Foto: www.gov.pl/web/edukacja/

 

Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej (Nowa Lwica)

 

 

Oto fragmenty tekstu zamieszczonego dzisiaj (29 sierpnia 2024 r.) na „Portalu Samorządowym – Portalu dla Edukacji:

 

 

Psycholog szkolny nie będzie już nauczycielem na zastępstwo. Nowe standardy już od września

 

W obliczu pogłębiającego się kryzysu zdrowia psychicznego dzieci oraz niedoboru psychologów szkolnych MEN planuje wprowadzenie programu wsparcia rówieśniczego i nowych rozwiązań dla psychologów. Jednym z nich jest ograniczenie obowiązków niezwiązanych bezpośrednio z pracą psychologiczną.

 

>W 308 gminach w Polsce nie ma ani jednego psychologa szkolnego.

 

>- Jeszcze czekamy na ustawę o zawodzie psychologa, ale od września będą obwiązywały wstępne wytyczne do standardów pracy psychologów. Wypracowaliśmy pewne standardy i myślę, że na początku września one trafią do szkół – mówi Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej (MEN), w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl.

 

>- Chodzi o to, żeby psycholog rzeczywiście mógł pracować, żeby nie nadużywać, nie obarczać go zobowiązaniami, które nie są bezpośrednio związane właśnie ze wsparciem psychologicznym – uważa.

 

[…]

 

Ministerstwo Edukacji Narodowej pracuje nad dalszymi rozwiązaniami, które mają na celu zwiększenie liczby psychologów w szkołach. Piechna-Więckiewicz podkreśla, że kluczowym elementem reformy jest umożliwienie psychologom nabywania przygotowania pedagogicznego już w trakcie studiów, co pozwoli im podjąć pracę w szkołach zaraz po ich ukończeniu. […]

 

W ministerstwie trwają też prace nad poprawą warunków pracy psychologów w szkołach, co ma na celu zmniejszenie obciążenia obowiązkami niezwiązanymi bezpośrednio ze wsparciem psychologicznym. Ministerstwo pracuje nad nowymi rozporządzeniami, które mają umożliwić psychologom skupienie się na swojej głównej roli – pomaganiu uczniom w ich problemach.

 

Jeszcze czekamy na ustawę o zawodzie psychologa, ale od września będą obwiązywały wstępne wytyczne do standardów pracy psychologów. Wypracowaliśmy pewne standardy i myślę, że na początku września one trafią do szkół. To jest o tyle ważne, że to kwestia po prostu dobrych warunków pracy psychologów i jeden z warunków tego, iż psycholodzy będą chcieli podejmować pracę w polskich szkołach – podkreśla podsekretarz stanu w MEN.

 

Ministerstwo zdaje również sobie sprawę z tego, że psychologowie szkolni są przeciążeni zadaniami niezwiązanymi bezpośrednio ze wsparciem psychologicznym. Dlatego jednym z rozważanych rozwiązań jest ograniczenie ich udziału w zajęciach zastępczych na rzecz większego zaangażowania w pracę z uczniami. […]

 

 

 

Cały tekst „Psycholog szkolny nie będzie już nauczycielem na zastępstwo. Nowe standardy już od września” 

–  TUTAJ

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja

 



„Portal Samorządowy – Portal dla Edukacji” zamieścił dzisiaj informację, która niektórych może zaskoczyć:

 

 

Kościół protestuje, a szkoły mają problem. Nie ma komu uczyć religii

 

 

Kościół protestuje przeciwko zmianom w organizacji lekcji religii. Ale wiele szkół ma problem z zatrudnieniem katechety. Doświadczeni nauczyciele przedmiotu przechodzą na emeryturę, a młodzi ludzie nie garną się do studiowania teologii – czytamy w środowym „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

 

„Dziennik Gazeta Prawna” przypomniała, że decyzją minister edukacji Barbary Nowackiej w nowym roku szkolnym ma się zmienić organizacja zajęć z religii. Gazeta zauważa, że ruch szefowej MEN wywołał oburzenie nauczycieli religii i środowisk kościelnych.

 

Zarząd Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, który wystosował list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym zaapelował o skierowanie skargi do Trybunału Konstytucyjnego na rozporządzenie, podkreśla, że „dla nauczycieli religii oznacza (to) nagłą utratę środków do życia, ponieważ w wypadku wejścia zmian w życie od 1 września 2024 nastąpi znaczna redukcja etatów nauczycieli religii”.

 

„DGP” zwraca jednak uwagę, że dyrektorzy szkół mają problem ze znalezieniem katechetów, a w banku ofert pracy dla nauczycieli są 203 propozycje dla katechetów: w województwie dolnośląskim − 22, kujawsko-pomorskim – 5, lubelskim – 11, lubuskim – 4, łódzkim – 12, małopolskim – 16, mazowieckim – 54, opolskim – 7, podkarpackim – 2, podlaskim – 4, pomorskim – 13, śląskim – 23, świętokrzyskim – 1, warmińsko- mazurskim – 6, wielkopolskim – 20, zachodniopomorskim – 3.

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



 

Dzięki rozmowie, odbytej z Panem Posłem Marcinem Józefaciukiem podczas Jego wczorajszego dyżuru poselskiego dowiedzieliśmy się, że otrzymał On z Biura Ekspertyz Kancelarii Sejmu opinię prawną, dotycząca procedury powierzenia pełnienia obowiązków dyrektora placówki oświatowej, o którą wystąpił tam w związku z jego zastrzeżeniami do procedury, według której władze samorządowe Łodzi, już po raz drugi, mimo nie wygrania przez nią konkursu na stanowisko dyrektora ŁCDNiKP, powołały na stanowisko p.o. dyrektora tej placówki panią Karolinę Południkiewicz,

 

Zawiera ona kilka stwierdzeń, opartych na kompetentnej analizie aktów prawnych, które odnoszą się do podniesionych we wniosku o tę pinię wątpliwości.

 

Jako pierwsza została tam potwierdzona zasada, że organ prowadzący szkołę lub placówkę może powierzyć pełnienie obowiązków dyrektora, lecz jedynie wicedyrektorowi tej szkoły lub placówki, a w przypadku braku wicedyrektora – nauczycielowi tej szkoły lub placówki, na okres nie dłuższy niż 10 miesięcy. Brak jest przesłanek do stwierdzenia, iż w tym trybie możliwe jest powierzenie pełnienia obowiązków dyrektora osobie niebędącej wicedyrektorem lub nauczycielem tego podmiotu. Takie same przepisy regulują tę sytuację w placówkach doskonalenia nauczycieli, nie będących placówkami o zasięgu ogólnopolskim. W opinii zawarte jest jednoznaczne stwierdzenia, że ten przepis  Prawa oświatowego należy interpretować ściśle, nie dopuszczając żadnej analogii i rozszerzania go na sytuacje podobne. Przywołano tam dla ilustracji wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z dnia 5 czerwca 2024 r., który unieważnił powierzenie pełnienia obowiązków dyrektora Zespołu Placówek Wychowawczych w Łobżenicy.

 

Pan Poseł poinformował nas, że w oparciu o te informacje wystąpił do władz Miasta Łodzi z dodatkowymi pytaniami w sprawie okoliczności powołania pani Południkiewicz w dniu 8 lipca br. – z ważnością od dn. 1 lipca br. – na stanowo p.o. dyrektora ŁCDNiKP, będących rozwinięciem pytania nr. 14. z pierwszego wystąpienia. Zapytał teraz m. in. o to, jakie dokładnie stanowisko w Centrum zajmowała pani Południkiewicz od 1.07.2024 r., czy było ono przewidziane w arkuszu organizacyjnym na ten rok szkolny i  czy ten etat był etatem zwolnionym, czy nowoutworzonym.

 

Wiemy dzięki temu spotkaniu, że otrzymał już na te pytania odpowiedzi, z których jawi się ciekawy obraz – naszym zdaniem – totalnej niekompetencji osób udzielających odpowiedzi, albo też prowokacyjnego odgrywania sytuacji typu „nie rozumiem o co jestem pytany”. Oto  – tym razem, dzięki uprzejmości Pana Posła – przywołana dosłownie, odpowiedź, sygnowana przez Pana Wiceprezydenta dra Adama Wieczorka:

 

Źródło: www.uml.lodz.pl/urzad-miasta-lodzi/

 

Wiceprezydent Łodzi dr Adam Wieczorek (ur. 1987 r.) –  obronił z wyróżnieniem pracę doktorską z dziedziny ekonomii i finansów pt. „Uwarunkowania kondycji finansowej publicznych szpitali w Polsce”,

 

 

„… w zakresie odpowiedzi nr 14 – od dnia 1 lipca 2024 r. Pani Karolina Południkiewicz pełniła obowiązki dyrektora. To stanowisko pracy ujęte jest w arkuszu organizacyjnym na bieżący rok szkolny i nie było nowoutworzone. Natomiast zakres zadań dyrektora określony jest w ustawie z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe;”

 

W tym miejscu nie możemy powstrzymać się od przywołania, nieupublicznionego na OE fragmentu odpowiedzi na pierwszą serię pytań Posła Józefaciuka, dotyczącego owego pytania 14., zawartego w piśmie z lipca, podpisanym przez Wiceprezydentkę Małgorzatę Moskwa-Wodnicką::

 

Ad. 14 W dniu powierzania pełnienia obowiązków Dyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi. Pani Karolina Południkiewicz zatrudniona była w   Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego na stanowisku urzędniczym – art. 4 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (Dz. U. z 2022 r. poz. 530 oraz z 2024 r. poz. 721), w związku z art. 7 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2024 r. poz. 737 i 854)”

 

I właśnie ta odpowiedź na pytanie o stanowisko na którym pani Południkiewicz była zatrudniona  ŁCDNiKP po wygaśnięciu w dniu 30 czerwca 2024 r, pełnienia przez nią obowiązków dyrektora nie satysfakcjonowała Pana Posła i dlatego skierował owe dodatkowe pytania!

 

Sami oceńcie w jaki sposób został potraktowany Pan Poseł Józefaciuk w odpowiedzi na jego dodatkowe pytania i jaki obraz kompetencji osób  decydujących w sprawach kadrowych łódzkiej oświaty jawi się z tej wymiany korespondencji.

 

To oczywiście tylko jeden wątek tej sprawy, za kilka dni podejmiemy pozostałe….

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

Redaktor Obserwatorium Edukacji

 

 



Poniżej prezentujemy obszerne fragmenty tekstu Natalii Rasiewicz, zamieszczonego dzisiaj (27 sierpnia 2024 r.) na „Portalu Samorządowym – Portalu dla Edukacji”:

 

 

Rok szkolny 2024/2025 będzie jednym z najtrudniejszych dla polskiego systemu edukacji

 

 

Rosnąca od września liczba ukraińskich dzieci w polskich szkołach stawia nauczycieli przed nowymi, skomplikowanymi wyzwaniami. Wielu uczniów znalazło się w Polsce, niosąc ze sobą nie tylko bagaż edukacyjnych potrzeb, ale i traumatyczne doświadczenia.

 

>Nauczyciele będą musieli stawić czoła sytuacjom, które wymagają od nich nie tylko wiedzy pedagogicznej, ale także umiejętności pracy z dziećmi wrażliwymi na traumę oraz znajomości międzykulturowych różnic.

 

>- Pewnego dnia zadzwoniła do mnie nauczycielka syna i powiedziała, że reaguje on histerycznie na każdy przelatujący samolot. Syn kładł się na ziemię i krzyczał za każdym razem, gdy przelatywał samolot – opowiada pochodząca z Ukrainy Anna Polozhii.

 

>Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej (MEN), w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl potwierdziła, że resort pracuje nad rozwiązaniami, które mają na celu wsparcie polskich szkół w obliczu nadchodzących wyzwań.

 

Wielu nauczycieli spotkało się z sytuacją, w której brak znajomości języka polskiego przez ukraińskich uczniów stanowił poważną barierę komunikacyjną. Przekazywanie wiedzy, ocenianie, a nawet zwykłe rozmowy stawały się wyzwaniem. Problemy te są szczególnie widoczne w przedmiotach, gdzie komunikacja werbalna odgrywa kluczową rolę. O ile matematyka czy język angielski można jeszcze przyswajać przy pomocy międzynarodowych symboli czy pojęć, o tyle nauka przedmiotów humanistycznych bez znajomości języka polskiego jest znacznie trudniejsza

 

Od września liczba uczniów pochodzących z Ukrainy znów wzrośnie i choć trudności językowe powinny być mniejsze, bo wielu z ukraińskich uczniów przebywa już w Polsce kilka lat, nauczyciele będą musieli stawić czoła sytuacjom, które wymagają od nich nie tylko wiedzy pedagogicznej, ale także umiejętności pracy z dziećmi wrażliwymi na traumę oraz znajomości międzykulturowych różnic. […]

 

W odpowiedzi na te wyzwania, w Centrum Nauki Kopernik, powstał program „Razem dla Lepszej Przyszłości”. Anna Polozhii jest jedną z koordynatorek tego projektu. Inicjatywa ta, skierowana do nauczycieli i edukatorów, oferuje narzędzia i wsparcie w pracy z dziećmi różnych narodowości, pomagając im w integracji i radzeniu sobie z międzykulturowymi różnicami. W ramach programu organizowane są warsztaty, konkursy oraz spotkania, które mają na celu zacieśnienie współpracy między polskimi a ukraińskimi uczniami oraz ich nauczycielami.

 

Jednym z praktycznych narzędzi, które powstało w ramach programu, jest poradnik dla nauczycieli, dostępny w trzech językach: polskim, ukraińskim i angielskim. Poradnik ten nie tylko wyjaśnia różnice międzykulturowe, ale także oferuje konkretne strategie, jak wspierać dzieci z doświadczeniem uchodźczym w procesie edukacyjnym. Wydanie tego poradnika to krok w stronę lepszego przygotowania nauczycieli do pracy w coraz bardziej zróżnicowanym środowisku szkolnymzapewnia Anna Polozhii. […]

 

Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl potwierdziła, że resort pracuje nad rozwiązaniami, które mają na celu wsparcie polskich szkół w obliczu nadchodzących wyzwań.

 

– Będziemy mieć środki na ten cel z Unii Europejskiej. Myślę, że jesteśmy w stanie wypracować sytuację, w której sobie poradzimy, bo musimy sobie poradzić. Dzieci muszą chodzić do szkoły – mówi w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl Paulina Piechna-Więckiewicz. Podkreśliła również, że MEN jest świadome wyzwań, przed którymi stoją nauczyciele. […]

 

 

 

Cały tekst: „Rok szkolny 2024/2025 będzie jednym z najtrudniejszych dla polskiego systemu edukacji”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



Oto fragmenty ciekawego tekstu Alicji Zboińskiej, zamieszczonego wczoraj (26 sierpnia 2024 r.) na stronie  łódzkiego dodatku „Gazety Wyborczej”:

 

https://socjolozki.pl/

 

Dorota Peretiatkowicz i Katarzyna Krzywicka-Zdunek – socjolożki, współwłaścicielki firmy Interactive Research Center

 

 

Pokolenie Z o polskiej szkole: To się przechodzi jak świnkę

 

Młodzi ludzie mają bardzo duży problem ze szkołą, oceniają ją dramatycznie źlemówi Dorota Peretiakowicz, socjolożka z IRCenter. – Zaledwie 8 proc. uczniów, studentów i absolwentów uważa, że szkoła przygotowuje do dorosłego życia.

 

Socjolożki Dorota Peretiatkowicz i Katarzyna Krzywicka-Zdunek to współwłaścicielki firmy Ircenter (Interactive Research Center), w której zajmują się m.in. badaniami rynku. Prowadzą także instagramowy portal socjolozki.pl. W ramach badania „Młodzi dorośli 2024” odpytały 1500 osób w wieku 16-35 lat. Część badania była poświęcona ocenie systemu edukacji.

 

Pokolenie Z o tym, czego nie uczy polska szkoła

 

Młodzi uważają, że szkoła powinna uczyć logicznego myślenia, języków obcych, a także umożliwić zdobycie kompetencji miękkich, np. rozwiązywania konfliktów, negocjacji czy pracy w grupie – wymienia Katarzyna Krzywicka-Zdunek. Zdaniem ekspertek to, czego uczy polska szkoła coraz bardziej „rozjeżdża się” z tym, co jest potrzebne w życiu, brakuje np. nauki analitycznego myślenia. […]

 

 – Ważne są też relacje między rodzicami a dziećmi – dodaje Katarzyna Krzywicka-Zdunek. – Dzieci są często traktowane przez rodziców jak inwestycja: otrzymują to, czego oni nie mieli, a w zamian oczekują zwrotu z tej inwestycji. Zdarzają się spięcia, gdy dziecko wybiera inną drogę, a rodzice maja wówczas poczucie straconej inwestycji, nie rozumieją np. tego, że zawodem może być np. granie na komputerze.

 

Ekspertka: Polska szkoła jest archaiczna, problemem są rankingi

 

Dorota Peretiakowicz zwraca też uwagę na to, że polska edukacja jest archaiczna, składa się z wkuwania, rozwiązywania testów, brakuje holistycznego spojrzenia np. na literaturę, historię, brakuje łączenia elementów. Jest oparta na systemie ocen, co kalibruje dzieci.

 

Problemem są również rankingi szkół, do których dużą wagę przywiązują rodzice – dodaje Peretiakowicz. – Nie patrzy się na edukację dzieci, ale na rywalizację szkół w rankingach, tymczasem nie każda szkoła działa w ten sam sposób. Poziom szkoły stanowi aspirację rodziców.

 

W badaniu młodzi ludzie zwrócili także uwagę na relacje, mają zastrzeżenia do tego, że polska szkoła nie pomaga zadbać o zdrowie psychiczne, a zajęcia typu godzina wychowawcza czy wychowanie obywatelskie są traktowane po macoszemu. Ich zdaniem szkoła nie uczy interakcji międzyludzkich, brakuje np. umiejętności budowania grupy. […]

 

 

 

 Cały tekst „Pokolenie Z o polskiej szkole: To się przechodzi jak świnkę”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/

 



Dzisiaj (26 sierpnia 2024 r.) „Portal Samorządowy –n Portal dla Edukacji” zamieścił materiał informujący o przygotowywanym przez Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły proteście przeciw wprowadzeniu do szkół  przedmiotu „Edukacja zdrowotna”. Oto obszerne fragmenty tego tekstu:

 

 

 

Bunt przeciwko nowemu przedmiotowi w szkołach. Jest petycja, będą pikiety przed kuratoriami

 

Zorganizowanie pikiet przed kuratoriami oświaty i konferencji prasowej przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej zapowiada Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, która złożyła w MEN petycję sprzeciwiającą się wprowadzeniu do szkół przedmiotu edukacja zdrowotna.

 

>Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły zapowiada przeprowadzenie w najbliższych dniach pikiet przed kuratoriami oświaty w całym kraju.

 

>Koalicja składająca się z kilkudziesięciu organizacji, w tym między innymi skupiających rodziców i nauczycieli, protestuje przeciwko planowanemu przez MEN wprowadzeniu do szkół przedmiotu edukacja zdrowotna.

 

>Zrzeszone w koalicji stowarzyszenia skierowały w tej sprawie petycję minister edukacji Barbary Nowackiej.

 

>Autorzy petycji domagają się także pozostawienia w podstawie programowej kształcenia ogólnego przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie.

 

Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, zrzeszająca kilkadziesiąt organizacji społecznych – między innymi reprezentujących rodziców i nauczycieli – skierowała 22 sierpnia do minister edukacji Barbary Nowackiej petycję sprzeciwiającą się planowanemu wprowadzeniu do szkól nowego przedmiotu – edukacja zdrowotna.

 

-pozostawienia w podstawie programowej kształcenia ogólnego przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, w którym edukacja seksualna osadzona jest w kontekście małżeństwa i rodziny;

 

-niewprowadzania do szkół nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”, obejmującego edukację seksualną osadzoną w kontekście zdrowia oraz poszanowania konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców poprzez pozostawienie dobrowolnymi tych zajęć w szkołach, które obejmują tematykę wychowania w dziedzinie życia seksualnego (edukacji seksualnej).

 

Przypomnijmy, że przedmiot edukacja zdrowotna od 1 września 2025 roku ma w szkołach zastąpić wychowanie do życia w rodzinie. […]

 

Skupiająca sygnatariuszy petycji Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły zapowiada również zorganizowanie w najbliższych dniach pikiet pod kuratoriami w całej Polsce, podczas których zwróci uwagę na groźne zmiany w szkołach, a na 2 września przygotowuje konferencję prasową przed siedzibą MEN w Warszawie.

 

W naszej Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły mamy ponad 70 organizacji. Widzimy zagrożenie w planach wprowadzenia obligatoryjnej edukacji zdrowotnej, która pod pozorem zdrowia będzie wprowadzała takie elementy jak LGBT, jak przymusy do różnych działań prozdrowotnych zamiast nieobowiązkowego do tej pory przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie – mówiła dziennikarzom w maju br. przewodnicząca Stowarzyszenia Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności” Agnieszka Pawlik-Regulska.   […]

 

 

Barbara Nowacka: jest jeszcze trochę czasu, by uwzględnić wszystkie możliwe postulaty

 

[…]

 

Kiedy podjęliśmy decyzję o wspólnym utworzeniu programu edukacji zdrowotnej wiedzieliśmy, że to jest ogromne wyzwanie dlatego, że do tej pory w polskich szkołach nie było poważnego, kompleksowego podejścia do edukacji zdrowotnejmówiła podczas wysłuchania publicznego szefowa MEN Barbara Nowacka.

 

Zaznaczyła, że „w wielu aspektach kwestia edukacji zdrowotnej jest poruszana przez młode osoby, które podnoszą jak bardzo potrzebują rzetelnej edukacji, nie tylko w dziedzinie zdrowia seksualnego, ale także w dziedzinie zdrowia psychicznego, diety czy ruchu”. Minister edukacji dodała, że zwracają na to uwagę również rodzice oraz nauczyciele.

Przedmiot wchodzi w życie 1 września 2025 roku, więc mamy niedużo, ale jeszcze trochę czasu, by uwzględnić wszystkie możliwe postulaty, które pojawią się ze strony środowisk zajmujących się zarówno ochroną zdrowia jak i chociażby zdrowiem fizycznym, zdrowiem psychicznym i innymi elementami odporności, które potrzebne są dzieci i młodzieżypodsumowała Barbara Nowacka.

 

 

 

Cały tekst „Bunt przeciwko nowemu przedmiotowi w szkołach. Jest petycja, będą pikiety przed kuratoriami” 

–  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

 

 

 

 

 



Łódzka gazeta codzienna „Express Ilustrowany”, na tydzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego, oferuje na swojej stronie internetowej Poradnik dla rodziców – „Powrót do szkoły”.

 

 

Postanowiliśmy udostępnić go na OE – warto wiedzieć jakimi wskazówkami mogą kierować się  rodzice uczniów naszych łódzkich szkół  –  TUTAJ

 



 

Nie wiem jak Was, ale mnie  odnotowane na OE wydarzenia minionego tygodnia nie poruszyły na tyle, abym przynajmniej jedno z nich uczynił tematem felietonu.  No, bo – w kolejności chronologicznej – co nowego można powiedzieć na od lat „żelazny” temat braków kadrowych na progu nowego roku szkolnego? Jak trafnie skomentowała tę informację na moim fb profilu łódzka dyrektorka szkoły z 20-letnim stażem – Koleżanka  Iwona Sosnowska : „Myślę, że problem nie jest w tym, że ich nie ma, tylko w tym, dlaczego ich nie ma…

 

Temat poprawkowych egzaminów maturalnych w ogóle nie niesie w sobie nawet grama inspiracji do jakiegokolwiek komentowania, wszak to „stały element gry”, jak w piłce nożnej np. rzut z autu.

 

Podobnie z informacją o proteście świeckich katechetów, w związku z ogłoszoną decyzją MEN w sprawie możliwości łączenia uczniów z kilku klas na lekcje religii. Wszak to oczywista reakcja każdego pracownika, który dowiedział się, ze może stracić pracę.

 

A co do dopowiedzenia swoich przemyśleń może mieć felietonista po zapoznaniu się z informacją o tym jak zareagowała ministra Nowacka na złożony w Sejmie projekt PSL o wychowaniu patriotycznym?  Upublicznione tam jej poglądy nie zawierają żadnych treści, z którymi mógłbym polemizować!

 

Podobnie jest z czwartkowym materiałem o stanowisku nauczycielskich związków zawodowych w sprawie likwidacji komisji dyscyplinarnych – w ich dotychczasowej formule. Tym bardziej, że podobnie krytyczną ocenę o ich funkcjonowaniu wyraził już wcześniej Rzecznik Praw Obywatelskich.

 

Zamieszczona tego samego dnia informacja, że odbyło się drugie spotkanie tematycznej grupy roboczej ds. wynagradzania nauczycieli jest po prostu odnotowaniem faktu, że rozegrano kolejny set meczu w owej klasycznej grze między pracodawcą a reprezentantami pracowników.

 

Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie podjąć w konwencji felietonowego komentarza  tematu z następnego dnia, zawartego w materiale o tym, że mimo odchudzenia podstaw programowych, można nadal używać zeszłoroczne podręczniki. Jednak gdy przeczytałem ten tekst jeszcze raz doszedłem do jedynego możliwego wniosku: To jedyne możliwe do przyjęcia w aktualnej sytuacji rozwiązanie  – wszak cudów nie ma, nie pojawią się na „pstryknięcie palcami” nowe!

 

Pozostał tylko jeden tekst – zamieszczony wczoraj materiał  Kolejna „zaskakująca” decyzja kadrowa w łódzkiej oświacie”. Na pierwszy rut oka mogło się wydawać, że jako ten, który od dłuższego już czasu tropi niezrozumiałe decyzje kadrowe łódzkiego magistratu w oświacie, pójdę tym śladem, jak dobry pies tropiący. Faktycznie – ja tak wczoraj pomyślałem: W niedzielnym felietonie „przejadę się” po dyrekcji Wydziału Edukacji. Ale przez noc mi przeszło, zwłaszcza, kiedy przeczytałem te komentarze pod owym materiałem na moim fb profilu:

 

 

Za daleko już jestem od wydarzeń w łódzkiej oświacie, za mało wiem o ich uwarunkowaniach i kontekstach, abym przypuścił frontalny atak na dyrektora WE UMŁ – dysponując jedynie wersją wydarzeń, zaprezentowaną przez dziennikarkę, która przedstawiła opis wydarzeń, widzianych oczyma nauczycieli tej szkoły i rodziców jej uczniów.

 

No cóż – pozostaje mi wyrażenie rozczarowania, jakie jest moim  (mam nadzieję, że nie tylko moim) udziałem, kiedy zaglądam na oficjalną stronę MEN, na której na 10 dni przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego, jako najbardziej eksponowaną informację zamieszczono taki oto news:

 

 

Pierwsze skojarzenie, jakie miałem z tym „sztandarowym” programem, jaki podjęło ministerstwo na kilka dni przed nowym rokiem szkolnym, to skład kierownictwa  tego resortu. Na 6 zasiadających tam osób –  5 to kobiety! Nareszcie – po dwu ministrach płci męskiej, wreszcie jest i szefowa i jej cztery „wice”, które z autopsji wiedzą co to środki higieny menstruacyjnej. Gdy już w każdej szkole (bo i w podstawówkach i w liceach i zawodówkach) będą powszechnie dostępne podpaski, a wykluczenie menstruacyjnej uczennic wreszcie przestanie zagrażać ich wszechstronnemu rozwojowi, można będzie ogłosić, że rządząca koalicja wywiązała się z przedwyborczych obietnic!

 

Przy okazji – warto zauważyć, że wcześniej na tej stronie zostały zamieszczone takie informacje:

 

-Harmonogram egzaminów zawodowych w roku szkolnym 2024/2025

 

-Harmonogram egzaminów w roku szkolnym 2024/2025

 

-Mazowieckie rozmowy o oświacie – spotkanie z nauczycielami w Radomiu,

 

-Mazowieckie rozmowy o oświacie – spotkanie z nauczycielami w Warszawie

 

-Mazowieckie rozmowy o oświacie – spotkanie z nauczycielami w Ciechanowie

 

-Współpraca MEN z CBA

 

 

Nie da się ukryć, że nowe kierownictwo MEN robi co może, aby nie narażać skarbu państwa na koszty ich podróży służbowych. Skoro już wypada zamanifestować, że nie utraciliśmy kontaktu z „terenem”, to rozmowy o oświacie zorganizowano bajbliżej jak to możliwe – w Mazowieckiem…

 

No i – na wszelki wypadek – dobrze jest mieć dobre relacje z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym…

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Oto obszerne fragmenty tekstu, zamieszczonego wczoraj (23 sierpnia 2024 r.) na stronie łódzkiej redakcji „Gazety Wyborczej”, informującego o kolejnej kontrowersyjnej decyzji łódzkich władz oświatowych:

 

Dyrektorka łódzkiej podstawówki straciła pracę, bo dostała pieniądze od PiS-u?

 

Foto: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/

 

Aleksandra Sawicka-Kowalczyk – wieloletnia dyrektorka SP 130 w Łodzi pożegnała się z funkcją

 

 

Przez dwa lata bezskutecznie starałam się w mieście o pieniądze na rozbudowę szkoły, w końcu otrzymałam je od ministra Budy z PiS-u i… straciłam stanowisko – mówi Aleksandra Sawicka-Kowalczyk, była dyrektorka SP 130 w Łodzi. Bronią jej rodzice.

 

Szkoła Podstawowa nr 130 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego mieści się przy ul. Gościniec na Wiskitnie. Uczęszcza do niej 280 dzieci, szkoła utworzyła szesnaście oddziałów, a ma tylko cztery pełnowymiarowe klasy. Od września będzie też miała nową dyrektorkę, natomiast rodzice mają bardzo duże zastrzeżenia do sposobu jej wyboru.

 

Jesteśmy zaniepokojeni działaniami Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi, który usunął dyrektora Szkoły Podstawowej nr 130 w Łodzipodkreślają rodzice.Pani dyrektor Aleksandra Sawicka-Kowalczyk przeszła na emeryturę, ale z tego co wiemy, nie jest jedynym dyrektorem, który pełniłby funkcję będąc na emeryturze. Wydział Edukacji UMŁ ogłosił konkurs na dyrektora szkoły, który odbył się – o dziwo – tydzień przed wakacjami, a pani Aleksandra przystąpiła jako jedyny kandydat.  […]

 

Mamy wrażenie, że pani dyrektor celowo i z premedytacją została usunięta ze stanowiska dyrektora szkoły, ponieważ pozyskała pieniądze od rządu PiSpodkreślają rodzice.Pani dyrektor walczyła o pozyskanie pieniędzy na rozbudowę szkoły oraz o innowacyjne zaplecze przez dwa lata. Pozyskała fundusze od rządów PiS w październiku 2023 roku, a fundusze zostały przekazane na jedną z najbardziej innowacyjnych szkół w regionie. Pani dyrektor przez cały okres pełnienia funkcji była osobą szanowaną i lubianą w środowisku szkolnym i lokalnym. Odnosiła wiele sukcesów z naszymi dziećmi. […]

 

Jako społeczność szkolna nie możemy pojąć, dlaczego konkurs pozostał nierozstrzygnięty. Stanowczo nie zgadzamy się z taką decyzją i wyrażamy niezadowolenie z takiej sytuacji, jako rodzice, nauczyciele, pracownicy i przyjaciele szkoły. Chcemy przywrócenia pani Aleksandry Sawickiej-Kowalczyk na stanowisko dyrektora szkoły. […]

 

UMŁ o dyrektorce, która straciła pracę

 

Paweł Śpiechowicz, rzecznik prezydent Łodzi zaznacza, że Aleksandra Sawicka-Kowalczyk została odwołana ze stanowiska dyrektora szkoły na swój wniosek z dniem 12 lutego 2024 roku.

 

– Od 13 lutego 2024 pełniącym obowiązki dyrektora Szkoły Podstawowej nr 130 była pani Agata Pielacińska-Gręda – informuje. – W dniu 14 czerwca 2024 odbył się konkurs na stanowisko dyrektora. Z protokołu z posiedzenia komisji konkursowej wynika, że kandydat na stanowisko dyrektora Szkoły Podstawowej nr 130 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi (Pani Aleksandra Sawicka-Kowalczyk) nie uzyskał bezwzględnej większości głosów obecnych członków komisji. W związku z tym konkurs nie został rozstrzygnięty. Stanowisko zostało więc powierzone kandydatowi „ustalonemu z organem sprawującym nadzór pedagogiczny, po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej.”  […]

 

Aleksandra Sawicka-Kowalczyk nie kryje żalu i rozgoryczenia, ale tylko pod adresem władz miasta i wydziału edukacji. – Nie mam żadnych pretensji do nowej dyrektor szkoły, ona niczemu nie zawiniła, życzę jej jak najlepiej – mówi była dyrektorka. – Mam żal do dyrektora Wydziału Edukacji UMŁ, z którym byłam umówiona, że dalej będę dyrektorem szkoły. To dlatego złożyłam wniosek o przejście na emeryturę, miałam bowiem wrócić na to stanowisko. Nie byłabym poza tym jedynym dyrektorem szkoły w Łodzi na emeryturze.  

 

W czerwcu przystąpiła do swojego szóstego konkursu, miała nadzieję, że zostanie na stanowisku do sierpnia 2026 roku, gdy zakończy się rozbudowa szkoły. Chciała ją otworzyć i przejść na emeryturę. Nie miała kontrkandydata, a jednak nie uzyskała wymaganej liczby głosów. 

 

Atmosfera była jak w rodzinnym grobowcu – wspomina rozmowę konkursową. – Po 21 latach pracy przyniosłam 30 mln zł do miasta, a straciłam pracę, jestem bardzo rozgoryczona tym postępowaniem.

Podkreśla, że wiele razy otrzymywała nagrody za swoją pracę. Nie chce całkowicie rezygnować z zajęcia, może zostać nauczycielem wspierającym.

 

 

 

Cały tekst „Dyrektorka łódzkiej podstawówki straciła pracę, bo dostała pieniądze od PiS-u?”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/

 



Foto: www.facebook.com/photo?

 

Oto fragmenty tekstu, zaczerpnięte z portalu „Oświata.pl”,  informującego o sytuacji z dotychczas używanymi podręcznikami w kontekście „odchudzenia”  podstaw programowych:

 

 

Można zachować podręczniki z zeszłego roku, ale nauczyciel wciąż ma wybór

 

[…]

 

Od 1 września 2024 r. będzie obowiązywała nowa podstawa programowa, jest to jednak – o czym wszyscy powinni pamiętać – jedynie drobny lifting obowiązujących przepisów, eksperci MEN przejrzeli podstawy programowe i odchudzili je o 20 proc. To właśnie do tego nawiązuje wypowiedź ministry Nowackiej, tego typu zmiana nie wymaga nowych podręczników, bo wystarczy pominąć odpowiednie rozdziały z tych zeszłorocznych.

 

Uszczuplone zostały treści nauczania następujących przedmiotów:

 

>w szkole podstawowej (klasy IV–VIII): języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki;

 

>w liceum ogólnokształcącym i technikum: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, historii i teraźniejszości, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki, filozofii, języka łacińskiego i kultury antycznej, historii muzyki, historii sztuki;

 

>w branżowej szkole I stopnia: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki;

 

>w branżowej szkole II stopnia: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, matematyki, informatyki. […]

 

 

MEN: Nie trzeba kupować nowych podręczników

 

Na szczęście na swojej stronie internetowej resort wyraził w rzeczowy i stonowany sposób to, czy należy kupować podręczniki specjalnie dostosowywane do nowych podstaw programowych.

 

Przypominamy: zmiany w podstawach programowych zostały przygotowane tak, aby nie było konieczności wymiany podręczników. Ma to uzasadnienie zarówno ekonomiczne, jak i ekologiczne. Dotychczasowe podręczniki zawierają wszystkie treści nauczania określone w podstawie programowej odpowiedniej dla danego typu szkoły i danych zajęć edukacyjnych. Status podręczników wpisanych do Wykazu podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego do kształcenia ogólnego w latach ubiegłych pozostaje zatem aktualny i nie ma potrzeby wyboru nowych lub korzystania z nowych wersji podręczników. Ponadto informujemy, że nie zostały dopuszczone do użytku szkolnego żadne zaktualizowane podręczniki, które miałyby uwzględniać zmiany w podstawach programowych – wskazuje resort edukacji. […]

 

Jednocześnie sam resort uznał, że pewne zmiany dotyczące podręczników są konieczne – w projekcie noweli ustawy o systemie oświaty proponuje więc doprecyzowanie warunków, jakie powinien spełniać podręcznik dopuszczony do użytku szkolnego. Konkretnie wyłącza się możliwość prezentacji w podręczniku treści w sposób repetycyjny, tj. taki, który służy powtarzaniu i utrwalaniu treści nauczania przez wykonywanie zadań typu egzaminacyjnego lub w sposób podporządkowany ćwiczeniu technik rozwiązywania zadań egzaminacyjnych. Co za tym idzie – do użytku szkolnego nie będą już dopuszczane repetytoria. Choć tu przewidziano pewne odstępstwo w postaci przepisu przejściowego, który pozwoli stosowanie dotychczasowych zasad do postępowań w sprawie dopuszczenia do użytku szkolnego podręcznika wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy. […]

 

Z mojej perspektywy ta zmiana nie ma żadnego znaczenia, dziwię się, że skupiono się na problemie, który de facto nie istnieje – wskazuje Agata Karolczyk-Kozyra, polonistka, edukatorka, autorka bloga edukacyjnego „Kreatywny polonista” – Osobiście nie widzę nic złego w korzystaniu z repetytoriów lub innych tego typu pomocy, o ile nauczyciel i uczniowie uważają, że jest to dla nich korzystne. I nadal będą z nich korzystać, bo niezależnie od tego, jakie książki zostaną dopuszczone do użytku szkolnego, ostateczną decyzję, co do sposobu realizacji podstawy programowej podejmie nauczyciel – podkreśla.

 

Wskazuje, że nikt raczej nie pokusi się w tej chwili o zmianę podręcznika, bo pracę nad rozporządzeniem modyfikującym podstawę programową zakończono kilka tygodni temu, zatem jest już na to za późno. – Tym bardziej, że za dwa lata mają wejść w życie kolejne zmiany. Zresztą uczniom i nauczycielom może przydać się informacja, że jakaś treść wykracza poza obowiązkowy materiał, bo nawet jeśli nauczyciel dobrze zna podstawę programową, może się zdarzyć, że coś mu umknie – podkreśla Agata Karolczyk-Kozyra. – To też dobre dla uczniów, którzy są w edukacji domowej, bo nie zawsze mogą oni liczyć na wsparcie nauczyciela w tym zakresie – dodaje. […]

 

 

 

Cały tekstMożna zachować podręczniki z zeszłego roku, ale nauczyciel wciąż ma wybór”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.prawo.pl/oswiata/