Źródło:  www.tzndg.edu.pl

 

Wczoraj obchodzono Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Po raz pierwszy był on obchodzony w 1992 roku – z inicjatywy World Federation for Mental Health, globalnej organizacji zajmującej się zdrowiem psychicznym. I ten dzień stał się dla Wiesi Mitulskiej okazją do napisania  i zamieszczenia  na swoim fb-profilu  bardzo osobistego  tekstu, który adresowany jest do braci nauczycielskiej – tak bardzo  narażonej na zagrożenia tegoż zdrowia.

 

 

Możliwe, że to będzie jeden z najważniejszych postów, które ostatnio napisałam.

 

Możliwe, że to co napiszę w kontekście Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego zdziwi moich czytelników, ale chcę podzielić się z Wami moimi sposobami na to, jak dbać o siebie w jednym tylko aspekcie życia, tym związanym z pracą i wykonywanym zawodem.

Oczywiście wiem, że człowiek powinien żyć w harmonii, w zgodzie ze sobą, swoimi potrzebami i w zgodzie z otaczającym środowiskiem. Nie jestem w stanie napisać o tym w jednym poście, dlatego skupię się na tym, o co często jestem pytana:

 

 

Skąd czerpię siłę, by przez tyle lat iść pod prąd i nie czuć wypalenia zawodowego?

 

 

REFLEKSJA I KREATYWNOŚĆ – to moje drugie imię

 

Wybrałam zawód wiedząc, że jest trudny, obciążający, słabo wynagradzany, ale mogący sprawiać wiele satysfakcji. Wychowałam się w rodzinie nauczycielskiej, więc doskonale znałam jego blaski i cienie. Po kilku latach pracy w szkole i stosowania metodyki, której nauczyłam się na studiach, poczułam, że nie o to w szkole chodzi, by trzymać się szablonu i scenariuszy. Wiele gotowych rozwiązań nie sprawdzało się w mojej klasie. Zaczęłam szukać inspiracji na kursach, warsztatach, czytając książki i artykuły dotyczące problemów, które chciałam rozwiązać. Potraktowałam wypełnianie roli nauczyciela twórczo i kreatywnie. Bardzo podobało mi się to, że mogę kreować sytuacje edukacyjne, być w interakcji z dziećmi i sprawdzać, czy moje pomysły działają. Każdy dzień w szkole był inny dzięki temu, że traktowałam swoją pracę z jednej strony jak tworzenie nowej jakości, nowych rozwiązań, a z drugiej strony jak pracę badawczą. Moje zmiany były zawsze przemyślane. Szukałam dla nich uzasadnienia i argumentów. Sprawdzałam w literaturze, czy ktoś już takie sposoby pracy stosował, opisał, czy się sprawdziły. Nigdy nie stawiałam rodziców moich uczniów i uczennic przed faktami dokonanymi, raczej przygotowywałam ich na zmianę uzasadniając, dlaczego tak, nie inaczej. Każdą zmianę poddawałam refleksji i nie bałam się wycofywać z nietrafnych decyzji. Popełniane błędy przynosiły poczucie klęski tylko na chwilę, bo poszukiwanie (i znalezienie) sposobu na rozwiązanie problemu może przynieść satysfakcję.

 

Przyjmuję postawę, że jeśli czegoś nie wiem, to się dowiem. Jeśli czegoś nie mam, to sobie zrobię’

 

 

SZUKAJ SOJUSZNIKÓW

 

W pojedynkę łatwo się wypalić. Trzeba szukać bratniej duszy, choćby to miała być tylko jedna osoba. Wiem, że poczucie osamotnienia to jest największy problem osób działających inaczej. Nie zakładajmy sobie, że 100 % koleżanek, kolegów i rodziców zrozumie nasze działania i pójdzie z nami. Dla własnej higieny psychicznej musimy założyć, że będziemy mieli oponentów, ale to powinno nas zmobilizować do poszukiwania i gromadzenia argumentów, pokazywania własnej praktyki, a nie do walki z wiatrakami, która spala i zabiera energię. Nie przekonujmy na siłę, raczej zapraszajmy do współpracy. Przygotujmy się, że tak samo jak w uczeniu się, w zmianie nie ma drogi na skróty. Jeśli zmiana ma być trwała, wymaga czasu. Moja droga przez zmianę trwała ponad 30 lat.

 

 

WPADAJ W SIECI

 

Poczucie przynależności jest ważną potrzebą każdego człowieka. Dzięki technologii możemy ją zaspokoić nie tylko w miejscu, w którym żyjemy i pracujemy. Dzięki sieci należę do wielu grup, w których wzajemnie się wspieramy, dzielimy inspiracjami i pomagamy rozwiązywać problemy. Szerokim łukiem omijam te grupy, w których się narzeka i hejtuje. Szkoda energii. Wiele z tych wirtualnych znajomości przekształca się w bliższą relację, a kiedy się spotykamy w realnym życiu, to radość sprawia świadomość, że w różnych częściach Polski żyją i pracują bratnie dusze, które rozwiązują podobne problemy. W sieci znalazłam nie tylko przyjaciół – tak świadomie użyłam tego słowa, ale również mentorów, dzięki którym się uczę, zdobywam nowe doświadczenia, a współpraca z nimi daje mi pole do rozwoju i możliwość sprawdzenia posiadanych kompetencji. Nie jestem ich w stanie wszystkich wymienić, ale na pewno należą do nich: Anna Sowińska i Robert Sowiński, Oktawia Gorzeńska, Anna Jurewicz, Marzena Zylinska, Ewa Radanowicz i Jacek Ścibor: ojciec – założyciel Suprerbelfrów.

 

 

SŁUCHAJ PODCASTÓW

 

Podcasty odkryłam dla siebie dopiero 2-3 lata temu. Stały się dla mnie nieodłącznym towarzyszem wszelkich prac domowych zajmujących ręce, ale nie głowę. Tak jak w pracy z dziećmi wykorzystuję okazje edukacyjne jako świetny początek interesujących zajęć, tak słuchanie podcastów jest dla mnie okazją edukacyjną, by czegoś nowego się dowiedzieć i nauczyć. Traktuję podcasty jak skrzynkę narzędziową, w której znajdę narzędzie do rozwiązania problemu, z którym akurat się zmagam. Wielokrotnie tak było, że podcast pozwolił mi spojrzeć na problem z innej strony i ruszyć z miejsca, gdy nie wiedziałam, co zrobić. Najchętniej słucham podcastów dotyczących różnych aspektów mojej pracy. Żałuję, że tak mało jest podcastów poświęconych edukacji. Wciąż mam nadzieję, że Marcin Zaród i Jacek Staniszewski wznowią swój autorski podcast Edugadki. Od początku słucham podcastu “Od nauczania do uczenia się” Ani i Roberta Sowińskich, dlatego w komentarzu wkleję link do podcastu, w którym gościnnie u Radka Rudnickiego opowiedzieli, jak edukacyjnie wykorzystywać to narzędzie.

 

Może masz podobne sposoby, by nie dać się wypaleniu zawodowemu?

 

Może Twoje są zupełnie inne?

 

 

 

Źródło:  www.facebook.com/wiesia.mitulska

 



Zostaw odpowiedź