



Dzisiejsza „syntetyczna” relacja z trzeciego dnia egzaminów maturalnych pochodzi także ze strony Polskiej Agencji Prasowej:
Maturzyści zmagali się z językiem obcym. CKE analizuje sprawę publikacji zdjęć arkusza
O godz. 11 w środę zakończył się obowiązkowy pisemny egzamin maturalny z j. obcego nowożytnego. Dyrektor CKE Robert Zakrzewski powiedział PAP, że egzamin przebiegł spokojnie. Sprawa publikacji zdjęć arkusza egzaminacyjnego jest analizowana. Nieprawidłowości będą zgłoszone do odpowiednich służb – dodał.
Foto: PAP/Marcin Bielecki
Środowy egzamin rozpoczął się o godz. 9. Środowe arkusze CKE ma opublikować po południu.
Dyrektor CKE w rozmowie z PAP ocenił, że egzamin przebiegł spokojnie. Zakrzewski dodał, że nie otrzymał informacji o nieprawidłowościach, które rzutowałyby na przebieg egzaminu w całej Polsce. „Dyrektorzy okręgowych komisji egzaminacyjnych mówią, że w tym roku sesja przebiega wyjątkowo spokojnie” – powiedział.
Zaznaczył, że nie doszło do wycieków. Poinformował, że CKE zastosowała takie procedury bezpieczeństwa, jak w ubiegłym roku, a dotyczą one przygotowania i wydruku arkuszy oraz ich dostarczenia i dystrybucji do szkół. […]
Zdjęcia arkuszy w mediach społecznościowych
Dyrektor CKE odniósł się również do kwestii opublikowania w środę na portalu X zdjęć kilku zadań egzaminacyjnych z arkusza maturalnego. Potwierdził, że zdjęcia, które widział, są fotografiami prawdziwych arkuszy.
„Rzeczywiście, w przypadku j. polskiego, matematyki i j. angielskiego, po godz. 9.00 pojawiają się zdjęcia prawdziwych arkuszy maturalnych. To są incydenty. Zdarzają się nieetyczne zachowania. Każdy przypadek analizuję i nieprawidłowości będę zgłaszać do odpowiednich służb” – zaznaczył Zakrzewski. „Na 275 tys. zdających zdarza się kilka osób, które nieetycznie postępują, ale ja wierzę w młodzież, wierzę w maturzystów, że oni podchodzą do tego egzaminu uczciwie, żeby wykazać się rzeczywistymi umiejętnościami i wiedzą” – powiedział. […]
Dyrektor CKE poinformował, że w tegorocznej sesji jest przynajmniej jeden przypadek unieważnienia egzaminu z j. polskiego przez dyrektora szkoły – z powodu wniesienia urządzenia telekomunikacyjnego. Przypomniał, że zgodnie z przepisami, wniesienie takiego urządzenia, a tym bardziej używanie go, jest podstawą do unieważnienia egzaminu. W takiej sytuacji maturzysta będzie mógł przystąpić do egzaminu za rok.
Zapytany, czy w środę doszło do podobnych incydentów, Zakrzewski odparł, że takie informacje będzie miał po przeanalizowaniu protokołów ze szkół.
W ubiegłym roku unieważnione zostały 202 egzaminy maturalne, w tym 53 za wniesienie telefonu na egzamin lub korzystanie z niego w tym czasie. […]
Cały tekst „Maturzyści zmagali się z językiem obcym. CKE analizuje sprawę publikacji zdjęć arkusza” – TUTAJ
Źródło: www.pap.pl
Dzisiaj proponujemy zapoznanie się z tekstem, zamieszczonym wczoraj na fb-profilu Zosi Grudzińskiej, będącym jej komentarzem do wiadomości o inicjatywie Rzeczniczki Praw Dziecka – Moniki Horna-Cieślak, o której informowaliśmy 30 kwietnia: „Rzeczniczka Praw Dziecka proponuje projekt ustawy o wspieraniu uczniów i nauczycieli”. Ciekawa jest nie tylko opinia koleżanki Grudzińskiej, ale także liczne do niej komentarze, które także zamieściliśmy:
Rzeczniczka Praw Dziecka chce dzieciom (uczniom i uczennicom, konkretniej) ulżyć. Nauczycielom zresztą przy okazji też, za co chwała. Superwizja dla nauczycieli od dawna była postulowana przez liczne środowiska edukacyjne.
Gorzej z kierunkiem zmian, jakie mają ulżyć uczniom i uczennicom. Otóż – należy wpisać do kalendarza szkolnego dodatkowe dni wolne. Dotychczas bez problemu ordynował je dyrektor szkoły, ale mają być centralnie zarządzone. Hm. Logika myślenia RPD jest taka: szkoła jest zła, trzeba dzieci od niej chronić…????? To może pójść w realną ulgę, wskazać JEDEN DZIEŃ W TYGODNIU jako obowiązkowy dla nauki szkolnej?
Może jednak byłoby bardziej logicznie: działać na rzecz POPRAWY JAKOŚCI szkoły jako miejsca, do którego uczniowie i uczennice będą z radością się wyrywać również w dni wolne od lekcji… ?????
x x x
A teraz obiecane komentarze:
Okropne. Dla mnie obecna RPD to porażka na wielu polach
Jest takie stare powiedzenie: na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Coś mi się wydaje, że logika postępowania różnych podmiotów (w tym przypadku RPD) jest właśnie taka.
Pamiętam, jak moja Córka już w sobotę tęskniła za szkołą. Oraz była na siebie zła, że wszystkie lekcje odrobiła w piątek i teraz nie ma co robić. Czasem- przepisywała zeszyt do polskiego.
To jest clue, Zosiu! Zasadniczy błąd reformatorów to jest myślenie o szkole jako o miejscu przykrym, wywołującym nieprzyjemność, widzeniu nauczycieli jako przemocowców, a wymagań jako przemocy, uczenia się jako wycieńczajacego trudu i znoju. Zakaz zadań domowych, nawoływanie o niezadawanie w czasie „wolnym”, dodatkowe dni „wolne”, akcentowanie wagi czasu „wolnego” po szkole, jako tego lepszego, korzystniejszego dla dzieci – to wszystko utrwala negatywny obraz szkoły. I to absolutnie źle pojęte myślenie o dobru i korzyści dziecka.
Ja jestem bardzo za jednym dniem obowiązkowym dla uczniów. W pozostałe dni ciało pedagogiczne będzie wypełniało tebelki, w których zapisze, jak rośnie poziom edukacji i dobrostan narodu.
Niestety takie opinie w internetach krążą,
Przepraszam, czy ktoś z tu zaglądających widział może projekt tej ustawy. Mam wrażenie, że funkcjonuje tylko w omówieniach, ale może się mylę.
W swojej karierze odwiedziłam wiele szkół. Widziałam takie, które potrzebują wolnych dni w czasie świąt prawosławnych i takie, w których nauczycielki musiały sezonowo godzić pracę w szkole z pracami w gospodarstwie rolnym, mogę sobie wyobrazić jeszcze wiele innych powodów do ogłoszenia dni wolnych. Obok postulatu zobaczenia wreszcie rad pedagogicznych jako zespołów decydujących o jakości edukacji w szkole, stawiam postulat dostrzeżenia i docenienia roli lokalnych samorządów.
W swojej karierze odwiedziłam wiele szkół. Widziałam takie, które potrzebują wolnych dni w czasie świąt prawosławnych i takie, w których nauczycielki musiały sezonowo godzić pracę w szkole z pracami w gospodarstwie rolnym, mogę sobie wyobrazić jeszcze wiele innych powodów do ogłoszenia dni wolnych. Obok postulatu zobaczenia wreszcie rad pedagogicznych jako zespołów decydujących o jakości edukacji w szkole, stawiam postulat dostrzeżenia i docenienia roli lokalnych samorządów.
Kasia Czeczott to jakby podsumować, jednak coraz wyraźniej się rysuje moja propozycja: jeden dzień w tygodniu na zajęcia szkolne. reszta do zagospodarowania z poszanowaniem praw dzieci i nauczycieli do odpoczynku.
Zosia Grudzińska jestem za!!!
Zosia Grudzińska To znaczy? Nauczyciele i dzieci odpoczywają przez cztery dni robocze?! Czy czegoś w tym pomyśle nie czaję?
Jarosław Pytlak gdybyś uważnie przeczytał uzasadnienia do projektu pani RPD, to byś się dowiedział, że „odpoczynek też jest nauką”. Fe, dyrektorze ignorancie! (widocznie za mało odpoczywasz)
Zosia Grudzińska Przeczytam, wszystko przeczytam. I stosownie się ustosunkuję.
[…]
Źródło: www.facebook.com/zosia.grudzinska.7/
Foto: Źródło – www.se.pl/krakow/
Zdecydowaliśmy się na zamieszczenie informacji o egzaminie maturalnym z matematyki, zaczerpniętej ze strony Polskiej Agencji Pracowej:
CKE analizuje sprawę publikacji zdjęć arkusza maturalnego z matematyki
Egzamin z matematyki na poziomie podstawowym rozpoczął się o godz. 9. Trwał 180 minut. To egzamin, do którego co roku przystępuje największa liczba zdających. W tym roku to ponad 301 tys. osób: ok. 275 tys. tegorocznych absolwentów liceów ogólnokształcących, techników i szkół branżowych II stopnia oraz abiturienci z lat ubiegłych. Są wśród nich osoby, które wcześniej nie przystąpiły do egzaminów, osoby, które zdecydowały się przystąpić do egzaminu bądź egzaminów niezdanych w ubiegłych latach lub przystąpić do egzaminu z nowego przedmiotu, a także te, które chcą poprawić wynik zdanego wcześniej egzaminu.
Wyciek zdjęć arkusza maturalnego z matematyki
Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Robert Zakrzewski w rozmowie z PAP ocenił, że egzamin przebiegł spokojnie. Odniósł się też do informacji podanej przez redakcję eDziecko Gazeta.pl, że po rozpoczęciu egzaminu z matematyki na portalu X i Discordzie opublikowano zdjęcia kilku stron z domniemanego arkusza maturalnego.
Zakrzewski powiedział, że „materiał egzaminacyjny jest tajny do godziny dziewiątej„. Wskazał, że na pierwszej stronie arkusza egzaminacyjnego jest umieszczona informacja: „Arkusz zawiera informacje prawnie chronione do momentu rozpoczęcia egzaminu”. „Nie mam informacji, że wyciek nastąpił przed egzaminem” – dodał.
„O dziewiątej wszyscy maturzyści zaczęli pisać egzamin z równymi szansami” – podkreślił.
Zdjęcia arkusza maturalnego w sieci. Komentarz CKE
Poinformował, że sprawa opublikowania zdjęć arkusza maturalnego z matematyki, jest analizowana, zbierane są materiały. „Dowiaduję się, czy rzeczywiście miał miejsce przypadek wniesienia na salę egzaminacyjną przedmiotu zabronionego” – dodał. Chodzi o urządzenie telekomunikacyjne.
Wskazał, że jeżeli ktoś po godzinie 9. zrobił na sali egzaminacyjnej zdjęcie arkusza egzaminacyjnego i je opublikował, to dokonał czynu zabronionego. Przypominał, że wniesienie na salę egzaminacyjną urządzenia telekomunikacyjnego, w tym telefonu, jest złamaniem prawa, w przypadku egzaminów obowiązkowych grozi to unieważnieniem egzaminu w tegorocznej sesji. Poinformował także, że po analizie protokołów egzaminacyjnych z poniedziałku wiadomo, że był taki przypadek i unieważniono egzamin maturzyście.
Dyrektor CKE: wierzę w uczciwość młodych ludzi
Dyrektor CKE zaznaczył, że takie sprawy są incydentalne. „Mamy ok. 275 tys. zdających i tylko kilka przypadków nieuczciwości, bo ktoś wniósł na salę egzaminacyjną telefon. To mogło być po prostu gapiostwo. To nie znaczy, że to ta osoba zrobiła zdjęcie” – powiedział. „Wierzę w uczciwość młodych ludzi” – podkreślił.
W ubiegłym roku unieważnione zostały 202 egzaminy maturalne, w tym 53 za wniesienie telefonu na egzamin lub korzystanie z niego w tym czasie.
Arkuszy egzaminacyjny z matematyki na poziomie podstawowym rozwiązywany przez maturzystów CKE ma opublikować we wtorek po południu. […]
Źródło: www.pap.pl/aktualnosci/
Zanim dowiemy się czegoś o dzisiejszej maturze z matematyki proponujemy zapoznać się z niedługim, ale wartym zapoznania się, tekstem z fb-profilu prof. Romana Lepperta, który został tam zamieszczony wczoraj:
Spotykam ostatnio wiele głosów zachwytu nad edukacją konstruktywistyczną. Zwracam jednak uwagę na fakt, że Autorka książki „Paradygmaty dydaktyki. Myśleć teorią o praktyce” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018) wskazuje na mocne i słabe strony tego rozwiązania.
Mocne strony to:
„- wniesienie nowych sposobów rozumienia tego, co się dzieje w klasie szkolnej i w umyśle uczniów,
– nacisk na aktywizację myślenia uczniów i ich poznawcze kompetencje twórcze,
– nacisk na produktywne poznawczo relacje grupowe,
– otwarcie się procesów kształcenia na treści wcześniej nieprzewidywane i aktualne,
– upodobnienie szkolnych sytuacji nauczania do naturalnych warunków uczenia się,
– dostosowanie modelu uczenia się i jego efektów do wymagań współczesnego świata” (tamże, s. 161).
Edukacja konstruktywistyczna ma jednak również słabe strony:
„- uniemożliwianie zdobycia systematycznego wykształcenia,
– złożoność przygotowania i prowadzenia zajęć,
– kosztochłonność edukacji konstruktywistycznej,
– uzależnienie jakości nauczania od zdolności nauczycieli do formułowania problemów,
– niekorzystne warunki uczenia się dla uczniów wymagających jasnych sytuacji zadaniowych” (tamże, s. 163).
Mamy w Polsce całkiem bogatą literaturę poświęconą takiej edukacji. Jako punkt wyjścia można potraktować wspomnianą książkę Profesor Doroty Klus-Stańskiej, której lekturę niezmiennie polecam (reformatorom edukacji szczególnie).
Księgarnia Internetowa PWN z ofertą książki: – TUTAJ
Źródło: www.facebook.com/roman.leppert/
A teraz prezentujemy najświeższe opinie o maturze z polskiego, ale tym razem zaczerpnięte z fb profilu polonistki jednej z łódzkich szkół średnich, występującej jako Aneta Ja-Pa
Agnieszka Fijałkowska
A mnie najbardziej interesuje jak CKE rozumie trudne czasy dla człowieka. Czasy – dzieje czy indywidualne trudne sytuacje w życiu człowieka? U mnie bardzo dużo osób pisało o Soni Marmieładow i nadziei, którą dawała jej wiara. Trudne czasy opisywali jako trudny czas w życiu Soni – bieda,alkoholizm ojca, prostytucja itp.
[…]
Bartłomiej Dawid
Moi uczniowie stwierdzili, że tematy bardzo trudne. BARDZO mnie to cieszy, bo to znaczy, ze rozumieli temat. Ci, co twierdzili, że proste, raczej znajdą się w grupie zaskoczonych niskimi wynikami. Temat 1. zakładał aż TRZY elementy do omówienia – trudne czasy (np. wojna, zabory, okres PRL-u), nadzieję (na coś!) i źródło (przyczyna, dla której konieczna okazała się nadzieja na jakąś zmianę) owej nadziei. A zatem nie wystarczyło napisać o tym, że Demeter miała nadzieję, że odzyska córkę. Oczywiście, że miała, ale jej źrodłem był instynkt macierzyński albo porwanie córki przez Hadesa. I tu pytanie, gdzie trudne czasy? Tego brakuje, a zatem jest to przykład nie w pełni funkcjonalny. W pełni funkcjonalny będzie np. Antygona, której źródłem cierpienia była zła władza wuja (to jednocześnie trudne czasy dla wierzących bogom a nie ludziom). Moja uczennica dała do tego kontekst „Antygony w Nowym Jorku” wskazując na bezdomność w tamtych czasach emigrantów i to jest świetne rozwiniecie problemu. Niestety uczniowie popełniali liczne błędy.
Ja z tego powodu w tym roku rezygnuję ze sprawdzania egzaminów, bo to będzie pogrom i tysiące odwołań.
Aleksandra Pietrańczyk
Dla pokolenia, które ogólnie ma problem z pisaniem i mało czyta (lub wogóle) każdy temat będzie ryzykowny.
Te tematy są piękne, problem nie tkwi w tematach, tylko w umiejętnościach współczesnej młodzieży i przede wszystkim w KRYTERIACH OCENIANIA, które jakie są, wszyscy wiemy????
Beata Kapela- Bagińska
Obawiam się o rozumienie tematów. Wg uczniów proste, ale nie wiem, czy dobrze przeanalizowali tematy????
Gabriela Olszowska
Podoba mi się.
Katarzyna Włodkowska
Uczniowie twierdzą, że proste. Ja zaczynam mieć coraz więcej wątpliwości…
Gabriela Olszowska
Gajowiec… Wokulski… i hybris Makbet, Edyp….
Magdalena Sawicka
I najgorsza jest ta niepewność – co autor miał na myśli, czyli CKE
Justyna Wardyn
U mnie różnie odbierali te „trudne czasy”. Zobaczymy, co CKE uznania za trudne czasy
Wiola Jóźwiak
W moim odczuciu tematy wcale proste nie były (szczególnie drugi). Głównym problemem jest ich niedostosowanie do problematyki omawianych tekstów obowiązkowych. Myślę, że uczniowie mieli bardzo zawężony wybór ..
Diana Kolbert
Uważam, że plusem jest szeroka możliwość dopasowania lektur, które się zna ???? właściwie można celować w każdą epokę.
Łukasz Pszczółkowski
Oba tematy świetne, zwłaszcza drugi. Myślę, że moi maturzyści poradzili sobie.
Źródło: https://www.facebook.com/groups/194062934364832/user/100000886332444
Dzisiaj, o godzinie 12:36 na portalu „Strefa Edukacji” pojawiła się „gorąca” informacja o właśnie zakończonym pierwszym dniu egzaminu maturalnego. Oto pierwsza część tego tekstu:
„Mam wrażenie, że jest zasadzka na mnie jakaś”. Opinie o maturze z polskiego 2025.
Jak poszło maturzystom?
Foto: Włodzimierz Rychliński
Pierwszy egzamin maturalny 2025 dobiegł końca. Uczniowie zmierzyli się dziś z językiem polskim na poziomie podstawowym. Jaki był ten pierwszy egzamin przygotowany już pod kierownictwem nowego szefa CKE? „Prawie się popłakałam ze szczęścia” – komentują maturzyści, którzy opuścili sale.
Już po maturze z języka polskiego. Jak poszło maturzystom?
To był pierwszy sprawdzian dorosłości tegorocznych maturzystów – matura z języka polskiego rozpoczęła egzaminacyjny maraton 2025. Punktualnie o 9:00 w całej Polsce uczniowie otworzyli arkusze… i już po kilku minutach było jasne, że można odetchnąć z ulgą.
Oczywiste jest, że opinie o arkuszu maturalnym muszą być podzielone. To, co dla jednych było przyjemnym pływaniem z prądem, dla innych mogło przypominać wtłaczanie głazu pod górę. Jednak pierwsze relacje maturzystów, którzy opuścili sale egzaminacyjne, wskazują raczej na optymizm. Wiele osób podkreśla, że temat wypracowania był „wdzięczny”, a zadania zrozumiałe. Słowem – tegoroczny egzamin z języka polskiego nie zaskoczył poziomem trudności i przyniósł uczniom ulgę.
Opuszczający egzamin maturzyści, na gorąco dzielą się na opiniami na portalu X.
–Chciałam tylko 30% i nic nie zrobiłam z tego polskiego, a myślę że będzie nawet lepiej.
–Prawie się popłakałam ze szczęścia jak przeglądając czy mam wszystkie strony zobaczyłam tango i 1984
–Ale siadły tematy!
–Jeśli wszystkie matury będą tak łatwe, jak ten polski to jesteśmy w domu.
–Prosta była dosyć, fajne tematy dostaliśmy, odwołałam się do Orwella i do mitu o Ikarze i Dedalu i myślę, że całkiem dobrze mi poszło.
–Piękny arkusz, zero stresu, oby tak dalej.
Co było na maturze z języka polskiego?
W tym roku abiturienci mieli do wyboru dwa tematy wypracowań: jeden z nich dotyczył źródła nadziei w czasach trudnych dla człowieka, a drugi tego, jak błędna ocena sytuacji wpływa na życie człowieka. Z relacji maturzystów wynika, że oba tematy wzbudziły zadowolenie.[…]
Cały tekst „Mam wrażenie, że jest zasadzka na mnie jakaś”. Opinie o maturze z polskiego 2025. Jak poszło maturzystom?” – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl
Konsekwencją deklaracji złożonej 1 maja, że nie będziemy zakłócać w te 4 dni „majówki” Waszego spokoju kolejnymi tekstami, jest zamieszczenie felietonu redaktora OE dzisiaj, a nie – jak to jest zasadą – w minioną niedzielę. A że te minione dni nie spędzałem „na wyjeździe”, mialem dużo czasu na nowe pomysły i realizację jednego z nich. A jest nim zmiana logo, którym od Felietonu nr 415, zamieszczonego 20 marca 2022 roku, rozpoczynały się kolejne felietony. Gazeciarz trzymający w lewej ręce egzemplarz kolportowanej gazety, jeszcze nie miał na nim napisanego numeru felietonu. Numer pojawił się dopiero tydzień później.
Przyznam się, że decyzja o zmianie tego obrazka dojrzewała już od dłuższego czasu. Jej powodem była świadomość nieadekwatności obrazu gazeciarza z maseczką na twarzy, gdy od tak dawna nie ma już nie tylko obowiązku, ale nawet uzasadnionej potrzeby noszenia takowej, z wyjątkiem pojedynczych przypadków – po zaleceniu lekarza. I po dłuższych przeszukiwaniach „sieci” – znalazłem ten, który dzisiaj zamieściłem. I teraz on będzie zapowiadał kolejne felietony.
x x x
Po takim wstępie pora na podjęcie właściwego tematu felietonu, zamieszczonego w poniedziałek – 5 maja. A ten jest oczywisty – MATURY! Wszak to od dzisiaj około 275 tysięcy tegorocznych absolwentów liceów ogólnokształcących, techników i szkół branżowych II stopnia będzie starało się jak najtrafniej i jak najdoskonalej odpowiadać na wszystkie zadania, zawarte w arkuszach egzaminacyjnych, przygotowanych na ten rok przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. O tym jak zostały te egzaminy zaprogramowane – jeśli jesteście spoza grona tych, którzy mieli obowiązek zapoznać się z nimi już wcześniej – możecie przeczytać o tym na stronie CKE – TUTAJ.
Ale co by to był za felieton, gdyby nie było w nim „refleksji na temat” jego autora. Oto i one – w wersji wspomnieniowej:
Bo ja osobiście miałem do czynienia z egzaminem, aktualnie nazywanym maturą, ale wcześniej przeprowadzanym pod nazwą „egzamin dojrzałości” (!?), w dwu sytuacjach mojej biografii.
„Oczywistą oczywistością” jest informacja, że pierwszy raz było to wtedy, kiedy to ja byłem owym zestresowanym uczniem XVIII LO w Łodzi, który zasiadł – także w maju, lecz dokładna data uleciała z mej pamięci 1963 roku, przy jednym z kilkudziesięciu stolików, w szkolnej sali gimnastycznej tego liceum. Szczegóły z tego wydarzenie już dawno uleciały z mojej pamięci. Jedyne co pamiętam, to jego dwie części: pisemną – z polskiego i matematyki oraz ustną – także z tych dwu przedmiotów, a dodatkowo zdawałem jeszcze z historii – bo zamierzałem iść na polonistykę, a także geografii – bo chciałem mieć na świadectwie także z tego przedmiotu piątkę.
Egzamin zdawaliśmy będąc nadal uczniami tego liceum, a jedynym dokumentem, gdzie zapisano oceny końcowe – w tym uzyskane na egzaminie – jest Świadectwo Dojrzałości, będące jednocześnie świadectwem ukończenia liceum, które jest datowane na dzień 14 czerwca 1963 roku. I z tego dokumentu wiem, że z przedmiotów dla mnie ważnych – język polski, historia, wiadomości o Polsce i świecie współczesnym, a także z geografii i biologii otrzymałem oceny „bardzo dobry”, zaś z pozostałych – w tym z matematyki, grupy mat-fiz-chem, języków obcych – „dostateczny”. Z wyjątkiem W-F, PO i zajęć technicznych, gdzie wpisano oceny „dobry”.
Mając takie świadectwo mogłem złożyć dokumenty na polonistykę na UŁ i przystąpić do egzaminu wstępnego. Mimo dużej konkurencji zdałem go i zostałem studentem wymarzonego kierunku. Jak wiedzą wieloletni czytelnicy OE z moich esejów wspomnieniowych, „po drodze” odkryłem swoją nową pasję – wychowawstwo, i po roku zrezygnowałem z dalszych studiów na tym kierunku.
Napisałem o tym fakcie z jednego powodu: aby dzisiejsi maturzyści mieli tą świadomość, że nic nie jest raz na zawsze, że to co nam się zdaje na progu dorosłości może okazać się pomyłką. Aby się z tego powodu nie załamywali i z wiarą w w osiągnięcie tego nowego celu realizowali swoje nowoodkryte pasje…
Z egzaminem dojrzałości musiałem zmierzyć się ponownie po wielu latach, kiedy w wyniku kolejnego zawirowania w mojej drodze zawodowej, w 1993 roku zostałem dyrektorem Zespołu Szkół Budowlanych nr 2 w Łodzi. Nigdy wcześniej nie pracowałem w szkole – nie miałem zielonego pojęcia o tym jakie są obowiązki przewodniczącego szkolnej komisji egzaminacyjnej. Musiałem nauczyć się wszystkiego – i wystarczyło przestudiować odpowiednie rozporządzenie w tej sprawie. Miałem to szczęście, że we wszystko wprowadził mnie były dyrektor tej szkoły, za którym stało 18 lat doświadczenia. Egzamin przebiegł bez „wpadek”, a i ja zdałem egzamin z pełnienia funkcji przewodniczącego szkolnej komisji…
Do ostatniego roku mojego dyrektorowania w „Budowlance”, czyli do 2005 roku, funkcjonowaliśmy w formule egzaminu dojrzałości, mimo że w liceach wtedy obowiązywał już nowy egzamin maturalny, bo absolwenci klas V techników i III klas 3 TB zdawali jeszcze egzamin dojrzałości. Od tamtej pory o maturach wiem tylko tyle, co usłyszę lub przeczytam…
Na zakończenie tego felietonu mam jeszcze takie dwie informacje, które pozwolą spojrzeć na ten egzamin z właściwej perspektywy.
Pierwszą jest ta, że nie ma na świecie liczącego się kraju, gdzie nauka w szkole średniej nie kończyłaby się egzaminem, weryfikującym poziom wiedzy jej absolwentów, który jest przepustką do ubiegania się o przyjęcie na studia wyższe.
A drugą jest informacja, skierowana do tych maturzystów, którzy matury nie zdadzą – nawet po przystąpieniu do egzaminu poprawkowego. Otóż i bez matury można osiągnąć w życiu sukces, o czym świadczą biografie takich znanych ludzi, jak: Robert Kubica, Grażyna Szapołowska, Edyta Górniak, Zbigniew Hołdys, Kayah, Dawid Kwiatkowski, a także Krzysztof Krawczyk, Agnieszka Chylińska, Czesław Mozil, czy Zbigniew Solorz-Żak – założyciel telewizji Polsat. Zobacz także
Co nie przeszkadza temu, że wraz z kwitnącymi kasztanami, tradycyjnie, życzę wszystkim tegorocznym maturzystom SUKCESU ! ! !
Włodzisław Kuzitowicz
Jak w roku ubiegłym – także i w tym roku postanowiliśmy nie zaznaczać w jakiś specjalny, uroczysty sposób, nie tylko 21 rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej, ale także Święta Pracy, Święta Konstytucji 3 Maja, ani Dnia Flagi. Przyjęliśmy wersję „wolnych dni na majówkę” – nie będziemy zakłócać w te dni Waszego spokoju kolejnymi tekstami.
DO ZOBACZENIA W PONIEDZIAŁEK 5 MAJA*
*W tym dniu, a nie w niedzielę 4 maja, zamieścimy 567 felieton redaktora OE.
Redakcja „Obserwatorium Edukacji”
W poszukiwaniu informacji, którą uznamy za wartą upowszechnienia jej na stroni OE najpierw natrafiliśmy na tekst, zamieszczony dzisiaj na portalu < Prawo.pl >. Oto jego treść – bez skrótów:
RPD chce superwizji dla nauczycieli i więcej wolnych dni w roku szkolnym
Dwa nowe dni wolne i superwizja dla nauczycieli – to projekt, który przygotowała rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak. Zmiana ma na celu wprowadzenie przepisów gwarantujących dzieciom – jak wskazali pomysłodawcy – realną możliwość odpoczynku. Nauczycielom ma pomóc zapobiegać wypaleniu zawodowemu.
– Polska szkoła zbyt często bywa zmęczona, a od zmęczenia blisko do wypalenia. I o zmęczeniu mówią mi uczniowie, ale także nauczyciele – mówiła Monika Horna-Cieślak, rzeczniczka praw dziecka, prezentując nowelę prawa oświatowego.
Po feriach bez kartkówek
Projekt zakłada, że uczniowie nie będą obciążani zadaniami domowymi podczas ferii i przerw świątecznych. Co więcej, przez trzy dni po powrocie do szkoły po takich przerwach miałby obowiązywać tzw. „okres karencji” – czas wolny od sprawdzania wiedzy (np. kartkówek czy testów). Propozycja przewiduje także, że zakres obowiązków szkolnych będzie dostosowany do możliwości psychofizycznych uczniów.
Nauczyciel skorzysta z superwizji
Dla nauczycieli projekt wprowadza możliwość korzystania z superwizji – regularnych spotkań z doświadczonymi kolegami po fachu, które mają służyć wsparciu, przeciwdziałaniu wypaleniu zawodowemu i wymianie doświadczeń. Superwizorami mogłyby zostać osoby z co najmniej pięcioletnim stażem pracy pedagogicznej i odpowiednim przygotowaniem. Z takiej formy wsparcia mogliby korzystać zarówno początkujący nauczyciele, jak i ci z dłuższym doświadczeniem, potrzebujący nowej perspektywy i inspiracji.
Superwizja proponowana w projekcie ma być formą wsparcia dla nauczycieli, mającą na celu przeciwdziałanie wypaleniu zawodowemu i podniesienie jakości pracy pedagogicznej. Wzorowana na praktykach psychologicznych, polega na spotkaniach z doświadczonymi i odpowiednio przygotowanymi superwizorami. Celem superwizji jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której nauczyciele będą mogli wspólnie analizować trudne sytuacje, dzielić się doświadczeniami, szukać rozwiązań problemów wychowawczych i dydaktycznych, a także rozwijać swoje kompetencje zawodowe. Ma to pomóc i młodym nauczycielom, i tym z dłuższym stażem. Superwizja ma być odpowiedzią również na obciążenia wynikające z pracy z dziećmi i rodzinami w kryzysie.
Nowe dni wolne w roku szkolnym
Dodatkowo projekt zakłada nowelizację rozporządzenia o organizacji roku szkolnego, proponując ustanowienie 2 maja oraz piątku po Bożym Ciele jako stałych dni wolnych od zajęć dydaktycznych. Zmiany mają wejść w życie od 1 września 2025 roku – w zakresie dotyczącym uczniów – oraz od 2026 roku, jeśli chodzi o superwizję dla nauczycieli, co wynika z konieczności wcześniejszego przygotowania specjalistów.
Źródło: www.prawo.pl/oswiata
x x x
Jednak na tym materiale nie poprzestaliśmy i otworzyliśmy oficjalną stronę RPD. Oto fragmenty znalezionego tam tekstu i link do jego pełnej wersji
Przedstawiciele organizacji i inicjatyw młodzieżowych, a także środowiska nauczycieli wraz z Rzeczniczką Praw Dziecka zaprezentowali propozycję projektu ustawy o wspieraniu uczniów i nauczycieli. Ta zmiana prawna ma dać realne wsparcie zarówno dzieciom, jak też kadrze pedagogicznej akcentując prawo do odpoczynku i przeciwdziałając wypaleniu zawodowemu.
Postulaty zmian w prawie, wypracowane przy udziale osób młodych i nauczycieli, poparło blisko 40 organizacji młodzieżowych. Propozycja rozwiązań została zaprezentowana na konferencji prasowej 30 kwietnia w Biurze Rzeczniczki Praw Dziecka.
Monika Horna-Cieślak wskazuje, że szkoła jest miejscem wartościowym, rozwijającym, dającym wspomnienia, wyposażającym w wiedzę, budującym relacje. Ale szkoła bywa też nierzadko zmęczona. A od zmęczenia nie jest daleko do wypalenia. Podkreślała, że na ten aspekt zwracają jej uwagę zarówno uczniowie, jak i nauczyciele.
Ustawa o wspieraniu uczniów i nauczycieli zakłada nowelizację przepisów prawa oświatowego. Propozycja zakłada, aby nauczyciele i nauczycielki mieli ustawowo zagwarantowane prawo do superwizji, czyli profesjonalnego wsparcia w trudnych i wymagających momentach ich pracy zawodowej. Dodatkowo wprowadza zasadę, aby uczniów nie zobowiązywać do aktywności edukacyjnej w trakcie przerw kalendarzowych, tj. Świąt Bożego Narodzenia, Świąt Wielkiej Nocy, ferii zimowych, majówki i tzw. długiego weekendu w okresie Bożego Ciała. Wprowadza regułę, zgodnie z którą w ciągu 3 dni przypadających bezpośrednio po zimowej i wiosennej przerwie świątecznej oraz feriach zimowych nie sprawdza się osiągnięć edukacyjnych uczniów w celu ustalenia im oceny bieżącej. […]
Projekt ustawy to przede wszystkim wyraz troski uczniów o nauczycieli i nauczycieli o uczniów. Oliwia Nawrot z Akcji Uczniowskiej opisuje, że od młodych osób oczekuje się nierzadko pisana testów czy kartkówek np. tuż po feriach. Taka sytuacja nie pozwala na faktyczny oddech, bo do sprawdzianów trzeba się przygotować. Nie pozwala także na oddech nauczycielom, którzy takie sprawdziany muszą opracować. […]
Projekt zostanie teraz przekazany do Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także do wszystkich ugrupowań politycznych w Parlamencie. Jan Bęczkowski z Rady Dzieci i Młodzieży przy RPD podsumowując wskazał na rzecz kluczową: nie tylko mówimy o problemie, ale też mamy gotowe rozwiązanie, które ma moc zmieniania rzeczywistości na lepsze.
Cały tekst „Wspierajmy szkołę razem! Uczniowie, nauczyciele i RPD ze wspólną inicjatywą” – TUTAJ
Źródło: www.brpd.gov.pl
Ostatnie kwietniowe spotkanie w „Akademickim Zaciszu” odbyło się – wyjątkowo = wczoraj. Było ono poświęcone publikacji „Pedagogia pozytywna w edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej”, która w marcu br. została udostępniona przez Wydawnictwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Z gospodarzem „zacisza” – prof. Romanem Leppertem – rozmawiała jedna z dwu redaktorek tego zbioru inspirujących opowieści nauczycieli, pedagogów i dyrektorów, którzy na co dzień praktykują pedagogię pozytywną i odkrywali tam swe historie pełne pasji, zaangażowania i autentycznych relacji – pani dr Marta Kondracka-Szala – kierowniczka Zakładu Pedagogiki Wczesnoszkolnej i Przedszkolnej, w Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego. Drugą redaktorką tej publikacji jest Weronika Mazurek
Wszystkich, których ten temat zainteresował, a którzy wczoraj nie wiedzieli o tym spotkaniu, zapraszamy w dogodnej dla nich porze do zapisu filmowego tej rozmowy:
Pedagogia pozytywna w edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej – TUTAJ
