Foto: www.glos.pl

 

Dariusz Martynowicz – nauczyciel języka polskiego w Małopolskiej Szkole Gościnności im. Tytusa Chałubińskiego w Myślenicach, podczas uroczystej Gali na Zamku Królewskim w Warszawie otrzymał tytuł Nauczyciela Roku 2021

 

 

Wczoraj (14 czerwca 2022 r.) Dariusz Martynowicz na swoim fejsbukowym profilu zamieścił taką oto, smutną, informację:

 

 

Dzisiaj pożegnałem się z rodzicami, a przede mną ostatnie dni pracy w Zespół Szkół – Małopolska Szkoła Gościnności – szkole prowadzonej przez Witold Kozłowski Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.

 

Z tej szkoły wraz ze mną odchodzi kilku naprawdę sensownych i świetnych nauczycieli. Kolejnych kilku wybiera się na urlopy dla poratowania zdrowia i urlopy bezpłatne. Nie wszyscy wrócą.

 

Spotkało mnie w tej szkole wiele dobra ze strony uczniów, uczennic i rodziców – jesteście wspaniali – i to im chciałbym przede wszystkim serdecznie podziękować.

 

Dziękuję za wsparcie wielu koleżankom i kolegom z pracy – z niektórymi połączyła mnie przyjaźń – będę tęsknić.

 

Odchodzę ze szkoły publicznej po 15 latach pracy.

 

Nie odchodzę z nauczycielstwa, ponieważ to moja pasja i nie potrafię zostawić zawodu, który kocham.

 

Idę jednak do przestrzeni, w której będę mógł z pasją, ale przede wszystkim ze spokojem i wsparciem, działać dalej i robić coś małego, ale jednak ważnego dla świata. Bo zawód nauczyciela taki jest – mimo różnych trudności, to naprawdę piękny zawód.

 

Nie mam wątpliwości. Jeśli obecne trendy się utrzymają, nie będzie realnego dialogu z nauczycielami, jeśli uczący będą dostawać… 4-procentowe podwyżki, a w szkołach zamiast kultury współpracy, dialogu i wsparcia, nasilać się będzie kultura kontroli, strachu i zarządzania, nauczycieli (nie mówię nawet o tych dobrych) … po prostu niedługo już nie będzie.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/DarekkM

 

 

 

x           x          x

 

 

Niechaj tłem dla tej – jednostkowej zdawałoby się – decyzji będzie wywiad, jaki „Głosowi Nauczycielskiemu”, z okazji dwudziestolecia przyznawania tytułu „Nauczyciele Roku”, udzielił jego pierwszy posiadacz – Grzegorz Lorek.

 

Zamieszczamy tylko dwa fragmenty tego tekstu, odsyłając do pełnej wersji na stronę GN:

 

 

Foto: www.glos.pl

 

Grzegorz Lorek – „Nauczyciel Roku 2002”, nauczyciel biologii w I Liceum Ogólnokształcącym w Lesznie

 

 

Z Grzegorzem Lorkiem, Nauczycielem Roku 2002, nauczycielem biologii w I Liceum Ogólnokształcącym im. Rodu Leszczyńskich w Lesznie, rozmawia Jarosław Karpiński

 

 

Mija 20 lat, od kiedy Głos Nauczycielski zaczął przyznawać tytuł Nauczyciela Roku. Został Pan w 2002 r. pierwszym laureatem naszego Konkursu. Jak Pan wspomina tamten czas, co szczególnie utkwiło Panu w pamięci?

 

– To było jeszcze przed epoką smartfonów. Nawet w Unii Europejskiej wtedy nie byliśmy, poczta mailowa dopiero raczkowała, na pewno nie było mediów społecznościowych. Przypominam sobie małą, kameralną, „rodzinną” uroczystość. Byłem zdziwiony otrzymanym tytułem i dziennikarze byli zdziwieni, bo pytali mnie, ile zarabiam, a ja nie wiedziałem. Nie dlatego, że byłem taki zamożny, tylko po prostu nie miało to dla mnie jakiegoś specjalnego znaczenia. Przypominam też sobie, że o dostaniu się do grona finalistów Konkursu Nauczyciel Roku 2002 dowiedziałem się będąc z uczniami na Rugii. Zadzwonił do mnie wtedy chyba dyrektor szkoły, a może uczniowie zostali wcześniej zawiadomieni. W każdym razie byliśmy w trakcie realizacji programu turystycznego „Trzy wyspy – Wolin, Uznam, Rugia”. Na Rugii była nawet mała impreza z tego tytułu, że zostałem wyróżniony. […]

 

 

Jak z dzisiejszej perspektywy widzi pan rolę Nauczyciela Roku w środowisku, w dyskursie publicznym poświęconym edukacji?

 

Odkąd zostałem Nauczycielem Roku, doświadczyłem 12 systemów ministerialnych, ministerstwo edukacji trzy razy zmieniało nazwy, ale ja nie poczułem żadnych istotnych zmian. Nazwisk następujących po sobie ministrów nie jestem w stanie wymienić w kolejności. Ale jestem przekonany, że – wbrew temu, co się mówi – te cztery tryby systemu edukacji, a więc nauczyciele, uczniowie, rodzice oraz organy zarządzające na czele z MEiN nie są kompatybilne, nie współpracują. Brak jest myślenia wspólnotowego, może poza nauczycielami i uczniami, choć nauczyciele też pracują solo. Świat osób, które zarządzają edukacją, kompletnie nie jest zainteresowany pracą nauczycieli.[…]

 

 

Cały wywiad „Grzegorz Lorek, Nauczyciel Roku 2002: Nic dwa razy się nie zdarzy, trzeba przeżyć swoje życie po swojemu”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.glos.pl

 



Zostaw odpowiedź