Minister Edukacji Barbara Nowacka podpisała 12 marca br. projekt rozporządzenia zmieniającego ramowe plany nauczania. Nowe przepisy dotyczą głównie ustalenia wymiaru godzin przedmiotu edukacja obywatelska oraz wpisaniu do ramowych planów nauczania nowego przedmiotu edukacja zdrowotna. Rozporządzenie zawiera również inne zmiany dla uczniów technikum oraz dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim uczęszczających do szkoły podstawowej oraz zmiany dotyczące tworzenia oddziałów o profilu mundurowym oraz oddziałów przygotowania wojskowego w liceum ogólnokształcącym i technikum.

 

Edukacja obywatelska

 

Nowy przedmiot edukacja obywatelska będzie realizowany w:

 

-klasach II i III liceum ogólnokształcącego w wymiarze 3 godzin w okresie nauczania, czyli w wymiarze 2 godzin tygodniowo w klasie II i 1 godziny tygodniowo w klasie III;

 

-klasach II i III liceum ogólnokształcącego dla dorosłych prowadzącego zajęcia w formie stacjonarnej w wymiarze 2 godzin w okresie nauczania, czyli w wymiarze 1 godziny tygodniowo w klasie II i III (wymiar godzin jest analogiczny do wymiaru godzin przewidzianego wcześniej dla przedmiotu historia i teraźniejszość);

 

-semestrach I i II w klasie II liceum ogólnokształcącego dla dorosłych prowadzącego zajęcia w formie zaocznej w wymiarze 32 godzin w okresie nauczania, czyli po 16 godzin w każdym semestrze klasy II (wymiar godzin jest analogiczny do wymiaru godzin przewidzianego dla przedmiotu historia i teraźniejszość);

 

-klasach II–IV technikum w wymiarze 3 godzin w okresie nauczania, czyli w wymiarze 1 godziny tygodniowo w każdej klasie;

 

-klasach II i III branżowej szkoły I stopnia w wymiarze 2 godzin w okresie nauczania, czyli w wymiarze 1 godziny tygodniowo w każdej klasie.

 

W związku z zaplanowaną realizacją nowego przedmiotu edukacja obywatelska w klasie II liceum ogólnokształcącego dla dorosłych prowadzącego zajęcia w formie zaocznej, nastąpiło przesunięcie wymiaru godzin przedmiotu historia (po 9 godzin w semestrze) z klasy II do klasy I.

 

Edukacja zdrowotna

 

W rozporządzeniu zastąpiono nieobowiązkowy przedmiot wychowanie do życia w rodzinie nowym nieobowiązkowym przedmiotem edukacja zdrowotna, którego wymiar godzin będą określały przepisy wydane na podstawie art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz. U. z 2022 r. poz. 1575).

 

Planowany wymiar zajęć to 1 godzina tygodniowo przez cały rok szkolny.

 

Zmiana dotycząca uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim uczęszczających do szkoły podstawowej

 

W ramowym planie nauczania dla szkoły podstawowej zrezygnowano z obowiązku uczestnictwa uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim uczęszczających do szkoły podstawowej specjalnej, oddziału specjalnego w szkole podstawowej ogólnodostępnej, szkoły podstawowej ogólnodostępnej, oddziału integracyjnego w szkole podstawowej ogólnodostępnej lub szkoły podstawowej integracyjnej, zwolnionych z nauki drugiego języka obcego nowożytnego – w zajęciach techniki.

 

Dodatkowe zmiany dotyczące uczniów technikum

 

Z uwagi na bardzo duże obciążenie uczniów technikum oraz rekomendacje Rady Dyrektorów Szkół i Placówek Szkolnictwa Branżowego powołanej przez Ministra Edukacji, w rozporządzeniu przewidziano:

 

-rezygnację z obowiązku realizowania przez uczniów technikum jednego z przedmiotów: filozofia, plastyka, muzyka oraz język łaciński i kultura antyczna w klasie I technikum, przy czym jednocześnie zaproponowano, aby ww. przedmiot mógł być realizowany jako zajęcia edukacyjne w ramach godzin do dyspozycji dyrektora;

 

-przesunięcie wymiaru godzin przedmiotów: historia (po 1 godzinie z klas I i II technikum do klas III i IV technikum), matematyka (1 godziny z klasy V technikum do klasy II technikum) i informatyka (1 godziny z klasy III technikum do klasy I technikum) – z zachowaniem dotychczasowego łącznego wymiaru godzin poszczególnych zajęć edukacyjnych w pięcioletnim okresie nauczania, co zapewni równomierny podział godzin w poszczególnych klasach technikum w sytuacji zaplanowanego wprowadzenia od dnia 1 września 2025 r. dwóch nowych przedmiotów: edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna;

 

-określenie wymiaru godzin przedmiotu biznes i zarządzanie, który będzie realizowany w klasach I i II technikum po 1 godzinie tygodniowo, zamiast dotychczasowego rozwiązania umożliwiającego realizację przedmiotu biznes i zarządzanie w klasach I i II albo tylko w klasie I albo tylko w klasie II, zgodnie z decyzją dyrektora, w wymiarze 2 godzin w okresie nauczania.

 

Zmiany dotyczące tworzenia oddziałów o profilu mundurowym oraz oddziałów przygotowania wojskowego w liceum ogólnokształcącym i technikum

 

-w ramowym planie nauczania dla liceum ogólnokształcącego i technikum wprowadzono zmianę dotyczącą zajęć z przygotowania do podjęcia służby w Policji i Straży Granicznej realizowanych w ramach programu szkolenia ze względu na możliwość tworzenia w liceach ogólnokształcących i technikach nowych oddziałów, tj. oddziałów o profilu mundurowym;

 

-wprowadzono także zmianę redakcyjną w celu doprecyzowania, że zajęcia realizowane w ramach programu szkolenia w oddziale przygotowania wojskowego są zajęciami z przygotowania wojskowego, zgodnie z brzmieniem art. 109 ust. 1 pkt 8 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe, w którym dookreślono formę działalności dydaktyczno-wychowawczej realizowanej w liceum ogólnokształcącym i technikum w oddziale przygotowania wojskowego.

 

 

Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 września 2025 r.

 

 

 

Rozporządzenie Ministra Edukacji zmieniające rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania dla publicznych szkół  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 



Podczas wczorajszej rozmowy w „Akademickim Zaciszu” – dzięki Rozmówczyni – mieliśmy szansę w naszych rozmyślaniach o edukacji wyjść poza nasze „polskie podwórko”. A tą rozmówczynią prof. Romana Lepperta była pani Marzena Rafalska, która od 20 lat koordynuje międzynarodowe projekty rozwojowe o charakterze edukacyjny – przede wszystkim w krajach postsowieckich. Od 2001 roku pracuje jako trener i ekspert, dla organizacji międzynarodowych: OBWE, CoE, EWC, UNICEF – w dwóch sferach: szeroko rozumianej edukacji obywatelskiej i Human Rights Education, a także organizacji wczesnej edukacji Od roku 2020 pracuje wyłącznie poza Polską.

 

W rozmowie poruszano takie tematy jak

 

– reformowanie edukacji w takich krajach, jak Gruzja, Ukraina, Uzbekistan;

 

– międzynarodowe projekty rozwojowe o charakterze edukacyjnym;

 

– szeroko rozumiana edukacja obywatelska i Human Rights Education.

 

 

Ale pani Rafalska odpowiadała także na pytania i problemy zgłaszane przez zdalnych uczestników spotkania. Wszystkich zainteresowanych, którym wczoraj to wydarzenie umknęło zapraszamy o dowolnej porze do jego obejrzenia i wysłuchania:

 

 

 

 

O reformowaniu edukacji w innych krajach (i innych kwestiach)  –  TUTAJ

 

 



Prezentujemy najnowszy tekst Danuty Sterny z jej bloga „OK. NAUCZANIE”:

 

 

                                                          5 sposobów na budowanie poczucia kompetencji uczniów

 

 

Wiele osób podkreśla znaczenia pewności siebie i poczucia kompetencji  uczniów.Potrzebę poczucia kompetencji podkreśla teoria autodeterminacji. Kompetencja jest jedną z trzech potrzeb, którą ma każda ucząca się osoba. Pozostałe to: poczucie autonomii i więzi. W tym artykule kilka sposobów, aby zwiększyć u uczniów poczucie kompetencji, do wykorzystania przez nauczyciela.

 

Dla mnie poczucie kompetencji jest podstawą procesu uczenia się, gdyż trudno korzystać z autonomii i więzi bez zaspokojenia potrzeby kompetencji.

 

Na poczucie kompetencji składa się przeświadczenie, że człowiek się uczy, że jest w stanie się nauczyć i robić postępy. Skutkuje to wytrwałością, odpornością na porażki, samosterownością, skutecznością i sprawczością.

 

Co może zrobić nauczyciel, aby uczniowie mieli poczucie własnej kompetencji?

 

Przede wszystkim nauczyciel może dostarczać uczniom dowody na to, że się uczą skutecznie. W szkole mamy raczej odwrotną tendencję – sprawdziany i klasówki mają pokazać uczniowi, czego jeszcze nie umie. Króluje ocena. Dlatego w ocenie kształtującej proponuje się przekazywanie więcej uwag pozytywnych niż wskazówek do poprawy. Na docenieniach uczeń buduje poczucie własnej kompetencji.

 

Docenianie powinny być autentyczne. Fałszywe pochwały, są szybko „rozszyfrowywane” przez ucznia i nie mają mocy tworzenia poczucia kompetencji. Zatem docenianie powinno być związane z ustalonymi wcześniej karierami i poparte faktami.

 

Budowanie poczucia kompetencji powinno następować na bieżąco, nie wystarczy docenić końcowego wyniku uczenia się ucznia.

 

Autor artykułu z którego korzystam Tyler Rablin proponuje kilka sposobów, które uzupełniłam własnymi propozycjami:

 

1.Unikać wczesnej porażki

 

Na początku uczenia się uczniowie dokonują prób i często nie są one sukcesem, to powoduje, że się zniechęcają i uważają, że nie dadzą rady. Oceniając pracę ucznia na początku poznawania tematu (obojętnie czy sumująco, czy kształtująco) dajemy mu przeważnie informację, że jeszcze mało wie na dany temat i daleka droga przed mim.

 

Dlatego zadania do wykonania powinny być dostosowane do poznawanego tematu. Pamiętam, jak wiele lat temu nauczyciel języka polskiego w pierwszej klasie liceum na pierwszej lekcji robił uczniom dyktando, które wypadało słabo. Sądził, że w ten sposób zmobilizuje uczniów do nauki, a efekt był wprost przeciwny.

 

Pierwsze sprawdziany powinny dotyczyć tylko tego, co już zostało poznane z założeniem, aby uczniowie mogli poczuć, że opanowali dany materiał. To zapewnia, że uczniowie będą mieli nadzieję na następne sukcesy.

 

2.Uszeregowanie pytań w teście

 

Kolejność pytań w sprawdzianie ma znaczenie. Istnieją dowody sugerujące, że uporządkowanie pytań od najłatwiejszych do najtrudniejszych może zwiększyć wydajność testów , wiąże się to również ze zwiększoną motywacją i wytrwałością w trudnych egzaminach .

 

Dzieje się tak dlatego, że początkowe pytania pomagają aktywować wiedzę wcześniejszą uczniów, przygotować uczniów na trudniejsze pytania. Dzięki wykonaniu łatwiejszego zadania, uczniowie przypominają sobie podstawowe zagadnienia. Jeśli udało się wykonać zadanie dobrze, to wzrasta nadzieja na dobrze wykonanie następnego.

 

Przy układaniu sprawdzianu można posłużyć się taksonomią Blooma, rozpocząć od poziomu „pamiętaj”, wtedy uczniowie łatwiej będą mogli osiągnąć początkowy sukces. Potem w następnych poleceniach związanych z Taksonomia Blooma, mogą wykazać się głębszym zrozumieniem. Pierwsze pytanie może być związane z poprzednią lekcją, która uczniowie dobrze pamiętają.

 

3.Korzystanie z informacji zwrotnej nauczyciela

 

Z informacja zwrotną – oceną kształtującą wiąże się problem, polegający na tym, że uczniowie z niej nie korzystają.

 

Nauczyciele radzą sobie z tym problemem w różny sposób:

 

-Opóźniają wystawienie oceny sumującej do momentu, gdy uczeń nie zapozna się z informacją zwrotna

 

-Organizują sprawdziany próbne oceniane tylko oceną kształtującą, Drugi zasadniczy sprawdzian wykorzystuje polecenia ze sprawdzianu próbnego.

 

-Pozostawiają czas podczas lekcji na zapoznanie się uczniów z informacja

 

-Pytają uczniów, czy informacja zwrotna daje im informację, o tym, co zrobili źle i jak maja prace poprawić.

 

-Rezerwują czas na przyjrzenie się informacji zwrotnej w parach uczniowskich.

 

-Organizują sprawdziany poprawkowe wykorzystujące uwagi z informacji zwrotnych

 

-Polecają uczniom prowadzić portfolia sprawdzianów, w których uczniowie zamieszczają swoje prace i informacje zwrotne oraz prace poprawione. Jeśli uczeń prowadzi takie portfolio (np. Mój zeszyt pomagający się uczyć) to widzi własny rozwój, a to zwiększa jego własne poczucie kompetencji.

 

4.Zbieranie dowodów

 

Zapisywanie i dokumentowanie tego, co uczeń zrobił dobrze, co już umie i potrafi.

 

-Można poprosić uczniów, aby na koniec zapoznawania się z tematem zapisali czego się nauczyli i co opanowali dobrze. Jest to samoocena, która pomaga zauważyć, że uczeń się uczy. Najlepiej, gdy refleksja i samoocena zostanie zapisana w zeszycie ucznia, aby mógł do niej sięgnąć.

 

-W sali lekcyjnej można wywiesić plakat, na którym uczniowie zapisują, czego się nauczyli. Dzięki zapisom uczniowie uczą się wzajemnie od siebie i uświadamiają sobie, że się nauczyli. Plakat może zostać do spotkania z rodzicami i wtedy jest tez informacją dla rodziców, jak ich dzieci się uczą.

 

5.Wybór przez ucznia prac do oceny

 

Można poprosić uczniów, aby zbierali swoje prace i oddali nauczycielowi do oceny te prace, które uznają za najlepiej wykonane. Pomaga to uczniom w refleksji nad tym jak się uczą.

 

6.Świętowanie

 

Po zakończeniu tematu można wspólnie świętować jego opanowanie przez uczniów. To również podnosi poczucie kompetencji.

 

 

 

Źródło: www.oknauczanie.pl

 

 

 

 



Czym do tej pory nie pochwaliła się Ministra Nowacka na oficjalnej stronie MEN możemy dowiedzieć się z tekstu Magdaleny Ignaciuk, zamieszczonego dzisiaj o godz. 14:30  na portalu „Strefa Edukacji”. Oto ten tekst – bez skrótów:

 

 

MEN chce zdobywać wiedzę od nauczycieli praktyków

 

W środę, 12 marca, Minister Edukacji Barbara Nowacka wzięła udział w seminarium naukowym „Ocenianie dla rozwoju – założenia, wyzwania, instrumenty wsparcia dla kadr systemu oświaty”, organizowanym przez Instytut Badań Edukacyjnych i Lubuskiego Kuratora Oświaty. Spotkanie odbyło się w Zielonej Górze i zgromadziło ekspertów, nauczycieli oraz przedstawicieli administracji oświatowej.

 

„To wy, nauczyciele, widzicie całe spektrum zmieniającego się świata”

 

Na 2026 r. zaplanowano poważne zmiany w oświacie. Podczas swojego wystąpienia minister Nowacka podkreśliła kluczową rolę nauczycieli w systemie edukacji. – To wy, nauczyciele, widzicie całe spektrum zmieniającego się świata – mówiła, zaznaczając, że ich doświadczenie i opinie są nieocenione w procesie reformowania oświaty. Cieszę się, że mogę uczestniczyć w debacie, która pomoże nam lepiej przygotować reformę. MEN nie ma na celu narzucania pomysłów, lecz przede wszystkim – zdobywanie wiedzy od nauczycieli praktyków” – dodała podczas seminarium Ministra Edukacji.

 

Minister Nowacka zaznaczyła, że bez aktywnego udziału nauczycieli żadna reforma nie ma szans na sukces. To oni najlepiej wiedzą, co działa w praktyce, a co wymaga poprawy. Resort zapowiada, że kolejne etapy reformy będą szeroko konsultowane, aby nowe rozwiązania faktycznie odpowiadały na potrzeby szkół, uczniów i nauczycieli.

 

Ministerstwo Edukacji Narodowej we współpracy z Instytutem Badań Edukacyjnych przygotowuje zmiany w podstawach programowych, które mają zacząć obowiązywać sukcesywnie od 2026 roku w szkołach podstawowych i od 2027 w szkołach ponadpodstawowych. – Aby reforma była skuteczna, musi zostać dobrze skonsultowana przede wszystkim przez środowisko nauczycielskie – podkreśliła Nowacka.

 

Nadchodzące w szkołach zmiany są szeroko konsultowane z nauczycielami. – Równolegle będziemy nauczycielom rekomendować kolejne, np. w zakresie większego katalogu metod oceniania – właściwie już to robimy. Chcemy wdrażać rozwiązania, jak tylko będą gotowe, by szkoła zaczęła zmieniać się na lepsze – czym prędzejwyjaśnia w rozmowie z Rzeczpospolitą dr Tomasz Gajderowicz, wicedyrektor IBE.

 

Ministerstwo podkreśla, że celem zmian jest nie tylko aktualizacja treści nauczania, ale przede wszystkim dostosowanie systemu oceniania, metod dydaktycznych oraz podejścia do ucznia do realiów XXI wieku.

 

 

 

Źródło: www.strefaedukacji.pl

 

 

Komentarz redakcji

 

I tylko szkoda, że zapewne nie dowiemy się znikąd o przebiegu panelu dyskusyjnego „Jak oceniać, by motywować uczniów do rozwoju?”

 

 Oto jego uczestnicy:

 



W poniedziałek 10 marca 2025 r. prof. Bogusław Śliwerski na swoim „osobistym blogu poświeconym pedagogice” zamieścił tekst, którego inspiracją był komentarz Włodzimierza Zielicza do sobotniego posta Jarosława PytlakaBrakujące filary reformy edukacji”:

 

 

Mini-sterka

 

 

Ministra Barbara Nowacka już zdradziła się w rozgłośni radiowej, że nie nadaje się na to stanowisko, gdyż ma je pełnić tylko do wyniku wyborów prezydenta RP, aby – jak jest przekonana – po wygranej Rafała Trzaskowskiego mieć posadę w jego kancelarii (zapewne bardziej lukratywną i mniej wymagającą). Tak napisał o tym w komentarzu do artykułu dyrektora szkoły niepublicznej Jarosława Pytlaka wieloletni szkoleniowiec nauczycieli: 

 

Włodzimierz Zielicz   2025-03-08:

„Jak już pisałem, ale powtórzę, to jest czysto PR-owskie tworzenie POZORÓW reformowania do wyborów prezydenckich. Bo przecież po tych wyborach, w SIERPNIU 2025(!), ministra Nowacka, jak SAMA powiedziała w TOK FM, przeniesie się na ciepły stołek szefowej kancelarii Rafała Trzaskowskiego jako już prezydenta RP. Czyli nie ona poniesie konsekwencje wszystkich tych, tak mistrzowsko i celnie tu opisanych absurdów, nie ona będzie się z nimi zmagać, więc i odpowiednio działa – musi ze swoimi POZORAMI dotrwać do WYBORÓW prezydenckich, a pozory muszą ładnie WYGLĄDAĆ … 🙁 Tu min. Nowacka o swoich planach: https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,31205435,barbara-nowacka-odejdzie-z-rzadu-wiaze-ja-umowa-z-rafalem-trzaskowskim.html” .

 

Współczuję pani minister, że musi męczyć się w tym resorcie. Już w ub. roku mówiła, że nie zna się na oświacie, toteż usiłuje się jej nauczyć. No cóż, właśnie tak traktują politycy ten resort i związaną z nim sferę publiczną. Z powyższego wpisu wynika, że B. Nowacka musi się czymś wykazać, by zasłużyć na inne, korzystniejsze dla niej stanowisko, bo przecież nie o oświatę tu chodzi.

 

Pan W. Zielicz ma w tej sytuacji rację. Gra pozorów trwa a kolejną deformę będą kontynuować następni nominaci. Co obecna władza zaproponuje im za to poświęcenie czasu i ustawiczne narażanie się na krytykę? Zapewne też „biorące miejsca” w kolejnych wyborach, bo do tego sprowadzają się polityczne zobowiązania?

 

Podobnie było za rządów w MEN Anny Zalewskiej, ale ta nie zdradziła się tak szybko jak B. Nowacka. Dopiero po wygraniu stanowiska europosłanki pochwaliła się w wywiadzie dla mediów, że obiecano jej w PiS „biorące miejsce” w wyborach do PE, jeśli szybko zniszczy poprzedni ustrój szkolny. Czego nie robi się dla tak atrakcyjnej misji? Wystarczyło zlikwidować gimnazja i przywrócić poprzednią strukturę szkolnictwa bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za zmarnotrawione w ten sposób środki publiczne na wieloletni rozwój nowego ustroju szkolnego i jego kadr. Dzisiaj A. Zalewska zajmuje się problemami polskich kopalni węglowych.

 

A czym zajmie się B. Nowacka, jeśli jej kandydat wygra wybory? A jeśli nie zostanie prezydentem? Poda się do dymisji? W ogóle nie powinna podejmować się tej funkcji, bo straciła jako polityk na wiarygodności. Nawet GW opublikowała wyniki sondażu (4058 odpowiedzi na pytanie „Czy Barbara Nowacka sprawdza się w roli ministerki edukacji narodowej? 

 

> Tak               43.49%          (1765 odpowiedzi)

 

> Nie                49.29%          (2000 odpowiedzi)

 

> Nie wiem        7.22%           ( 293 odpowiedzi)

 

 

Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com/

 



Oto zamieszczony także dzisiaj, ale po południu, na portalu „Strefa Edukacji” tekst Magdaleny Konczal, który w oryginalny sposób pokazuje prawdę o działaniach obecnego kierownictwa MEN w sprawie budowania prestiżu zawodu nauczyciela. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:

 

 

Te liczby mówią o zarobkach nauczycieli więcej niż zapewnienia ministerstwa

 

 

 

Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno zapoznać się z tymi trzema liczbami. 242, 149 i 20. Każda z nich pokazuje, jak w rzeczywistości wygląda w Polsce budowanie prestiżu zawodu nauczyciela. Każda mówi więcej niż zapewnienia, zapowiedzi zmian i wielkie słowa o lepszej szkole. […]

 

 

242 zł, czyli dlaczego nauczyciele zarabiają minimum?

 

I tak naszym oczom ukazuje się pierwsza liczba, a więc 242 zł. Taka jest różnica między pensją nauczyciela a płacą minimalną. Na tyle więcej wyceniana jest praca nauczyciela, często wykonywana nawet za darmo (wycieczki), w nienormowanych godzinach (odpisywanie rodzicom w Librusie w niedzielę o 22.00) i wymagająca ogromnych nakładów emocjonalnych.

 

Osiem lat podstawówki i cztery liceum. Potem pięć, bite, studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą” – cytując klasyka. I choć od czasu gdy Adaś Miauczyński skarżył się na swoją pensję minęło przeszło 20 lat, to w zasadzie nie zmieniło się wiele.

 

 

Czy warto robić awans za 149 zł więcej?

 

Kiedyś awans zawodowy nauczyciela oznaczał coś więcej – prestiż, realny skok zarobków, poczucie docenienia. Dziś? Przechodzenie przez kolejne szczeble kariery nauczycielskiej jest równie satysfakcjonujące co znalezienie 2 zł na chodniku. Bo czym się różni pensja nauczyciela początkującego od nauczyciela mianowanego? I tak właśnie przechodzimy do liczby numer dwa, czyli 149 zł. To tyle, co pół zakupów dla trzyosobowej rodziny w dyskoncie. Może obiad w restauracji – ale raczej dla jednej osoby.

 

A po waloryzacji (jeśli w końcu doczekamy się podpisu minister Nowackiej)? 156 zł. Tak, to nie są żarty, mowa o 7 zł więcej. Co można kupić za 7 zł? Batonik? Bilet komunikacji miejskiej? Na kawę w kawiarni już nie starczy. Po co dodatkowe obowiązki, lata pracy, kolejne papiery, jeśli finansowo różnica jest żadna?

 

 

Podpisać czy nie podpisać? 20 dni oczekiwania

 

Trzecia liczba to 20. Minęło 20 dni. W zeszłym roku 19 lutego podpisano rozporządzenie płacowe nauczycieli. Dziś mamy marzec i nauczyciele wciąż czekają. Czekają na ten symboliczny wzrost o 5 proc. – wzrost, który nie poprawi ich sytuacji, ale przynajmniej sprawi, że zyskają kilka złotych więcej. […]

 

 

Cały tekst „Te liczby mówią o zarobkach nauczycieli więcej niż zapewnienia ministerstwa”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.strefaedukacji.pl

 

 

 

 

 



Dziś przed południem „Portal da Edukacji” zamieścił materiał, informujący o najważniejszych fragmentach wywiadu, jakiego udzieliła Barbara Nowacka w „Polsat News”. Oto jego nieomal cała (z jednym pominiętym fragmentem) treść:

 

 

MEN idzie na kompromis w sprawie lekcji religii. Ale nie zgodzi się na ultimatum

 

]

 

Rząd będzie bronił swojego prawa do stanowienia prawa w Polsce przed każdą organizacją, również przed Kościołem. Nie mają prawa weta. To rząd kieruje polityką edukacyjną państwa, nie Episkopat – powiedziała minister edukacji Barbara Nowacka. […]

 

– Namawiam Episkopat nie do wojny, ale do takiej współpracy i dialogu. Myśmy ze strony rządowej odbyli wiele spotkań ze stroną kościelną, pokazując, jakie mamy rozwiązania, wprowadzając je spokojnie i namawiając do zrozumienia, że to rząd kieruje polityką oświatową państwa, nie Episkopat – powiedziała minister edukacji Barbara Nowacka w wywiadzie dla Polsat News.

 

Dodała, że nie jest prawdą, że strona rządowa odrzucała jakiekolwiek próby kompromisu. „Nieprawda, my proponujemy religię na pierwszej lub ostatniej lekcji i poszliśmy na pewien kompromis, to znaczy kiedy w klasie 100 proc. uczniów chodzi na lekcje religii, to nie będzie obowiązku organizowania na pierwszej lub ostatniej lekcji” – powiedziała w wywiadzie. – I to jest z naszej strony pewien ukłon – dodała.

 

Przypomniała, że rząd ma taki plan działań ze względu na dobro dzieci, ale też, co – jak wskazała – nawet Episkopat przyznawał w rozmowach, że młodzież odpływa od lekcji religii, szczególnie młodzież licealna, mając dwie godziny w tygodniu. Zaznaczyła, że np. w technikum uczniowie mając 37 godzin zajęć ze wszystkich przedmiotów jeżeli mają tam jeszcze dwie godziny religii, wcale nie będą na nią chodzili. – Na jedną być może pójdą – oceniła.

 

Powiedziała, że konieczne jest wychowanie w wartościach i dlatego w komponentach reformy 2026 r. do szkoły średniej, ale też prawdopodobnie też do szkoły podstawowej, będą wprowadzane element filozofii, religioznawstwa i etyki.Już nie chcę opowiadać o wartościach, jakie niestety przyświecają części Episkopatu, jak usłyszałam, że wycofują się z działań dotyczących rozliczenia pedofilii Kościele – podkreśliła Nowacka. – Jest to dla mnie głęboko bulwersujące. Ktoś, kto mówi o wartościach i moralności powinien być jednak jej wzorem – dodała.

 

Prymas Polski abp Wojciech Polak, odnosząc się do sporu wokół lekcji religii w szkole ocenił, że Kościół musi podjąć wszelkie działania dostępne w obowiązującym systemie prawnym, żeby nie dopuścić, by w sposób bezprawny zmieniane były zasady, które domagają się obustronnej umowy, czyli porozumienia. – Tak zostało to przyjęte i było respektowane przez poprzednich ministrów edukacji – zaznaczył. Dodał, że jeżeli nie uda się dojść do porozumienia z rządem i wejdą w życie zapisy rozporządzenia ograniczające liczbę lekcji religii do jednej tygodniowo, strona kościelna będzie musiała zastanowić się, w jaki sposób wesprzeć katechetów w tej trudnej sytuacji.

 

Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Kupny zapowiedział, że w razie braku porozumienia w sprawie lekcji religii strona kościelna odwoła się do instytucji międzynarodowych.

 

[…]

 

Od roku szkolnego 2024/2025 ocena z religii i etyki na świadectwie szkolnym nie jest wliczana do średniej ocen rocznych.

 

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



W niedzielę 9 marca, przypadkiem, natrafiliśmy podczas naszego przeszukiwania Internetu na post nieznanego nam – prowadzącego własną działalność gospodarczą – pana Jarosława Pery Prejsa, męża nauczycielki, w którym przekazał on syntezę  swoich poglądów na temat edukacji. Oto ów tekst:

 

 

 

Szkoła

 

Nie jestem nauczycielem, nie pracuję w edukacji, ale mam swoje zdanie na jej temat. Dlaczego czasem piszę o szkole i nauczycielach, skoro nie jestem ze szkołą bezpośrednio związany? Z co najmniej trzech powodów:

 

1) Edukacja jest niezwykle ważna, żeby nie powiedzieć najważniejsza. Z niej wynika wszystko – w tym nasza szeroko rozumiana przyszłość. To od niej zależy jacy będą lekarze, policjanci, strażacy, sędziowie, murarze, rodzice.. Niestety – również politycy.

 

2) Mimo jej wagi, przez całe dziesięciolecia niemal wszyscy mają ją w dupie. Przede wszystkim rządzący – i to bez względu na barwy polityczne. Cały czas jest niedoszacowana i taktowana jak „piąte koło u wozu” i „zło konieczne”.

 

3) Piszę, bo mogę, a jako obywatel „Najjaśniejszej Rzeczypospolitej” nawet powinienem, skoro jest kluczowa, a ja nie jestem ślepcem i widzę, co się z nią dzieje.

Skąd czerpię informacje na jej temat? Słucham, czytam i patrzę.

 

Przez ponad trzydzieści lat małżeństwa z nauczycielką słucham o szkole. Nie tylko mojej żony, również jej przyjaciół i znajomych, którzy z czasem stali się moimi znajomymi i przyjaciółmi. Wierzcie mi – w swoim gronie nie strzępią języka i nie „sadzą” oklepanych komunałów, tylko mówią jak jest. Przez lata udało mi się nawiązać relacje z tym środowiskiem również na swój rachunek. W tym z nauczycielami, który są ekspertami, których słowa na temat szkoły mają naprawdę dużą wagę i którzy w sieci obserwowani i czytani są przez dziesiątki (jeśli nie setki) tysięcy użytkowników. Jedna z tych relacji, to prawdziwa przyjaźń..

 

To, co myślę o polskiej szkole jest smutne. Mój ogląd szkoły, zapewne bardzo niekompletny i boleśnie uproszczony, też opiszę punktach, aby było możliwie przejrzyście i krótko.

 

1) Kolejne rządy poza smutnym, zatroskanym kiwaniem głową niewiele robią, by polską szkołę uzdrowić. Nikomu się nie chce zająć nią na serio, zaś na kluczowych stanowiskach – w tym ministerialnych, lokowani są ludzie niewiele wiedzący o szkole, nie rozumiejący jej specyfiki i nie potrafiący realizować istotnych dla jej jakości zmian systemowych,

 

2) Kolejne pospieszne reformy raczej pogarszają niż poprawiają sytuację, zaś ich częstotliwość sprawia, że polska szkoła żyje w oparach absurdu i staje się trudnym do zniesienia dla uczniów, rodziców, a przede wszystkim dla nauczycieli domem wariatów. Każda nowa, niekoniecznie kompetentna, posadowiona „na szczycie” hierarchii „miotła”, ma ambicję by się jak najszybciej wykazać. Dlatego w miejsce rozpisanych na lata rozwiązań systemowych, dociska swoich „doradców” oczekując szybkich, spektakularnych działań i w rezultacie robione są chaotyczne ruchy, które zmieniają niewiele. Niewiele zmieniają, ale za to są uciążliwe dla tych, którzy w szkole pracują, bo nakładają nowe obowiązki, implikują nowe, absurdalne zadania, rozszerzając zakres odpowiedzialności, czy potęgując „papierologię” Znów grzebie się w podstawach programowych, kanonach lektur szkolnych czy tworzy się za grubą kasę „profile absolwenta” (autorstwa IBE).

 

Często w związku z tymi zmianami, nauczyciele zmuszeni są do podejmowania działań, do których nikt ich nie przygotował. Przykład? Na fali niedawnych zmian, muszą oni na lekcjach podejmować zadania psychologów, czy nawet psychiatrów, diagnozując u uczniów symptomy wskazujące na myśli samobójcze.. Rzecz jasna mają im przeciwdziałać.

 

3) Zainicjowana przez rząd PIS akcja „hejterska” skierowana przeciwko nauczycielom, okazała się skuteczna, choć tak naprawdę tylko spotęgowała trwający od lat proces deprecjacji statusu nauczyciela, rangi zawodu oraz jego roli w szkole. Za taki stan odpowiedzialny jest nie tylko PIS. Pauperyzacja nauczycieli trwa od lat. Winę poza rządzącymi ponoszą również bujający w obłokach (żeby nie powiedzieć „w chmurze”), oderwani od realiów edukacyjni aktywiści, krzyczący nieustannie wyłącznie o prawach, wrażliwości i dobrostanie uczniów, odbierając tym samym podmiotowość i instrumentarium pracy nauczycielom.

 

Dziś każdy – instytucje, uczniowie, rodzice – poza nauczycielami oczywiście, może wszystko. Nauczyciel nie może nic, za to wszystko musi. Reasumując, gawiedź chętnie się do Pisowskiego hejtowania nauczycieli przyłączyła i efekt jest taki, że dziś każdy – w tym najbardziej tępy nieuk i prostak, za to silnie w swojej roszczeniowości przez Pis umocniony, może nauczycieli pouczać, a nawet drzeć na nich mordę.

 

Upokarzające wynagradzanie nauczycieli przez kolejne rządy oraz fakt, iż dla prostaków miarą wartości są pieniądze, jedynie taki stan pogłębia.Osobiście uważam, że takie traktowanie nauczycieli upokarza nie ich, lecz rządzących.

 

4) Szkoła stale jest osłabiana przez odchodzenie nauczycieli. Najczęściej znikają ci „z powołania”, czyli tacy, którzy się przejmują, związani są ze szkołą emocjonalnie i poważnie traktują swój zawód. Słowo „zawód” jest paradoksalnie w procesie znikania nauczycieli kluczowe. Średnia wieku nauczycieli przeraża. Młodzi się nie garną, bo fajnie w tym zawodzie nie jest. Nauczyciele masowo cierpią na depresję i wypalenie zawodowe. Wciąż atakowani, pozbawiani szacunku, podmiotowości i poczucia sprawczości, w końcu się poddają.

 

O ile dobrze, że uczniowie są w centrum uwagi i ich problemy (depresje, narażenie na agresję słowną i fizyczną itp.) się dostrzega, o tyle szkoda, że niewidzialni w tym samym spektrum problemów są nauczyciele.

 

Nikt na górze nie potrafi dostrzec, że dobrostan nauczycieli, bezpośrednio przekłada się na dobrostan uczniów.

 

Rokowania na pozytywne zmiany są marne.

 

Na tym poprzestanę, powiem jedynie, że o ile ktoś chce poczytać fachowców, to o problematyce szkoły od lat piszą choćby pan Paweł Lęcki – świetny nauczyciel języka polskiego – i pan Jarosław Pytlak – Dyrektor Zespołu Szkół STO w Warszawie.

 

Polecam lekturę treści o szkole dostępnych na ich profilach.

 

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/permalink.php?story_

 

 



Foto: OSKKO/Tomasz Fiedorowicz

 

Podczas XXI Konferencji OSKKO w Krakowie – sobotę 1 marca, o godz. 16:30, w sali Jinan B –  dr Andrzej Śliwerski – adiunkt w Zakładzie Psychologii Klinicznej i Psychopatologii na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego, założyciel InstytutuPsychoterapii Poznawczo-Behawioralnej „Schemat”, zaprezentował wspierany prezentacją wykładJak pomóc odzyskać sprawczość? – O uczniach, nauczycielach i rodzicach”.

 

 

Oto skrót treści zaprezentowanych podczas tego wystąpienia, nadesłany przez dra Andrzeja Śliwerskiego:

 

 

Foto: OSKKO/Tomasz Fiedorowicz

 

 

Jak pomóc odzyskać sprawczość? – O uczniach, nauczycielach i rodzicach

 

Sprawczość – klucz do samodzielności i odpowiedzialności

 

Sprawczość to zdolność do podejmowania decyzji i wpływania na własne życie. Wychowanie i edukacja powinny ją wspierać, jednak tradycyjne podejście, oparte na kontroli i systemie nagród oraz kar, często prowadzi do jej osłabienia. Jak wspierać dzieci, by rozwijały poczucie sprawczości, zamiast uczyć je bezradności lub ślepego posłuszeństwa?

 

1.Style wychowawcze a sprawczość

 

Rodzice i nauczyciele oddziałują na dzieci poprzez różne style wychowawcze. Każdy z nich ma wpływ na rozwój samodzielności i poczucia wpływu dziecka na rzeczywistość.

-Autorytarny – kontrola, dyscyplina, brak miejsca na autonomię.

-Permisywny – ciepło, ale brak granic i przewidywalności.

-Niespójny – zmienność reakcji, brak konsekwencji w działaniu dorosłych.

-Zaniedbujący – brak uwagi, wsparcia i wytycznych.

-Autorytatywny – struktura i ciepło, ale z elementami kontroli.

-Szacunkowy – równowaga między strukturą a autonomią, wspieranie sprawczości dziecka.

 

 

2.Dlaczego NRZK osłabia sprawczość?

   (Nakazy, Rozkazy, Zakazy, Kary, Nagrody)

 

>Przejście od motywacji wewnętrznej do zewnętrznej

-Dzieci rodzą się z naturalną ciekawością i chęcią eksplorowania świata.

-Gdy od początku stosujemy NRZK, nie widzimy, że mogą być motywowane wewnętrznie.

-Z czasem nasilamy kontrolujące metody, nie dostrzegając, że osłabiają one samodzielność dziecka.

 

>Tworzenie uzależnienia od bodźców zewnętrznych

-Jeśli nagradzamy dziecko za naukę lub warunkujemy ją np. dostępem do komputera, uczy się, że wartość działania zależy od nagrody.

-Szantaż („Jak nie posprzątasz, to nie pograsz”) i przekupywanie („Jeśli się dobrze zachowasz, dostaniesz nagrodę”) sprawiają, że dziecko nie podejmuje działań z własnej inicjatywy.

 

>Brak przestrzeni do podejmowania decyzji

-NRZK uczą dzieci reaktywności, a nie samodzielnego wyboru.

-Gdy ktoś stale mówi im, co mają robić, nie rozwijają własnych strategii działania.

 

 

3.Rola regulacji emocji

 

Kogo emocje regulujemy?

-Często dorosły reguluje swoje emocje kosztem dziecka – wyciągając konsekwencje, bo „trzeba coś zrobić”.

-Kary dają dorosłemu ulgę – pozwalają mu poczuć, że ma kontrolę nad sytuacją.

-Dziecko jednak nie uczy się, co zrobić następnym razem, gdy pojawi się impuls do agresji czy frustracji.

 

Jak uczymy dzieci regulacji emocji?

-Dziecko impulsywnie uderzyło kogoś – co ma zrobić, by zatrzymać impuls?

-Jeśli chce bić innych – jaką potrzebę psychologiczną realizuje? Czy zna inne sposoby jej zaspokojenia?

-Rolą dorosłych nie jest „powstrzymywać”, ale uczyć, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach.

 

 

4. Podsumowanie i wnioski

 

>Mniej kontroli, więcej autonomii – sprawczość rozwija się, gdy dzieci mają realny wpływ na swoje życie.

 

>Kary nie uczą, one regulują dorosłego – dziecko wciąż nie wie, co zrobić następnym razem.

 

>Największym wyzwaniem jest nauczenie dzieci radzenia sobie z trudnymi sytuacjami – nie wystarczy powiedzieć, że coś jest złe, trzeba pokazać, jak działać inaczej.

 

 

x           x           x

 

Przy okazji informujemy o kursie dla rodziców:

 

 

 

Masz już dość ciągłych kłótni z dzieckiem i walki o posłuszeństwo?

 

Dołącz do kursu ’Schemat dla Rodzica’ i odkryj, jak budować zdrową relację z dzieckiem, wspierając jego rozwój oraz motywację wewnętrzną bez kar, krzyków i nagród. Naucz się skutecznych metod radzenia sobie z trudnymi zachowaniami, które wzmacniają autentyczną chęć współpracy.

 

ZOBACZ  TUTAJ

 

 

 

 

 



Dzisiaj (10 marca 2025 r.) „Portal Samorządowy” zamieścił tekst Bogdana Bugdalskiego, informujący o aktualnym stanie prac w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego nad projektem poprawy sytuacji w finansowaniu przez państwo publicznej oświaty. Zamieszczamy jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:

 

 

Cierpliwość się wyczerpała. 25 marca arcyważna rozmowa o nowym systemie finansowania edukacji

 

 

 

[…]

 

Redaktor: – Na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego umówiliście się z Ministerstwem Edukacji Narodowej oraz Ministerstwem Finansów, że 25 marca, a więc na dzień przed kolejnym posiedzeniem KWRiST, spotkacie się w sprawach oświatowych. O czym będziecie pastwo rozmawiali?

 

Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich, współsekretarz KWRiST: – Będziemy rozmawiali wyłącznie o nowym systemie finansowania edukacji i wychowania. Będzie to pierwsza rozmowa o nowym systemie w trójkącie MEN, MF i strona samorządowa. Mam nadzieję, że z udziałem decydentów, bo to nie my powinniśmy ją organizować, tylko strona rządowa. Tak się z panem ministrem Domańskim umówiliśmy, że po wejściu w życie reformy natychmiast siadamy do stołu i zastanawiamy się nad nowym systemem finansowania oświaty. Byliśmy gotowi do tych rozmów już w październiku 2024 r., ale pani wiceminister Hanna Majszczyk nas wstrzymywała.

 

Teraz nasza cierpliwość już się wyczerpała i robimy to spotkanie sami. Oba ministerstwa zapraszamy do siebie. I będzie to rzeczywiście w dniu poprzedzającym posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST), w godzinach południowych. Materiał do dyskusji już przekazaliśmy i chcielibyśmy, żeby nasi partnerzy ze strony rządowej zechcieli też pokazać, jakie oni mają pomysły.

 

– Czyli po tych dwóch miesiącach funkcjonowania nowego systemu są już jakieś wnioski. Jakie? Będzie brakowało pieniędzy na tę edukację czy nie? Jest ich więcej niż w poprzednich latach czy też mniej?

 

Niestety, problemy, które wiążą się z wysokimi kosztami edukacji, nie zniknęły wraz z nową ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, bo tak naprawdę aktualny system finansowania niewiele się różni od poprzedniego. Wobec tego skala niedoszacowania jest duża, a będzie jeszcze większa, bo wcześniejsze decyzje ją napędzają. Według naszych szacunków na potrzeby edukacyjne zabraknie w tym roku 44 mld zł – to po pierwsze. Po drugie demografia robi swoje i to w tempie nieprawdopodobnym. To tylko potwierdza, że w przyszłości możemy mieć jedynie trudniej, a nie łatwiej.

 

Więc co jest w tych propozycjach?

 

Przede wszystkim chcemy zwiększenia kwoty na potrzeby oświatowe. Poza tym nasze postulaty dotyczą wprowadzenia standardów finansowania oświaty, uwzględnienia możliwości konsolidacji szkół i swobody w kształtowaniu ich sieci. Także przyjrzenia się sposobom finansowania przedszkoli i szkół prowadzonych przez podmioty niesamorządowe, finansowania szkół dla dorosłych, szkół prowadzących edukację domową, w tym zwłaszcza szkół w chmurze oraz przyjrzenia się sprawom kadry nauczycielskiej, czyli co zrobić, żeby ją mieć.

 

My do tych rozmów jesteśmy naprawdę przygotowani i będziemy mieli silną reprezentację, dlatego liczymy, że strona rządowa też taką wystawi i będziemy mogli rozmawiać konstruktywnie. Tym bardziej że to będzie w przeddzień posiedzenia plenarnego KWRiST, na które zaprosiliśmy pana ministra Domańskiego, żeby mu przekazać nasze refleksje dotyczące ustawy o dochodach JST. […]

 

– Na KWRiST mówił pan, że ogrom wydatków, jakie mogą się z tym wyrokiem wiązać, jest trudny do wyobrażenia…

 

Dlatego rozmawiałem z panem Broniarzem, prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego, żeby nie nakłaniali nauczycieli do masowego składania pozwów, bo to nie poprawi sytuacji oświaty, ale ze związkami rozmawia się chyba trudniej niż z politykami, więc nie jestem przekonany, że tak zrobią.

 

Oczywiście ten wyrok będzie miał jakieś konsekwencje dla samorządów. I może być tak, że będziemy mieli masowy wysyp tego typu pozwów składanych przez nauczycieli. Ale nie odszkodowań. Bo nauczyciel składając pozew, będzie musiał wykazać, że przekroczył tygodniowy limit 40 godzin pracy, że pracował w nadgodzinach. Nie dyrektor, tylko nauczyciel, co nie będzie takie łatwe. Może się więc okazać, że go nie przekroczył lub przekroczył w niewielkim stopniu.

 

Wróćmy do spotkania w sprawie systemu finansowania oświaty. Czego się państwo spodziewacie po tym spotkaniu, które będzie pierwszym z co najmniej kilku?

 

– Po pierwsze, chcemy rozmawiać o pieniądzach na oświatę, zanim zaczną się prace nad przyszłorocznym budżetem, które ruszają w maju. Tak, żeby na potrzeby oświatowe w 2026 r. została przeznaczona kwota zwaloryzowanych wydatków w 2025 r., które – jak już mówiłem – są o 44 mld zł większe niż określone przez MF nasze potrzeby oświatowe.

 

Po drugie, wiemy, co usłyszymy. Na przykład MEN powie, że pracuje nad różnymi rozwiązaniami, więc będzie miało jakieś propozycje itd. Tylko że słyszymy to od roku. I rzeczywiście te propozycje będą, ale będą one dotyczyć bardziej kwestii zarządczych, które mają wpływ na finansowanie, bo oczywiście mają, ale nie fundamentalny. My też postulujemy, żeby łagodzić przepisy, które nas ograniczają w zakresie racjonalizacji struktury sieci szkolnej, i w tym kontekście także racjonalizacji wydatków.

 

Spodziewamy się, iż uda się wreszcie przerwać zaklęty krąg, polegający na tym, że Ministerstwo Finansów ciągle zrzucało winę na Ministerstwo Edukacji Narodowej, a ono z kolei na Ministerstwo Finansów. Dlatego chcemy spotkać się razem. […]

 

– Niebawem w Sejmie ma się znaleźć nowelizacja Karty nauczyciela, a tutaj mówimy o ustawie o systemie oświaty i innych regulacjach. Kiedy ujrzymy ten projekt?

 

Trudno mi powiedzieć. Ale chcielibyśmy, żeby to było jak najprędzej. Tak, żeby móc łączyć te podmioty, instytucje już od następnego roku szkolnego. Bo to dotyczy wydatkowania pieniędzy publicznych, które w tej chwili otrzymujemy na różnego rodzaju przedsięwzięcia i chodzi o to, żeby już teraz działać racjonalnie. I jak już ktoś dostanie dofinansowanie europejskie, to żeby to było na centrum, a nie samą tylko szkołę.

 

Chodzi o to, żeby tych wszystkich dostępnych środków nie przeznaczać tylko na budowy szkół, tylko jeśli potrzebujemy mieć też np. punkt apteczny, to żeby móc go tam ulokować. Ten budynek musi być trochę inaczej zaprojektowany, żeby spełniał różne wymogi, w zależności od tego, jakie podmioty mają w nim funkcjonować – a na to potrzebny jest czas. Czyli wydaje się, że od początku następnego roku szkolnego te przepisy powinny już obowiązywać, żeby można było na tej podstawie robić np. dokumentację […]

 

 

 

Cały tekst „Cierpliwość się wyczerpała. 25 marca arcyważna rozmowa o nowym systemie finansowania edukacji”  

–  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl

 

 

 

.