Magdalena Sierocka – nauczycielka j. angielskiego w Szkole Podstawowej nr 236 w Warszawie (wywiad z którą zaprezentowaliśmy 5 września 2022 r., a pierwszy raz post z jej fb-profilu 14 listopada) zmieściła wczoraj (6 grudnia 2022 r.) na swoim fb-profilu post, w którym w żartobliwo-ironiczny sposób zaprezentowała swoją opinię o uczniowskich pracach domowych:
Praca domowa.
Usłyszałam niedawno argument, że praca domowa musi być, gdyż dzieci bez niej „szaleją”. Nie wiedzą, co mają robić z nadmiaru czasu wolnego i jest szał.
Wstając dzisiaj przedwcześnie, bo o 5-tej, spostrzegłam moje starsze dziecko siedzące przy stole kuchennym. Okazało się, że on także nie mógł spać, bo wpadł na pomysł napisania książki. Zainspirował sie książką dla dzieci i postanowił napisać wersję dla trochę starszych. Siedział tak i pisał i jedyne co go wkurzało, to fakt, że musiał skończyć, bo dochodziła ósma i trzeba było sie zbierać do szkoły.
Co sprawia, że człowiek wstaje o przed piątą rano i robi trudne rzeczy – trudne, bo kiedy miał napisać „zadaną” pracę (opowiadanie z dialogiem), nie szło mu to w ogóle, nie umiał i cierpiał przy tym okrutnie. Co więc sprawiło, że wziął sie za trudne rzeczy, pracował ponad trzy godziny nieustannie, pytał, szukał, nie chciał przerwać? Nienamawiany, nieoceniany, nienagradzany.
Może w szał po prostu wpadł? Bez prac domowych dzieci faktycznie szaleją.
Źródło: www.facebook.com