Screen z pliku na You Tube [www.youtube.com]

 

Agnieszka Jankowiak-Maik podczas wystąpienia na Targach Edukacyjnych w Poznaniu w maju 2021 roku.

 

 

W niedzielę 17 października 2021 r. portal OKO.PRESS zamieścił zapis rozmowy redaktora Piotra Pacewicza z Agnieszką Jankowiak-Maik, znaną szerzej jako „ Babka od histy”. Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty tego wywiadu i link do jego pełnej wersji:

 

 

 

Piotr Pacewicz, OKO.press: Co to będzie ze szkołami, jeśli wejdzie Lex Czarnek? Nadzór kuratorski z groźbą niemal natychmiastowego odwołania niepokornej dyrektorki. Szlaban na zajęcia dodatkowe dla organizacji społecznych. Dacie się zdyscyplinować?

 

Agnieszka Jankowiak-Maik (Babka od histy)*: Wiele nauczycielek i nauczycieli się nie podda, będziemy robić swoje, choć oczywiście pojawi się także strach i zniechęcenie, już zresztą tak się dzieje. Mam nadzieję, że ludzie nie podkulą ogonów i będą dalej jak najlepiej się da pracować dla dzieciaków. Czasem zapominamy, że właśnie dobro dzieciaków jest sednem edukacji.

 

Władza stawia sprawę jasno. Pan minister ma wizję konserwatywno-martyrologiczno-nacjonalistycznego programu, co ma sprawić, że młodzież zostanie uformowana na prawicową modłę. Marszałek Terlecki jasno to wyraził: chodzi o to, by wychować sobie wyborców.

 

Nastroje podtrzymuje kampania Wolna Szkoła, której jestem jedną z promotorek. Tak szerokiej koalicji organizacji społecznych, samorządów i nauczycielskich związków zawodowych jeszcze nie było. Wreszcie rozumiemy, że to naprawdę wspólna sprawa, edukacja dotyczy dosłownie nas wszystkich, a skutki tej kolejnej „deformy” dotkną każdego i każdą z nas. Ale to się nie uda, młodzież jest za mądra, poza tym w czasach internetu nie da się zamknąć młodych w szkolnej bańce. W smartfonach mają inne przekazy, w każdej chwili można zerknąć. Jedno, co może wyjść z Lex Czarnek, to smutek. […]

 

 

Trochę się gubię. Czy nauczyciele i nauczycielki są gotowi na opór, czy też byli i są pogrążeni w konformizmie? Są zaangażowani, czy jest im wszystko jedno?

 

Oczywiście są tacy i tacy, rzeczywistość jest zawsze czarno-szaro-biała, szkołę tworzą ludzie. Płyną do nas sygnały zagrożenia, ale jeśli działa wspólnota szkolna rodziców, nauczycieli i uczniów, to są szanse, że szkoła przeżyje każdy nacisk.

 

Wiele zależy od kultury szkoły. W naszym liceum dużo się zawsze działo. Dodatkowe zajęcia, świetne projekty. Ja sama prowadziłam zajęcia antydyskryminacyjne, co nawet skończyło się prywatnym donosem do kuratorium, musiałam „złożyć wyjaśnienia”. Zobaczymy, co będzie dalej, jak w styczniu wrócę z urlopu macierzyńskiego.

 

Ale zdaję sobie sprawę, że takim osobom jak ja, w dużym mieście, jest łatwiej się przeciwstawiać. Mam niezłą sytuację materialną, mieszkanie, wspaniałą rodzinę. W małych miejscowościach, jak stracisz pracę w szkole, to może być trudno. Trzeba uważać, zwłaszcza jak masz kredyt.

 

To nie jest sztuka protestować w Poznaniu. Bohaterstwem jest protestować tam, gdzie nie ma wsparcia, klimatu wolnościowego.

 

 

Kto napisał na ciebie donos?

 

Nie wiadomo. W zajęciach antydyskryminacyjnych rozmawiamy zawsze o tzw. piramidzie nienawiści – od braku akceptacji aż do eksterminacji – m.in. wobec osób LGBT, ale po donosie mailowym i telefonach do szkoły zajęcia się nie odbyły. Zapraszałam edukatorkę ze stowarzyszenia Stonewall (wielkopolska organizacja LGBT+ zrzeszająca osoby, które popierają postulaty równouprawnienia par tej samej płci oraz walczą z dyskryminacją i przemocą – red.) i to był ten punkt zapalny.

 

Temat nie zniknął, bo o homofobii i akceptacji różnorodności rozmawiam z uczniami i uczennicami także na innych lekcjach. Ludzie się boją tego, czego nie znają, dlatego trzeba ich z tym oswajać.[…] Myśli samobójcze ma w Polsce 80 proc. osób LGBT. To straszne, prawda? Młodzi, wrażliwi ludzie, kompletnie samotni. Opinie prezydenta, liderów partii, biskupów odbierają im poczucie bezpieczeństwa, izolują, podważają godność. Kiedy posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła o takich skutkach kampanii typu „Strefa wolna od ideologii LGBT”, minister Czarnek się śmiał, a posłowie i posłanki PiS klaskali. Jak tak można?

 

 

To było samobójstwo w twojej szkole?

 

Tak, w moim liceum. Wiedzieliśmy, że był gejem. Dawaliśmy mu nawet wsparcie, może nie dość. Ta tragedia mną wstrząsnęła, nie mogłam sobie z tym poradzić. Każdy i każda z nas jest ważna, piękna i wartościowa, każdy człowiek powinien mieć takie właśnie poczucie szacunku do siebie samego. Musi też wiedzieć, że ma bliskie sobie osoby, które w razie czego staną za nim. W mojej szkole każda uczennica i każdy uczeń może zawsze do mnie przyjść i pogadać, jak tylko coś ją gryzie. To powinno być szkolną normą.

 

Nie mieści mi się w głowie, że w Polsce rządzi taka dyktatura większości. Że masa ludzi – na czele z władzami świeckimi i kościelnymi – uznaje, że mniejszości muszą przyjąć do wiadomości, że mają siedzieć cicho.[…]

 

 

Masz temperament. W czerwcu 2021 roku stanęłaś pod budynkiem poznańskiego kuratorium z kartonem, na którym napisałaś: „Czarnek! Jesteś u pani!”

 

Były akurat protesty pod MEN w Warszawie, ale jazda do stolicy, w upale, z siedmiomiesięcznym dzieckiem byłaby udręką. Postanowiłam wesprzeć protestujących tym zdjęciem. Przyszło mi do głowy, żeby dać innym podobną szansę i wymyśliłam akcję #CzarnekChallenge.[…]

 

 

Skoro już weszliśmy na tę metaforę, to ją zajeźdźmy. Jakbyś opisała swego ucznia Przemka Czarnka jako jego wychowawczyni?

 

Gdybym rozmawiała z rodzicami Przemka, to na pewno powiedziałabym, że niepokoi mnie, że jest tak bardzo zamknięty na dialog, a jego słowa pod adresem koleżanek i kolegów potrafią krzywdzić i chciałabym wspólnie z rodzicami nad tym popracować. Jak go otworzyć na opinie innych, jak uwrażliwić? Ale inaczej mówi się o młodym człowieku, a inaczej o dorosłym, świadomym polityku. Tu mam mniej wyrozumiałości, choć nigdy nikogo nie skreślam.

 

 

Wzywając Czarnka „do pani”, jesteś jak nauczycielka starego typu, której dzieci się mają bać.

 

Ta akcja to oczywiście happening, który ma zwrócić uwagę na problem niszczenia polskiej szkoły. Inna rzecz, że kiedy zaczynałam pracę te 12 lat temu byłam inna, bardziej konserwatywna, robiłam trudne sprawdziany, trochę taki pruski system, że ja mam im dobrze przekazać informacje, a oni w zamian dobrze napiszą klasówkę czy pracę domową. Na szczęście szkoła mnie wychowała, zmieniłam się tak, jak zmieniają się moje dzieci. Teraz wiem, że nie to jest najważniejsze. Moim celem nie jest „nauczyć historii”, czyli żeby ktoś znał nazwiska, daty, wydarzenia, ale skłonić uczniów i uczennice do myślenia, rozbudzić chęć uczenia się, choćby jakiegoś jednego wydarzenia czy jednej epoki, a przede wszystkim trenować myślenie analityczne i krytyczne, a przy tym ich wspierać i rozbudzać ciekawość świata, dawać wsparcie w rozwoju. […]

 

 

W sierpniu 2021 roku dostałaś prestiżowy Medal Wolności Słowa w kategorii działania obywatelskie. W wąskim finale wygrałaś ze słynną aktywistką Babcią Kasią i noblistką Olgą Tokarczuk. „Naprawia świat, bo nie boi się zabierać głosu w obronie praw uczniów. Swoją postawą daje im najlepszą lekcję, której temat mógłby brzmieć: Samodzielność myślenia to cnota. Jej programy i akcje łączą edukację ze sztuką i nowoczesnymi mediami, a także – co dziś w szkole wydaje się najważniejsze – z zaangażowaniem obywatelskim i mądrym rozumieniem zmian współczesnego świata. Nie milczała, gdy politycy atakowali mniejszości seksualne i zawsze śmiało reagowała na próby propagandowego wykorzystywania historii w szkołach, ale i szerzej – politycznego wykorzystywania całego systemu edukacji”.

 

Interpretuję tę nagrodę jako docenienie roli i pracy nauczycielek i nauczycieli, którzy starają się działać na rzecz prawdziwej edukacji, a jest nas naprawdę wiele. Nie każdy natomiast działa w internecie, tak jak ja, nie każdą z nas widać.

 

Nie chcę być tylko dziewczyną z kartonem, od protestu do protestu. Chciałabym swoją pracą wziąć udział w obywatelskiej naradzie o dobrej edukacji. Wzorem jest dla mnie historia ruchu feministycznego – potrzebne były różne działania, by kobiety wreszcie uzyskały prawa wyborcze. Czuję, że jest czas na protest i uliczny aktywizm i czas na merytoryczną pracę u podstaw. Liczę, że choć trochę wpływa to na realną zmianę.

 

 

W 2020 roku dostałaś nagrodę im. Ireny Sendlerowej właśnie „za naprawianie świata”. Taką postawę wyniosłaś z domu rodzinnego?

 

Moi rodzice są nauczycielami, tata wywodzi się z wioski, skąd przeniósł się do Poznania. Był nauczycielem w małej szkole, teraz wykłada na uczelni. Wiem, że pomógł wielu młodym, zagubionym ludziom, dziś też jest bardzo ceniony. Wszystko, co ma, osiągnął ciężką pracą. Mama przez lata była świetną nauczycielką, przez długi czas wicedyrektorką gimnazjum, straciła pracę po likwidacji tych szkół, co było nieszczęsnym pomysłem „deformy” prowadzonej przez minister Zalewską. Oboje kochali swoją pracę, nauczyli mnie szacunku do wszystkich ludzi, wrażliwości i pracowitości.

 

Teraz sama mam wspaniały dom i ogromne wsparcie męża. Bez tego nic bym nie zrobiła, aktywizm jest trudny, wyczerpujący, bez wsparcia bliskich nie da się tak długo pociągnąć.

 

Bije od ciebie radość życia, prawda?

 

Prawda? (śmiech). Nie mamy nic cenniejszego. Myślę, że na moje nastawienie ma ogromny wpływ to, że robię to, co kocham i czerpię energię od innych ludzi. Teraz dodatkowo motywuje mnie synek – chcę dla niego lepszego świata. Brzmi patetycznie, ale wierzę, że mamy wpływ.

 

 

Nie zniechęcisz się do uczenia?

 

Ja w ogóle nie umiem inaczej. Oddaję szkole kawał życia i serca.

 

Czyli nie damy się Czarnkowi?

 

Ja na pewno nie. „Czarnek, do pani!”

 

 

 

Cały zapis rozmowy „Babka od histy: Czarnek, jesteś u pani!” – TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.oko.press

 



Jedna odpowiedź to “Zapis ciekawej rozmowy z dynamiczną i niepokorną „babką od histy””

  1. Grzegorz napisał:



    Aż łza w oku się kręci jak czyta się o takich nauczycielach. Czarnek !!! nie masz z nimi szans.

Zostaw odpowiedź