Dzisiejszy felieton w całości poświęcam jednemu tematowi: prawom ucznia pełnoletniego w systemie szkolnym, a konkretnie w mikrosystemach prawnych, zapisanych w statutach niektórych szkół ponadpodstawowych.Oczywistym powodem tej decyzji jest informacja, jaką zamieściłem na OE w piątek:Choć najlepsze w rankingu – Liceum Politechniki Łódzkiej łamało prawa swoich uczniów. A konkretnie jeden wątek tamtej informacji: że w statucie Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Politechniki Łódzkiej (P LO PŁ) istniał zapis, iż pełnoletni uczniowie byli zobowiązani do przynoszenia usprawiedliwień swoich nieobecności na zajęciach szkolnych podpisanych przez ich rodziców lub opiekunów prawnych.

 

Nie ukrywam, że ten news stał się kamyczkiem, który spowodował całą lawinę moich wspomnień podobnych spraw, w tym jednej sprzed kilkunastu lat, też z łódzkiego liceum, oraz mojego napisanego w tej sprawie tekstu. A był to tekst tak znaczący, gdyż po raz pierwszy opublikowany w ostatnim, drukowanym wydaniu – „pożegnalnym”- „Gazety Edukacyjnej”, w czerwcu 2006 roku, przedrukowany później w „Gazecie Szkolnej”. I był to mój debiut na łamach tego tygodnika, od tego zaczęła się moja tam systematyczna obecność jako felietonisty i autora licznych tekstów problemowych. Oto fotokopia tego artykułu w „Gazecie Edukacyjnej”

 

 

Artykuł ten tak się zaczyna: „Król okazał się nagi z chwilą, gdy świadom swej pełnoletniości uczeń jednego z łódzkich liceów zaczął domagać się od dyrektora szkoły prawa do samodzielnego usprawiedliwiania swoich nieobecności na lekcjach.”

 

Tym liceum było XXI LO im. B. Prusa w Łodzi. A wszystko zaczęło się 16 września 2005 roku od artykułu Marcina Markowskiego w łódzkim dodatku „Gazety Wyborczej”, zatytułowanego18-letni uczeń sam się usprawiedliwi?” Oto lead tego artykułu:

 

18-letni uczeń walczy o swoje prawa. – Za dwa miesiące będę pełnoletni. Byłem ciekawy, jak zmieni się moja sytuacja prawna w szkole. Zacząłem przeglądać przepisy i okazało się, że będą mógł sam sobie usprawiedliwiać nieobecności na lekcjach – mówi Bartek Gryndzia, uczeń XXI LO w Łodzi.”

 

Z tego co pamiętam dyrektor tej szkoły nie ugiął się, ale i uczeń nie „odpuścił”. Znalazł kilku sobie podobnych i – jako pełnoprawni obywatele – założyli stowarzyszenie „VETO”. Opisał to ten sam redaktor, 6 listopada tego samego roku, także w łódzkim dodatku GW, w publikacji „Pierwsze sukcesy nowego stowarzyszenia”:

 

[…] On, Rafał [Tarsalewski – uczeń z I LO w Pabianicach (OE)], oraz Michał Tyran i Adam Latuszkiewicz (pozostali założyciele stowarzyszenia) są tegorocznymi maturzystami. Powołali Veto po głośnej sprawie, której bohaterem był Bartek – starł się z samym ministerstwem i wywalczył prawo do samodzielnego usprawiedliwiania nieobecności na lekcjach dla pół miliona pełnoletnich uczniów w Polsce. Przyznają, że działalność w stowarzyszeniu pochłania sporo czasu, ale nie zaniedbują nauki. Nie zraża ich również chłodne przyjęcie ze strony kadry pedagogicznej szkół. […]

 

Problem wywołany przez Bartka Gryndzię żył dalej w przestrzeni publicznej, (nie tylko na łamach „Gazety Edukacyjnej”), aż 8 czerwca 2006 roku stał się tematem interpelacji poselskiej posła Romana Czepe:

 

Interpelacja nr 4866 do ministra edukacji narodowej w sprawie uprawnień pełnoletnich uczniów, w tym prawa do usprawiedliwiania swej nieobecności. Wnoszący: Roman Czepe – poseł z listy PiS, okręg Białystok. Poseł Czepe w swej interpelacji pytał:

 

Czy ministerstwo zamierza uregulować od strony formalnoprawnej prawa i obowiązki pełnoletnich uczniów w szkole, w tym kwestie usprawiedliwiania przez nich swej nieobecności? Czy ministerstwo zamierza podjąć publiczną debatę w tej sprawie?

 

Warto przywołać także dwa fragmenty tej interpelacji:

 

[…] Analiza tego tematu, a nawet szeroka debata publiczna w tej sprawie, wydaje się konieczna. Wymusza ją zresztą samo życie. We wrześniu br. Bartek G. z Łodzi, powołując się na Kodeks cywilny oraz konstytucję, która daje pełnoletnim ˝pełną zdolność do czynności prawnych˝, wywołał dyskusję na temat samodzielnego usprawiedliwiania nieobecności przez pełnoletnich uczniów. Zarówno Ministerstwo Edukacji Narodowej, jak i dyrektor liceum Bartka stwierdzili wtedy, że jest to sprzeczne ze statutem szkoły. Sprawa jednak nie jest oczywista, ponieważ, jak zauważył Rzecznik Praw Obywatelskich, statut nie może stać ponad konstytucją. Jak przyznał mediom rzecznik MEN, konstytucji należy przestrzegać, a statut szkolny nie może odbierać praw, jakie daje ona pełnoletniemu uczniowi (obywatelowi). […]

 

Pełnoletność metrykalna nie zawsze jednak idzie w parze z dojrzałością psychiczną, a dając pełnoletnim uczniom prawo do samodzielnego usprawiedliwiania swoich nieobecności, należałoby wymagać również odpowiedzialności. Samodzielność to własna zdolność decydowania oraz własna odpowiedzialność. Trudno mówić o pełnej samodzielności uczniów, skoro są utrzymywani przez rodziców. To zapewne i te przesłanki sprawiły, że w niektórych krajach wiek człowieka, w którym otrzymuje on prawną samodzielność i zdolność działania, jest wydłużony o kilka lat (np. w Szwajcarii i Japonii wynosi on 20 lat, a w Austrii – 21).[…]

 

Przypomnę jeszcze, że był to czas, gdy większość sejmową miała koalicja, współtworząca rząd: PiS – LPR – „Samoobrona”, a ministrem edukacji w randze wicepremiera był – wtedy prezes LRP – Roman Giertych.

 

x           x           x

 

Mijały lata, zmieniały konfiguracje partyjne w Sejmie, zmieniały się rządy i ministrowie edukacji, ale problem nadal został nierozwiązany. Bartek i jego koledzy pokończyli studia, a w Sejmie znowu pojawiła się w tej sprawie interpelacja. Stało się to 23 sierpnia 2012 roku. Tym razem złożył ją Arkadiusz Litwiński – poseł PO z okręgu wyborczego nr 41 w Szczecinie

 

Interpelacja nr 7999 do ministra edukacji narodowej

w sprawie różnicy stanowisk Ministerstwa Edukacji Narodowej

[Fragmenty]

 

Szanowna Pani Minister! Kwestia praw pełnoletnich uczniów w szkołach średnich w zakresie samodzielnego usprawiedliwiania się niejednokrotnie była rozstrzygana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Po raz pierwszy stało się to w roku 1994 r., kiedy najpierw 15 lutego (pismo nr DKO-430-1/94/ZF), a potem ponownie w czerwcu (pismo nr DKO-430-1/2/94) wydano porozumienie pomiędzy Ministerstwem Edukacji Narodowej a Ministerstwem Zdrowia i Opieki Społecznej, w którym stwierdzono m.in., że ˝usprawiedliwianie przez rodziców (prawnych opiekunów) nieobecności uczniów na zajęciach szkolnych odnosi się do uczniów niepełnoletnich. W wypadku uczniów (słuchaczy) pełnoletnich należy honorować usprawiedliwienia przedkładane przez tych uczniów˝. W przedmiotowej sprawie Ministerstwo Edukacji Narodowej zabrało głos ponownie w 2006 r., kiedy ówczesny poseł V kadencji śp. Arkadiusz Rybicki zadał interpelację nr 518 w sprawie praw i obowiązków uczniów pełnoletnich, w której zapytał m.in., ˝czy szkoły mają obowiązek honorować usprawiedliwienia nieobecności uczniów pełnoletnich pisane przez nich samych˝. W odpowiedzi z dnia 9 lutego 2006 r. ówczesny sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Jarosław Zieliński wyjaśnił m.in., że ˝uczeń pełnoletni może złożyć oświadczenie o przyczynach nieobecności na zajęciach szkolnych. Oświadczenie ucznia podlega ocenie nauczyciela co do okoliczności podanych jako powód nieobecności w szkole. Oceny takiej nauczyciel dokonuje zgodnie ze statutem szkoły, w oparciu o doświadczenie zawodowe i życiowe oraz znajomość sytuacji ucznia˝.

 

W ostatnim czasie nastąpiła jednak zaskakująca zmiana podejścia Ministerstwa Edukacji Narodowej do omawianego tematu.[…]

1.Z czego wynika tak nagła i radykalna zmiana wieloletniego stanowiska Ministerstwa Edukacji Narodowej wobec kwestii usprawiedliwiania pełnoletnich uczniów?

2.Z czego wynika zmiana podejścia Ministerstwa Edukacji Narodowej do kwestii opuszczania szkoły przez pełnoletnich uczniów?

3.Na jakiej podstawie prawnej oparta jest teza, że ˝dyrektor szkoły lub nauczyciel, wyrażając zgodę na opuszczenie terenu szkoły przez ucznia podczas zajęć organizowanych przez szkołę, bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo ucznia w tym czasie, bez względu na to, czy uczeń jest pełnoletni, czy nie˝? […]

 

 

x          x           x

 

 

Minęły kolejne lata, konkretnie 7 lat. Problem nadal nie znalazł jednoznacznego, prawnego, powszechnie obowiązującego rozstrzygnięcia. Tym razem, 24 lutego 2019 roku głos zabrał Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który zwrócił się do kuratorów oświaty z zapytaniem, czy uczniowie zgłaszają problemy, o których mówią Rzecznikowi.” [Zobacz – TUTAJ]

 

I ta akcja – jak widać po najnowszych sygnałach – nie wpłynęła na radykalne uporządkowanie sytuacji.

 

Zmierzając ku końcowi tego mało felietonowego felietonu, wrócę do jego początku. Otóż dyrektor P LO PŁ Tomasz Kozera napisał w oświadczeniu zamieszczonym na internetowej stronie szkoły:

 

Możliwość usprawiedliwiania nieobecności przez pełnoletnich uczniów została dopuszczona zgodnie z zaleceniem Łódzkiego Kuratora Oświaty w Łodzi oraz uchwałą Rady Pedagogicznej PLOPŁ. Jednak ze względu na rozliczne wątpliwości dotyczące interpretacji tego przepisu, sprawę przekazałem do analizy prawnej„.

 

Zastanawia mnie jakież to „kruczki prawne” wynajdą jego (do)radcy prawni, aby bronić „świętego prawa” tradycji, że „uczniowie i ryby w szkole głosu nie mają”! Wszak nie będą chyba „odgrzewać starych kotletow” z czasów interpelacji posła Czepy, że „trudno mówić o pełnej samodzielności uczniów, skoro są utrzymywani przez rodziców” (patrz – dziesiątki tysiecy pełnoletnich studentek i studentów „na garnuszku” o swoich rodziców), albo też z przytoczonej w interpelacji nr 7999, kuriozalnej argumentacji MEN z 2012 roku, że „uczeń pełnoletni nie jest objęty obowiązkiem nauki, a zatem korzysta z zakładu administracyjnego – szkoły – na zasadzie dobrowolności. Tak więc uczeń pełnoletni, jeżeli chce po osiągnięciu pełnoletności kontynuować naukę w szkole dla młodzieży, powinien akceptować organizację kształcenia w tej szkole oraz prawa i obowiązki wynikające z bycia uczniem tej szkoły.”

 

Smutny to wniosek finalny tego tekstu: Po 15-u latach mogę ponownie podpisać się pod każdym słowem, jakie w tej sprawie napisałem w 2006 roku.Także i pod tymi zdaniami:

 

Pełnoletniość uczniów w szkołach ponadpodstawowych dla młodzieży może, i powinna, stać się ważnym elementem systemów wychowawczych. Przede wszystkim w wewnątrzszkolnych systemach samorządności uczniowskiej! […] Pełnoletni uczeń szkoły ponadpodstawowej, to jej wielka szansa, a nie zagrożenie!”

 

Problem będzie narastał, zwłaszcza w zespołach szkół zawodowych, gdzie w 5-o letnich technikach uczniami szkół młodzieżowych będą panie i panowie 20-o i więcej letni!

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź