
Oto komunikat, zamieszczony dzisiaj (17 stycznia 2023 r.) na stronie MEiN:
Komunikat – wynagradzanie egzaminatorów
Do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych skierowany został projekt rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki zmieniający rozporządzenie w sprawie warunków wynagradzania egzaminatorów za udział w przeprowadzaniu egzaminów oraz nauczycieli akademickich za udział w przeprowadzaniu części ustnej egzaminu maturalnego. Konsultacje publiczne projektu potrwają 21 dni.
Projekt nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 22 sierpnia 2019 r. w sprawie warunków wynagradzania egzaminatorów za udział w przeprowadzaniu egzaminów oraz nauczycieli akademickich za udział w przeprowadzaniu części ustnej egzaminu maturalnego (Dz. U. poz. 1648 oraz z 2023 r. poz. 3) został przygotowany w związku z koniecznością ustalenia stawek wynagrodzenia egzaminatorów egzaminu maturalnego przeprowadzanego od roku 2023 (w Formule 2023).
W 2023 r. po raz pierwszy zostanie przeprowadzony egzamin maturalny dla absolwentów szkół ponadpodstawowych, sprawdzający stopień opanowania przez ww. absolwentów wymagań ogólnych i szczegółowych zawartych w podstawie programowej kształcenia ogólnego, określonej w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 stycznia 2018 r. w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz branżowej szkoły II stopnia (Dz. U. poz. 467, z późn. zm.). Konsekwencją wdrożenia nowej podstawy programowej jest również nowa formuła egzaminu maturalnego. Wśród kluczowych założeń przyjętych w momencie wprowadzania zmian było zwiększenie liczby zadań otwartych w arkuszach egzaminacyjnych. Są przedmioty, w których liczba zadań otwartych, wymagających samodzielnego sformułowania odpowiedzi przez zdającego, będzie większa niż w arkuszach stosowanych obecnie. Dotyczy to przede wszystkim arkuszy części pisemnej egzaminu maturalnego z języka polskiego na poziomie podstawowym oraz języka obcego nowożytnego na poziomie podstawowym.
Projekt rozporządzenia przewiduje podniesienie wynagrodzenia egzaminatorów części pisemnej egzaminu maturalnego z języka polskiego na poziomie podstawowym i języka obcego nowożytnego na poziomie podstawowym, bowiem sprawdzanie i ocenianie tych zadań będzie wymagało od egzaminatora większego niż dotychczas nakładu pracy i poświęcenia większej ilości czasu. W przypadku egzaminatorów pozostałych przedmiotów zachowano dotychczasowe stawki, obowiązujące w przypadku egzaminu maturalnego przeprowadzanego dla absolwentów szkół ponadgimnazjalnych (Formuła 2015).
Projekt rozporządzenia przewiduje również zmiany polegające na usunięciu przepisów dotyczących egzaminów, które nie są już przeprowadzane.
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/
„Portal Samorządowy” zamieścił wczoraj (16 stycznia 22023 r.) informację o rozporządzeniu MEiN, zmieniające przepisy w sprawie wymagań na kierownicze stanowiska w szkołach i innych placówkach oświatowo-wychowawczych. Ooto obszerny fragment tego tekstu:
Nowe wymagania dla dyrektorów szkół. Jest rozporządzenie
[…]
Minister Edukacji i Nauki wydał rozporządzenie zmieniające przepisy w sprawie wymagań, jakim powinna odpowiadać osoba zajmująca stanowisko dyrektora oraz inne stanowisko kierownicze w publicznym przedszkolu, publicznej szkole podstawowej, publicznej szkole ponadpodstawowej oraz publicznej placówce.
Od teraz osoba ubiegająca się o stanowisko dyrektora publicznego przedszkola, szkoły lub innej placówki edukacyjnej musi być nauczycielem mianowanym lub dyplomowanym. To oznacza, że musi posiadać wykształcenie wyższe i tytuł zawodowy magister, magister inżynier lub równorzędny, oraz przygotowanie pedagogiczne i kwalifikacje do zajmowania stanowiska nauczyciela w danym przedszkolu, szkole lub placówce; musi mieć ukończone studia z zakresu zarządzania albo kurs kwalifikacyjny z zakresu zarządzania oświatą i posiadać co najmniej pięcioletni staż pracy pedagogicznej na stanowisku nauczyciela.
Zgodnie z nowelizacją z przepisów teraz stanowisko dyrektora będzie mogła zajmować osoba, która uzyskała co najmniej bardzo dobrą ocenę pracy w okresie ostatnich pięciu lat pracy. Do tej pory zgodnie z przepisami wystarczyło uzyskać pozytywną opinię.
Z rozporządzenia wykreślono też przepisy umożliwiające ubieganie się o stanowisko kierownika lub wicedyrektora nauczycieli kontraktowych. Według przepisów przejściowych nauczyciel, który uzyskał stopień nauczyciela kontraktowego przed dniem 1 września 2022 r. może zajmować stanowisko dyrektora i wicedyrektora szkoły tylko do 31 sierpnia 2027 r.
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Tekst Rozporządzenia MEiN z dnia 10 stycznia 2023 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wymagań, jakim powinna odpowiadać osoba zajmująca stanowisko dyrektora oraz inne stanowisko kierownicze w publicznym przedszkolu, publicznej szkole podstawowej, publicznej szkole ponadpodstawowej oraz publicznej placówce –TUTAJ
Wczoraj (15 stycznia 202 r.) na profilu/fanpage (?) „Nauczyciel z powołania” zamieszczony został taki plakat:
Źródło: www.facebook.com/nauczyciel.w.szkole/
23 grudnia 2022 roku zamieściliśmy informację: „RPO ponownie wystąpił do ministra Czarnka w sprawie sytuacji kadrowej w szkołach”. W miniony piątek – 13 stycznia 2023 roku – na stronie RPO zamieszczono informację o odpowiedzi, jaka na tamto wystąpienie wpłynęła z MWiN. Oto obszerne fragmenty omówienia tej odpowiedzi, link do pełnej wersji tego materiału oraz do tekstu odpowiedzi wiceministra Piontkowskiego na tamto wystąpienie:
[…]
Odpowiedź Dariusza Piontkowskiego, sekretarza stanu w MEiN
Dynamika ruchu kadrowego nauczycieli monitorowana jest na podstawie ogłoszeń o wolnych miejscach pracy dla nauczycieli, które zgodnie z przepisami prawa dyrektorzy szkół obowiązkowo zamieszczają na stronach internetowych kuratoriów oświaty.
W bieżącym roku szkolnym na zwiększoną liczbę ofert pracy ma wpływ wprowadzenie od 1 września 2022 r. standaryzacji zatrudnienia nauczycieli pedagogów, pedagogów specjalnych, psychologów, logopedów lub terapeutów pedagogicznych. W całej Polsce od 1 września 2022 r. w szkołach powinno zostać obsadzonych kilkanaście tysięcy etatów psychologów i innych specjalistów z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Dlatego też duża część ogłoszeń dotyczy właśnie tych specjalistów.
Na dzień 2 stycznia 2023 r. łącznie we wszystkich województwach wykazano łącznie ok. 4,3 tys. wolnych miejsc pracy dla nauczycieli, w tym 1,4 tys. ofert skierowanych było do nauczycieli specjalistów pomocy psychologiczno–pedagogicznej. Liczba ofert pracy bez uwzględnienia nauczycieli specjalistów pomocy psychologiczno-pedagogicz– nej wynosi 2,9 tys. W analogicznym okresie w roku 2022 liczba ofert pracy dla nauczycieli we wszystkich województwach łącznie wynosiła ok. 2,1 tys.[…]
Jednocześnie uprzejmie wyjaśniam, że wzmocnienie prestiżu zawodu nauczyciela, m.in. poprzez zagwarantowanie płac odpowiadających szczególnej roli społecznej tego zawodu, jest jednym z priorytetów działań, które są podejmowane przez Rząd w zakresie polityki oświatowej. W 2017 r., po raz pierwszy od 2012 r., zagwarantowano waloryzację wynagrodzeń nauczycieli. Od 1 kwietnia 2018 r. średnie wynagrodzenia nauczycieli wzrosły o 5,35%, od 1 stycznia 2019 r. o 5%, od 1 września 2019 r. o 9,6%, a od 1 września 2020 r. o 6%. Ponadto od dnia 1 września 2019 r. dodano w ustawie – Karta Nauczyciela nowy art. 34a gwarantujący nauczycielom, którym powierzono sprawowanie funkcji wychowawcy klasy, dodatek funkcyjny w wysokości co najmniej 300 zł. Równocześnie rozszerzono katalog podmiotów uprawnionych do dodatku funkcyjnego również o nauczycieli opiekujących się oddziałem przedszkolnym. Wysokość tego dodatku określają organy prowadzące będące jednostkami samorządu terytorialnego w drodze regulaminu wynagradzania.
Oto wiadomość, jaką zamieścił w sobotę 14 stycznia 2023 r. „Portal Samorządowy:
Minister Czarnek rezygnuje z walki o lex Czarnek. Do wyborów
[…]
> Nie będzie kolejnego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe.
> Organizacje pozarządowe mogą się czuć w szkołach bezpiecznie, ale nie powinny tracić czujności.
> Trudno uwierzyć, by prace nowelizacyjne zostały całkowicie wstrzymane, bo potrzebnych uregulowań jest więcej.
– Co do losów ustawy (lex Czarnek), która została dwukrotnie zawetowana, przy czym drugi raz rzeczywiście całkowicie niespodziewanie – myślę, że ani rząd, ani posłowie nie będą już z nią nic robili. Jeżeli będzie wola obywateli, aby składać projekt obywatelski, trzeba będzie pytać obywateli o to, jaki projekt ustawy złożą – powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z dziennikarzem PAP.
Dodał też, iż nie sądzi, aby większość poselska występowała z projektem poselskim w sprawie organizacji pozarządowych w szkole i żeby rząd miał się tym zajmować przed wyborami. Zastrzegł jednak, że nic nie wie decyzjach kierownictwa PIS w tej sprawie. A poza tym słyszy o wielu ruchach oddolnych. […]
To dość zaskakująca deklaracja, jeśli wziąć pod uwagę słowa pana ministra wypowiadane po tym, jak w 15 grudnia 2022 r. prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie podpisze nowelizacji ustawy Prawo oświatowe.
– Nie możemy pozwolić na to, żeby organizacje pozarządowe wchodziły do szkół bez wiedzy rodziców na temat tego, czego uczą. Bo uczą świństw, zwłaszcza w wielkich miastach. To dla pana prezydenta było jasne do zeszłego tygodnia – powiedział Przemysław Czarnek, zapowiadając kolejny projekt w tej sprawie. […]
Cały tekst „Minister Czarnek rezygnuje z walki o lex Czarnek. Do wyborów” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl
Dzisiejsza nasza propozycja do poniedziałkowej lektury pochodzi z fb profilu Magdaleny Sierockiej:
Foto: www.facebook.com/magdalena.sierocka.5/
Magdalena Sierocka nauczycielka j. angielskiego w Szkole Podstawowej nr 236 w Warszawie
PRZEKONANIA
Niedawno na jednej z grup amerykańskich, na których lubię być, padło pytanie o przekonania, jakich nabraliśmy w toku nauki szkolnej i które okazały się dla wielu ludzi nieprawdziwe. Ludzie w komentarzach pisali te przekonania. Czytałam je ze śmiechem i potakiwałam co i raz “to też moje przekonanie!”. Zrobiłam własny research, polski, i wyszedł mi ciekawy zbiór. Miejcie ma uwadze, że to zbiór mocno subiektywny – każdy z nas ma jakieś przekonania, które dla niego mogą być niewspierające a dla kogoś innego owszem.
Wybrałam te, które się powtarzały.
„Za naszych czasów” w szkole można było nabrać niejednokrotnie niewspierającego przekonania:
-że nie będę nosić ze sobą wszędzie kalkulatora,
-że pójście na studia jest zawsze dobrym wyborem niezależnie od wybranego kierunku,
-że jeśli ciężko pracujesz to wszystko się ułoży dobrze,
-że błąd równa się kara
-że tradycyjna edukacja jest jedynym pewnikiem przyszłego sukcesu,
-że będziemy potrzebować wszystkiego tego, czego uczymy się w szkole,
-że pokorne ciele dwie matki ssie,
-że trzeba robić to, co nam każą,
-że Polacy to byli zawsze „ci dobrzy”,
-że Konstytucja zapewnia wolność i sprawiedliwość dla wszystkich,
-że umiejętności matematyczne świadczą o inteligencji potrzebnej do osiągnięcia przyszłego sukcesu życiowego,
-że w ogóle istnieje coś takiego jak definicja sukcesu życiowego
-że Pluton jest planetą,
-że trzeba chodzić do kościoła bo inaczej zadzieją się złe rzeczy,
-że jak będę pić mleko to będę wielka,
-że cierpienie uszlachetnia,
-że na naukę może być za późno, więc trzeba wszystkie umiejętności nabyć zanim nastanie dorosłość
-że tylko to, co samodzielnie wykonane, ma wartość
-że czytanie Mickiewicza w podstawówce będzie miało jakieś duże znaczenie dla mojego przyszłego życia
-że to wstyd mówić w obcym języku z pomyłkami
-że trzeba zjeść mięsko a warzywa zostawić
Dopisalibyście coś?
I tak sobie myślę, że to, co kocham w moich lekcjach bez stopni to fakt, że wielu z tych przekonań obecni uczniowie i uczennice już nie nabędą.
-gadają śmiało w obcym języku i bezwstydnie mylą się jak diabli
-uczą się bez cierpienia i męki
-proszą o pomoc i widzą w tym ogromną wartość
-podważają każdą informację i sprawdzają, czy ktoś ma rację
-podejmują masę decyzji
-wiedzą, że są sami w sobie wartościowi, niezależnie od wydarzeń i cudzych opinii
-liczą na postęp i nie czekają aż ktoś zmierzy ich wiedzę w skali
-bez pokory biorą to, co ich interesuje
-bez żenady próbują i próbują, aż im wyjdzie
Tak, jestem częścią tworzenia tych przekonań i bezwstydnie i bez pokory cieszę się z tego jak nie wiem co! W końcu chcemy lepszego świata dla naszych dzieci niż sami mieliśmy.
Kto chce dołączyć do mnie i do Katarzyny Pelc i też być częścią zmiany, jaką chcemy widzieć w świecie, niech zajrzy tu:
CO ZAMIAST STOPNI? – edycja druga. Proces rozwojowy – TUTAJ
Już za tydzień ruszamy z naszą prywatną grupą rozwojową, gdzie będzie można próbować i doświad- czać bezstopniowej edukacji bez żenła i do woli – TUTAJ
PS: koszulkę sobie sama zaprojektowałam w koszulkomacie – umieściłam tam trzy pierwsze słowa, które przychodzą mi do głowy, jak myślę o radości
Źródło: www.facebook.com/magdalena.sierocka.5/
W czwartek wieczorem byłem przekonany, że w najbliższym felieton muszę podzielić się moimi poglądami na temat rankingów szkół. Ale gdy 13 stycznia na blogu „Pedagog” przeczytałem tekst prof. Śliwerskiego „Rankingi szkół ponadpodstawowych są fałszowaniem świadomości społecznej”, nie miałem wątpliwości, że zawarł on w nim wszystkie moje oceny tego procederu i najlepiej zrobię, gdy po prostu zamieszczę ten post na stronie OE. Co dzień później uczyniłem.
W decyzji tej utwierdziłem się po przeczytaniu na fb profilu prof. Lepperta wykaz innych jeszcze głosów na ten sam temat.
I tak zostałem bez pomysłu na niedzielny felieton. Bo nie czuję się kompetentny, aby komentować tezy Roberta Raczyńskiego na temat sztucznej inteligencji i jej roli w społeczeństwach przyszłości. Także na temat edukacji w plenerze nie mam nic do powiedzenia – brak mi w tym obszarze jakiegokolwiek doświadczenia. Statutowe absurdy komentują się same, a komentowanie spotkania Zespołu ds. rozwoju systemu oświaty oraz systemu szkolnictwa wyższego i nauki, które odbyło się w pod nadzorem samego ministra Czarnka, byłoby poniżej mojej godności.
Gdy tak siedziałem nad klawiaturą laptopa i rozmyślałem o czym powinienem napisać, przypomniałem sobie, że w piątek zamieściłem na moim fb profilu – już nie pamiętam gdzie znaleziony – mem, którego przesłanie jest mi bliskie. Oto on:
I zdecydowałem: wyrażoną tam myśl rozwinę na tle osobistych wspomnień. Ale wiedziony moim nawykiem docierania do źródeł informacji, najpierw usiłowałem ustalić kto jest pierwszym „nadawcą” tej myśli. Nietrudno było ustalić, że zamieściła go na swoim fb profilu kobieta, która prowadzi go jako <waleszczynska.pl>. Pod zakładką <Informacje> nie było tam informacji o niej – tylko pod napisem „Prezentacja” taki tekst: ”z dniem 04.01.2017 r. wszystkie moje dane personalne i fotografie, filmy itd. są obiektami moich pr”
Przeto odpuszczam sobie poszukiwanie w biografii autorki uzasadnień prezentowanych przez nią treści i przechodzę do tezy zawartej w owym memie: „Co uczniowie zapamiętają ze szkoły? Może zapamiętają nauczane treści, metody nauczania… ale na pewno zapamiętają to, jakimi byliśmy ludźmi, czy mieliśmy do nich serce i do nauczanego przedmiotu. To zapamiętają,”
Pod tym materiałem można zobaczyć, że ikonką „super” skwitowało go 10 osób, a „lubię” – 45 czytających. Jeszcze lepszym wskaźnikiem aprobaty dla tej treści jest 46 udostępnień. Nie są to liczby „powalające”, ale pozwalają na stwierdzenie, że pogląd tam wyrażony nie jest odosobniony..
Nie ukrywam, że i ja, w spontanicznym odruch po pierwszym czytaniu, także uznałem ten tekst za wart upowszechnienia i stałem się jedną z tych 46 osób, które go udostępniły. Ale dziś, gdy przeczytałem to „na spokojnie” jeszcze kilka razy, dostrzegłem w tym przekazie parę wątków, które zapragnąłem rozwinąć. Oto one:
Zacznę od typowego dla takich „złotych myśli” uogólnienia: „Co uczniowie zapamiętają…”. Jak wiadomo, nie ma jednego modelu ucznia/uczennicy. Tak jak są różni nauczyciele i nauczycielki, tak samo różnią się uczennice/uczniowie. Inne wspomnienia będzie miała uczennica, która mając uzdolnienia do języków obcych, dzięki swej nauczycielce j. angielskiego przystąpiła do konkursu z tegoż języka, doszła do szczebla ogólnopolskiego, została jego laureatką i bez problemów mogła wybrać sobie liceum. Ale jej „piętą achillesową” była chemia, której nauczyciel przez wszystkie lata oceniał jej wiedzę na „dopuszczający”. Inaczej zapamiętał swoich nauczycieli jej kolega z klasy, który z tej właśnie chemii był prymusem, zaś z „anglika” każde półrocze zaliczał z trudem na dwójkę. I byli jeszcze w tej klasie uczniowie, którzy generalnie naukę w szkole traktowali jak pańszczyznę, ale mieli jeden ulubiony przedmiot – wychowanie fizyczne. I to tam odnosili sukcesy, a prowadzący go nauczyciel był ich „guru”. Pozostali „przedmiotowcy” pozostali w ich pamięci jako prześladowcy…
A wszyscy ci nauczyciele po prostu starali się dobrze wywiązywać ze swoich obowiązków i starali się jednakowo traktowali wszystkich uczniów…
Drugą refleksją, jaką wywołał ten tekst było posłużenie się przez jego autorkę/autora określeniem „mieć serce” do uczniów i do nauczanego przedmiotu. Słownik frazeologiczny wyjaśnia, że „mieć serce” to znaczy „mieć zapał, chęć do czegoś, lubić coś”. Tak sobie myślę, że niezależnie od obiektywnej oceny postawy, jaką prezentują nauczycielki/nauczyciele wobec nauczanego przedmiotu i wobec ich uczennic/uczniów, jej ocena przez nich zawsze jest oceną subiektywną. A poza tym bardzo często zdarza się tak, że nauczyciel-pasjonat nauczanego przez siebie przedmiotu może właśnie z przekonania o wadze tej dziedziny nauki „dociskać” mniej zdolnych, co przez nich będzie odbierane, że „uwziął się na mnie”.
Ale, pominąwszy te subtelności, ogólny sens tego mema potwierdza się w moim przypadku, czemu dałem wyraz w moich esejach wspomnieniowych: „Od narodzin „wcześniaka” do ucznia SRB”, „Od kandydata na murarza do marynarza”, i „55 rocznica mojej matury, czyli pochwala mądrych nauczycieli”.
Tak więc – nauczycielko/nauczycielu: „miej serce i patrzaj w serce”!
Włodzisław Kuzitowicz
Foto: www.impulsoficyna.com.pl/
Prof. dr hab. Bogusław Śliwerski – kierownik Zakładu Teorii Wychowania oraz Katedry Teorii Wychowania na Uniwersytecie Łódzkim
Poniższy tekst prof. Bogusława Śliwerskiego zamieszczamy (bez skrótów), gdyż jest on tożsamy ze stanowiskiem redakcji OE w sprawie rankingów szkół. Tekst ten został zamieszczony przez Profesora wczoraj – 13 stycznia 2023 r. na jego blogu „Pedagog”:
Rankingi szkół ponadpodstawowych są fałszowaniem świadomości społecznej
Rozumiem presję na zysk, która jest podtrzymywana przez atrakcyjne medialnie tematy, do jakich należy m.in. PRASOWY RANKING SZKÓŁ PONADPODSTAWOWYCH. Oba systemy, a więc medialny i szkolny są od siebie zależne. Szkoły tzw. szczytu rankingowego czynią wszystko, by z niego nie spaść. Dyrekcje od lat ustanawiają jako warunek przyjęcia najwyższy próg punktowy po egzaminie ósmoklasisty (dawniej po egzaminie gimnazjalnym), by kandydaci ubiegający się o ograniczoną liczbę miejsc w oddziałach klasowych mieli szanse na dostanie się do upragnionej szkoły.
To nie są najlepsze szkoły, tylko są to placówki, które zbierają z rynku uczniowską „śmietankę”, a więc najzdolniejszą młodzież, o najwyższym wskaźniku inteligencji i aspiracji akademickich. Nie jest to wystarczający warunek, by dostać się do tych szkół. Trzeba jeszcze mieć wsparcie w środowisku rodzinnym, które jest czynnikiem numer 1 wśród wszystkich rozstrzygających o uczniowskich sukcesach. Do tych szkół kierują swoją młodzież rodzice z górnej strefy klasy średniej, ponieważ stać ich na korepetycje i na inwestowanie w indywidualny rozwój dzieci, także ich pasji i zainteresowań pozaszkolnych, które nie są bez znaczenia dla osiąganych wyników.
Piszę o tym w swojej książce, której okładka ilustruje poniżej temat dzisiejszego wpisu.
Ranking to sytuacja jednej drabiny, po której wspinają się konkurenci, spychając z kolejnych szczebli konkurentów. Może więc warto byłoby opracować wizję bardziej optymistyczną – przestrzeni z wieloma drabinami, spośród których można sobie wybrać jedną i na nią się wspinać? W takiej sytuacji nawet spadnięcie z jednej nie musi powodować katastrofy życiowej, bo można znaleźć następną drabinę.
Powstające w wyniku rankingów ligi szkolne są efektem jednorazowego pomiaru pracy szkół na wyłącznej podstawie średnich wyników końcowych egzaminów państwowych, a więc pomijają osiągnięcia, z jakimi uczniowie przyszli do tych placówek, by rozpocząć w nich swoją edukację. Nie da się zatem na tej podstawie stwierdzić, jaka zmiana dokonała się w uczniach w toku procesu kształcenia w poszczególnych szkołach.
Można zapytać, dlaczego uporczywie bierzemy udział w tej mistyfikacji? Niektórzy uważają, że jest tylko jedna wielka drabina, po której wspinają się ci, którzy chcą w tym świecie naprawdę znaczyć, zawłaszczając takie czynniki, jak: pieniądze, władzę, wpływ, prestiż. Na małych drabinkach są natomiast zarówno ci, którzy świadomie zrezygnowali ze wspinaczki po głównej drabinie, jak i ci, którzy bardzo by na niej chcieli być, ale z różnych powodów nie są w stanie albo po prostu z niej spadli.
Po co tworzyć ranking szkół skoro:
– nie wszystkie szkoły istniejące na rynku są w zasięgu wyboru rodziców i ich dzieci ze względu na ich położenie, możliwości dojazdu, finanse itp.;
– nie wszyscy rodzice dokonują wyboru szkoły ponadpodstawowej (jeszcze niedawno – ponadgimnazjalnej) dla swojego dziecka, a absolwenci gimnazjów nie są zainteresowani analizą jakości pracy tych szkół;
– nie wszyscy uczniowie i ich rodzice opierają swój wybór szkoły na rankingu, bez względu na to, na jakich źródłach i kryteriach został on zbudowany.
Po co? Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że o pieniądze, ale nie dla szkół, nie dla uczniów, tylko dla redaktorów i wydawców, no i dla korepetytorów.
W czasie publikowania wyników rankingu zapomina się o uwarunkowaniach genetycznych, wybitnych zdolnościach, własnej aktywności zdolnego ucznia i jego wsparciu w środowisku rodzinnym. Nauczyciele zapewne też mają swój udział w osiągnieciach uczniów, ale tylko ci, którym rzeczywiście na nich zależy, a nie przerzucają odpowiedzialności za wyniki na samodzielną pracę uczniów.
Tak więc nie są oni jedynym czy głównym czynnikiem uczniowskich sukcesów. Nie ma też powodu, by jakość szkoły mierzyć odsetkiem uczniów, którzy zdobyli cenne trofea w konkursach, zawodach czy olimpiadach, skazując tym samym na niełaskę opinii publicznej szkoły bez naturalnego potencjału mistrzów.
O tym, jak wyłania się nie „najlepsze” szkoły, ale „Szkoły Roku….” w Niemczech, napiszę w kolejnym poście. Zobacz – TUTAJ
Źródło: https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2023/01/rankingi-szko-ponadpodstawowych-sa.html
W minioną środę 11 stycznia 2023 r. Tomasz Bilicki zamieścił na swoim fb profilu tekst, który zasługuje na upowszechnienie. Oto ten post – bez skrótów:
DYSKRYMINACJA W SZKOLE.
Nie, nie chodzi o uczennice i uczniów, ale o nas – nauczycielki i nauczycieli. Wiem, że to może być wbicie kija w mrowisko, ale nie widzę żadnego uzasadnienia dla następujących nierówności w szkole:
– nauczyciel może pić lub jeść na lekcji, a uczeń nie,
– nauczyciel siedzi na fotelu gabinetowym, a uczeń na twardym, drewnianym krześle,
– w przypadku jednokierunkowych korytarzy lub schodów, nauczyciel może chodzić jak mu wygodnie, a uczeń tylko zgodnie z zasadami,
– nauczyciel nie musi zmieniać butów, a uczeń ma taki obowiązek,
– toaleta dla nauczycieli jest lepiej wyposażona, niż dostępna dla uczniów,
– uczeń musi pokazać pracę domową w konkretnym terminie, a nauczyciel nie przestrzega terminu na jej sprawdzenie (podobnie z pracami klasowymi),
– nauczyciel dotyka ucznia bez uzyskania jego zgody (w drugą stronę, szczególnie w starszych klasach, to rzadkość),
– nauczyciel korzysta z telefonu, a uczeń nie może tego robić,
– uczeń musi mieć ściśle określony strój na WF (wiadomo przecież, że białe skarpetki i czerwone spodenki są najszybsze) albo wydarzenie (tzw. strój galowy), a nauczyciela te zasady nie dotyczą,
– nauczyciel może się złościć, a uczeń nie ma takiego prawa,
– uczniowi wystawia się ocenę z zachowania i za wiedzę / umiejętności, a nauczycielowi nie,
– uznanie, że „przerwa i dzwonek są dla nauczyciela, a nie dla ucznia”,
– nauczyciel może wejść na stołówkę lub do biblioteki bez kolejki, a uczeń musi czekać,
– uczeń otrzymuje uwagi za spóźnienia, jest to zaznaczane w dzienniku, a nauczyciel spóźnia się bez konsekwencji,
– kiedy uczeń nie ma podręcznika jest za to karany, kiedy nauczyciel zapomni to po prostu pożycza od ucznia.
Wiem, że nie jest to lista wyczerpująca problem. Zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie te nierówności dotyczą każdej szkoły i wszystkich nauczycieli.
Dodatkowo załączam – za zgodą właściciela – pamiątkę, jaką otrzymałem od nastolatka, któremu nauczyciel zabrał notes i pokazywał jego zawartość klasie.
Źródło: www.facebook.com/bilicki.tomasz/
Dzień dzisiejszy dla uczniów i nauczycieli z pięciu województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego był ostatnim dniem pobytu w szkole. Od poniedziałku zaczynają się dla nich ferie – z nazwy jedynie – zimowe.
Oto mapa Polski z zaznaczonymi terminami ferii zimowych we wszystkich województwach:
Źródło: www.news.edubaza.pl












