



Archiwum kategorii 'Artykuły i multimedia'
Jako że wczorajszy Międzynarodowy Dzień Edukacji przebiegał pod hasłem „Innowacje w edukacji” na dzisiejszą lekturę proponujemy tekst, który takową promuje i do pozyskania kompetencji jej wprowadzenia zaprasza:
Zastosowanie narzędzi coachingowych w pracy nauczyciela
W dzisiejszych dynamicznych realiach edukacyjnych, nauczyciele stoją przed wyzwaniami, którym trudno sprostać jedynie tradycyjnymi metodami nauczania. Współczesna edukacja wymaga nowoczesnych narzędzi i podejść, które nie tylko przekazują wiedzę, ale także wspierają uczniów w ich osobistym rozwoju, kształtują wartości i umiejętności oraz przygotowują ich do sukcesu w dorosłym życiu. Jednym z najbardziej obiecujących narzędzi wspierających ten cel jest coaching.
Co to Właściwie jest Coaching?
Coaching jest procesem (trwa w czasie – nie jest jednorazowy) opartym na komunikacji między coachem a klientem lub coachem a grupą (coaching grupowy, coaching zespołu), którego celem jest przyspieszenie tempa rozwoju i poprawa działania. Opiera się on na założeniu, że klient w coachingu nie wymaga naprawiania, posiada wszystkie potrzebne zasoby (lub są one dla niego łatwo dostępne), aby osiągnąć pozytywną dla siebie zmianę. W związku z tym coaching polega na wsparciu klienta w:
-wyznaczeniu swoich własnych celów,
-uświadamianiu sobie swoich mocnych stron i strategii działania, które się sprawdzają,
-rozpoznaniu barier, z którymi musi się zmierzyć w drodze do celu,
-wypracowaniu nowych sposobów myślenia i działania,
– ułożeniu i realizacji planu działania.
Głównym celem bezpośrednim coachingu jest:
-poszerzanie świadomości klienta,
-inspirowanie go do podejmowania działań i wyzwań, eksperymentów,
-stymulowanie do podejmowania decyzji, brania odpowiedzialności, wychodzenia z inicjatywą.
Coaching w większości wypadków prowadzony jest z pojedynczą osobą (nawet jeśli jest to coaching grupowy, to każdy pracuje nad swoimi celami), rzadziej z zespołem. W głównej mierze pomaga on więc jednostkom. Jednak jeśli prowadzony jest w organizacjach z wieloma lub z kluczowymi jej pracownikami / zespołami, to może skutecznie przyczynić się do rozwoju oraz do wzrostu całej organizacji.
Ważne jest jednak, aby nie traktować coachingu jako procesu samego w sobie. Wykracza poza procesualne ujęcie, jest raczej filozofią wsparcia, która pomaga jednostkom maksymalizować swój potencjał.
Korzyści wynikające z zastosowania metod coachingowych w edukacji
Coaching w kontekście edukacji jest stosunkowo nowym podejściem, które zyskuje coraz większe zainteresowanie wśród nauczycieli i pedagogów. Jako narzędzie pracy pedagogicznej i wychowawczej szczególną popularność zyskał wśród nauczycieli w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii i Niemczech. W wymienionych krajach nauczyciel bardzo często pełni rolę coacha,czyli osoby wspierającej uczniów w ich rozwoju osobistym, akademickim i zawodowym.
Coaching może być potężnym narzędziem wspierającym nauczycieli w doskonaleniu ich warsztatu pedagogicznego. Może również pozytywnie wpłynąć na budowanie efektywnych relacji z uczniami i rodzinami.
Co zyska uczeń?
Beneficjentem zastosowania metod coachingowych przez nauczycieli będą przede wszystkim uczniowie. Oto kilka kluczowych aspektów, które wyjaśniają, dlaczego coaching jest obiecującym narzędziem w nowoczesnej edukacji.
>Indywidualizacja i rozwój osobisty
Coaching umożliwia nauczycielom dostosowanie podejścia do potrzeb każdego ucznia. Poprzez indywidualne sesje coachingowe, nauczyciele mogą lepiej zrozumieć mocne strony, słabości, cele i wyzwania uczniów, co pozwala im lepiej dostosować metody nauczania i wsparcia. Coaching skupia się nie tylko na przekazywaniu wiedzy, ale także na wspieraniu uczniów w rozwoju osobistym. U jego podstaw leży założenie, że każdy uczeń jest jednostką niepowtarzalną, mającą własne potrzeby i możliwości. W związku z tym, istotne jest uznanie autonomii ucznia i jego odpowiedzialności za własny rozwój. Nauczyciel może jednak ten rozwój aktywnie wspierać poprzez kierowanie refleksji, pomaganie w określaniu celów oraz motywowanie do samorozwoju. W pracy z uczniami, nauczyciel stosuje różne techniki coachingu, takie jak model GROW, który pozwala na skuteczne ustalanie celów, analizę rzeczywistości, generowanie opcji oraz podejmowanie decyzji.
>Wspieranie aktywnego uczenia się i odpowiedzialności
Coaching promuje aktywne uczenie się, zachęcając uczniów do aktywnego angażowania się w proces nauki, samodzielnego myślenia i rozwiązywania problemów. Zamiast jedynie przekazywać informacje, nauczyciele jako coachowie stawiają pytania, prowokują do refleksji i wspierają w poszukiwaniu odpowiedzi. Praca z uczniem w formie coachingu sprzyja również budowaniu jego samoświadomości i poczucia odpowiedzialności za własne postępy. Ucząc się rozumie swoje mocne strony, słabości oraz wie jak stawiać sobie i realizować cele. Ponadto, uczniowie stają się bardziej świadomi swojego potencjału i drogi do rozwoju.
>Rozwój umiejętności interpersonalnych i budowanie relacji opartych na zaufaniu
Kluczowym elementem skutecznego coachingu jest budowanie relacji opartych na zaufaniu i współpracy. Nauczyciele, którzy praktykują coaching, tworzą bezpieczne i wspierające środowisko, w którym uczniowie mogą być otwarci na eksperymentowanie, popełnianie błędów i uczenie się na nich. Dzięki temu uczniowie czują się pewniej w dzieleniu się swoimi wyzwaniami oraz progresem. W modelu coachingu, relacja nauczyciel-uczeń przestaje być oparta na hierarchii, a staje się relacją opartą na współpracy, szacunku i akceptacji. Nauczyciel przestaje być jedynie autorytetem, a staje się organizatorem procesu kształcenia.
>Przygotowanie do przyszłości
Coaching pomaga uczniom rozwijać umiejętności, które są niezbędne w dzisiejszym dynamicznym i zmieniającym się świecie, takie jak elastyczność, adaptacyjność, kreatywność i umiejętność rozwiązywania problemów. Przygotowuje ich także do aktywnego uczestnictwa w społeczeństwie i rynku pracy. Co jednak najistotniejsze, to stwarza warunki do budowania poczucia własnej wartości, szacunku do siebie i innych.
Wszystkie wyżej wymienione czynniki sprawiają, że coaching staje się coraz bardziej istotnym narzędziem w nowoczesnej edukacji, wspierając uczniów nie tylko w zdobywaniu wiedzy, ale również w rozwoju kompetencji potrzebnych do osiągnięcia sukcesu w życiu osobistym i zawodowym.
Co zyskują inni nauczyciele?
Obecność w szkole wykwalifikowanego nauczyciela-coacha może wiązać się z szeregiem korzyści nie tylko dla uczniów, ale też dla innych nauczycieli.
-Rozwój umiejętności pedagogicznych
Coaching umożliwia nauczycielom refleksję nad własną praktyką pedagogiczną. Dzięki regularnym sesjom coachingowym mogą identyfikować swoje mocne strony oraz obszary do poprawy, co prowadzi do doskonalenia ich umiejętności dydaktycznych i metodycznych.
-Efektywna komunikacja z uczniami i rodzicami
Metody coachingowe wspierają nauczycieli w doskonaleniu umiejętności komunikacyjnych, co przekłada się na lepsze relacje z uczniami i ich rodzicami. Poprzez aktywne słuchanie i zadawanie trafnych pytań, nauczyciele mogą lepiej zrozumieć potrzeby i oczekiwania swoich podopiecznych i ich rodziców.
-Motywacja i samorealizacja
Działania coachingowe pomagają nauczycielom określić swoje cele zawodowe i osobiste oraz opracować strategie ich osiągania. Umożliwiają też skoncentrowanie uwagi na własnym rozwoju oraz utrzymanie motywacji, nawet w obliczu trudności wychowawczych czy kryzysu wypalenia zawodowego.
–Kreatywność i innowacyjność w nauczaniu
Coaching sprzyja otwartości na nowe pomysły i metody nauczania. Nauczyciele, którzy korzystają z metod coachingowych, często są bardziej skłonni eksperymentować z nowymi technikami dydaktycznymi, co może prowadzić do bardziej efektywnego procesu uczenia się wśród uczniów. […]
W dalszej części publikacji dowiesz się jeszcze jak wprowadzać metody coachgingowe do pracy nauczyciela oraz o możliwości zapisania się na bezpłatny kurs Podstawy coachingu i elementy coachingu w edukacji*.
Cały tekst „Zastosowanie narzędzi coachingowych w pracy nauczyciela” – TUTAJ
Źródło: www.kire.pl
*To szkolenie prowadzi Krakowski Instytut Rozwoju Edukacji – TUTAJ
W ramach nieplanowanego cyklu o edukacji zdrowotnej uczniów, zamieszczamy kolejny tekst na ten temat – z bloga „Wokół Szkoły”. Fragmenty tekstu wyróżnione pogrubioną czcionką – redakcja OE:
Co dalej z edukacją zdrowotną?!
Bum! Kamień spadł mi z serca. Plan ministry edukacji, żeby od września 2025 szerokim frontem wprowadzić w szkołach nowy obowiązkowy przedmiot, edukację zdrowotną, został odwołany przez wyższe czynniki polityczne. Jeszcze w grudniu Barbara Nowacka zapowiadała publicznie, że się nie wycofa z tego zamierzenia, jednak instynkt samozachowawczy najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej zadziałał i bomba została rozbrojona.
Przez media przetoczyła się fala głosów zawodu. Ubolewano, że tak ważny i potrzebny przedmiot został złożony na ołtarzu kalkulacji politycznych. Że episkopat znowu pokazał, kto tu rządzi. Że rządzący po raz kolejny okazali się miękiszonami. Wśród wyrażających swoje niezadowolenie znalazły się osoby, które bardzo cenię z racji ich działalności publicznej, w tym także na rzecz dobra dzieci. Podzielam ich pogląd, że edukacja zdrowotna w tak panoramicznej wersji, jak to było zamierzone, jest młodemu pokoleniu niezwykle potrzebna. Jednocześnie jednak podtrzymuję opinię, że pierwotnie zaplanowany przez Barbarę Nowacką sposób wdrożenia tej zmiany był od samego początku naznaczony klęską. Nie będę w tym miejscu przytaczał argumentów, jakie wyłożyłem już wcześniej, w artykule „Obietnica katastrofy czy zwycięstwo zdrowego rozsądku?”. Najkrócej mówiąc, kłopotów z realizacją byłoby co nie miara, a negatywne skutki polityczne z dużą dozą prawdopodobieństwa sięgnęłyby wyborów parlamentarnych 2027, otwierając drogę obecnej opozycji do przywrócenia czarnkowego status quo. Opowieści pomysłodawców obecnej reformy o „zmianie, której nie da się cofnąć”, proponuję od razu włożyć między bajki.
Decyzja zapadła bez zbędnych dywagacji, gdy tylko do premiera dotarło, że trwanie przy pierwotnym zamiarze, czy choćby pozostawienie sprawy w stanie niepewności mogłoby źle wpłynąć już na wynik wyborów prezydenckich. Trudno oprzeć się smutnej refleksji, że chcieliśmy edukacji bez polityki, a mamy polityczną młóckę bez edukacji. Realia są jednak takie, jakie są i zgodnie z ostatnimi deklaracjami polityków nowy przedmiot ruszy od września 2025 roku, jako nieobowiązkowy.
Dyrektorzy szkół, odpowiedzialni za organizację nauczania, mogą odetchnąć z ulgą. Przynajmniej na tym odcinku nie będzie kryzysu kadrowego. Zajęcia poprowadzą przede wszystkim nauczyciele dotychczasowego WDŻ, którzy chętnie przytulą zwiększoną liczbę lekcji (WDŻ trwa pół roku, a nowy przedmiot ma trwać cały rok). Praca całkiem atrakcyjna, wyłącznie z dziećmi, które zgłoszą się dobrowolnie, bez stresu oceniania. No i prowadzona w małych grupach…
Zarówno premier, jak ministra edukacji wyrazili nadzieję, że uczniowie chętnie będą się uczyć nowego przedmiotu, bo to dla ich dobra. Taka perswazja, nawet z najwyższych sfer rządowych, nie ma większego sensu w zderzeniu z prozą życia. Edukacja zdrowotna podzieli się w planie skrajnymi lekcjami z religią/etyką i tylko młodzi ludzie o ogromnej motywacji (własnej lub rodziców) nie skorzystają z możliwości skrócenia sobie szkolnego dnia. Będzie ich od kilku do kilkunastu procent, podobnie jak teraz w przypadku WDŻ. Reszta wybierze więcej wolnego.
Aby złagodzić sprawiony zawód ministra zapowiedziała, że na koniec 2025 roku zostaną zebrane opinie i doświadczenia związane z wprowadzeniem nowego przedmiotu i na tej podstawie dopiero zapadną decyzje co do jego przyszłości. To mrzonka, realny scenariusz jest zupełnie inny.
Oto mamy gotową już podstawę programową edukacji zdrowotnej. Moim zdaniem, bardzo dobrą w zakresie celów, fatalną w formie, co można by jeszcze skorygować w toku prac nad podobnymi dokumentami dla innych przedmiotów. Te mają jednak powstać do czerwca 2025 roku, czyli pół roku wcześniej niż możliwe będzie zebranie jakichkolwiek wniosków z wdrażania nowego przedmiotu.
Kalendarz jest nieubłagany. Jeśli edukacja zdrowotna miałaby pozostać dobrowolna, to wiele ważnych treści zawartych w podstawie musi zostać uwzględnionych w przyrodzie, biologii czy wychowaniu fizycznym. Z drugiej strony, jeśli przedmiot miałby jednak być obowiązkowy, niektóre treści należałoby w innych przedmiotach pominąć. Jedno i drugie jest możliwe, ale tylko jeśli wiążąca decyzja zapadnie zanim rozpocznie się praca nad kolejnymi podstawami, czyli dosłownie w ciągu najbliższego miesiąca. Nikt w tym czasie jej nie podejmie, bo problem jest trudny i organizacyjnie, i komunikacyjnie, i nie ma cudownego rozwiązania.
Niestety, interwencja premiera Tuska i późniejsze wypowiedzi ministry skutecznie przekreśliły inne scenariusze. Gdyby Barbara Nowacka zawczasu starannie przeanalizowała sprawę i wysłuchała pojawiających się wątpliwości, możliwe było kilka rozwiązań. Na przykład, odłożenie o rok wprowadzenia nowego przedmiotu jako obowiązkowego, co roztropnie suflowała Rzeczniczka Praw Dziecka. Były też inne możliwości, które należało rozważyć widząc skalę społecznego niezadowolenia i przewidując negatywne skutki polityczne swojego uporu. Niestety, jeśli nawet ministra ma doradców znających realia polskiej szkoły, działają oni bezobjawowo. Rytualne rzucanie gromów na opozycję, choć oczywiste w politycznej młócce, nie zmienia tego stanu rzeczy, podobnie jak usprawiedliwianie swojej porażki chęcią „uchronienia szkół przed polityką”, jeśli samemu się ją do nich wprowadziło.
Wygląda na to, że kwestia powszechnej edukacji zdrowotnej została w tej reformie „pozamiatana” na rzecz jakiegoś nowego wcielenia WDŻ. Istnieje jednak wyjście, które mogłoby pomóc ograniczyć szkody. Jako że ptaszki ćwierkają o powrocie przyrody do planu nauczania, w wymiarze sprzed reformy Zalewskiej, proponuję włączyć do tego przedmiotu w klasach 4-6, od 2026 roku, treści dotyczące różnych aspektów zdrowia. Z kolei edukacja zdrowotna jako osobny, obowiązkowy przedmiot, mogłaby pojawić się od klasy siódmej. W praktyce nastąpiłoby to w czwartym roku reformy, byłby więc czas na staranne dopasowanie podstawy programowej do treści z innych dziedzin, wykształcenie kadr i skuteczną komunikację ze społeczeństwem. Wydaje mi się to jedyną możliwą drogą, by wiedza o zdrowiu dotarła jednak za pośrednictwem szkoły do wszystkich młodych ludzi. Choćby miałoby to być kilka lat później niż planowano, ale za to skutecznie.
Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl/blog/
Wczoraj w „Akademickim Zaciszu” odbyło się trzecie styczniowe spotkanie. Prof. Roman Leppert zaprosił do rozmowy Mariannę Kłosińską – założycielkę i prezeskę Fundacji Bullerbyn na rzecz wspólnoty dzieci i dorosłych oraz Fundacji Dzieci Mają Głos. Gościni to autorka projektu Wioska Bullerbyn, który nieprzerwanie rozwija od 2007 roku. W 2012 roku założyła Wolną Szkołę Demokratyczną Bullerbyn. Realizuje szereg różnorodnych projektów społecznych związanych ze wspieraniem rozwoju dzieci, młodzieży i dorosłych.
Nie mogło być inaczej – rozmawiano tam o szkołach demokratycznych. Zamiast podejmowania próby syntezy tej wymiany myśli proponujemy wszystkim, którzy wczoraj nie oglądali jej i nie słuchali, aby to uczynili – nawet „na raty” – o dogodnej dla siebie porze. W tym celu zamieszczamy poniżej link do jej zapisu filmowego:
Szkoła demokratyczna – czyli jaka? – TUTAJ
Krótko, ale treściwie – w nawiązaniu do wczorajszej rozmowy w „Akademickim Zaciszu” o szkołach demokratycznych – udostępniamy tekst zamieszczony dzisiaj na portalu EDUNEWS:
O tym, jak zmieniać oblicze szkolnej codzienności?
*Oto link do relacji filmowej z tego wydarzenia na YouTube – TUTAJ
Możemy zmienić każdą szkołę, jeśli tylko chcemy. Taką moc mają w sobie nauczyciele. Bądźcie sobą. Warto pielęgnować w nas nauczycielach to, co najbardziej ‘klawe’. A czasami w tej szkolnej rzeczywistości trudno jest pamiętać o tym, że mamy moc. – uważa Radosław Potrac, Nauczyciel Roku 2023. Posłuchajmy opowieści o tym, jak możemy drobnymi działaniami zmieniać szkolną rzeczywistość.
Dla mnie szkoła to jest takie miejsce, w którym przez 1/3 roku szkolnego staram się realizować projekty edukacyjne z moimi uczniami – mówił podczas INSPIR@CJI 2024 Radosław Potrac, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 30 na Pradze Północ w Warszawie. Jego uczniowie, jak już poznali, jakiego mają nauczyciela, zaczęli realizować różne pomysły. Jeden z najlepszych sposobów uczenia się to edukacja rówieśnicza – uczniowie przez 1-2 miesiące przygotowują na przykład Muzeum Dwudniowe. Takie projekty są nawet testowane w szkole. Starsi koledzy są „muzealnikami” i przez dwa dni uczą młodszych kolegów z klas I-III. Motywacja i poczucie przynależności po udziale w takim projekcie u uczniów bardzo rośnie.
Muzeum dwudniowe. Dreptaki. Miesięcznik Śrubowkręt i wiele innych działań… Zapraszamy na fantastyczną opowieść o szkole, która naprawdę zmienia się, jeśli tylko tego chcemy:
Organizatorami zorganizowanej w dniach 5-6 października 2024 w Warszawie konferencji INSPIR@CJE 2024 byli: Edunews.pl, Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Wiedzy THINK! oraz Think Global sp. z o.o.
Partnerem merytorycznym była społeczność nauczycieli: Superbelfrzy RP.
Partnerem głównym konferencji był Samsung Polska.
Partnerami konferencji byli: Canva, Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy, Eduko, Fundacja Szkoła z Klasą & Asy Internetu, Microsoft & ALSO sp. z o.o., Remi sp. z o.o., Stowarzyszenie Cyfrowy Dialog, VanityStyle sp. z o.o. (Akademia Dobrej Enegrii Junior), Wakelet oraz Warszawskie Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń.
Źródło: www.edunews.pl
Foto: www.licea.perspektywy.pl
Oto obszerne fragmenty tekstu Katarzyny Mazur, zamieszczonego wczoraj na portalu „strefa EDUKACJI”. Zamieszczamy go, jako ważny głos w debacie o wartości lub zagrożeń, jakie wynikają z dorocznych rankingów liceów i techników, publikowanych przez tygodnik „Perspektywy”. Wyróżnienie fragmentów tekstu pogrubioną czcionką lub podkreśleniem – redakcja OE:
Zaliczę ci semestr, jeśli zmienisz szkołę. Tak elitarne licea osiągają sukces
Każdego roku publikacja rankingów liceów budzi duże emocje. Placówki, które osiągają najwyższe lokaty, szczycą się sukcesami swoich uczniów, a w czasie rekrutacji przeżywają prawdziwe oblężenie. Ale czy wynik w rankingu to rzeczywiście miara poziomu nauczania? A może efekt niewidzialnej pracy własnej i zewnętrznego wsparcia korepetytorów?
Co decyduje o przyznaniu szkole złotej tarczy?
Ranking liceów „Perspektywy” opiera się na kilku kryteriach, które mają na celu ocenić jakość kształcenia w szkołach średnich. Główne wskaźniki to procentowy wynik egzaminu maturalnego z przedmiotów obowiązkowych na poziomie podstawowym, wyniki matury z przedmiotów dodatkowych , duże znaczenie mają także osiągnięcia uczniów w konkursach i olimpiadach o zasięgu krajowym i międzynarodowym, które wskazują na wysoki poziom zaawansowania w danej dziedzinie.
Każdemu z tych kryteriów przypisywana jest określona waga, np. wyniki matur (zarówno podstawowej, jak i rozszerzonej) stanowią około 75% całkowitej oceny szkoły, podczas gdy sukcesy w olimpiadach – 25%. Na tej podstawie szkoły są porównywane i otrzymują określoną lokatę w rankingu.
To dane wymierne, które łatwo porównać, ale jednocześnie wąsko definiują jakość szkoły i nie odzwierciedlają całościowego obrazu funkcjonowania placówki.
Elitarne licea przyciągają najlepszych absolwentów szkół podstawowych. Proces rekrutacji sam w sobie tworzy selekcję, dzięki której w szkole uczą się osoby już zmotywowane i zdolne. Nauczyciele mogą więc pracować z grupą uczniów o wysokim potencjale intelektualnym, co bez wątpienia ułatwia osiąganie dobrych wyników.
Wysoka konkurencyjność rekrutacji to jedna strona medalu, drugą jest cicha selekcja w trakcie trwania roku szkolnego. Ci, którzy nie wytrzymają tempa i presji odchodzą sami lub są do tego skłaniani.
– Znam przypadki, w których osobom nie spełniającym pewnego pułapu oferowano „ultimatum”. W jednym skrajnym przypadku było to powiedziane wprost: zaliczę ci semestr, jeśli zmienisz szkołę – wspomina absolwentka jednego ze złotych liceów. – Nie umiem tego jednoznacznie ocenić, rozumiem, że w szkole jest się po to, aby się uczyć. Jeśli ktoś nie chce tego robić, to ma setki innych możliwości do wyboru i to jest na swój sposób uczciwe, bo spotykamy się pod szyldem tej szkoły, aby realizować wspólny cel. Z drugiej jednak strony czułam, że łatwiej nauczycielom pozbyć się problemu niż go rozwiązywać. W końcu ktoś tę osobę tam przyjął.
Nagłe obniżenie poziomu lub brak zainteresowania nauką może być wynikiem złożonych problemów lub objawem wypalenia uczniowskiego. To stan, w którym uczniowie tracą motywację do nauki, odczuwają chroniczny stres oraz obniżoną samoocenę. Badania przeprowadzone przez Instytut Edukacji Pozytywnej wśród 9 tysięcy dzieci w wieku 6-17 lat wykazały, że aż 73% uczniów doświadcza objawów wypalenia uczniowskiego.
W wyścigu szczurów startują także nauczyciele
Niezdrową rywalizację między uczniami napędza system oceniania i społeczne oczekiwania. Psychologowie od lat zwracają uwagę, że takie podejście może prowadzić do przemęczenia, stresu oraz problemów emocjonalnych u dzieci. Problem w tym, że w „wyścigu szczurów” starują także nauczyciele.
– Z przykrością obserwowałam napięcia wśród nauczycieli, którzy prześcigali się w osiągnięciach swoich uczniów – wspomina emerytowana nauczycielka jednego z liceów oznaczonych złotą tarczą perspektyw. – Sukcesy kolegów i koleżanek potrafią pogłębiać poczucie własnej porażki i wzmagać potrzebę osiągnięcia podobnych. Oczywiście do pewnego stopnia jest to zdrowe i motywujące. Robi się jednak problem, gdy sukcesów nie potrafi się uwspólnić. A tak się dzieje w wielu, wielu szkołach. Jak gdyby nauczyciel tego czy innego przedmiotu miał monopol na kształcenie ucznia w danej dziedzinie.
Mało się mówi o rywalizacji nauczycieli, ale jest to problem, który da się zaobserwować. Wstydliwy problem, do którego nie łatwo przyznać się wprost. Ale który widać w mimochodem rzucanych pytaniach o stopień realizacji materiału, o ilość przeprowadzonych sprawdzianów, o zajęcia dodatkowe. Rywalizacji sprzyja też często sama dyrekcja. […]
Rankingi pokazują tylko fragment układanki
Ranking nie uwzględnia takich czynników jak atmosfera w szkole, poziom wsparcia psychologicznego czy rozwoju osobistego uczniów. Tymczasem sukces maturalny to tylko fragment edukacyjnej układanki. Ważne są także kompetencje społeczne, umiejętność współpracy czy zdolność radzenia sobie z presją.
Bez wątpienia sukces maturalny jest możliwy w każdym liceum. Droga jaką się do niego dochodzi jest indywidualna dla każdego z uczniów, a szkoła powinna mu na niej towarzyszyć.
Cały tekst „Zaliczę ci semestr, jeśli zmienisz szkołę. Tak elitarne licea osiągają sukces” – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl
Dzisiaj udostępniamy tekst zamieszczony przez Zytę Czechowską na jej fejsbukowym profilu w minioną niedzielę:
Wspieranie uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim
– kluczowe obszary pracy nauczyciela i specjalisty
Z moich obserwacji, a także z rozmów z nauczycielami i dyrektorami szkół, w których prowadzę szkolenia, wynika, że w ostatnich latach coraz więcej uczniów z lekką niepełnosprawnością intelektualną uczęszcza do szkół ogólnodostępnych – na każdym etapie edukacyjnym.
Pomimo obniżonych możliwości intelektualnych oraz trudności w zakresie rozwoju funkcji poznawczych i kompetencji emocjonalno-społecznych, uczniowie ci realizują tę samą podstawę programową kształcenia ogólnego. To ogromne wyzwanie zarówno dla nich, jak i dla nauczycieli, ponieważ brak dostosowań i odpowiedniego wsparcia sprawia, że nie mają oni równych szans w procesie edukacyjnym.
Jak wspierać uczniów z lekką niepełnosprawnością intelektualną? Na jakie obszary należy zwrócić szczególną uwagę i co warto wiedzieć o ich możliwościach? Te pytania są kluczowe dla zrozumienia ich potrzeb i efektywnego planowania pracy edukacyjnej.
Uczniowie z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim mają unikalne potrzeby edukacyjne i wymagają odpowiedniego wsparcia, szczególnie w rozwijaniu technik szkolnych i umiejętności społecznych.
Jakie trudności napotykają i jak możemy im pomóc?
Najczęstsze trudności:
W zakresie technik szkolnych:
-Wolniejsze tempo przyswajania nowych umiejętności.
-Trudności w koncentracji i zapamiętywaniu.
-Problemy z czytaniem ze zrozumieniem, pisaniem oraz rozwiązywaniem zadań matematycznych.
-Kłopoty z organizacją pracy i planowaniem działań.
-W zakresie umiejętności społecznych:
-Problemy z nawiązywaniem i utrzymywaniem relacji rówieśniczych.
-Trudności w rozpoznawaniu emocji i reagowaniu na nie w odpowiedni sposób.
-Skłonność do zachowań impulsywnych lub wycofania.
Najważniejsze obszary do usprawniania:
– Kształtowanie umiejętności czytania i pisania poprzez proste, powtarzalne ćwiczenia i materiały wizualne.
-Rozwijanie pamięci i koncentracji za pomocą gier edukacyjnych i zadań stymulujących.
-Usprawnianie myślenia logicznego poprzez proste łamigłówki, gry matematyczne i zadania krok po kroku.
-Rozwijanie kompetencji emocjonalno-społecznych, np. przez gry dramowe, odgrywanie ról czy rozmowy o emocjach.
-Praca nad samodzielnością i organizacją, np. przez planowanie dnia, checklisty i nagradzanie samodzielnych działań.
-Wskazówki dla nauczycieli i specjalistów:
-Indywidualizacja nauczania – dostosuj wymagania do możliwości ucznia. Zamiast ilości postaw na jakość i zrozumienie materiału.
-Praca w małych krokach – dziel zadania na mniejsze etapy, by uczeń mógł odczuwać sukces na każdym etapie.
-Wsparcie w komunikacji – używaj prostego języka, wizualizacji i powtórzeń, aby lepiej zrozumieć przekazywane informacje.
-Budowanie relacji z rówieśnikami – wprowadzaj gry zespołowe i ucz dzieci zasad współpracy oraz akceptacji.
-Chwalenie i wzmacnianie pozytywne – każde osiągnięcie, nawet najmniejsze, wzmacnia motywację i wiarę w siebie ucznia.
Razem możemy pomóc każdemu dziecku rozwijać skrzydła i osiągać sukcesy na miarę swoich możliwości.
Przeczytaj więcej TUTAJ
Polecam szkolenie wraz z materiałami dotyczące metodyki pracy z uczniami lekką niepełnosprawnością intelektualną – TUTAJ
Szkolenie wraz z materiałami, zajęcia rewalidacyjne – TUTAJ
Szkolenia dla Rad Pedagogicznych – TUTAJ
Źródło: www.facebook.com/zyta.czechowska/
Dziś zamieszczamy kolejny tekst Danuty Sterny z jej bloga „Oś Świata”:
Wykorzystanie opinii uczniów
Druga strategia oceniania kształtującego mówi Wykorzystanie opinii uczniów: Organizowanie w klasie dyskusji, zadawanie pytań i zadań dających informacje, czy i jak uczniowie się uczą.
Jest to interwencja w nauczanie, która profesor John Hatti uznaje za najbardziej skuteczną, czyli poprawiającą wyniki nauczania. Wskaźnik wynikający z badań dla tej interwencji wynosi – 0,9.
Często skrótowo mówimy o niej jako o monitorowaniu procesu uczenia się. Monitorowanie ma służyć zarówno uczniowi – Wiem jakie postępy robię i nauczycielowi – Wiem gdzie są moi uczniowi i dostosowuję do tego moje nauczanie.
Nauczyciel może monitorować prace uczniów poprzez sprawdziany i obserwację bieżącą pracy uczniów, ale może z tego nie wywnioskować, jakie zmiany w nauczaniu powinien poczynić.
Najlepiej zapytać o to uczniów.
Nie jest to częsta praktyka, gdyż nauczyciele często nie wierzą, że uczniowie mogą im dać dobre wskazówki. Jednak trzeba pamiętać, że najlepszym specjalistą od własnego uczenia się jest sam uczeń.
Jacek Strzemieczny radzi zadać uczniom dwa pytania:
> Co z tego, co ja robię pomaga Ci się uczyć?
> Co mógłbym robić inaczej?
Z praktyki szkolnej wynika, że uczniowie dokładnie wiedzą, co pomaga, a co przeszkadza im się uczyć.
Nauczyciel może zadać te pytania anonimowo lub poprosić odważnych uczniów o podpisanie się. Z biegiem czasu, uczniowie będą sami chętnie się podpisywać, gdy zobaczą, że nauczyciel jest wdzięczny za ich wskazówki.
Nauczyciel nie ma obowiązku zastosować się do wszystkich pozyskanych wskazówek. Szczególnie, gdy nie są one realistyczne, np.:. „Chciałbym, aby lekcje odbywały się na powietrzu, a nie w klasach”.
Dobrze, gdy nauczyciel zbierze opinie uczniów, opracuje je i przedstawi uczniom, dając tym samym uczniom informację, że interesuje się ich opiniami i w miarę możliwości bierze je pod uwagę.
Po przedstawieniu wniosków uczniowie mogą przeprowadzić krótką dyskusję, w której zdadzą sobie sprawę z potrzeb innych uczniów w uczeniu się. Może to wpłynąć na ich lesze zachowanie i nieprzeszkadzania nauczycielowi w prowadzeniu lekcji.
Podobne pytanie mogą być zadane na koniec każdej lekcji, na przykład:
>Co w dzisiejszej lekcji ci się podobało?
>Co byś zmienił?
Lub
> Kiedy potrzebuję pomocy podczas lekcji, chcę, aby nauczyciel…
> Kiedy potrzebuję pomocy podczas lekcji, NIE chcę, żeby nauczyciel…
Napisanie dwuzdaniowej odpowiedzi na pytanie zajmuje uczniom chwilę, a jest cenna informacją dla nauczyciela.
Mogą to być również pytania związane z tematem lekcji:
> Czego ważnego się dziś dowiedziałeś?
> Co jest dla Ciebie nie do końca jasne?
Najważniejsze dla sprawy jest, nie bać się zadać tych pytań uczniom oraz wyciagnięcie z odpowiedzi uczniów wniosków dotyczących nauczania.
W filmie „Eksperyment w klasie” (https://www.youtube.com/watch?v=TacC0SUzA4g) Dylan Wiliam proponuje, aby poprosić uczniów, o obserwację lekcji i przekazanie nauczycielowi informacji zwrotnej na temat przebiegu lekcji i jej prowadzenia. Na filmie widać, że nawet całkiem młodzi uczniowie mogą mieć bardzo dobre obserwacje, które mogą pomoc nauczycielowi.
Wszystkie te sposoby pokazują uczniom, że nauczyciel dba o ich zdanie i bierze je pod uwagę, że nauczanie jest wspólnym interesem jego i uczniów.
Pytania mogą być również powiązane z samooceną procesu uczenia się. Może to być:
> W jaki sposób najlepiej się uczę?
> Co mi przeszkadza w uczeniu się?
Odpowiedzi na te pytania uczeń może zapisać w swoim zeszycie, aby móc potem zauważyć zmianę w swoim uczeniu się. Wpływa to na wzrost poczucia kompetencji ucznia i sprzyja piątej strategii oceniania kształtującego: Wspomaganie uczniów, by stali się autorami procesu swojego uczenia się. […]
Źródło: www.oknauczanie.pl
W minioną sobotę Anna Szulc zamieściła na swoim fejsbukowym profilu krótki, ale ważny i zasługujący na upowszechnienie post. Oto on i ważne jego uzupełnienie:
Nie o maturę chodzi. Chodzi o to, że celem polskiej szkoły stały się wyniki. Do tego sprawy nie ułatwia lęk i niepokój maturzystów o swoją przyszłość.
Warto zainteresować się jakie są efekty szkoły represyjnej, ilu absolwentów szkół średnich roku 2024 poszło na studia i ilu na nich pozostało do dziś.
A jeśli chodzi o maturę, do której ucząc się uczniowie w bardzo wielu przypadkach chcą ją tylko zdać, to jest to jedna z największych przeszkód do tego, by uczeń w szkole się uczył nie na zasadzie ZZZ, ale by robił postępy w nauce i czerpał z tego przyjemność.
Moja propozycja jest taka, by nie matura, tylko mikrocertyfikaty potwierdzały wiedzę i umiejętności. Zdobycie certyfikatu powinno być informacją dla ucznia. A nie zdobycie, powodem do pracy z błędem lub zmiany ścieżki rozwoju.
Jeśli matura, przynajmniej przejściowo, ma zostać,to proponuję rozwiązanie zawarte w petycji, której jestem autorką.[..]
Źródło: www.facebook.com/anna.szulc.505/
Więcej na stronie „Petycjeonline.com”, gdzie można podpisać petycję w tej sprawie:
Matura z matematyki (i ew. innych przedmiotów ) z możliwością uzyskania sukcesu na poziomie dostosowanym
do możliwości i potrzeb ucznia, z możliwością bezterminowego zaliczania na wyższym poziomie – TUTAJ
„Dzieci się liczą 2022. Raport o zagrożeniach bezpieczeństwa i rozwoju dzieci w Polsce” – to tytuł opracowania, zamieszczonego w 2022 roku w internecie przez Fundację „Dajemy Dzieciom Siłę”. Postanowiliśmy umożliwić Wam zapoznanie się z nim, gdyż uznaliśmy, że w atmosferze w jakiej toczy się w Polsce dyskusja wokół projektu wprowadzenie do szkół obowiązkowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”, rzetelna, empirycznie zgromadzona wiedza na te tematy jest bardzo potrzebna.
Poniżej udostępniamy kilka fragmentów jednego z rozdziałów tego raportu – „Wiedza dotycząca zdrowia seksualnego i nauczanie edukacji seksualnej”, odsyłając linkiem do jego pełnej treści, a także zamieszczamy link do całego raportu:
WSTĘP
Zachowania seksualne młodzieży to zjawisko budzące szerokie społeczne zainteresowanie. Zachowania te zwykle budzą lęk dorosłych, w tym rodziców i nauczycieli, którzy najczęściej nie potrafią rozmawiać z nastolatkami na tematy związane z seksualnością lub pomijają je w rozmowach. W konsekwencji nie przekazują dziecku wiedzy dotyczącej fizjologii dojrzewania i rozwoju emocjonalnego, jak również bagatelizują obszary związane z zachowaniem bezpieczeństwa w relacjach i internecie. Wzrost niepokoju doświadczanego przez dorosłych związany jest przede wszystkim z wpływem treści z mediów społecznościowych i wzorców kultury na młodzież oraz coraz większą liczbą zjawisk mogących stanowić zagrożenie dla bezpiecznego rozwoju psychoseksualnego młodzieży, jak np. obecność materiałów pornograficznych, hejt w internecie i inne formy przemocy rówieśniczej.
Dodatkowo wielu dorosłych upatruje zagrożeń dla bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w postępujących i szybkich zmianach społecznych oraz kulturowych. Dorośli często ich nie rozumieją, co wywołuje zwiększoną kontrolę nad zachowaniami dzieci.
Celem rozdziału jest przedstawienie rozwoju zachowań seksualnych młodzieży, możliwości i rekomendacji dla wspierania samodzielnych oraz autonomicznych decyzji dotyczących zdrowia seksualnego młodzieży i omówienie wybranych ryzykowanych zachowań seksualnych. Rozdział ma charakter przekrojowy i zostaną w nim przedstawione informacje dotyczące definicji normatywnego zachowania seksualnego nastolatków, kwestii prawnych związanych z wiekiem przyzwolenia na aktywność seksualną, dostępu do opieki ginekologicznej dla nastolatków z perspektywy prawnej i wieku przyzwolenia, wiedzy nastolatków na temat zdrowia seksualnego i antykoncepcji oraz podejmowania ryzykownych zachowań seksualnych.
[…]
Wiedza dotycząca zdrowia seksualnego i nauczanie edukacji seksualnej
Z możliwością dostępu do lekarzy ginekologów i swobodną rozmową na tematy związane ze zdrowiem seksualnym łączy się również wiedza nastolatków na temat antykoncepcji i zdrowia seksualnego. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) postuluje, że nauczanie o różnych metodach antykoncepcji powinno być wynikiem wspólnej pracy rodziców, nauczycieli oraz wszystkich innych dorosłych będących w otoczeniu dziecka i mających wpływ na jego edukację, a także lekarzy ginekologów i pediatrów (WHO, Federalne Biuro ds. Edukacji Zdrowotnej w Kolonii, 2012), Na podstawie danych z piśmiennictwa i opinii własnych ekspertów American College of Obstetricians and Gynecologists (ACOG) podkreśla, że niezbędnym czynnikiem prowadzenia edukacji seksualnej jest zapewnienie nastolatkom atmosfery prywat- ności oraz bezpieczeństwa, dzięki której będą mogli zadawać pytania i mówić o swoich wątpliwościach (ACOG, 2016).
Badania z ostatnich lat wskazują na bardzo niski poziom wiedzy nastolatków na temat antykoncepcji. Nastolatki dość szybko podejmują decyzję o rozpoczęciu współżycia seksualnego, chcą uchodzić za dojrzałych, często również ulegają presji rówieśniczej lub presji ze strony partnera/partnerki. Dane z piśmiennictwa wskazują tendencję młodych ludzi do coraz wcześniejszego rozpoczynania współżycia seksualnego.
Średni wiek inicjacji seksualnej dla kobiet w 1997 r. wyniósł 19,34 roku, w 2001 r. – 19,2 roku, a w 2005 r. – 18,83 roku. W przypadku mężczyzn dane są podobne, w 1997 r. było to 18,43 roku, w 2001 r. – 18,32 roku, a w 2005 r. – 18,06 roku (Jankowiak i Gulczyńska, 2014).
Powody podjęcia decyzji o rozpoczęciu współżycia są różnorodne. Większość dziewczyn (70,7%) wskazuje na miłość, natomiast chłopcy deklarują podniecenie seksualne i ciekawość (odpowiednio, 64,3% i 60,6%; Pastwa-Wojciechowska i Izdebski, 2014).
Brak edukacji seksualnej przyczynia się do wczesnego rozpoczynania aktywności seksualnej, tym samym do wzrostu liczby ciąż u młodych dziewczyn, a także do wzrostu częstości zakażeń przenoszonych drogą płciową. Szacunkowe dane wskazują, że ok. 40% ciąż na całym świecie jest niezamierzonych. Zwykle spowodowane jest to niestosowaniem antykoncepcji, niepowodzeniem w stosowaniu metody antykoncepcyjnej lub jej nieskutecznością (Wendot i in., 2018).
W polskim środowisku społeczno-politycznym od lat trwa konflikt o zasadność wprowadzenia rzetelnej, neutralnej światopoglądowo edukacji seksualnej do szkół podstawowych i średnich (Dec-Piotrowska i Walendzik-Ostrowska, 2020; Jeznach, 2021; Rzecznik Praw Obywatelskich, 2022).
Polityczni przeciwnicy jej wprowadzenia uzasadniają swoje przekonania rzekomą seksualizacją dzieci i młodzieży przez osoby prowadzącego tego typu zajęcia, promowaniem złych oraz niewłaściwych postaw, a także zachęcaniem dzieci przez edukatorów do podejmowania aktywności seksualnej.
Wydaje się zatem istotne, aby zwrócić uwagę na zarówno nastawienie społeczne do edukacji seksualnej, jak i opinie ekspertów. Wielu specjalistów jest zdania, że polskie społeczeństwo nie jest wystarczająco dojrzałe do podejmowania rozmów na temat antykoncepcji.
Jednocześnie badania już w 2007 r. wskazywały na zarówno znaczącą aprobatę społeczeństwa polskiego (84%) dla zajęć z edukacji seksualnej, jak i duży odsetek populacji wspierający stosowanie różnorodnych form zapobiegania ciąży (Centrum Badania Opinii Społecznej [CBOS], 2007). Badania przeprowadzone przez CBOS w 2019 r., pokazały, że większość badanych (74%) nie zgadza się z opinią o demoralizującym wpływie edukacji seksualnej na dzieci. Dodatkowo 70% dorosłych Polek i Polaków nie dostrzega związku edukacji seksualnej z wczesnym rozpoczęciem życia seksualnego oraz rozbudzaniem w dzieciach zainteresowania seksem. Osoby badane uważały, że wiedzę na temat seksualności człowieka dzieci powinny uzyskiwać od rodziców (sądziło tak 87% badanych), a następnie od nauczycieli, lub psychologów bądź pedagogów szkolnych (75%). Badani wskazali również na specjalistów spoza szkoły, np. seksuologa (51%).
Chociaż odpowiedzialność za edukację seksualną badani cedują głównie na rodziców, to wskazują również potrzebę wsparcia ze strony szkoły oraz osób profesjonalnie przygotowanych do realizowania edukacji seksualnej (CBOS, 2019). Raport Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) z 2015 r. wskazuje podobną tendencję. Większość badanych zarówno osiemnastolatków (87%), jak i rodziców dzieci w wieku szkolnym (88%) wskazywało na potrzebę realizowania zajęć z edukacji seksualnej w szkole. Ponad połowa nastolatków (54%) uważała, że zajęcia powinny być prowadzone przez specjalistę niezwiązanego ze szkołą: psychologa, lekarza lub edukatora seksualnego.
O konieczności edukacji seksualnej wypowiada się duża część społeczeństwa, jej wprowadzenie wspierają konsensusy ekspertów i organizacje pozarządowe, jednak mimo jasno określonego stanowiska nadal trudno o porozumienie między jej zwolennikami a przeciwnikami, przy czym ci ostatni zwykle upowszechniają treści niepełne, nieprawdziwe lub manipulujące. Część zajęć prowadzonych jest również przez osoby nie mające do tego ani wiedzy, ani przygotowania (IBE, 2015).
Mimo wieloletniej wytrwałej i konsekwentnej pracy wielu środowisk na rzecz rzetelnej wiedzy nastolatki wciąż nie wiedzą, w jaki sposób budować relacje romantyczne i seksualne. Młode osoby często skupiają się nie na tym, jak współżycie może wyglądać, ale na tym, aby jak najszybciej do niego doprowadzić. Często również padają ofiarami przemocy ze strony środowiska rówieśniczego lub narażają się na treści nieadekwatne dla ich wieku, wobec których nie mają krytycyzmu. Nie ma więc wątpliwości, że włączenie rzetelnych programów edukacji seksualnej mogłoby znacząco wpłynąć na decyzje o podjęciu aktywności seksualnej i stosowaniu antykoncepcji, a zatem zmniejszyć liczbę niechcianych ciąż oraz zakażeń przenoszonych drogą płciową, jak również wspierać młodzież w budowaniu relacji i nauczyć ostrożności w korzystaniu z internetu oraz mediów społecznościowych.
Lekarze wszystkich specjalności i przedstawiciele pozostałych zawodów medycznych powinni dysponować wiedzą na temat seksualności nastolatków i ich potrzeb. Przekazywanie młodzieży wiedzy o antykoncepcji, w tym o jej zaletach i konsekwencjach jej niestosowania, jest najważniejszym czynnikiem chroniącym młodzież przed niechcianą i zbyt wczesną ciążą.
Pamiętając, że edukacja seksualna jest jednym z podstawowych elementów edukacji zdrowotnej, należałoby opracować konkretne regulacje opieki zdrowotnej dla młodzieży oraz podstawę programową zajęć z edukacji seksualnej, co mogłoby wpłynąć na poprawę kształtowania się właściwych nawyków i zachowań nastolatków
[…]
Podsumowanie
Młode osoby wchodzą w relacje romantyczne i podejmują aktywność seksualną. Ich rozwój psychoseksualny obejmuje przede wszystkim poznanie o doświadczanie siebie pod względem orientacji seksualnej oraz tożsamości płciowej. Internet jest częścią rzeczywistości. Młodzież często nie ma zdolności do refleksji nad relacjami, jakie tworzy, a także nie umie przewidzieć konsekwencji swoich zachowań, oszacować ryzyka związanego z treściami znalezionymi w internecie ani zrozumieć intencji nowo poznanych osób. Rodzice i nauczyciele często unikają poruszania z dziećmi tematu rozwoju psychoseksualnego oraz bezpieczeństwa w sieci z braku odpowiedniej wiedzy i umiejętności. W edukacji warto przede wszystkim kierować się autentyczną, szczerą relacją opartą na zaufaniu, przeznaczanym dziecku czasie oraz zainteresowaniem i uważnością na jego potrzeby. Sprzyjają one zmniejszeniu ryzyka podejmowania ryzykownych zachowań seksualnych, jak również obniżają ryzyko negatywnych konsekwencji sytuacji, w których dziecko może się znaleźć.
Pełna treść rozdziału „Zdrowie seksualne młodzieży – wybrane zagadnienia” – TUTAJ
Raport o zagrożeniach bezpieczeństwa i rozwoju dzieci w Polsce – TUTAJ
Proponujemy do lektury, a po niej do wyciągnięcia wniosków do swojej pracy z uczniami, zamieszczony wczoraj przez dr Marzenę Żylińską na jej fejsbukowej stronie tekst. Polecamy także obejrzenie załączonej rolki:
Czy nauka w biegu (w metodyce określa się to jako nauczanie surfingowe), od sprawdzianu do sprawdzianu, jest efektywna? Co za kilka tygodni zostanie w pamięci z wyuczonych na pamięć treści?
Pod jedną z moich ostatnich rolek na Tik Toku rozgorzała ostra dyskusja. Odezwali się uczniowie, szczególnie szkół ponadpodstawowych. Piszą o tym, ile godzin spędzają w szkole, ile sprawdzianów mają w tygodniu, o której wychodzą z domu i o której wracają, ile godzin się potem uczą i ile śpią. To, co piszą zwala z nóg! Spiszę te wszystkie wypowiedzi i udostępnię tutaj.
Żaden dorosły by tego nie wytrzymał. Nas chroni Państwowa Inspekcja Pracy, dzieci i młodych ludzi nic nie chroni. Wolna amerykanka. Pod hasłem „To chyba nic złego, że sobie coś w domu muszą powtórzyć”, zabieramy uczniom przynależne każdemu człowiekowi prawo do odpoczynku, a dzieciom po prostu zabieramy dzieciństwo.
I nie zaczynajmy dyskusji pod hasłem, czyja to wina. Zawiedliśmy wszyscy, MY DOROŚLI. W kwestii edukacji zawiedliśmy na całej linii!
Tam, gdzie celem są wyniki, traci się z oczu człowieka. My straciliśmy z oczu człowieka, małego człowieka. Widzimy tylko pozycję szkoły w rankingu, świadectwo z paskiem, elitarne szkoły, wyniki, średnie, staniny. ALE CZY TO JEST CELEM SZKOŁY?
Czy ten chocholi taniec, ta nauka na czas, od sprawdzianu do sprawdzianu, jest chociaż efektywna? Czy dzięki temu młodzi mają wiedzę, czy rozwijają ważne kompetencje, czy są coraz lepsi, czy lubią się uczyć, czy mają wiarę w siebie i w sens swojej pracy?
Odpowiedź wszyscy znamy. Poziom leci na łeb na szyję. Po co więc ta nieludzka praca, codzienna harówka, zarwane noce i ciągły stres? Efektem jest 3 razy Z.
Czy zatem warto?
Źródło: www.ebook.com/marzena.zylinska/
