Foto: www.ceo.org.pl

 

Alicja Pacewicz – współzałożycielka Centrum Edukacji Obywatelskiej,

pomysłodawczyni i liderka programu „Szkoła z klasą”.

 

 

 

Na portalu OKO.press zamieszczono dzisiaj (30 października 2023 r.) zapis rozmowy z Alicją Pacewicz –  jedną z bardziej znanych aktywistek SOS dla edukacji – koalicji ponad 50-u organizacji, które podjęły wspólne działania dla wypracowania programu naprawy polskiej edukacji.

 

Jest to bardzo obszerny materiał, przeto my zamieszczamy tylko kilka wybranych pytań Antona Ambroziaka i odpowiedzi na nie Alicji Pacewicz –a to i tak nie jest mało. Gorąco polecamy zapoznanie się z całym wywiadem:

 

 

Nawet najlepsza ministra edukacji sama niczego nie zdziała. Dajcie sobie pomóc!

 

Anton Ambroziak, OKO.press: Jesteś jedną z aktywistek ruchu SOS dla Edukacji, który od trzech lat pracuje nad tym, co trzeba w polskiej edukacji poprawić. I nagle się okazało, że to jest możliwe. Trzy partie, które wygrały wybory, podpisały się pod waszym Paktem dla Edukacji i Programem na pierwsze 100 dni rządów. Czyli wszystko jest proste? Partie zaczną wcielać w życie to, co podpisały?

 

Alicja Pacewicz, SOS dla Edukacji: To wspaniałe, że nastąpił obywatelski zryw i demokracja wygrała! Kiedy trzy lata temu zaczynaliśmy pracę, wszyscy, łącznie ze mną, mieliśmy poczucie, że przygotowujemy program na bliżej nieokreśloną przyszłość. Opracowaliśmy stanowiska dotyczące finansowania oświaty, systemu nadzoru czy edukacji przedszkolnej, a także konkretne projekty, jak powinna wyglądać edukacja obywatelska, globalna, europejska, prawna równościowa.

 

Powstawały w fajnym procesie, bo siadało razem kilka osób, po jednej z kilku organizacji. Ale jeszcze dwa tygodnie temu wiara, że okno możliwości się otworzy, była krucha. I nagle – jest, stało się. […]

 

A konkretnie?

 

Sprawdzaliśmy, kto w danym ugrupowaniu zajmuje się edukacją i rozmawialiśmy z tymi osobami.

 

Czyli nie na poziomie kierownictwa partii?

 

Korzystaliśmy z kontaktów, jakie nawiązaliśmy w sejmowych komisjach, a także podczas protestów. Wiadomo, kto w tych partiach zajmuje się edukacją.

 

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, Katarzyna Lubnauer i Krystyna Szumilas z KO…

 

… Michał Gramatyka i Joanna Mucha z Polski 2050, Dariusz Klimczak z PSL, Magda Biejat z Lewicy, a także Kinga Gajewska, Barbara Nowacka z KO i kilka innych osób przez nich wskazanych. Zadeklarowały poparcie Paktu, ale musiały to skonsultować z liderami. Na Szczycie dla Edukacji 27 stycznia 2023 roku, było w sumie 16 osób z czterech ugrupowań. […]

 

Lewica […] powtarzała, że trzeba usunąć religię ze szkół. Partie zwracały się do swoich elektoratów z hasłami, które uważają za atrakcyjne, zapominając o wspólnych ustaleniach.

 

Nie, tak źle nie było. Wszystkie ugrupowania mówią zgodnie o sprawach zasadniczych. Lewica dodała, że podwyżki mają objąć pracowników szkoły, a nie tylko nauczycielki. Słusznie. Wszyscy mówią o odchudzeniu podstawy programowej, odpartyjnieniu kuratoriów. I o Komisji Edukacji Narodowej, jednej z naszych sztandarowych propozycji.

 

Ma przejąć od MEN kontrolę nad reformą podstaw programowych?

 

Nie kontrolę. Ma być społecznym i eksperckim hubem, w którym zespoły robocze pracują nad rozwiązaniami dla szkoły, pod kierunkiem rady powoływanej przez parlament. KEN korzystałaby z dorobku instytucji, takich jak Instytut Badań Edukacyjnych, Ośrodek Rozwoju Edukacji, Centralna Komisja Egzaminacyjna.

 

Sięgnęłaby po rozwiązania edukacyjne wprowadzane w miastach czy nawet konkretnych szkołach, żeby pozbierać dobre praktyki i sprawdzone już pomysły. Z tego wszystkiego powstałby plan, w jaką stronę zmierzamy. Co z podstawą programową? Ocenami? Egzaminami? Jaka autonomia szkół? Jak wyrównywać szanse edukacyjne? I z tego planu powstałoby prawo. Kuratoria byłyby organem wsparcia i doradztwa we wprowadzaniu kolejnych zmian.

 

To oznacza, że ministerstwo rezygnowałoby z kuratorium jako bezpośredniej kontroli nad szkołami. Demokracja demokracją, ale władza lubi mieć kontrolę.

 

Połączenie kontroli z doradztwem czy wsparciem nie działa, bo trudno jest dyrektorce zgłosić, że ma kłopot z grupą uczniów albo z nauczaniem matematyki komuś, kto przychodzi cię sprawdzać i wystawia zalecenia. Kontrola powinna być w innym pionie, najlepiej ograniczona tylko do sprawdzania zgodności działań szkół z prawem. Może jakaś komórka prawna przy wojewodzie? KEN powinna tu coś zaproponować.

 

Cały system kuratoriów byłby skupiony na doradztwie, na audycie jakościowym, na podpowiadaniu, jakie formy pracy z uczniami czy szkolenia zawodowe byłyby wskazane. Jest sporo placówek doskonalenia nauczycieli, zwykle prowadzonych przez gminy, miasta, czasem województwa, a także organizacje społeczne. […]

 

Wiele zależy od tego, kto tym ministrem, czy zapewne ministrą oświaty zostanie.

 

Liczę na to, że zanim się okaże, kto jest ministrem, odbędzie się poważna rozmowa nad listą priorytetów oraz – jeszcze raz – wizją docelową. Po pierwsze między trzema ugrupowaniami, żeby nie było tak, że realizowana polityka będzie sprzeczna z tym, co pozostałe dwie partie proponowały, żeby została wynegocjowana zarówno w sensie treści, jak i harmonogramu.

 

I po drugie, że partie będą się konsultować z organizacjami społecznymi i skorzystają z propozycji, które jako społeczeństwo obywatelskie przygotowaliśmy, zwłaszcza że się pod nimi podpisały. Ale oczywiście nowa ministra musi wziąć odpowiedzialność za przyjęte ostatecznie rozwiązania, za harmonogram zmian za zwiększony budżet na edukację. […]

 

A jaki byłby program minimum na już?

 

Podwyżki płac na już plus indeksacja na przyszłość. Dla całego personelu szkoły. Wpisanie docelowo 3 proc. PKB na edukację z budżetu centralnego.

 

Po drugie, szybkie podjęcie prac nad nową podstawą programową, a zanim powstanie – rekomendacje, z czego szkoły mogłyby rezygnować, a na jakie umiejętności kłaść nacisk. Oraz uelastycznienie ramowego planu nauczania, czyli sposobu realizacji programu, łączenie przedmiotów itd. – oddanie tu decyzji szkołom i nauczycielom.

 

Po trzecie, zamiast „willi plus”, stworzenie funduszu zajęć dodatkowych, do rozdzielania między samorządy według jawnego algorytmu. Może też uda się coś odzyskać z pieniędzy, jakie minister Czarnek rozdzielał między „samych swoich”?

 

Po czwarte, koniec z kuratorami-politykami i z ręcznym sterowaniem oświatą. Kuratorzy wybierani w oparciu o profil kompetencyjny oraz możliwość odwołania kuratora przez sąd administracyjny z powodu naruszenia politycznej neutralności, na wniosek organów prowadzących szkoły lub związków nauczycielskich. […]

 

Dużo tego.

 

Wcale nie, są gotowe projekty jak to zrobić. Potrzebna też byłaby rekomendacja nowej ministry czy ministra, że nie tylko wolno, ale też można bezpiecznie rozwijać współpracę szkoły z organizacjami społecznymi i że te decyzje podejmują samodzielnie szkoły. Do tego potrzebny jest także jednoznaczny zapis w prawie, którego nie było do tej pory, że na udział dziecka w zajęciach prowadzonych przez organizacje potrzebna jest pisemna zgoda rodzica. Tego akurat prezydent Duda nie zawetuje.

 

I jeszcze jeden kierunek, czyli uspołecznienie procesu tworzenia lokalnej polityki oświatowej. Mamy ustawę, która mówi o tzw. radach oświatowych, które samorząd może tworzyć, ale prawie żaden nie tworzy, bo nie chce mieć kolejnego ciała, na które trzeba czekać i z którym trzeba się liczyć. Ale uspołecznienie polityki oświatowej jest niezbędne, bo zwiększa szanse na dobre decyzje dotyczące tego, jaki rodzaj edukacji w powiecie czy województwie rozwijać, czy które szkoły trzeba niestety zamknąć.

 

No i last but not least Komisja Edukacji Narodowej utworzona na 250-lecie tamtej powołanej przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. To ona wzięłaby na siebie główne prace programowe, powołała zespoły robocze ds. reformy programowej, nadzoru, pragmatyki zawodu nauczyciela, czyli Karty Nauczyciela, pensum i systemu awansu. To musi potrwać, ale chodzi generalnie o to, by odrzucić stary model, że przychodzi szefowa resortu z kilkoma osobami, które sama powołała i w gabinetach powstaje polityka oświatowa.

 

O tej Komisji Edukacji Narodowej mówią wszyscy, bo nazwa świetnie brzmi, ale z programu Koalicji Obywatelskiej mogłoby wynikać, że zajmie się ona tylko podstawą programową i zatwierdzaniem podręczników. W propozycji Trzeciej Drogi, to ciało miałoby bardzo szerokie uprawnienia. Oczywiście to, co KEN wytworzy, musi zostać przyjęte przez ministerstwo, a ustawy będą głosowane przez Sejm. To nie ma być władza alternatywna, tylko centrum strategii budowanej oddolnie i ekspercko.

 

A co z podstawą programową, bo to przecież okropne, że dzieci i młodzież wciąż męczą się z czymś, co częściowo nie ma sensu.

 

Trzeba ją jak najszybciej odchudzić, zwłaszcza gdybyśmy mieli ograniczać zadania domowe. Do końca roku szkolnego 2023/2024 musi obowiązywać ta podstawa, która jest, ale pamiętajmy, że każdy nauczyciel, nauczycielka i tak po swojemu „redaguje” ją na każdej lekcji, ostatecznie decydując, co tak naprawdę się dzieje na zajęciach. […]

Czy zakres egzaminu ósmoklasisty w roku 2024 mógłby zostać ograniczony?

 

[…] Należałoby np. ograniczyć i unowocześnić listy lektur, i pójść dalej w takim formułowaniu zadań egzaminacyjnych, jakie wprowadziła Centralna Komisja Egzaminacyjna, zwłaszcza wtedy, kiedy jeszcze były gimnazja i egzamin obejmował przedmioty przyrodnicze. Chodzi o to, by sprawdzać raczej sposób myślenia, wyciągania i formułowania wniosków niż odpytywać z konkretnych treści. […]

 

Czyli nie tylko po owocach poznacie ich, ale też po metodach?

 

To trochę tak, jak z edukacją obywatelską. To, czego się uczennica nauczy, jest równie ważne, jak to, jak się tego nauczy, jak wyglądają zajęcia, czy jest przestrzeń na pracę w zespołach i negocjacje, czy jest prawo do odrębnego zdania, a nawet do tego, by się rozejść z odrębnymi zdaniami.

 

Jestem realistką, wiem, że tylko część rzeczy uda się uzgodnić i że zostaną popełnione jakieś błędy, które trzeba będzie naprawiać. Ale nie darowałabym sobie i nam wszystkim, gdybyśmy po odzyskaniu możliwości tworzenia demokratycznych reguł zrezygnowali z dobrodziejstwa debaty, negocjacji i wykorzystania zasobów, jakie mają wszystkie środowiska edukacyjne.

 

Dobrą szkołę, a w każdym razie znacznie lepszą, możemy stworzyć tylko w dialogu z udziałem wszystkich środowisk. Najmądrzejsza nawet ministra sama niczego nie zrobi.

 

 

 

 

Cały tekst „Nawet najlepsza ministra edukacji sama niczego nie zdziała. Dajcie sobie pomóc!” – TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.okopress

https://oko.press/nawet-najlepsza-ministra-edukacji-sama-niczego-nie-zrobi



Zostaw odpowiedź