Poniżej prezentujemy – pochodzące z trzech różnych źródeł – informacje, które łączy jeden temat: podwyżki nauczycielskich płac w 2020 roku. Zaczynamy od strony KSOiW NSZZ „Solidarność”. Pogrubienia i odkreślenia fragmentów cytowanego tekstu – redakcja OE:

 

Komunikat Prezydium Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”

Warszawa, 09.01.2020 r.

 

W związku z przedstawieniem autopoprawki rządu do projektu ustawy budżetowej na 2020 rok, Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” przypomina, iż nie akceptuje terminu i wysokości podwyżek nauczycieli proponowanych przez rząd RP.

 

Rząd w projekcie ustawy budżetowej nie przewiduje skutków finansowych wzrostu płac nauczycieli w przyszłym roku budżetowym, wynikających z Porozumienia  między stroną rządową i stroną związkową, reprezentowaną przez przedstawicieli KSOiW NSZZ „Solidarność”, zawartego 7 kwietnia 2019 r. w przededniu strajku w szkołach i placówkach oświatowych. Wówczas, podczas burzliwych negocjacji, postulatem NSZZ „Solidarność” związanym z płacami nauczycieli był wzrost wynagrodzeń o 15% z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 oraz zmiana systemu wynagradzania nauczycieli po uzgodnieniu ze związkami zawodowymi w ten sposób, by nowy model kształtowania płac tej grupy zawodowej mógł być wdrożony od 1 stycznia 2020 roku i uwzględniał 15% podwyżkę. NSZZ „Solidarność” domaga się zwiększenia w ustawie budżetowej środków finansowych gwarantujących 15 % wzrost płac.

 

Monika Ćwiklińska

Rzecznik prasowy

 

 

Źródło: www.solidarnosc.org.pl/oswiata/

 

 

x           x           x

 

 

Tego samego dnia wieczorem (o godz. 20:32) na stronie Polskiej Agencji Prasowej zamieszczono informację, zatytułowaną „Podwyżka kwoty bazowej dla nauczycieli w autopoprawce do projektu budżetu na 2020 r.”. Oto jej fragmenty:

 

[…] Zgodnie z autopoprawką rządu do projektu ustawy budżetowej na ten rok od września będzie obowiązywać podniesiona kwota bazowa dla nauczycieli. Ma ona wynosić 3537,80 zł, czyli 200,45 zł więcej od kwoty bazowej obowiązującej od 1 stycznia do 31 sierpnia 2020 r. i uwzględniającej skutki podwyżek wprowadzonych w 2019 r.[…]

 

Źródło:www.glos.pl

 

 

W uzasadnieniu do autopoprawki zaznaczono, że pieniądze na wrześniowe podwyżki będą finansowane ze zwiększonej o 100 mln zł subwencji oświatowej. […] Po podniesieniu subwencja ma wynosić 49 mld 835 mln 775 tys. zł.[…]

 

W autopoprawce znalazł się również zapis o zwiększeniu wynagrodzenia nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez organy administracji rządowej […]

 

 

Źródło: www.pap.pl/aktualnosci

 

x            x           x

 

Także 9 stycznia organ ZNP – „Głos Nauczycielski” zamieścił na swej stronie materiał, zatytułowany „Rząd ustąpił i wpisał podwyżkę do budżetu na 2020 r.! Ale nie dał pieniędzy”. Oprócz informacji o rządowej autopoprawce do projektu ustawy budżetowej na rok 2020 znalazła się tam opinia prezesa Sławomira Broniarza i komentarz do tej inicjatywy legislacyjnej:

 

Jest projekt wzrostu o 200 zł kwoty bazowej dla nauczycieli. Rząd wreszcie zrozumiał, że bez tego ruchu nie będzie pieniędzy na podwyżkę płac – poinformował prezes ZNP Sławomir Broniarz.[…]

 

W ten sposób składane jedynie werbalnie przez ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego obietnice podwyższenia nauczycielskich wynagrodzeń od 1 września 2020 r. o 6 proc. znalazły się wreszcie na papierze. I to jest dobra wiadomość. Związek Nauczycielstwa Polskiego od kilku miesięcy domagał się prawnego zabezpieczenia składanych obietnic, tak by nauczyciele mieli gwarancję, iż podwyżki rzeczywiście zostaną wypłacone. I ostatecznie tak się właśnie stało. Dzięki wpisaniu do ustawy budżetowej wyższej kwoty bazowej dla nauczycieli taka podwyżka rzeczywiście stanie się faktem.

 

Tylko skąd wziąć pieniądze na jej wypłacenie? Z budżetów samorządów?

 

Jak czytamy w uzasadnieniu do autopoprawki rząd zamierza zwiększyć wypłacaną samorządom subwencję oświatową (bo zdecydowana większość szkół w Polsce jest prowadzona przez samorząd) o… 100 mln zł. Pieniądze na wrześniową podwyżkę mają pochodzić także z “oszczędności wynikających z różnicy między prognozowaną liczbą etatów a danymi rzeczywistymi wynikającymi z Systemu Informacji Oświatowej”. Tylko w tym roku szkolnym liczba etatów nauczycielskich spadła o ok. 19 tys. Rząd najwidoczniej liczy, że w przyszłym roku szkolnym etatów będzie jeszcze mniej. I stąd właśnie wezmą się pieniądze na 6-procentową podwyżkę.

 

Tuż przed debatą nad budżetem pojawiła się autopoprawka, udająca, że pieniądze na te podwyżki są zabezpieczone. To kłamstwo – nadal brakuje ok. 700 mln!skomentowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy.

 

Źródło: www.glos.pl

 

 

 

 



Zostaw odpowiedź