Z tematów ogólnopolskich postanowiłem dziś podjąć ten jeden: niekończąca się wymianę opinii i poglądów w sprawie zapowiedzianej przez MEN zmiany prawa oświatowego, dotyczącego obowiązkowych prac domowych.

 

Jak to już przed tygodniem napisałem – uważam, że ja nie mam prawa zabierać głosu, bom od prawie 19-u lat emeryt. I jak tylko trafię na Fejsbuku na tekst na ten temat, zamieszczony tam przez osobę czynną w zawodzie, to zawsze czytam go z wielkim zaciekawieniem, a te które uznam za najlepsze zamieszczam na OE. Dziś zwrócę uwagę na dwa teksty. Jeden z nich udostępniłem  w środę na OE – było to pismo, jakie Marcin Wiącek skierował do ministry Barbary Nowackiej w sprawie projektu rozporządzenia MEN, zmieniającego rozporządzenie w sprawie oceniania uczniów, wraz z treścią odpowiedzi, jaką otrzymał on wiceministry Katarzyny Lubnauer. W tym pierwszym tekście jako pierwszy zwrócił moją uwagę ten fragment:

 

Wyniki ankiety przeprowadzonej dla Dziennika Gazety Prawnej pokazują,   że większość nauczycieli popiera jedynie ograniczenie prac domowych (68,5proc.), podczas gdy za całkowitą ich likwidacją opowiedziało się tylko ok. 8 proc. Warto zauważyć, że ankietowani nauczyciele chcieliby, aby w pierwszej kolejności zmieniły się podstawy programowe, a dopiero potem nastąpiła redukcja zadań do wykonania w czasie wolnym.”

 

Gdy przeczytałem źródłowy tekst odpowiedzi, jaką RPO otrzymał z MEN – sygnowany przez panią Katarzynę Lubnauer – nie odnalazłem tam nic, co można by uznać za odpowiedź na ten ostatni postulat.

 

 

Drugim fragmentem, który stał się kolejnym bodźcem do moich refleksji był ten oto:

 

„Zgodnie z Prawem oświatowym szkoła ma prawo nakładać obowiązki na ucznia poprzez określenie ich w swoim statucie. Całkowity zakaz prac domowych – nawet jeśli dotyczyłby jedynie klas I-III szkoły podstawowej – oraz odstąpienie od ich oceniania mogą być zatem postrzegane jako niezgodne z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia pozycji nauczycieli oraz autonomii szkół.”

 

Ten sam wątek odnalazłem w treści opinii, jaką na temat projektu  rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów…  przesłała do MEN Urszula Woźniak – wiceprezeska ZG ZNP. Oto fragment tego pisma, w którym wystąpił ów aspekt sprawy:

 

Całkowity zakaz prac domowych , nawet jeśli dotyczyłby jedynie klas I-III szkoły podstawowej – oraz odstąpienie od ich oceniania mogą być zatem postrzegane jako niezgodne z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia pozycji nauczycieli oraz autonomii szkół.”

 

Dlaczego akurat na ten aspekt zwróciłem uwagę? Bo – pomijając płaszczyznę metodyki nauczania/uczenia się, a także od lat sygnalizowane zjawisko przeciążenia uczniów pracą (nie tylko treściami, lecz i liczbą godzin spędzanych „nad książką”) i psychiczne tego złe skutki – zobaczyłem w tych wymianach stanowisk aspekt „stałego elementu gry” w sposobie sprawowania władzy przez kolejne ekipy ministerialne. Ja nazywam to: „Władza wie lepiej co jest dla was dobre”. Tym bardziej mnie to zaskoczyło, bo wszak ta ekipa szła do wyborów pod hasłami demokracji, decentralizacji, wsłuchiwania się w głosy obywateli. Ale teraz  pani Lubnauer po prostu wie, że „Wprowadzenie powyższych zmian w zakresie wybranych form prac domowych w trakcie roku szkolnego nie będzie miało wpływu na realizację podstawy programowej przez nauczycieli.”

 

 

W drugiej części tego felietonu wrócę na moje łódzkie podwórko. 30 marca 2023 roku na OE zamieściłem informację W Łodzi trwają „Dni Doradztwa Zawodowego”, organizowane przez szkoły.  Oto fragment tego materiału:

 

Uczyniłem to nie tylko z obowiązku poinformowania o aktualnym wydarzeniu edukacyjnym z terenu mojego miasta, ale także w poczuciu satysfakcji, ze NARESZCIE na stałe weszła do praktyki ta forma wsparcia uczniów kończących szkoły, stojących przed podjęciem decyzji o kierunku dalszej edukacji, którą od lat postulowałem, krytykując poprzednie „spędy” w halach targowych.

 

Oto historia ewolucji jaką przeszła idea łódzkich Targów Edukacyjnych – od roku 2019:

 

Ostatnie „klasyczne” – XXII Łódzkie Targi Edukacyjne odbyły się w dniach 13 – 14 marca 2019 roku w łódzkiej Atlas Arenie. Tak je wtedy relacjonowałem na OE  –  TUTAJ

 

W roku 2020 – roku pandemii COVID-19 – targi zostały odwołane. Rok później, w dniach 23 – 24 marca – odbyły się pierwsze e-Targi Edukacyjne Łódź 2021.

 

W kolejnym roku Urząd Miasta Łodzi kontynuował tę nową tradycje, zlecając ŁCDNiKP zorganizowanie e-Targów Edukacyjnych Łódź 2022

 

W dniach 22 – 25 marca 2023 r. odbyły się e-Targi Edukacyjne Łódź 2023. Podsumowanie tego wydarzenia znajduje się na stronie ŁCDNiKP. Jednak niektóre szkoły ponadpodstawowe organizują u siebie, lub  uczestniczą w Dniach Doradztwa Zawodowego organizowanych w innych zespołach szkół zawodowych.

 

I to był dobry początek tegorocznej formuły zdecentralizowanych targów. Doczekałem się (choć tak naprawdę powinienem być wdzięczny nie rządzącym w Łodzi, a pandemii), że zwyciężył rozsądek i uznanie, ze dzisiejsi uczniowie znakomitą większość wiedzy o otaczającym ich świecie czerpią z Internetu.

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Oto wybrane (subiektywnie) fragmenty z najnowszego (z 12 marca) tekstu Roberta Raczyńskiego, zamieszczonego na jego blogu „Eduopticum”. I link do pełnej wersji:

 

 

                                                               Źle się dzieje w edukacji?

 

Na Edunews.pl ukazał się cykl interesujących artykułów redaktora naczelnego „Co z tą edukacją?”, dotyczących globalnego postrzegania szkoły, edukacji, a szerzej systemów oświatowych w kilku krajach (USA, Francja, Szwecja)– zapewne nastąpi ciąg dalszy. Generalnie zgadzam się z red. Polakiem, że wrażenie, że coś złego dzieje się ze szkolnictwem jest dość powszechne i narasta. To wrażenie (odczucie) jest niewątpliwie faktem. Przypuszczam jednak, że, będąc prawdziwym, dotyczy pewnego złudzenia. Złudzenia, doświadczanego na nieco inne sposoby przez różne podmioty, mające z edukacją coś wspólnego. Innych złudzeń doświadcza podmiot oświaty i jego opiekunowie, innych tejże oświaty pracownicy, a jeszcze innych ci, którym się wydaje, że tą oświatą kierują, ku powszechnemu szczęściu obywateli.

 

Spróbuję dziś przyjrzeć się temu domniemanemu kryzysowi edukacji szkolnej z innej perspektywy niż w podlinkowanych wyżej artykułach, właśnie od strony podmiotu wymienionego jako pierwszy. Taka próba wydaje mi się równie usprawiedliwiona i uniwersalna, chociażby z tego względu, że ugruntowany, mało pozytywny sąd o szkole jest niemal z pewnością jednym z głównych źródeł problemów we wspomnianych tekstach opisywanych i to nie tylko w naszym kraju. Jestem zdania, że obydwa podejścia dobrze się uzupełniają. […]

 

Zdaję sobie sprawę, że Czytelnicy od dobrych paru chwil mają ochotę zapytać, dlaczego, skoro jest tak dobrze, to w ich odczuciu jest tak źle. Wynika to moim zdaniem z trzech, powiązanych ze sobą i raczej nieusuwalnych przyczyn. Po pierwsze, obywatelki i obywatele przyzwyczaili się do pojawiających się w ich własnym życiu relatywnie dużych zmian, zachodzących w relatywnie dużym tempie i krótkim czasie, często na zawołanie (kliknięcie). W efekcie, wydaje im się, że w każdej dziedzinie i z dnia na dzień mogą teraz oczekiwać (oczywiście „właściwej”) reakcji na swoje widzimisię. Niestety, edukacja i oświata publiczna nie należą do dziedzin tak elastycznych jak np. biznes, handel, etc. To nie hipermarket i asortyment oferowanych towarów jest nieporównywalnie mniejszy. Zaryzykuję nawet prognozę, że nigdy dużo większy i bardziej zróżnicowany nie będzie, bo choć popyt rośnie, to wewnętrznie spójny jest jedynie po wierzchu. To rezultat nie tylko powszechnie znanych wad szkoły jako instytucji, ale w ogromnej mierze, zupełnie nieprzystającej do obecnych realiów niechęci społeczeństwa do uznania wiedzy i edukacji za towar, a oświaty za przywilej. […]

 

Na dodatek taki model szkoły, czyli permanentnej, wygodnej świetlicy środowiskowej, centralnie zorganizowanej wychowalni, czynnej 24/7, jest (musi być) mało efektywny i bardzo drogi, wymaga bowiem coraz więcej środków i pochłania mnóstwo czasu. Jego użytkownicy zupełnie nie pojmują, że tego ogromu nie zawsze, a raczej sporadycznie sensownych zadań i obowiązków nikt nie może wykonywać za darmo, a jednak zestawienie multitaskingu, wymaganego od pedagogów z oferowanym im wynagrodzeniem nie powoduje u adresatów kaganka dysonansu poznawczego. Najprawdopodobniej sami, często podświadomie, takiej świetlicy nie szanują, bo zdają sobie sprawę, jak odległą się staje od oświeceniowych ideałów. Za rozszerzone babysitterstwo płacić nie chcą. Nie jest dla nich prestiżowe, więc chętnie, dla zasady, kręcą na nie nosem (albo usiłują je przemianować na coś, czym nie jest). Owszem, mieć guwernerów i guwernantki jest w dobrym tonie, ale płacić im, to już nie.

 

Czas na trzeci, najmniej oczywisty, wręcz paradoksalny czynnik negatywnej (a nie zawsze usprawiedliwionej) percepcji szkoły. Jest nim sam obowiązujący… paradygmat pedagogiczny. Dla przykładu, odbiciem wspomnianej wyżej, nowej percepcji rzeczywistości szkolnej jest praktycznie całkowite przeorientowanie kształcenia samych nauczycieli. Osobiście nie pamiętam już szkolenia zawodowego, którego przedmiotem byłoby nie jak obsłużyć emocje uczniów, ale jak uczyć ich poszczególnych, konkretnych treści, zawartych w podstawie programowej – organizatorzy takich dokształtów doskonale wiedzą, że za to ostatnie pedagodzy oceniani są od maturalnego święta, a oni sami, na co dzień, mogą dobrze zarobić na wpajaniu nauczycielom strachu przed nieumiejętnością dotarcia do uczniów, zanurzonych podobno w diametralnie innej rzeczywistości.

 

Dyżurny przekaz, kierowany obecnie do nauczycieli polega właśnie na akcentowaniu różnic między nimi samymi, a rzekomo żyjącymi w odmiennym stanie świadomości uczniami. Podkreślana i wyolbrzymiana jest „przepaść” technologiczna, dzieląca ich od dzieci w klasie. Fetyszem stało się straszenie przemianami i „wyzwaniami jutra”, za którymi nie będą w stanie nadążyć, jeśli np. natychmiast nie przejdą przyspieszonego kursu neurodydaktyki. Wszystko to oparte na ogromnej generalizacji i uproszczeniu, urągającym niekiedy ludzkiej inteligencji. Ten panikarski trend dobrze się sprzedaje i przyjął się w środowisku jako obowiązująca wykładnia, mimo że zupełnie ignoruje fakt, że nauczyciele funkcjonują jednak w podobnych okolicznościach, sami dzieci mają i je wychowują, doświadczają tych samych, nieprawdopodobnie nowych problemów z różnicami pokoleniowymi i… jakoś dają sobie radę. Problem w tym, że teraz wymaga się od nich, by radzili sobie dużo, dużo lepiej od innych rodziców (i to wcale niekoniecznie z tematem lekcji), a najlepiej, żeby ich zastąpili. Jaką ocenę za te usiłowania mogą uzyskać, łatwo sobie wyobrazić. […]

 

W świetle powyższego, w ogóle nie jestem zdziwiony powszechnym utyskiwaniem, że w tym „państwie”, niekoniecznie duńskim, źle się dzieje. Jest to jednak, w sporej mierze, narzekanie na własne życzenie. Bez urealnienia oczekiwań, redukcji wymagań i weryfikacji szkolnej ideologii, narzekania i ich przyczyny nigdy nie ustaną. Całość żywo przypomina sytuację, w której nauczyciel zadał uczniowi jedną pracę, a ocenia go, oczywiście negatywnie, za tę, którą sobie jedynie wyobraził. Jaką ocenę opinia publiczna wystawiłaby takiemu pedagogowi w mediach? No, właśnie. Tyle że, tym razem wystawia ją sobie samej …

 

 

 

 

Cały tekst „Źle się dzieje w edukacji?”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.eduopticum.wordpress.com

 



Przed tygodniem informowaliśmy, że na nowych kuratorów oświaty czekają jeszcze województwa: lubuskie, mazowieckie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie oraz zachodniopomorskie. W tym tygodniu ta liczba zmalała do trzech. Oto Informacje, jakie wyczytaliśmy na stronie MEN:

 

 

2.03.2024

 

 

[…] Minister Barbara Nowacka wręczyła dzisiaj akt powołania na Mazowieckiego Kuratora Oświaty Wioletcie Krzyżanowskiej.[…]

 

Wioletta Krzyżanowska jest absolwentką Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku pedagogika w zakresie kształcenia zintegrowanego. Ukończyła również studia podyplomowe w zakresie organizacji i zarządzania placówką oświatową, doradztwa zawodowego i personalnego oraz kadrowo- płacowym. Od 2007 roku pełniła funkcję Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków w Warszawie. Jest prekursorem ograniczenia obowiązkowych prac domowych.

 

Od 8 stycznia 2024 r. Wioletta Krzyżanowska była pełniącą obowiązki mazowieckiego kuratora.

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

x           x           x

 

15.03.2024

 

 

Sekretarz Stanu w MEN Katarzyna Lubnauer wręczyła dzisiaj w Ełku Jolancie Skrzypczyńskiej akt powołania na Warmińsko-Mazurskiego Kuratora Oświaty

 

-Jestem przekonana, że współpraca dyrektorów szkół z panią kurator będzie teraz lepsza. Rolą kuratora jest nadzór, ale przede wszystkim współpraca i wspomaganie szkół  – mówiła wiceminister Katarzyna Lubnauer. […]

 

Jolanta Skrzypczyńska jest nauczycielką chemii. Od 2010 roku pełniła funkcję dyrektora I LO im. Adama Mickiewicza w Olsztynie. W oświacie pracuje od ponad 40 lat.

 

Od 8 stycznia 2024 r. była pełniącą obowiązki Warmińsko-Mazurskiego Kuratora Oświaty.

 

x          x          x

 

Już tylko w trzech województwach kuratorami oświaty są osoby pełniące te obowiązki. Czekamy na powołanie  szefów tych urzędów, którzy wygrali konkursy  w województwach: lubuskim, świętokrzyskim oraz zachodniopomorskim.

 

 



Na dzisiejszą poranną lekturę proponujemy dwa teksty z profilu Jędrka Witkowskiego:

 

 

Z 13 marca 202 r.

 

KOMPETENCJE, WSPÓŁPRACA

 

Jest wiele powodów, które sprawiają, że o kompetencjach w szkole głównie się mówi zamiast je faktycznie rozwijać. Jedną z nich jest brak jasnych, zrozumiałych i użytecznych dla nauczycieli definicji tych kompetencji.

 

W Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) w programie Szkoła dla innowatora (we współpracy z Szkoła Edukacji, Zwolnieni z Teorii i Deloitte Polska) pracowaliśmy nad definicjami kompetencji przyszłości.

 

Współpraca to zdolność jednostki do podejmowania działań wspólnie z innymi i zespołowego dążenia do osiągnięcia określonego celu (autorkami tej definicji są: Agnieszka Arkusińska i Magdalena Bogusławska).

 

Na kompetencję współpracy składają się:

 

-umiejętność komunikacji;

 

-umiejętność podejmowania działań nastawionych na osiągnięcie synergii;

 

-umiejętność regulowania współpracy;

 

-postawa indywidualnej odpowiedzialności. […]

 

 

 

Cały tekst  –  TUTAJ

 

X          X          X

 

 

Z 14 marca 2024 r.

 

 

CZY RELACJE W SZKOLE SĄ WAŻNE?

 

Od kilku lat coraz powszechniejsze jest, także w Polsce, przekonanie o kapitalnym znaczeniu relacji w procesie edukacji. Jak nam w praktyce idzie stawianie na relacje? Odpowiedź na pytanie znajdziemy m.in. w badaniach ICCS przeprowadzonych przez IBE Instytut Badań Edukacyjnych na ósmoklasistach wiosną 2022 roku.

 

Prawie 150 000 ósmoklasistów (prawie co trzeci) nie czuje się traktowanych sprawiedliwie przez nauczycieli a prawie 230 000 uważa, że uczniowie w ich szkole nie traktują się z szacunkiem (prawie co drugi!)

 

Młodzi ludzie krytycznie oceniają relacje z nauczycielami:

 

-21% uczniów nie dostrzega dodatkowej pomocy nauczycieli, gdy jej potrzebuje;

 

-30% uczniów nie czuje się traktowana sprawiedliwie przez swoich nauczycieli.

 

-30% uczniów nie czuje, by nauczyciele słuchali tego, co uczniowie mają do powiedzenia

 

… oraz relacje pomiędzy samymi uczniami:

 

-32% uważa, że uczniowie w ich szkole nie dogadują się ze sobą;

 

-45% nie uważa, by większość uczniów w ich szkole traktowała się z szacunkiem.  […]

 

 

Cały tekst  –  TUTAJ

 



W tym roku władze Łodzi ostatecznie zrezygnowały z organizowania scentralizowanych Targów Edukacyjnych i postanowiły, że będą się one odbywały w pięciu szkołach podstawowych, zlokalizowanych na terenie  pięciu byłych dzielnic miasta.  Oto plakat, informujący o lokalizacji i terminach tych wydarzeń:

 

 

Do dzisiaj takie „dzielnicowe” Targi Edukacyjne odbyły się w dwu szkołach:

 

 

28 lutego – w Szkole Podstawowej nr 33 przy ul. Lermontowa na Widzewie Wschodzie



 

 

 

 

 

Więcej zdjęć  – na fanpage SP nr 33 i filmik na Fb ŁCDNiKP

 

 

 

 

13 marca  –  w Szkole Podstawowej nr 169 przy ul. Napoleońskiej na Nowym Złotnie.

 

 

 

Czytaj dalej »



Wczorajsza rozmowa w „Akademickim Zaciszu” była nietypowa – wielokrotne przerwy w połączeniu z rozmówcą prof. Romana Lepperta, którym był prof. Tomasz Szkudlarek z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego powodowały, że trudno było zrealizować zaplanowany tok tego spotkania.  Uprzedzamy o tym, aby dzisiejsi słuchacze zapisu tej niezwykle interesującej prezentacji opinii znakomitego uczonego z Gdańskie uczelni nie zniechęcili się tymi trudnościami, bo dużo stracą.

 

Zapowiedzianym tematem owej rozmowy było poszukiwanie odpowiedzi na pytanie „Czy w imię progresywnej polityki trzeba odświeżyć konserwatywne idee szkoły?”, a z powodu owych niezamierzonych przerw były to trzy   o mediach społecznościowych, o świecie w którym przyszło nam żyć i o tym czym jest dziś, a czym może stać się w przyszłości edukacja.

 

Ale zanim klikniecie w link do zapisu wczorajszej rozmowy przeczytajcie  na portalu „Kontakt” gdzie jest tekst wywiadu, jakiego w lipcu ub. roku prof. Tomasz Szkudlarek udzielił Marii Rościszewskiej, który został tam zatytułowany „Jak zmieniający się świat ostatnich lat wpłynął na szkołę i system edukacji?”  –  TUTAJ

 

 

O deficycie publicznego rozumu i jego edukacyjnych konsekwencjach  –  TUTAJ

 

 

 



Oto wpis, jaki we wtorek 12 marca 2024 r. zamieściła Wiesława Mitulska na swoim Fb profilu:

 

Wczorajsze spotkanie z Oktawią Gorzeńską „Edukacja, rozwój, zmiana” i Wasza liczna na nim obecność, wywołało moją refleksję na temat pracy z dziećmi. Uświadomiłam sobie, jak wielką rolę odgrywało pytanie: PO CO?

 

Mój drogowskaz w poszukiwaniu sensu pracy w szkole.

 

Moja kotwica, nie pozwalająca odpłynąć na manowce.

 

Dziś zapraszam do lektury artykułu „Da się! Praca bez stopni, podręczników, metodą projektu w edukacji wczesnoszkolnej”, który napisałam do magazynu Trzy Klucze wydawanego przez Kuratorium Oświaty w Poznaniu Znajdziecie w nim garść inspiracji i grafiki mojej córki Kasi Lisickie Kasia Lisicka – nauczycielki języka angielskiego w Szkole Podstawowej w Słupi Wielkiej. […]

 

 

Zdjęcie notatki wykonanej przez Asię Komorek podczas Konferencji WNET w Wodzisławiu Śląskim.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/wiesia.mitulska/

 

 

 

Informacja z fanpage Kuratorium Oświaty w Poznaniu: www.facebook.com/kopoznanpl/

 

 

 

 

Nowy numer magazynu „Trzy Klucze”, wydawanego przez Kuratorium Oświaty w Poznaniu  –  TUTAJ

 

 

 

 



Dzisiaj, na wspólnej konferencji prasowej, Barbara Nowacka i Adam Szłapka zachęcali  do zakładania Szkolnych Klubów Europejskich.  Oto co o tym można przeczytać w najnowszej informacji zatytułowanej „Załóż Szkolny Klub Europejski”, zamieszczonej na stronie MEN:

 

 

Konferencja prasowa Adama Szłapki i Barbary Nowackiej

 

 

-Polska młodzież powinna mieć możliwość rozmawiania o przyszłości, a tą przyszłością dla Polski jest Unia Europejska. Dlatego zachęcamy z ministrem Adamem Szłapką do aktywizacji w ramach klubów europejskich powiedziała Minister edukacji*. – Zachęcamy nauczycieli i młodzież do włączenia się w inicjatywę rozbudowy i odbudowy Klubów Europejskich – dodała.

 

Barbara Nowacka podkreśliła, że na temat Unii Europejskiej funkcjonują szkodliwe stereotypy i fake newsy. – Jeżeli szkoła jest miejscem, w którym uczyć mamy odporności młodzieży na fake newsy, to też jest miejscem na dobrą debatę i rzeczowe argumenty w sprawach obywatelskich i europejskich – dodała.

 

Minister Adam Szłapka – Minister ds. UE przypomniał, że 1 maja będziemy obchodzić 20. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. – Dwadzieścia lat temu weszliśmy do Unii Europejskiej, a rok wcześniej tę niezwykle ważną decyzję podjęliśmy w referendum akcesyjnym – podkreślił Adam Szłapka.

 

Dodał, że dołączenie do struktur europejskich i świata zachodniego było marzeniem pokoleń Polaków, marzyliśmy o rozwoju gospodarczym, o bezpieczeństwie, a także o wartościach. Niezwykle ważną rolę w tamtych czasach odegrały szkolne i uniwersyteckie kluby europejskie. To one edukowały i informowały społeczeństwo o Unii i miały wpływ na poparcie dla naszej integracji. Przypomniał, że Szkolne i Uniwersyteckie Kluby Europejskie powstały ponad 20 lat temu i miały umożliwić zdobywanie i utrwalanie wiedzy o Europie, Unii Europejskiej i o jej instytucjach.

 

Masz pytania jak założyć Szkolny Klub Europejski? Napisz: ske@kprm.gov.pl 

 

 

 

List Barbary Nowackiej i Adama Szłapki do dyrektorów szkół*, nauczycieli* i uczniów*  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

 

*Nas zaskoczył w tym teście nie tylko brak ulubionej w tej ekipie formy feminatywu i tytułowanie pani Nowackiej ministrem, ale także skierowanie listu wyłącznie do adresatów płci męskiej….

 

 

 

Relacja z konferencji prasowej Adama Szłapki i Barbary Nowackiej n.t. „Szkolne Kluby Europejskie”  –  TUTAJ

 

 



Wczoraj (12 marca 2024 r.) na stronie MEN zamieszczono informację o konferencji prasowej

 

Zadbamy o sprawność fizyczną uczniów – program Sportowe Talenty

 

 

Jednym z zadań edukacji jest troska o dobre zdrowie i o dobrą sprawność ruchową dzieci i młodzieży – powiedziała Minister Edukacji Barbara Nowacka podczas wspólnej konferencji z Ministrem Sportu i Turystyki Sławomirem Nitrasem na temat programu Sportowe Talenty.

 

 

-Jeśli młodzież ma być zdrowa, odporna i silna, musi mieć zapewnione dobre zajęcia ruchowe dostosowane do ich potrzeb, możliwości i wiekupowiedziała minister Nowacka.

 

Począwszy od roku szkolnego 2023/2024 nauczyciele wychowania fizycznego w marcu i kwietniu będą monitorować sprawność fizyczną uczniów szkół podstawowych (IV-VIII) i ponadpodstawowych. Monitoring będzie polegał na przeprowadzaniu na zajęciach wychowania fizycznego czterech testów, których wyniki nauczyciel wpisze do specjalnie przygotowanej bazy.

 

-Podjęliśmy się ambitnego zadania, przebadania, zbudowania systemu diagnozy umiejętności kompetencji ruchowych wszystkich uczniów od IV klasy szkoły podstawowej wzwyżpowiedział minister Nitras. Dodał, że badania rozpoczęły się 1 marca i będą przeprowadzane we wszystkich szkołach w Polsce

 

Minister Nowacka podkreśliła, że z testu sprawności nie będzie oceny i test nie będzie wpływał na ocenę z przedmiotu wychowanie fizyczne. – Nie chodzi o rywalizację, nie chodzi o ocenę. Chodzi o podnoszenie kompetencji sportowych dzieci i młodzieży – doprecyzowała.

 

Barbara Nowacka zapewniła, że dane uczniów będą bezpieczne.

 

-Zainteresowany konkretnym wynikiem klub będzie mógł zostawić swoje dane kontaktowe w systemie, a zgłoszenie zostanie przekazane do szkoły ucznia. To rodzice lub opiekunowie zdecydują, czy chcą odpowiedzieć w imieniu dziecka na ofertę klubu lub związku sportowego. Przeprowadźmy testy i zobaczmy, w jakim miejscu są polskie dzieci i w jaki sposób możemy je wspomóc w rozwoju ruchowym – zaapelowała do nauczycieli minister Nowacka.

 

-Zdrowe dziecko, uczestniczące w zajęciach sportowych to dziecko znacznie lepiej się uczące. Znacznie lepiej przyswajające wiedzę i pewne siebie – podsumowała.

 

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/



Wczoraj (12 marca 2024 r.) Tomasz Tokarz na swoim Fb profilu napisał:

 

 

Jednym z częstszych „rozwiązań” problemów polskiej edukacji jest postulat upraktycznienia edukacji. A sztandarowym przykładem takiego upraktycznienia jest hasło: „zamiast … niech uczniowie uczą się wypełniać PiTY”.

 

Szczerze to chyba nie znam bardziej niepraktycznego działania niż uczenie się wypełniania pitu. Sam nie pamiętam kiedy samodzielnie liczyłem pit i właściwie po co miałbym to robić. Jak ktoś jest na jednym etacie to mu z automatu księgowość rozlicza pit, jak na samozatrudnieniu czy w innych formach działalności gospodarczej to zajmuje się też tym księgowa.

 

Może to jeszcze miałby sens, gdyby uczniowie liczyli podatek od własnych zarobionych pieniędzy. Ale liczenie na fikcyjnych przykładach? Strata czasu. Problem jest w ogóle szerszy i dotyczy myślenia magicznego typu: wprowadzimy naukę tego i owego i nagle wszyscy to opanują.

 

Ot, na przykład wprowadzenie ‚biznesu i zarządzania”. Poważnie brzmi? Tak praktycznie? A furda praktycznie… Dla większości młodych to abstrakcja. Nie nauczą się realnego biznesu bez podejmowania działań biznesowych. Nawet symulacje do końca nie zadziałają.

 

Na lekcjach będą przerabiać rozdziały, że warto oszczędzać.

 

Tak, szczególnie przy wysokiej inflacji i podatku Belki.

 

A czego się dowiedzą o inwestowaniu? O stopie ryzyka? Bez realnych doświadczeń to będzie większa abstrakcja niż lekcje o Juliuszu Cezarze. Nawet jak się im rozda po 1000 zł, by pobawili się na giełdzie, to doświadczą co najwyżej szortów. To samo znajdą w grach.

 

A wszystko będą prowadzić osoby, które często same w nic nie inwestowały ani nie mają głębokiej wiedzy biznesowej.

 

Zamiast wymyślać nowe dziwne przedmioty już lepiej, żeby było więcej lekcji polskiego, angielskiego i matmy.

 

 

Proponujemy także lekturę komentarzy do tego tekstu – TUTAJ

 

 

Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/