Dzisiaj proponujemy lekturę zaczerpniętą z dawno nieodwiedzanej strony portalu EDUNEWS.PL, gdzie w czwartek, 9 sierpnia, zamieszczono tekst Witolda Kołodziejczyka, który może zostać odebrany jak prowokacja intelektualna, ale można go także odczytać jako swoiste oskarżenie bardzo znaczącej części „aktorów” naszego edukacyjnego środowiska. Jego tytuł wyjaśnia wszystko: „Ignorancja w edukacji”

 

 

Foto: www.facebook.com/witold.kolodziejczyk

 

Witold Kołodziejczyk podczas Wakacyjnej Szkoły STO w Smardzewicach – lipiec 2018

 

 

Tradycyjnie – zapraszamy do lektury wybranych (subiektywnie) fragmentów tego tekstu (pogrubienia w tekście – redakcja OE) i odsyłamy linkiem do źródła:

 

[…] Ignorancja jest jednym z największych problemów dzisiejszego świata. Nie niewiedza, ale właśnie ignorancja wiedzy i nasz do niej stosunek są groźne w edukacji. To brak odpowiedzialności za nasze życie i poddanie się powszechnemu cynizmowi, relatywizmowi i konformizmowi. Ignorancja, to dobrowolne i świadome odrzucanie prawdy z różnych powodów. Bo jest niewygodna, trudna i nie służy osobistym interesom. Jest lekceważona, bo wydaje się niepotrzebna lub nieistotna. Wielu po prostu boi się ośmieszenia i krytyki – wykluczenia z mainstreamu. Ignorancja to również świadoma niechęć do przewidywania skutków swoich decyzji i wyborów, która często przeradza się w arogancję wobec ludzi i faktów.

 

Dziś bardziej niebezpieczna niż brak wiedzy, jest nieobecność krytycznego podejścia do „tsunami” informacji. Do tej pory nauka polegała na gromadzeniu i upowszechnianiu wiedzy. Dziś okazuje się, że możemy „produkować” niepewność i wątpliwości. [Targański, 2017]. Ignorancja to manipulowanie, dezinformowanie, unikanie, cenzurowanie. To twardy sceptycyzm wobec naturalnych praw. Nasz stosunek do tej prawdy i uniwersalnych zasad zależy od naszej postawy i indywidualnego nastawienia. Albo jesteśmy otwarci na nie, albo zamknięci. To brak lub obecność arogancji i sceptycyzmu, przy jednoczesnym unikaniu drugiej skrajności – naiwności, czy łatwowierności. Ignorancja w prosty sposób sprawia, że pojawiają się strach, zagubienie, kontrola, chaos, a w konsekwencji agresja, nienawiść, kłamstwo, niepewność, wątpliwość i brak zaufania.

 

Czy dziś w naszych szkołach jesteśmy bardziej zanurzeni w niewiedzy, czy w ignorancji? To zasadnicza różnica. Mając wiedzę o sposobach funkcjonowania naszego mózgu, rozwijaniu indywidualnych talentów, znaczeniu relacji w tworzeniu przyjaznego środowiska uczenia się ucznia, roli nawyków skutecznego działania, ignorujemy to wszystko, szukając powodów usprawiedliwiających brak podejmowania działań, tłumacząc systemem, biurokracją, brakiem wpływu i możliwości. Ignorancja staje się tym samym czymś oczywistym, akceptowanym i zrozumiałym. Cóż z tego, że mówi się o kluczowych kompetencjach, widocznych zmianach, trendach, nawykach pokolenia dzisiejszych uczniów, kiedy tej wiedzy nie chcemy wykorzystać. Działając w poza kręgiem wpływu, obwiniamy, narzekamy, krytykujemy i szukamy wymówek.

 

Zastanawiające jest to, jak powszechnie podzielana przez wielu wiedza o kondycji edukacji jest ignorowana przez odpowiedzialne za nią osoby [Kwieciński, 2017]. Od lat mówi się o jej kryzysie, archaicznym modelu, wyczerpaniu jej dotychczasowego formatu, a jednak zmiany nie następują, a przynajmniej w takim tempie, które pozwoliłyby uwierzyć, że następuje rozwój ludzkiej świadomości, że szkoła wznosi się na wyższy poziom swojego rozwoju organizacyjnego [Laloux, 2015]. […]

 

Ignorancja dotyczy też nauczycieli. Z jednej strony wiedzą, że ważnymi zadaniami są przygotowanie uczniów do uczenia się, rozwijanie niezbędnych w życiu cech charakteru, czy wreszcie wspieranie uczniów w rozwijaniu ich osobistego potencjału. Bagatelizują, choć sami doświadczają, jak trudno jest odnosić osobiste zwycięstwa bez proaktywności, poczucia własnej wartości, pozytywnego myślenia, czy spójności wewnętrznej. […]

 

Ignorancja objawia się też w decyzjach dyrektora szkoły. Mimo że wie o tym, jak niewielkie znaczenie ma dla jakości funkcjonowania szkoły rozbudowana dokumentacja, odsuwa tę prawdę. Ma świadomość, że raporty, sprawozdania, zestawienia to tylko narzędzie do budowania strategii funkcjonowania szkoły, a nie cel sam w sobie. Mimo to daje się wciągnąć w machinę biurokracji. Porządek w dokumentacji nie wystarczy. Ważne jest przekonanie, że szkoła to przede wszystkim miejsce wspierania uczniów w ich osobistym rozwoju. Temu ma służyć tworzenie planów, sieć działań i traktowanie szkoły, jako miejsca uczenia, jak się uczyć, pracy nad własnym rozwojem, rozwijania osobistych talentów, współpracy z innymi, komunikowania się i tworzenia prawdziwych relacji.

 

Wiedza o sposobie funkcjonowania dzisiejszego pokolenia uczniów ignorowana jest przez uczelnie, przygotowujące do pracy w szkole. Kolejne pokolenie studentów, zamierzających podjąć pracę jako nauczyciele, powiela archaiczne modele, koncentrując się bardziej na starej kulturze uczenia się opartej na zapamiętywaniu i odtwarzaniu, niż na poszukiwaniu informacji, przetwarzaniu ich i tworzeniu nowych idei, pomysłów – krytycznych, kreatywnych, ale też praktycznych rozwiązań.

 

Psychologia rozwojowa, osiągnięcia współczesnej dydaktyki, rozwój nauk społecznych, czy technologii, rola, znaczenie, ale też nowa funkcja w szkolnej dydaktyce są konsekwentnie ignorowane przez odpowiedzialnych za narodową edukację. Powszechny dostęp do informacji i globalne trendy rozwojowe są kompletnie pomijane. To nie brak wiedzy, ale właśnie jej ignorowanie są przyczyną kryzysu edukacji. Przecież o jej jakości nie świadczy ilość interaktywnych tablic, czy liczba pracowni komputerowych, ale przygotowanie uczniów do komunikowania się we współczesnym świecie, rozwijanie krytycznego myślenia, kreatywności i innowacyjności, czy wreszcie możliwości odpowiadania na wyzwania współczesnego świata i rozwiązywanie jego realnych problemów.[…]

***

Jak to się dzieje, że naturalne prawa (rozumiem je jako nieodłączne z naturą i nie wytworzone przez człowieka), uniwersalne zasady i wartości, które dotyczą nas, naszych uczniów stają się w pewnym momencie ignorowane, „niewidzialne”, niezauważalne – „znikają” i są zastępowane zwątpieniem i niepewnością. Prawa naturalne działają bez względu na to, czy w nie wierzymy, czy nie. To nie jest kwestia tego, co ludzie chcą lub nie chcą, aby było prawdą. Po prostu skutkują określonymi konsekwencjami, wywierają wpływ na zachowania, obowiązują bez względu na nasz do nich stosunek. Są niezmienne. Wszyscy im podlegamy. Za pomocą naukowej metodologii można je weryfikować i sprawdzić. Zebrać informacje, postawić hipotezę, przetestować, obserwować i dzielić się rezultatami, odpowiadając na pytanie: w jaki sposób niezmienne, istniejące i działające prawa funkcjonują w tym wszechświecie i czego w naszym życiu doświadczamy przestrzegając ich. […]

 

 

Cały tekst „Ignorancja w edukacji”   –   TUTAJ

 

Źródło: www.edunews.pl



Zostaw odpowiedź