Jako zadeklarowany orędownik samorządności młodzieży – nie tylko w wersji samorządów uczniowskich – powinienem się ucieszyć z upowszechnionej przed paroma dniami informacji, że rząd przygotował projekt ustawy, ułatwiającej wyrażanie zgody na utworzenie młodzieżowych rad gmin, młodzieżowych rad powiatów i młodzieżowych sejmików województw. Już powinna powstać w mej wyobraźni wizja młodych ludzi, którzy opiniują projekty uchwał dotyczących młodzieży, uczestniczą w opracowaniu działań strategicznych swej gminy, powiatu lub województwa na rzecz młodzieży, a także monitorują (znaczy – patrzą „dorosłej” wladzy na ręce) realizację działań na rzecz młodzieży.

 

A ja, jak Statler i Waldorf – dwu zrzędzących w loży staruszków w niezapomnianym serialu „Muppet Show”, nic tylko ironizuję i krytykuję wszystko co ma swe źródło w kręgach władzy tzw. „Zjednoczonej Prawicy”. Bo czym, jak nie ironią jest ten tytuł, którym opatrzyłem wiadomość o tej inicjatywie legislacyjnej: Zaczęły się pisowskie połowy kolejnych roczników młodego pokolenia Polaków”?

 

Ale, jak dotąd, nie mogę przekonać się do pozapartyjnych, prospołecznych, obywatelskich motywów, jakie legły u genezy tego, i wielu innych projektów „.rządzącej większości parlamentarnej”. Oto pierwszy z brzegu przykład:

 

7 grudnia 2020 roku minister Przemysław Czarnek powołał Radę Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji i Nauki. Rada jest organem pomocniczym Ministra. Właśnie dziś od tej daty mija 3 miesiące…. Podjąłem trud znalezienia informacji o jej ukonstytuowaniu się, o jej spotkaniach (w formule telekonferencji), o działaniach, inicjatywach, uchwałach. Bo jak napisano w ulubionym żródle mądrości wszelakich ministra Czarnka – „po owocach poznacie ich”! Wydaje się, że to najwyższa pora coś o tym wiedzieć, uwzględniając fakt, że jej kadencja wygasa 30 września 2021 r. , a za 3 miesiące będą już wakacje.

 

A to najważniejsze informacje, odnotowane na fanpage RDiM RP (bo na stronach MEiN nie ma na ten temat nawet żadnej wzmianki)– w układzie chronologicznymTUTAJ

 

Po tej lekturze macie zapewne podobne pytania, jak ja: Dlaczego ta Rada ma w swej nazwie, że jest przy Ministrze Edukacji i Nauki? Do dziś odbyły się dwa posiedzenia – 18 grudnia i 5 marca. Tylko w pierwszym uczestniczył minister Przemysław Czarnek. W drugim MEiN reprezentowali dwaj panowie, nawet nie w randze wiceministra: Piotr Gajewski oraz Piotr Siewak

 

Natomiast z ludźmi z Kancelarii Prezydenta RP spotykano się trzykrotnie: 5, 15 i 29 stycznia. Może więc przenieść afiliację tego tworu do Pałacu Prezydenckiego?

 

Także analiza problemów, które w minionych tygodniach zajmowały czas i uwagę „członków i zastępców członków” RDiM każe wątpić w to, że to oni dyktują na jakie rzeczywiste problemy młodych zwrócić uwagę rządzącym.

 

Reasumując – zamiast formułowania własnych myśli – postanowiłem posłużyć się komentarzem jaki na fanpage RDiM zamieścił Łukasz Korzeniowski – przypuszczam, że z 6-u osób o tych personaliach, mających swe profile na Fb – to ten Łukasz Korzeniowski:

 

Znów kolejna kadencja, w której Rada będzie się bała zwrócić uwagę MEN, bo oni są nie od tego. Rada powinna być głosem młodzieży i wszystkie krytyczne uwagi wykładać na stół w MEN – i tylko krytyczne (a jest co wykładać). A nie zajmować się przymilaniem rządzącym.”

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź