szkolnego, bo mamy broń, jaką są szczepienia”. […]

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl

 

 

Konferencja prasowa o złożonej do ministra Czarnka rekomendacji Koalicji Obywatelskiej – plik wideo – TUTAJ

 



Od chwili, kiedy przeczytałem Krystiana Ostrowskiego „List do dyrektora szkoły, problem ten zdominował wszystkie ewentualne tematy tego felietonu. A zwłaszcza po tym, gdy przeczytałem taką wymianę myśli-komentarzy:

 

Bogusław Olejniczak (Dyrektor IX LO w Łodzi)

Miłe, prawdziwe i takie młode. Sięgaj tam gdzie wzrok nie sięga. Oby się powiodło. Chociaż w małym ułamku. Warto.

 

Zofia Wrześniewska (Dyrektorka Zespołu Szkół Gastronomicznych w Łodzi)

Kilka lat temu wydawało mi się, że to takie proste, że komu jak nie mnie się to uda? Niestety okazuje się, że proces łatwy nie jest i nie każdy nauczyciel chce być autonomiczny. Nie poddaję się jednak i próbuję dalej…

 

Na co autor tamtego listu odpowiedział:

 

Christian Ostrowski

Oczywiście każdy może i powinien działać u siebie lokalnie. Ja jednak marzę o zjednoczeniu wszystkich w kraju. tak mocnym, że ten głos będzie słyszalny i nieustający. I wywrze nacisk na opinię publiczną a nawet rząd.

 

To były komentarze na moim profilu na Fb, gdzie zamieściłem link na OE z owym listem. Ale koniecznie muszę zamieścić jeszcze jeden komantarz – tym razem z fejsbukowego profilu Krystiana (Chrystiana?) Ostrowskiego – także pod tym listem:

 

Joanna Grzywińska-Dybek (Dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Armii Krajowej w Blichowie)

 

Piękny przekaz i myślę że każdy, świadomy dyrektor chciałbym dążyć to takiej zmiany… zmiany prowadzącej do lepszego i bardziej przyjaznego postrzegania szkoły. Ale proszę mi wierzyć, że same chęci i drobne działania nie wystarczą dopóki nie zmieni się system wartości edukacyjnych i społecznych… dopóki organy prowadzące będą nas rozliczać za wyniki egzaminacyjne …. dopóki organ nadzorujący będzie pełnił funkcję wyłącznie kontrolującą….. dopóty my dyrektorzy będziemy się tylko „boksować” z dynamicznie zmieniającym się prawem oświatowym i biurokracją …. mając coraz mniej czasu dla Nauczycieli i Uczniów.

 

Pesymistycznie to brzmi ale po kilku latach pracy na stanowisku dyrektora, którą rozpoczynałam z rozłożonymi skrzydłami… dziś te skrzydła mam coraz bliżej ciała….

 

 

x           x          x

 

 

Ale zanim zacznę właściwy felieton – jeszcze kilku cytatów, tym razem wybranych fragmentów „Listu do dyrektora” Krystiana Ostrowskiego:

 

Bo gdyby każdy Dyrektor nagle zaczął patrzeć sercem – nie tylko na ucznia, ale też na swoich nauczycieli, których ma być silnym liderem i przewodnikiem, oraz na każdego rodzica, szkoła stałaby się niezwykłym miejscem, do którego mali ludzie biegliby z rana z radością i chęcią poznawania świata?”

 

A gdyby tak wszyscy Dyrektorzy zjednoczyli się w jednym wielkim proteście i stanęli po stronie tych, dla których istnieje szkoła, gdyby zbuntowali się przeciwko temu wszystkiemu, co ogranicza ich pracę, co zniewala ich kreatywne umysły, co nie pozwala ich nauczycielom na bycie tym, kim powinni być?”

 

Ty, jako Dyrektor, masz możliwość to ZMIENIĆ! Nie potrzebujesz żadnej dodatkowej ustawy, żadnej zmiany prawa! Nie chciałbyś, by zapamiętali Ciebie jako tego, który zaczął kruszyć ten betonowy mur postawiony przez system edukacji? Nie chciałbyś by uczniowie zaczęli Cię kochać i uwielbiać? By rodzice dostrzegli w Tobie człowieka zmian, któremu faktycznie zależy na dobru ich dzieci?”

 

Doceniaj tych nauczycieli, którzy się starają, którym zależy, którzy kochają swoją pracę. Rozwijaj ich skrzydła i pomagaj lecieć coraz wyżej i wyżej. Broń ich przed wszystkim, co ich osłabia.”

 

Nie pozwól, by Twoja szkoła była fabryką produkującą podobnie myślących obywateli, realizujących bezmyślnie podstawę programową, rywalizujących o niewiele znaczące w życiu oceny czy świadectwo z paskiem, skupionych na sprawdzianach czy egzaminach.”

 

Bądź zmianą, którą chciałbyś zobaczyć w świecie. Bądź inspiracją. Bądź światłem! Nie po to się urodziłeś i zostałeś Dyrektorem, by marnować czas na biurokrację. Nie po to zostałeś Dyrektorem, by potwierdzać sensowność istnienia systemu edukacji, którego korzenie sięgają czasów, gdy Polski nie było na mapie świata.”

 

 

x           x           x

 

 

A muszę jeszcze dodać,że – jak to wszyscy czytający mogli zobaczyć – pierwszym materiałem, i w pierwotnym założeniu, jedynym na ten dzień zaplanowanym, było nagranie rozmowy z Wiesławą Mitulską, który zatytułowałem Rozmowa „ku pokrzepieniu serc” – na progu nowego roku szkolnego”.

 

Dopiero po tym, gdy pojawił się ten materiał także na moim profilu, otrzymałem od Krystiana Ostrowskiego (jesteśmy znajomymi na Fb) prośbę o zamieszczenie na OE także jego „Listu do dyrektora”. Taka jest geneza tej zbieżności w czasie obu wypowiedzi: nauczycielki edukacji zintegrowanej, która od wielu lat realizuje autorski program nauczania, zakładający pracę z dziećmi bez ocen, podręczników oraz ćwiczeń, z apelem do dyrektorów szkół, napisanym przez żarliwego „misjonarza” „nauczania po nowemu”, który nauczycielem jast – ale we własnej, prywatnej szkole j. angielskiego, a dyrektorowanie szkołą zna zapewne z obserwacji funkcjonowania dyrektorek/dyrektorów szkół, których był uczniem. Jeśli jest z tym dyrektorskim doświadczeniem inaczej – przepraszam zainteresowanego, ale nigdzie nie mogłem znaleźć jego nauczycielskiej biografii.

 

A jak uczy stare polskie przysłowie – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

 

Czytaj dalej »



 

 

LIST DO DYREKTORA SZKOŁY


Jeśli jesteś Dyrektorem szkoły, wykonujesz prawdopodobnie najbardziej odpowiedzialny zawód na świecie. To właśnie od Ciebie w dużym stopniu zależy, jakim człowiekiem stanie się w przyszłości uczeń Twej szkoły. Gdyby wszyscy Dyrektorzy szkół w Polsce zaczęli nagle w każdym uczniu dostrzegać człowieka, który ma marzenia, plany i swoje życie, gdyby zdali sobie sprawę, że tak naprawdę – mimo bardzo niedoskonałego systemu edukacji – od nich samych, od szefów szkół, zależy najwięcej – zmieniłoby się nagle na lepsze życie tysięcy uczniów, a tym samym ich rodzin.

 

Czy masz świadomość, że dokładnie od Ciebie zależy szczęście nie tylko całego młodego pokolenia, ale też większości mieszkańców tego kraju? Bo gdyby każdy Dyrektor nagle zaczął patrzeć sercem – nie tylko na ucznia, ale też na swoich nauczycieli, których ma być silnym liderem i przewodnikiem, oraz na każdego rodzica, szkoła stałaby się niezwykłym miejscem, do którego mali ludzie biegliby z rana z radością i chęcią poznawania świata?


Wiem, że kuratorium zawala Cię ogromem pracy biurokratycznej, która odbiera Ci siły i sprawia, że z pedagoga, którym zawsze chciałeś być, stajesz się urzędnikiem. Może czas powiedzieć NIE? Może czas powiedzieć głośno i stanowczo, że szkoła jest albo dla ucznia, albo nie ma sensu? Może czas stanąć po stronie nauczycieli, których zatrudniasz, a których autonomia tak bardzo jest ograniczona przez niemądre prawo i kolejne rządy?


Zanim nastąpią poważne zmiany w prawie oświatowym może minąć wiele lat i kolejne pokolenia uczniów zostaną skrzywdzone, czasem na całe życie. Ty jako Dyrektor możesz zacząć działać już dziś! A gdyby tak wszyscy Dyrektorzy zjednoczyli się w jednym wielkim proteście i stanęli po stronie tych, dla których istnieje szkoła, gdyby zbuntowali się przeciwko temu wszystkiemu, co ogranicza ich pracę, co zniewala ich kreatywne umysły, co nie pozwala ich nauczycielom na bycie tym, kim powinni być? Czy system by to wytrzymał? A gdyby wsparli ich nauczyciele, rodzice, uczniowie, profesorowie szkół wyższych, dziennikarze?


Co możesz zrobić już dziś? Zmienić STATUT szkoły tak, by był przyjazny zarówno uczniowi, jak i nauczycielowi. Możesz zmienić wewnątrzszkolny system oceniania tak, by pozwolił na semestralną ocenę opisową, by nie obligował nauczycieli do określonej liczby ocen w semestrze, lub by w ogóle pozwolił im na rezygnację z ocen śródrocznych, bo wiesz przecież, że to jest zgodne z prawem oświatowym. Możesz zobowiązać swoich nauczycieli do wystawiania tylko JEDNEJ oceny numerycznej – na koniec roku szkolnego, bo do tego jedynie obliguje Cię obowiązujące prawo.

 

Czytaj dalej »



Dziś proponujemy obejrzenie i wysłuchanie rozmowy z Wiesławą Mitulską – nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej w Słupi Wielkiej, szkole samorządowej, której organem prowadzącym jest gmina Środa Wielkopolska, a nadzór pedagogiczny sprawuje Wielkopolski Kurator Oświaty w Poznaniu. Piszemy o tym, aby czytająca/y już „na wejściu” miał/a świadomość tego, że wszystko co o swojej pracy opowiada koleżanka Wiesia nie jest historią dziejącą się w szkole prywatnej, a działo się i dzieje nadal w normalnej, wiejskiej szkole, w gminie i powiecie Środa Wielkopolska, w województwie Wielkopolskim

 

Na nagranie tego wywiadu, dokonane 17 sierpnia 2021 r., trafiliśmy na fanpage autorskiej szkoły podstawowej „Altra, która przygotowuje się do rozpoczęcia działalności od 1 września 2021 roku w Jelczu-Laskowicach.

 

Zapraszamy do lektury i wysłuchania rozmowy:

 

 

 

Spotkanie z Wiesią Mitulską, nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej w Słupi Wielkiej.

 

Wiesia od wielu lat pracuje z dziećmi bez ocen, podręczników i ćwiczeń według autorskiego programu „Ruch, zabawa, nauka”. Jej pasją jest praca metodą projektu i wprowadzanie dzieci w świat myślenia wizualnego.

 

Ambasadorka ruchu Wiosna Edukacji, ekspert Fundacji Plan Daltoński i członkini społeczności Superbelfrów. Współpracuje z Fundacją Centrum Edukacji Obywatelskiej w zakresie wprowadzania oceny kształtującej i OK zeszytu.

 

Autorka bloga o tematyce edukacyjnej: „Mamy w planie kodowanie”, autorka strony dla rodziców i nauczycieli „Pomysłowa Szkoła Domowa”, pomysły i inspiracje do pracy z dziećmi znajdziecie TUTAJ

 

 

Nagranie rozmowy z Wiesławą Mitulską – nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej w Słupi Wielkiej (56 min. 40 sek.) TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/altraszkola/