Tak naprawdę to najbardziej korci mnie zajęcie się, w ramach felietonowej formuły, problemem, który podjęła Agnieszka Miastowska w swoim tekście Oceny i kartkówki kontra bezstresowa szkoła. Nauczyciele mówią, jak wychować nieodporne fajtłapy”, który wczoraj rano zamieściłem na OE. Konkretnie narasta we mnie potrzeba wyrażenia osobistego poglądu w sprawie kierunku i zakresu zmian w polskim systemie edukacji szkolnej, aby rzeczywiście był on odpowiedzią na potrzebę właściwego przygotowania kolejnych roczników młodych Polaków do ich skutecznego funkcjonowania w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości technologicznej, ekonomicznej, zawodowej i społecznej.

 

Ale nie chcę tego robić tak ad hoc, bez głębszego przemyślenia i merytorycznego przygotowania. Obiecuję, ze wrócę do tego i – w dziś jeszcze nieokreślonej przyszłości – podzielę się z Wami informacją do jakich wniosków doszedłem.

 

A teraz kilka pytań i wątpliwości, jakie zrodziło pewne zeszłotygodniowe wydarzenie, zakończonych apelem do Czytelniczek i Czytelników:

 

Poinformowałem o nim w poniedziałek news’em: „Za lojalność i zasługi, za staż w tym urzędzie długi…” Oczywiście rzecz będzie dotyczyła tego o czym nie było ani słowa w tamtej informacji o tym, że minister Czarnek powołał na stanowisko wicekuratora oświaty w łódzkim kuratorium – do niedawna po. Łódzkiego Kuratora Oświaty – Andrzeja Krycha.

 

Może nie wszyscy czytający ten tekst pamiętają, że w łódzkim kuratorium od 20 sierpnia 2018 roku, na stanowisku, zwolnionym po nagłym i tajemniczym odwołaniu z urzędu wicekuratora pani  Elżbiety Ratyńskiej, pracowała jako wicekurator, powołana jeszcze przez minister Zalewską, pani Jolanta Kuropatwa. Muszę także przypomnieć, że ta była wieloletnia wicedyrektorka i dyrektorka Gimnazjum im. Czesława Miłosza w Topoli Królewskiej, zanim awansowała na wicekuratorkę, była zatrudniona w ŁKO jako wizytatorka w Wydziale Nadzoru Pedagogicznego. Tego samego, którego dyrektorem był w owym czasie pan Andrzej Krych. Z nieznanych mi także powodów został on latem 2019 roku, jaszcze gdy kuratorem był Grzegorz Wierzchowski, odwołany i musiał  zadowolić się stanowiskiem zastępcy dyrektora Wydziału Rozwoju Edukacji.

 

Ale wróćmy do pani Jolanty Kuropatwy. Pierwsze co zrobiłem po przeczytaniu informacji o tym że Andrzej Krych został wicekuratorem, to wszedłem na stronę ŁKO i w podzakładce »Kuratorium» Kierownictwo sprawdziłem, że urząd ten ma tylko jednego wicekuratora – Andrzeja Krycha. Co zatem z panią Jolantą?

 

Jako że pamiętałem, iż jej stosunek pracy z tym urzędem został zawarty jeszcze w 2018 roku na stanowisko wizytatora, niezwłocznie kliknąłem na kolejną podzakladką »Kuratorium » Struktura » Wydział Nadzoru Pedagogicznego. Co zobaczyłem – zobaczcie sami TUTAJ

 

Wygląda na to, że pani Jolanta Kuropatwa nie została odwołana tylko z zajmowanego stanowiska, ale także zwolniona z pracy. I – wszystko na to wskazuje – bez wypowiedzenia…

 

Teoretycznie jest i druga możliwość: sama zrezygnowała i rozwiązała stosunek pracy na własną prośbę…

 

To już druga w ŁKO osoba (pierwszą była pani Elżbieta Ratyńska), która „bezśladowo”, w tajemniczych okolicznościach, znika z w tym urzędzie z kierowniczego stanowiska i z pracy w ogóle.

 

Niestety, taki nieprofesjonalny publicysta i redaktor-wolontariusz informatora edukacyjnego, działającego pod nazwą „Obserwatorium Edukacji” jakim jestem, nie ma takiej siły przebicia, aby w ramach dziennikarstwa śledczego wyjaśnić tę tajemniczą sprawę. Może warto by powiadomić Państwową Inspekcję Pracy? Chociaż nie, nie warto! Wszak ona, jako państwowa, jest „pisowska”…

 

Jedyne czego dowiedziałem się nieoficjalnie, to to, że pani Jolanta Kuropatwa tuż po odwołaniu Grzegorza Wierzchowskiego poszła na zwolnienie lekarskie i do czasu powołania nowego wicekuratora nikt jej w pracy nie widział.

 

Czy można rozwiązać umowę o pracę z osobą przebywającą na zwolnieniu lekarskim?…

 

Pozostaje mi zaapelować do Czytelniczek i Czytelników, które(-rzy) mają znajome(-ych), które(-rzy) mają znajome(-ych), które(rzy) mogliby na te moje pytania odpowiedzieć!

 

Parafrazując tytuł pewnego programu TVP – ogłaszam do Nich apel: „Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie!” Niechaj prześle na e-maila obserwatoriumedukacji@gmail.com informację – co stało się z panią Jolantą Kuropatwą!

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

 

P.s. 1.

 

A może bohaterka tego felietonu – Jolanta Kuropatwa – przeczytawszy ten felieton napisze do mnie i o wszystkim opowie? Skąd taka nadzieja? Bo powiedziała mi o tym że czytuje „Obserwatorium Edukacji”, gdy ten jeden jedyny raz spotkaliśmy się „twarzą w twarz” 31 maja 2019 roku, pod pomnikiem „Pękniętego Serca”…

 

 

 

P.s. 2.

 

Nie potrafię się powstrzymać przed napisaniem choć dwu zdań komentarza o pierwszej informacji, jaką tuż po powołaniu go na stanowisko wiceministra w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii przekazał mediom, a konkretnie portalowi Money.PL, pan Andrzej-Gut Mostowy – z zawodu i posiadania – hotelarz z Zakopanego:

 

„To byłoby zasadne, żeby rozszerzyć ferie zimowe, aby nie było nakładania się grup i jeszcze [te ferie] wydłużyć. Takie sugestie z naszego departamentu do Rady Ministrów wystosujemy i nie wykluczamy, że tego typu myślenie można byłoby projektować na zbliżające się wakacje” – powiedział Gut-Mostowy w Money.pl.

 

To klasyczny przykład do czego prowadzi mikst niedoinformowania z myśleniem życzeniowym. Niewątpliwie, jako współwłaścicielowi hotelu „Sabała” w Zakopanem, marzą mu się wielotygodniowe ferie zimowe z tysiącami gości, ale na przyszłość radzę temu panu, aby zanim zabierze głos w sprawach edukacji, dowiedział się czym różni się „zimowa przerwa świąteczna” od „ferii zimowych”.

 

Bo on usłyszał coś o przedłużeniu ferii, ale nie dosłyszał, że to zimowa przerwa świąteczna (planowo w dniach 23 – 31 grudnia) zostaje przedłużona o – zorganizowane wyjątkowo w tym roku szkolnym w tym samym terminie dla uczniów szkół z wszystkich województw – ferie zimowe, od 4 do 17 stycznia. [WK]



Zostaw odpowiedź