



Jędrek Witkowski – prezes zarządu Fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej – zamieścił wczoraj na swoim fejsbukowym profilu post, który – bez skrótów – udostępniamy poniżej:
Nastawienie na rozwój (ang. growth mindset) to przekonanie, że jeśli czegoś nie potrafię, mogę się tego nauczć (jeśli oczywiście włożę w to odpowiedni wysiłek).
Polscy nastolatkowie choć osiągają bardzo dobre wyniki w czytaniu ze zrozumieniem, matematyce i przyrodzie (są to wyniki znacząco wyższe niż średnia w krajach OECD Education and Skills), zdecydowanie rzadziej mają nastawienie na rozwój – w Polsce to jest tylko około 20% dzieci i młodzieży, w Singapurze ponad 50%.
W praktyce uczennice i uczniowie (także dorośli zresztą) z nastawieniem na rozwój (w odróżnieniu od tych z nastawieniem sztywnym ang. fixed mindset):
>chętniej się uczą,
>mierzą się z wyzwaniami,
>kontynuują naukę mimo trudności,
>postrzegają wysiłek jako element drogi do mistrzostwa,
>twórczo wykorzystują informacją zwrotną,
>z sukcesów innych osób czerpią inspirację i motywację
Więcej na ten temat w świetnej książce „Mindset” Carol Dweck – autorki tego pojęcia.
Z badań PISA z 2018 roku wiemy, że uczniowie z nastawieniem na rozwój (częściej są to dziewczyny i uczniowie z rodzin o wyższym statusie ekonomicznym) mają znacznie lepsze wyniki w nauce W badaniu PISA to wzrost średnio 31 punktów w czytaniu ze zrozumieniem, 27 punktów w naukach przyrodniczych oraz 23 punktów w matematyce (średni wynik tych testów OECD to ok. 490 punktów, więc mówimy nawet o 6% różnicy w wyniku (a są to różnice po uwzględnieniu różnic w statusie społeczno-ekonomicznym rodzin uczniów).
Nastawienie na rozwój można rozwijać!!! Dane PISA 2022 pokazują, że w polskiej szkole powinno to być priorytetem.
W 2022 nastawienie na rozwój mierzono na bazie odpowiedzi na pytania „Niektórzy po prostu nie radzą sobie z [językiem polskim] / matematyką, bez względu na to, jak pilnie się uczą.” Poniżej znajduje się lista uszeregowana wg przeczących odpowiedzi na to stwierdzenie, czyli wg nastawienia na rozwój w matematyce i j. polskim. Odpowiedzi mówią same za siebie. (Badanie PISA w Polsce prowadzi IBE Instytut Badań Edukacyjnych)
Skoro wiemy, że nastawienie na rozwój poprawia wyniki edukacyjne, warto zadać sobie pytanie jak wysokie mogłyby być wyniki polskich uczniów w zakresie czytania, matematyki i nauk przyrodniczych gdyby byli nastawieni prorozwojowo. Być może to jest najlepsza dźwignia do poprawy sytuacji w polskiej szkole? Warto to rozważyć.
W Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) realizujemy programy, które pomagają nauczycielom budować nastawienie na rozwój dzięki swoich uczniów. Pozwalają na to zmiany w dydaktyce oraz w interwencjach wychowawczych. Ogromne znaczenie ma w tym obszarze także ocenienie. O tym piszemy w ostatnio wydanej książce „Czas na szkołę doceniania” wydanej pod redakcją Sylwia Żmijewska-Kwiręg. Książkę można kupić w naszym sklepie. Warto. Link w komentarzu. […]
Najnowsza książka o ocenianiu wydana przez Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) jest dostępna – TUTAJ
Źródło: www.facebook.com/jedrek.witkowski.3/
Foto: www.kamienskie.info
W czasie kiedy w Australii osoby poniżej 16. roku życia straciły właśnie dostęp do mediów społecznościowych, w Polsce powraca postulat zakazania uczniom szkół i przedszkolakom używania smartonów na terenie tych placówek. Oto tekst, zamieszczony wczoraj na stronie „Faktu”:
Zakaz smartfonów w polskich szkołach? Ważna petycja trafiła do MEN
[…]
W Polsce ponownie rozgorzała debata nad zakazem używania smartfonów w placówkach edukacyjnych. W poniedziałek do Ministerstwa Edukacji Narodowej trafiła petycja podpisana przez naukowców i terapeutów, w której apelują oni o wprowadzenie jednolitych zasad higieny cyfrowej w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych. Dokument trafił na ręce szefowej resortu, Barbary Nowackiej.
Autorzy petycji wskazują na potrzebę centralnych regulacji, które dotyczyłyby zarówno dzieci, jak i personelu placówek. „Nie możemy pozostawiać tej decyzji w gestii poszczególnych szkół czy przedszkoli” — podkreślają sygnatariusze. Swoje stanowisko popierają danymi: 70 proc. uczniów klas 1-3 korzysta z internetu głównie przez smartfony, a przeciętny nastolatek spędza w sieci ponad pięć godzin dziennie w dni powszednie i jeszcze więcej w weekendy.
Jak wynika z badań, przeciętny ośmiolatek ma już swój pierwszy telefon z dostępem do internetu. Problemem staje się również wczesne korzystanie z urządzeń przez młodsze dzieci — aż 63 proc. maluchów między 6. miesiącem a 6. rokiem życia miało kontakt ze smartfonami bez wyraźnego celu.
Sygnatariusze petycji wskazują na szerokie konsekwencje nadużywania urządzeń mobilnych przez dzieci i młodzież. Wśród nich wymieniają uzależnienia behawioralne, problemy z koncentracją, spadek aktywności fizycznej, a także trudności w budowaniu zdrowych relacji społecznych. Równocześnie badania naukowe, na które się powołują, sugerują, że nadmierne korzystanie z urządzeń cyfrowych może prowadzić do uszczerbku na zdrowiu psychicznym i fizycznym — w tym do zmian w strukturze mózgu podobnych do tych obserwowanych u osób uzależnionych od narkotyków.
„Doświadczamy epidemii depresji, krótkowzroczności, zaburzeń snu i myśli samobójczych wśród dzieci” – podkreślają autorzy.
Sygnatariusze przypominają, że już prawie 25 proc. krajów na świecie wprowadziło zakazy korzystania ze smartfonów w szkołach. Amerykańska Akademia Pediatryczna oraz Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne zalecają, by dzieci w wieku przedszkolnym w ogóle nie korzystały z urządzeń takich jak tablety.
„Uważamy, że uzasadnione byłoby wprowadzenie ogólnopolskiego zakazu używania smartfonów, tabletów i podobnego rodzaju sprzętu (z wyjątkiem przeznaczonego do realizacji zajęć edukacyjnych) w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych, obejmującego również udostępnianie prywatnych urządzeń dzieciom przez personel placówek bez ściśle uzasadnionej potrzeby związanej np. z bezpieczeństwem dziecka.” -napisano.
O możliwość wprowadzenia zakazu zapytano wiceminister edukacji Paulinę Piechnę-Więckiewicz. — Analizujemy sytuację, rozmawiamy z ekspertami — odpowiedziała.
Źródło: www.fakt.pl/
Petycja skierowana do Minister Edukacji Narodowej Barbary Nowackiej przez prezesa Fundacji KODO w sprawie wprowadzenia zasad higieny cyfrowej w żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych – TUTAJ
Dzisiaj zapraszamy do lektury tekstu Danuty Sterny z bloga „OK.NAUCZANIE”:
Czym więcej mówisz, tym mniej cię słuchają
Wielu nauczycieli jest przekonanych, że najlepiej dotrą do uczniów, gdy przekażą im jak najwięcej wiedzy. W konsekwencji to nauczyciel stale mówi do uczniów, a od nich wymaga słuchania.
Paradoks polega na tym, że czym więcej mówimy, tym mniej nas słuchają.
W klasie szkolnej, moim zdaniem, dzieje się tak z kilku powodów:
-Mózgi uczniów męczą się i uczniowie przestają się skupiać.
-Nieprzerywany monolog nauczyciela szybko ucieka z pamięci uczniów
-Uczniowie przyzwyczaja się, że nauczyciel kilka razy powtórzy to samo, a więc nie skupiają się na tym, co on mówi.
Milczenie
Warto spróbować milczenia, wtedy uczniowie zaczynają sami myśleć. Druga rada, to robić przerwy we własnym monologu na rozmowy uczniów w parach lub poszukiwanie odpowiedzi na zadane przez nauczyciela pytanie.
Cisza ze strony nauczyciela pomaga we współpracy uczniów w uczeniu się. Pomaga w realizacji IV strategii oceniania kształtującego (Umożliwianie uczniom, by korzystali wzajemnie ze swojej wiedzy i umiejętności)
Warto zatem organizować wzajemne nauczanie, pracę w grupach, aby uczniowie efektywniej się uczyli.
Korzystne w nauczaniu jest poproszenie uczniów, aby oni sami przewidywali dalszy ciąg, czy to opowieści, czy doświadczenia, lub rozwiązania problemu.
Potęgę daje wzajemne nauczanie – przydzielenie uczniom części tematów, a następnie poproszenie ich, aby wzajemnie podzielenie się tym, czego się nauczyli.
Słuchanie przez uczniów
Praktykowanie ciszy pomaga uczniom w kształceniu umiejętności słuchania. Jeśli nauczyciel mówi mniej, to uczeń ma większe szanse na skupienie się na przekazie i na uważnym słuchaniu. Uważnemu słuchaniu może pomoc zadanie uczniom pytań, na które w czasie słuchania uczniowie mogą poszukiwać odpowiedzi.
Słuchanie uczniów
Jeśli nauczycielowi uda się mniej mówić, to ma szansę wysłuchać głosu uczniów. Daje to wgląd w zrozumienie uczniów, i ich postrzegania świata. Dzięki słuchaniu uczniów, nauczyciel może być na bieżąco z tym, co już uczniowie potrafią, a nad czym powinni jeszcze popracować. To daje nie do przecenienia korzyści w nauczaniu, gdyż nauczyciel może dzięki temu dostosować swoje nauczanie do sytuacji i potrzeb uczniów. Uczniowie proszeni o wyrażenie swojego zdania i o samoocenę pracują nad wzięciem odpowiedzialności za siebie i swoją naukę. Czyli zbliżamy się do realizacji V strategii oceniania kształtującego (Wspomaganie uczniów, by stali się autorami procesu swojego uczenia się).
Jednocześnie buduje się zaufanie pomiędzy nauczycielem i uczniem, nauczyciel staje się osobą, której zależy na tym, aby uczniowie się nauczyli, a nie na tym, aby ich kontrolować, czy się uczą. A to jest II strategia oceniania kształtującego (Organizowanie w klasie dyskusji, zadawanie pytań i zadań dających informacje, czy i jak uczniowie się uczą).
Klasa staje się bezpieczną przestrzenią – miejscem, w którym można podejmować ryzyko i dzielić się trudnościami. Buduje się wzajemna wieź pomiędzy uczniami i nauczycielem. Praktykowanie milczenia służy stosowaniu o oceniania kształtującego.
Inspiracja artykułem Patty McGee
Źródlo: www.oknauczanie.pl
Oto obszerne fragmenty informacji, zaczerpnięte z tekstu w „Gazecie Wyborczej”:
Próbny egzamin ósmoklasisty. CKE: To nie turniej
Rozpoczął się próbny egzamin ósmoklasisty. W poniedziałek – język polski. W części dotyczącej wypracowania pojawiła się nowa forma – przemówienie. Ale tematy wciąż te same.
„– Oto wybiła godzina szanownego pana Bagginsa, który okazał się cennym przyjacielem w ciągu całej długiej podróży, jako hobbit – nadspodziewanie na swój wzrost – wielki męstwem, niewyczerpany w pomysłach, a także, pozwolę sobie rzec, obdarzony nad zwykłą miarę szczęściem w przygodach„.
Od fragmentu powieści Johna Ronalda Reuela Tolkiena „Hobbit, czyli tam i z powrotem” ósmoklasiści rozpoczęli dziś swój próbny egzamin z języka polskiego. Arkusze razem z odpowiedziami od rana można znaleźć na stronach Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
W kolejnych dniach ósmoklasiści napiszą matematykę i język angielski. Na rozwiązanie zadań mają od 90 do 120 minut. To tylko trening przed głównym testem, który w tym roku zaplanowano na 13-15 maja.
[….] …powtarza szef CKE: – Próbny egzamin ósmoklasisty i próbna matura dają uczniom możliwość zobaczenia, jak wygląda egzamin, sprawdzenia swojej wiedzy, jak i zachowania w sytuacji egzaminacyjnej – mówił w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej dyrektor CKE Robert Zakrzewski. Podkreślał, że to nie turniej, do którego trzeba się przygotować.
Nowości na egzaminie jest kilka. Po pierwsze, pojawiają się lektury z klas IV-VI („Akademia Pana Kleksa”, „Kajko i Kokosz. Szkoła latania”, „Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa”, „Chłopcy z Placu Broni”, „Hobbit, czyli tam i z powrotem”). Na podstawie fragmentów z tych książek należy odpowiedzieć na pytania, które sprawdzają umiejętność czytania ze zrozumieniem. […]
Do interpretacji otrzymali też tekst „Ciekawość” polskiego filozofa, etyka i pedagoga Wojciecha Chudego. Mieli określić m.in., co jest tematem jego rozważań, jakich argumentów używa autor, rozpoznać, jakie są wnioski.
Pytania w arkuszu przygotowanym przez Centralną Komisję Egzaminacyjną dotyczyły również bajki Ignacego Krasickiego „Jowisz i owce”. […]
– Przemówienie na egzaminie pojawia się po raz pierwszy – komentuje polonista i dyrektor SP nr 3 w Czechowicach-Dziedzicach Szymon Waliczek, autor bloga E-polonista. I podejrzewa, że tej formy spodziewać się można również na właściwym egzaminie 13 maja. […] – Jeśli nie zmienimy kanonu, egzamin wciąż będzie krążył wokół motywów romantycznych, patriotycznych, chrześcijańskich, co problemem samo w sobie nie jest, ale zawęża pole interpretacyjne – uważa. […]
Annie z Krakowa też nie podoba się dobór lektur. – Szkoda, że nie zaproponowano dzieciom więcej literatury współczesnej. Literatury, która naprawdę może je przyciągnąć, która opisuje świat im bliższy. Jest mnóstwo dobrych książek dla młodych, powieści, które trzymają w napięciu, które opisują relacje w rodzinie, między przyjaciółmi – podkreśla. I dodaje, że jej dzieciom podobała się książka spoza kanonu – „Hydropolis” Zygmunta Miłoszewskiego. – A szkoła daje im „Małego lorda”. To dla nich jak science fiction, tylko w drugą stronę. Mam nadzieję, że młodszy syn załapie się na realne zmiany, które są zapowiadane od 2026 r. I mam nadzieję, że to będzie prawdziwa reforma, a nie kosmetyczne zmiany – mówi.
Cały tekst „Próbny egzamin ósmoklasisty. CKE: To nie turniej” – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl
Oto tekst, zamieszczony wczoraj przez dr. Marzenę Żylińską na jej fejsbukowym profilu, którego upowszechnienie uznaliśmy za niezbędne. Wyróżnienie fragmentów tekstu pogrubioną czcionką – redakcja OE:
Nauczyciele szkół średnich twierdzą, że wielu uczniów rozpoczynających naukę ma braki w podstawowej wiedzy (często słyszę, że ponad połowa nie zna działań na ułamkach). To samo twierdzą wykładowcy na pierwszych latach studiów. Braki, braki, poziom coraz niższy …
Dlaczego po ośmiu latach galopu w SP, a potem po kolejnych latach 4, jest tak źle? Czy naprawdę jedyne, co my dorośli potrafimy, to zwiększanie dawki tego, co nie działa?
Przestaję dbać o polityczną poprawność, nie będę już owijać w bawełnę i mówić przez bibułkę … System, który stworzyliśmy, jest zły, bo nieefektywny, bo podcinjący skrzydła wielu dzieciom, bo zniechęcający do matematyki (ten filmik jest o matematyce) i dlatego trzeba go zmienić! Problemem nie są dzieci, problemem są lekcje, na których dominują metody podawcze, lekcję przesiąknięte lękiem. A matematykę trzeba rozumieć! Jednak wysoki poziom lęku i stresu rozumienie utrudnia, a czasem wręcz blokuje!
Rozumienia nie da się też nikomu przekazać, żeby coś zrozumieć, trzeba myśleć, samodzielnie „kombinować”, szukać rozwiązań, robić błędy i z nimi pracować. Innej drogi nie ma. A zadaniem nauczyciela jest pomagać i wspierać, podtrzymywać motywację, gdy coś długo nie wychodzi. Niektórzy uczniowie potrzebują więcej czasu.
Jaki rodzaj lekcji jest najtrudniejszy z punktu widzenia uczniów? Przepisywanie bez zrozumienia z tablicy tego, co napisał nauczyciel.
Dlaczego tak jest? Jak długo będziemy wierzyć w naukę surfingową, w dziki pęd od klasówki do klasówki (bo ciągłe kontrole wciąż skracają czas przeznaczony na naukę), tak długo pozostanie nam wiara w to, że zwiększanie dawki tego, co nie działa, przyniesie pozytywne efekty.
P.S.
Wiem, jakie komentarze się tu pojawią! Wiem, jak wielu dorosłych będzie do upadłego bronić tego modelu, który jest wprawdzie zupełnie nieefektywny, ale dla nas dorosłych bardzo wygodny! Bo winę za brak sukcesów pozwala zrzucać na dzieci. Ale prawda jest taka, że gdy nauczyciele tak organizują lekcje, że uczniowie są aktywni, gdy dbają o zrozumienie, gdy matematyka nie kojarzy się ze stresem i nie wywołuje lęku, to problemy znikają.
P.S. 2
Niedługo ukaże się książka nauczycielki matematyki Anny Szulc „Ewaluacja relacyjna„, w której autorka opisuje, jak wyglądają lekcje, na których uczniowie uczą się w sposób aktywny, rozwiązując zadania, gdy celem nie są stopnie, ale rozwój, pokonywanie trudności, gdy nauczyciel tworzy na lekcjach atmosferę, w której każdy czuje się bezpiecznie i może skupić się na pracy nad tym, czego jeszcze nie umie.
Źródło: https://www.facebook.com/marzena.zylinska/videos/3756173574622341?locale=pl_PL
Dwie informacje, które w minionym tygodniu zamieściłem na stronie OE, postanowiłem skomentować w dzisiejszym felietonie. Oba wydarzenia o których tam informowałem miały miejsce w Łodzi. Zacznę od tej, którą zamieściłem w środę 27 listopada: „O konferencji poświęconej psychologom szkolnym z udziałem wiceministry z MEN”. Owa konferencja, która pod hasłem „Otwórz oczy – psycholog już tu jest” odbyła się w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 6 w Łodzi i zgromadziła – jak poinformował łódzki „Express Ilustrowany” – 200 uczestniczek i uczestników.
To tam, uczestnicząca w niej wiceministra Paulina Piechna-Więckiewicz powiedziała, że w Polsce było 450 gmin bez szkolnych psychologów. Jednak ponoć według ministerialnych przewidywań w przyszłym roku szkolnym psycholog będzie już w każdej szkole.
I to ta informacja wzbudziła moją potrzebę zgłębienia tematu. I dowiedziałem się z materiału zamieszczonego 28 sierpnia tego roku na portalu „Polityka Zdrowotna”, ze w Polsce wciąż brakuje aż 23,90% psychologów i psycholożek szkolnych na nadchodzący rok szkolny. Podano tam, że według najnowszych danych w całym kraju odnotowano 2306,31 wakatów dla psychologów, podczas gdy obsadzonych jest 7344,25 etatów, co oznacza niedobór na poziomie 23,90%.
Z kolei na blogu Wyższej Szkoły Kształcenia Zawodowego 18 lipca zamieszczono tekst zatytułowany „Ile zarabia psycholog szkolny?”, z którego dowiedziałem się, iż na rządowej stronie Powiatowych Urzędów Pracy opublikowano dane, według których można zaobserwować, że znaczna większość psychologów szkolnych zatrudniana jest w wymiarze ½ etatu. Wynagrodzenie brutto waha się tam między 3900 a 5900 zł za etat.
Te informacje stały się bodźcem do poszukiwania odpowiedzi na kolejne pytania: Jak to jest, ze aż tylu chętnych zgłasza się corocznie na studia pedagogiczne? Czy to są sami idealiści, którzy z potrzeby serca chcą w przyszłości pomagać ludziom? I znowu posłużyłem się wyszukiwarką, aby znaleźć informację na pytanie: „ Jakie zarobki mają psycholodzy pracujący w innych instytucjach niż szkoła?”
Odpowiedź znalazłem na portalu „Karierosfera.pl” w tekście zatytułowanym „Najlepiej płatne zawody po psychologii – gdzie psycholog zarobi najwięcej?” Okazało się, ze na szczycie tej zarobkowej piramidy psychologów są ci, którzy pracują w międzynarodowych korporacjach i dużych firmach – w działach HR. Ich zarobki mieszczą się w kwotach od 10 000 do 15 000 zł.
Rekapitulację tego tekstu jest ten fragment:
„Ścieżki kariery po psychologii oferują wiele fascynujących i dobrze płatnych możliwości, które mogą spełnić zarówno zawodowe ambicje, jak i finansowe oczekiwania. Od pracy w korporacjach, przez psychoterapię, aż po specjalizacje sądowe i sportowe – wybór jest szeroki i zróżnicowany.”
Zastanawiam się przeto jakimi to sposobami kierownictwo MEN chce osiągnąć, zadeklarowany przez panią Paulinę Piechna-Więckiewicz stan, że „w przyszłym roku szkolnym psycholog będzie już w każdej szkole”. Chyba nie wprowadzą – znanego w PRL – „nakazu pracy” dla tegorocznych absolwentów studiów psychologicznych? Jako, że byłoby to niezgodne z Konstytucją RP – pozostanie zatrudnianie zarejestrowanych w Urzędach Pacy osób bezrobotnych o wykształceniu mgr psychologii… Będą to specjaliści „z najniższej półki”…
Pozostało jeszcze nakłanianie (ale chyba nie wynagrodzeniem – więc jak?) psychologów już zatrudnionych (czasami na więcej niż jeden etat) do „wpadania do szkoły” na kolejne pół etatu…
x x x
I jeszcze kilka zdań komentarza do informacji, którą zamieściłem w piątek 29 listopada: „Z ostatniej chwili – jest decyzja kto pokieruje ŁCDNiKP od 1 grudnia”. Jak można się tam dowiedzieć – organ prowadzący ŁCDNiKP powołał dotychczasową – od lipca b.r. – wicedyrektorkę Agnieszką Ochmańską na stanowisko p.o dyrektora ŁCDNiKP – jak to napisano w Zarządzeniu nr 2528/2024 „na okres od 1 grudnia 2024 do czasu powierzenia stanowiska Dyrektora, jednak nie dłużej niż na czas 10 miesięcy.”
Gdy już oswoiłem się z tym faktem dotarło do mnie, że decyzja ta nie tylko niczego nie załatwiła, ale utrwala sytuację typu „nikt nic nie wie”….
Bo nadal niejasne są przyczyny tego, że pani Południkiewicz, mając „w kieszeni” powołanie na 10 miesięcy, złożyła wypowiedzenie z pracy, dlaczego w konkursie ogłoszonym na dzień 29 października nie wystartował – powszechnie uważany za „żelaznego” kandydata wicedyrektor Piotr Szymański, kto inspirował wypuszczanie do „sieci” informacji o tym, że pani Ochmańska została wicedyrektorką „po znajomości”, co skutkowało tym, że i ona też nie przystąpiła do konkursu, a także czyim pomysłem było namówienie pani Moniki Kamieńskiej do przestąpienia – jako jedynej kandydatki – do tego konkursu… Tym bardziej, że towarzyszyło temu wypuszczenie kolejnej „anonimowej” informacji o jej przynależności do partii Kobiet, z linkiem do materiału z „nieobyczajnym” zdjęciem.
Aktualnie wszyscy pracownicy Centrum zastanawiają się, czy nowa p.o. dyrektora będzie tolerowała dalszą „aktywność” pana Szymańskiego w roli zastępcy dyrektora (stanowisko nie przewidziane w statucie tej placówki), skoncentrowaną na śledzeniu pracowników w czasie ich pobytu na terenie placówki.
No i może kiedyś w ogóle dowiemy się wszystkiego – od początku, czyli od września 2023 roku: kto kogo promował i dlaczego….
Włodzisław Kuzitowicz
Na progu weekendu proponujemy dzisiaj tekst, poświęcony problematyce mediacji rówieśniczej:
[…]
Wstęp
Instytucja szkoły stanowi istotny czynnik kształtowania społeczeństwa od najdawniejszych czasów. Pomimo wciąż następujących zmian w jej wizerunku, funkcjonowaniu, szeregu przekształceń organizacyjnych, wprowadzaniu nowych podstaw programowych opartych na doświadczeniach i rozwijającej się stale wiedzy z dziedziny pedagogiki, psychologii i nauk podstawowych, odgrywa rolę w procesie socjalizacji kolejnych pokoleń. Jest obecna na określonym etapie życia jednostki, działając wychowawczo i wyposażając w określone kompetencje oraz doświadczenia modyfikujące wzory postępowań na- byte w drodze socjalizacji pierwotnej. […]
Szkoła jako element społeczeństwa wychowującego
Szkoła jako instytucja stanowi swego rodzaju ramy warunków, w jakich przebiega proces socjalizacji, będąc obszarem powołanym przez społeczeństwo dla realizacji zadań w sferze ogólnospołecznej oraz indywidualnej. Według S. Kowalskiego, szkoła powstała jako wynik (…) dwóch współzależnych procesów: przeobrażania się indywidualnej pracy pedagogicznej w zespołową oraz przechodzenia od elitarnego (uprzywilejowanego) do masowego (powszechnego) systemu kształcenia. […]
Szkoła traktowana jako środowisko socjalizacyjne jest czynnikiem wpływającym na kształtowanie wzorów ról społecznych, modyfikowanie ich. […] Szkoła formułuje granice dla podejmowanych działań, chroniąc w ten sposób system obowiązujących w społeczeństwie norm społecznych i praw- nych. Niedostosowanie się do panujących w szkole reguł skutkuje zastosowaniem sankcji w postaci upomnień, nagan, czy obniżonej oceny z zachowania. Świadomość istnienia norm sankcjonujących (przewidujących sankcję, określoną karę) za niezastosownie się do dyspozycji normy sankcjonowanej ma charakter dyscyplinujący i edukacyjny zarazem, zwiększając świadomość i budując poczucie odpowiedzialności za działanie. […]
W procesie socjalizacji, w którym czynny udział bierze szkoła, należy dążyć do kształtowania jednostek prezentujących, jak to określił Znaniecki „moralność otwartą“ – kreatywnych, dobrych, zdolnych do porozumienia, współdziałania, bezinteresownych, lojalnych oraz solidarnie działających na rzecz pokoju społecznego.
Konflikt rówieśniczy i jego specyfika
Konflikt stanowi nieodzowną część życia człowieka. Jest wpisany w funkcjonowanie jednostki wchodzącej w różne interakcje społeczne, a jego wystąpienie na jakimś etapie życia bywa nieuchronne. […] U podstaw powstania konfliktu leżą sprzeczne interesy stron dążących do zrealizowania określonego, postawionego sobie celu, który w ich postrzeganiu jest sprzeczny z celami drugiej strony. […]
W szkole dziecko, nastolatek spotyka się z szeregiem nowych dla niego problemów, w tym z sytuacjami konfliktowymi. Rodzą one poczucie dyskomfortu oraz bezradności z uwagi na początkowy brak kompetencji do poradzenia sobie z ich przezwyciężeniem. Ważne jest uświadomienie dziecku, że występowanie w życiu konfliktu, niezgodności pomiędzy ludźmi o różnych poglądach, zasadach oraz odmiennych celach jest normalne i nieuniknione. Według S. Byry, jednostka wchodząc w różnego rodzaju związki interpersonalne (m.in. koleżeńskie, rówieśnicze), wkracza w odmienny od swojego świat wartości, interesów, dążeń innych osób. Napotyka na działania innych, mogące pozostawać w sprzeczności lub rozbieżności z celami założonymi so- bie przez jednostkę 20 .
Źródłem konfliktu mogą być: niezaspokojone potrzeby emocjonalne człowieka (np. potrzeba akceptacji, podziwu, zrozumienia), czy często wy- stępujące błędy w komunikacji, polegające na osądzaniu, generalizowaniu, niewłaściwym rozumieniu intencji rozmówcy. U podstaw konfliktu może leżeć funkcjonowanie w określonej roli społecznej, która determinuje sposób zachowania i wpływa na kształtowanie systemu wartości oraz potrzeba pod- trzymania pozytywnej samooceny i zwycięstwo w sytuacji sporu.
W relacjach rówieśniczych opartych na emocjach przyczyną konfliktu może być niewłaściwe zrozumienie słów, komunikatu kolegi, potraktowanie ich jako obraźliwych, czy umniejszających znaczenie, bądź zinterpretowanie ich przez pryzmat swoich wcześniejszych, negatywnych doświadczeń. Konflikt może być generowany przez poczucie niedocenienia, dążenie do pod- niesienia poczucia swojej wartości i walka o „godność” (przysłowiowe „zachowanie twarzy” wobec członków grupy rówieśniczej), często utrudniająca obiektywne podejście do problemu stanowiącego zarzewie sporu i hamująca komunikację zmierzającą do rozwiązania sprawy. […]
W szkole dochodzi do sporów na wielu płaszczyznach i pomiędzy róż- nymi podmiotami zbiorowości szkolnej – zarówno uczniami, jak i ucznia- mi oraz nauczycielami, czy nauczycielami oraz rodzicami. Wiek i stopień rozwoju emocjonalnego uczniów oraz charakterystyczna struktura organizacyjna szkoły powodują, iż konflikty te przyjmują specyficzny charakter, a do ich rozwiązania potrzebne jest zastosowanie adekwatnych metod, zmierzających do upowszechnienia świadomych, skierowanych ku ugodzie postaw.
Szkoła jako środowisko, w którym następować powinien także rozwój społeczny i emocjonalny dziecka, daje możliwość zdobycia wielu doświadczeń, w tym związanych z rozwiązywaniem sytuacji spornych. Pozwala na wypracowanie mechanizmów reakcji na różne, także niesprzyjające, budzą- ce niezadowolenie, dyskomfort, sytuacje występujące na jej terenie. Powinna wyposażyć ucznia w kompetencje do ponownego konstruowania relacji oraz umiejętności wspólnego poszukiwania satysfakcjonujących obie strony roz- wiązań sporów. M. Cywińska zauważa, iż istotne jest, aby w procesie edukacji jednostki miały możliwość opanowania trudnej sztuki współżycia na co dzień z różnością i odmiennością, a więc także z konfliktem, stanowiącym odzwierciedlenie różnic występujących między ludźmi i ich grupami. […]
Konieczna jest edukacja młodych ludzi w celu wykształcenia właściwej reakcji na konflikt i umiejętności poradzenia sobie z nią. Pozwoli to na na- uczenie radzenia sobie w sytuacji konfliktu i nie traktowanie go jako paraliżującej działanie sytuacji bez wyjścia.
Mediacje rówieśnicze
jako forma reakcji na konflikt w grupie rówieśniczej
Analiza konfliktu, spojrzenie nań z perspektywy drugiej strony, sprzyjają- ce rozwiązaniu sytuacji trudnej, możliwe jest dzięki instytucji mediacji, która może być i coraz częściej jest stosowana także w szkole.
Mediacja stanowi formę pozasądowego rozwiązania konfliktu, powstałe- go pomiędzy stronami reprezentującymi pozostające ze sobą w sprzeczności dążenia czy interesy. Jej istotną cechą jest dobrowolność i poufność. Mediację prowadzi bezstronny i neutralny mediator, którego zadanie polega na pomocy zwaśnionym w porozumieniu i ułatwienie im komunikacji. Dobrowolność mediacji urzeczywistnia się poprzez unikanie narzucania stronom własnych rozwiązań sporu oraz wspieranie ich w komunikacji, ułatwianie jej – przy jednoczesnej dbałości o legalność i prawidłowość postępowania. Niezwykle ważne jest, aby strony zaakceptowały mediatora, jego pomoc, a także by wypracowane przez niego porozumienie oparte było na konsensusie i akceptacji obu stron .
Ogromną korzyścią płynącą z zastosowania mediacji jest kształtowanie świadomości przy podejmowania decyzji, co pozwala na partycypację społeczną w procesie decyzyjnym i sprzyja ochronie praw podmiotowych. Wyposaża w tak istotne w dorosłym życiu kompetencje do współistnienia z innymi (w grupie społecznej: rodzinie, wśród kolegów w klasie itp.), często odmiennie myślącymi i działającymi ludźmi. Pozwala na wypracowanie mechanizmów reakcji na trudną, dyskomfortową sytuację, jaką stanowi konflikt już w okresie dziecięcym, w trakcie nauki w szkole. Poznanie przez dzieci i młodzież zasad mediacji oraz płynących z jej zastosowania korzyści, nabycie praktycznych umiejętności w zakresie posługiwania się właściwymi dla niej technikami pozwoli na traktowanie jej na dalszych etapach życia jako instytucji poznanej, pozytywnie ocenianej, będącej formą pozasądowego dojścia do porozumienia osób będących w konflikcie.
Cele stawiane przed mediacją są bardzo szczytne, a dążenie do ich realizacji często żmudne i długotrwałe. Istotne jest więc posiadanie świadomości, że mediacja nie zawsze kończy się dojściem stron do porozumienia, zwieńczonym podpisaniem ugody. Niejednokrotnie osiągnięcie pełnego konsensusu nie jest możliwe z różnych przyczyn. Kluczowy jest jednak fakt podjęcia przez strony rozmowy, przedstawienia swoich racji i punktu widzenia, przy- jęcie rozwiązań o cechach kompromisu. Stanowią one bowiem krok naprzód w ułożeniu relacji.
Wśród celów, dla których prowadzi się postępowanie mediacyjne są: pznanie i podjęcie próby zrozumienia racji i punktu widzenia drugiej strony, zwiększenie gwarancji usunięcia konfliktu na stałe, budowa lub naprawa komunikacji, wypracowanie satysfakcjonującego obie strony konfliktu porozumienia, ale także uzyskanie poczucia odpowiedzialności za swoje decyzje i wpływ na rozstrzygnięcie we własnej sprawie.
Celem mediacji rówieśniczej jest natomiast kształtowanie postawy dialogu i współpracy między młodymi ludźmi, zapobieganie posługiwaniu się rozwiązaniami siłowymi, opartymi na przemocy fizycznej czy słownej, przy jednoczesnym promowaniu rozwiązywania sporów opartych na rozmowie, współpracy, kreatywności i odpowiedzialności. Celem prowadzenia postępowań mediacyjnych w środowisku szkolnym jest również wspieranie tolerancji oraz szacunku dla inności i odmienności ludzi, budowanie ciekawości dla poznania tego co inne i korzystania z potencjału twórczego wynikającego z różnic kulturowych, środowiskowych, czy etnicznych. Opanowanie przez dzieci i młodzież metod oraz technik mediacyjnych ma na celu kształtowanie dobrych praktyk w budowaniu relacji międzyludzkich i polepszenie atmosfery w szkole, a co za tym idzie – integracja środowiska uczniów oraz uczniów i nauczycieli. Wszystkie wymienione cele zmierzają do urzeczywistnienia jednego nadrzędnego celu – przygotowania młodych ludzi – uczniów do życia w społeczeństwie, jako świadomych swych praw, obowiązków oraz wagi aktywnego udziału w podejmowaniu decyzji we własnych sprawach. […]
Dalej w można przeczytać jeszcze tak zatytułowane fragmenty pracowania:
Warunki formalne i pozaprawne wprowadzenia mediacji do szkoły […]
Korzyści z mediacji rówieśniczych i ich znaczenie edukacyjne […]
Zakończenie
Podsumowując, szkoła jako nowoczesna, odpowiadająca wymogom współczesnego świata instytucja wychowująca, kształtująca jednostki do właściwego, opartego na porozumieniu i poszanowaniu wzajemnych praw, funkcjonowania społecznego, ma możliwość edukacji uczniów w kierunku polubownego sposobu rozwiązywania sporów. Dzięki działającym w szkołach kołom mediacji, zaznajamianiu dzieci z zasadami właściwymi dla tego postępowania, pozytywnym doświadczeniom z okresu szkolnego uczestnictwa w postępowaniu mediacyjnym, osoby te w innych sytuacjach spornych w życiu nie wahają się posłużyć mediacją w rozwiązaniu swoich problemów (w życiu małżeńskim, zawodowym – w środowisku pracy, w sąsiedztwie, czy w sprawach spornych związanych z podziałem praw do spadku po zmarłym członku rodziny). Jak już podkreślono w powyższych rozważaniach, mediacje rówieśnicze są efektywną metodą edukacji do życia w społeczeństwie. Kształtują zdolność do rozmowy o sytuacjach trudnych, spornych i poszukiwania wspólnie najlepszych rozwiązań. Uczą uważnego słuchania oraz analizy problemu także z punktu widzenia drugiej strony konfliktu. Zdobywając kompetencje w dziedzinie alternatywnych form rozwiązywania konfliktów, młodzi ludzie będący mediatorami rówieśniczymi, ale także stronami mediacji, uczą się konstruktywnego podejścia do konfliktu i nabywają nawyków w zakresie postępowania na drodze do jego zażegnania z użyciem rozmowy i wspólnego wypracowywania, opartych na obopólnej satysfakcji, rozwiązań. Wpojone zasady działania, oparte na współdziałaniu i rozmowie toczonej w poszanowniu wzajemnych praw, stanowią drogę ku polubownemu, pozasądowe- mu zakończeniu różnych konfliktów, które w przyszłości pojawią się w ich życiu. […]
Plik PDF z całym tekstem Joanny Rajewskiej de Mazer „MEDIACJE RÓWIEŚNICZE JAKO FORMA REAKCJI NA KONFLIKT W ŚRODOWISKU SZKOLNYM” – TUTAJ
Foto:www.facebook.com/fundacjaCEO/
Z prawie tygodniowym opóźnieniem zamieszczamy informację o wartym zauważenia wydarzeniu, które odbyło się w 23 listopada w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Lodzi. Tekst poniższy został zaczerpnięty z Portalu „Strefa Edukacji”:
Nauczyciele naprawiają świat. Zostali docenieni za swoją pracę
W Łodzi odbyła się gala XVIII edycji Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, organizowanej przez Centrum Edukacji Obywatelskiej. To prestiżowe wyróżnienie trafia do nauczycielek i nauczycieli, którzy poprzez swoją codzienną pracę inspirują do dialogu, empatii i działania na rzecz naprawiania świata. Portal Strefa Edukacji objął wydarzenie patronatem medialnym, promując niezwykłe historie pedagogów, którzy zmieniają otaczającą nas rzeczywistość. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w gali wręczenia nagród. […]
Nagroda główna powędrowała w tym roku do Anity Rucioch-Gołek, polonistki ze Szkoły Podstawowej im. Arkadego Fiedlera w Zbąszyniu. Jak sama mówi: „Jestem z pogranicza i to mnie mocno definiuje. Dialog w różnorodności jest możliwy, a w różnorodności widzę wartość – taką lekcję przekazuję moim uczniom”. Jej zaangażowanie w edukację o zbąszyńskich Żydach, praca na rzecz integracji i wspieranie uczniów w odkrywaniu własnej tożsamości przyniosły jej uznanie kapituły. W ramach nagrody laureatka przez rok zasiadać będzie w kapitule wyróżnienia, dzieląc się swoim doświadczeniem.
Laudację napisaną przez Krzysztofa Czyżewskiego odczytała Elżbieta Ficowska – w latach 2002–2006 przewodnicząca Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu, która jako dziecko została uratowana z getta z inicjatywy Ireny Sendlerowej.
– Anita Rucioch-Gołek, nauczycielka z doświadczeniem kierowania biblioteką i dyrektorowania szkole podstawowej, stworzyła oryginalny, angażujący uczniów i społeczność lokalną, godny upowszechniania program „naprawiania świata”. Składają się na niego m.in. „Hamakownia”, czyli szkolna pracownia uważności za sprawą sali z hamakami, służącej uczniom i pracownikom; konferencja Historie zebrane. Pamięci zbieranie, wieńcząca wieloletnie działania upamiętniające i popularyzujące wydarzenia tzw. Polenaktion 1938, czyli pozbawienia obywatelstwa i wydalenia z Trzeciej Rzeszy wszystkich polskich Żydów (połowa z nich, tj. ok. 8 tysięcy trafiła do Zbąszynia); upamiętnienie zlikwidowanego w latach 70. cmentarza żydowskiego; rajdy rowerowe szlakiem cmentarzy ewangelickich; kalendarz trzech religii zawieszony w klasie; Baśnie żydowskie przygotowane w teatrzyku kamishiba; Rock for Ukraine, integrujący młodych Polaków i Ukraińców; wreszcie aż dwukrotnie zdobyty tytuł „Szkoły Dialogu”, za program oparty na edukacji o Holokauście i innowacyjnej pracy z uczniami nad sztuką dialogu i postawą otwartości wobec Innego – brzmi fragment laudacji. […]
Podczas gali wyróżniono również wyjątkowych nauczycieli, których działania inspirują do refleksji i podejmowania ważnych tematów społecznych. Rozmowę z nauczycielami przed wręczeniem nagrody prowadziła Alicja Pacewicz – współzałożycielka Centrum Edukacji Obywatelskiej.
Paweł Biedny, nauczyciel historii z Szamotuł, mówił o znaczeniu autentyczności i odwagi w pracy pedagogicznej: – Kiedy myślę sobie, jak realizuję zasadę „naprawiania świata”, to w szkole przejawia się właśnie tym, jestem dla moich uczniów, wiedzą, że mogą ze mną porozmawiać na każde tematy, a to, co powiem, wynika z tego, co myślę i jak żyję, a nie z tego, co dobrze brzmi. Myślę, że we mnie ta praca buduje niesamowite pokłady odwagi i wiary, że to, co robię, ma sens, że jest potrzebne, że przyniesie w przyszłości korzyść dla tych młodych ludzi, a przy okazji dla mnie – zaznaczał historyk.
Emil Błaszkowski, dyrektor i nauczyciel informatyki w Gorzowie Wielkopolskim, wspominał swoje doświadczenia z dzieciństwa. – Pamiętam swój początek nauki w podstawówce. Uczennicą klasy była dziewczynka na wózku, teoretycznie była, bo nigdy jej w szkole nie widzieliśmy. Nauczyciele chodzili do niej na lekcje do domu, my przekazywaliśmy pozdrowienia, pisaliśmy listy, rysowaliśmy laurki. Wtedy nurtowało mnie pytanie, dlaczego jej nie ma z nami w klasie, dlaczego ktoś nie pozwala jej przychodzić do szkoły, tylko dlatego, że jeździ na wózku?! (…) Wiem, że świata nie da się całkowicie naprawić. Jest dużo wojen, różnorakich fobii, nienawiści i lekceważenia drugiego człowieka. Ale nic nie robić jest równoznaczne z akceptowaniem tych anomalii – opowiadał.
Katarzyna Dębowska, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i języka polskiego jako obcego z Krakowa, podkreśla znaczenie wsparcia i obecności w trudnych momentach. – Pamiętam rok 1997, kiedy w ramach działań Krakowskiego PCK jechałam na tereny zalane przez powódź i zabierałam stamtąd dzieci, które mogły na dwa tygodnie wyjechać z zalanych miejsc i spędzić czas na koloniach. Pamiętam, jak te małe dzieciaki wychodziły co rano i sprawdzały, czy pada i zastanawiały się, czy ich rodzice są bezpieczni. Wtedy byłam studentką, nic nie wiedziałam o życiu i jego prawdziwych problemach. Jednak to właśnie wtedy nauczyłam się, że zwykłe bycie przy kimś, trwanie i wspieranie go, to więcej niż można sobie wymarzyć – mówiła polonistka.
Violetta Kalka, polonistka i nauczycielka filozofii z Torunia, zaznacza, jak ważne jest przeciwstawianie się niesprawiedliwości. – Moi uczniowie nazywają mnie Sigmą. Okazało się, że podziwiają mnie za buntowniczą naturę i niezgodę na łamanie prawa. (…) O to właśnie mi chodzi, o zmianę mentalności, o odróżnianie rządzenia od zarządzania. O zrozumienie, że doświadczający przemocy nauczyciel czy uczeń nie stworzą nowoczesnej i przyjaznej szkoły – opowiadała założycielka facebookowych grup Nauczyciel zmienia zawód i Uwaga mobber w szkole!.
Justyna Kołacińska z Tarczyna wskazuje, że w obliczu współczesnych wyzwań nie wolno się poddawać: – Nie poddam się właśnie dlatego, że pandemia, że wojna, że powódź, że świat chce nas przestraszyć, że chce nas przekonać, że niewiele od nas zależy, że prawie udało mu się to ze mną. A skoro ja nie mogę spać w nocy, myśląc, co jeszcze, co dalej – to co myśli mój uczeń, za którym stoją doświadczenia przemocy rówieśniczej? Co myśli uczennica z diagnozą fobii szkolnej? Co chłopiec, który na skutek wojny w Ukrainie został sam w Polsce? Co dziewczyna, która cierpi na bulimię? To im musimy pokazać, że mają moc sprawczą, że świat nadal może być piękny – zaznaczała.
Justyna Łazor – wicedyrektorka i prowadząca zajęcia religii, języka polskiego jako obcego w warszawskiej szkole podstawowej opowiadała, jak dużo jej daje praca. – Wiele momentów w mojej pracy to chwile dające sporo do myślenia, każda lekcja, rozmowa, dyżur na korytarzu, uśmiech, rozczarowanie, porażka czy niepowodzenie (…). W szkole, w której uczyłam zdiagnozowałam problem nękania i wykluczenia jednego z dzieci. Rozmowa z jego ojcem (…) [rozmowa ta – przyp. red.] otworzyła mi oczy jak bardzo działania, jakie podejmuję są ważne i istotne nie tylko dla dzieci ale i ich rodziców. Bo rodzice przede wszystkim chcą mieć pewność, że ich dzieci będą przebywać i rozwijać się w przyjaznym i bezpiecznym otoczeniu – zaznaczała.
Magdalena Piróg, nauczycielka języka polskiego z LO nr V we Wrocławiu, mówi o budowaniu autorytetu przez autentyczność. – Młodzież wyczuwa każdą niespójność i fałsz – opowiada. – Ale jednocześnie rozumie nasze nauczycielskie słabości i błędy, które zdarza nam się popełniać. Kiedy jesteśmy sobą – szczerzy wobec wychowanków – wówczas możemy stać się dla nich autorytetem, towarzyszem trudnego okresu dojrzewania i wsparciem w codziennych trudnościach.
Agnieszka Pollak-Olszowska, nauczycielka języka polskiego i historii sztuki z Bielska-Białej, podkreśla wagę edukacji o prawach człowieka. – Widzę, że moje działania mają sens, kiedy uczniowie zainteresują się postacią z wielokulturowej historii naszego miasta i mówią mi o tym, że gdyby nie ja, to by nie dowiedzieli się o jej istnieniu. Cieszy mnie, kiedy uczniowie zaczynają zwracać uwagę na antysemickie hasła na graffiti, czy stadionach i krytykują je. Zauważam u nich rozwój własnego zdania na temat obrony praw człowieka i wszelkich przejawów dyskryminacji – zaznacza.
Artur Wolski, nauczyciel WOS-u, religii i etyki z Warszawy, dzieli się refleksją: – Podszedł do mnie uczeń, tegoroczny maturzysta, i po naszej lekcji na schodach zapytał mnie: „Panie Arturze, czy ja mam dobre oczy?”. Stanąłem jak wryty. Boże, o co mu chodzi… Co mam mu odpowiedzieć…? On widząc moje zdezorientowanie, szybko zasuflował moje słowa z lekcji sprzed 5 laty: „Pamiętajcie, największym waszym skarbem są dobre oczy – dbajcie, byście zawsze je takie mieli…”. Tak jak u Piotra, u wszystkich uczniów, których spotkałem, widziałem dobre oczy… – opowiadał. […]
Źródło: www.strefaedukacji.pl
