Foto: Syda Productions/ Shutterstock

 

 

Oto obszerne fragmenty tekstu zamieszczonego wczoraj (24 kwietnia 202r.) na portalu „Prawo.pl”:

 

 

Smartfony już znikają z niektórych szkół, eksperci sugerują ogólnokrajowy zakaz

 

Zakaz używania smartfonów i na przerwie, i na lekcji – są szkoły, które już wprowadzają takie zapisy do swoich statutów. Już w zeszłym roku wprowadzenie ogólnego zakazu sugerowała Rada Młodzieży przy MEN, teraz dołącza do niej Instytut Spraw Obywatelskich. Eksperci podkreślają, że coraz więcej dzieci uzależnia się od internetu, a nadużywanie smartfona niszczy ich zdolność koncentracji.[…]


Smartfony jak narkotyk?

 

O zmiany w przepisach apeluje Instytut Spraw Obywatelskich. – Oczekujemy, że w placówkach oświatowych wejdzie w życie od 1 września 2024 r. całkowity zakaz używania telefonów komórkowych lub innych indywidualnych urządzeń elektronicznych, chyba że urządzenie to stanowi pomoc naukową – pisze Rafał Górski, prezes instytutu. Wskazuje – odwołując się do badań – że od smartfona łatwo się uzależnić, a jego nadużywanie zaburza koncentrację dzieci. Podkreśla, że badania pokazują, że negatywny wpływ urządzenia można zauważyć zwłaszcza u uczniów, którzy nawet bez niego mają problem ze skupieniem. Smartfon przyczynia się do pogorszenia ich wyników.

 

Są kraje, które dostrzegając to zjawisko, wprowadziły zakazy korzystania ze smartfonów w szkołach i placówkach oświatowych – zdecydowały się na to Francja, Hiszpania, Szwecja. Wkrótce dołączyć ma do nich również Holandia. W Polsce taka dyskusja trwa już od roku – w 2023 r. wprowadzenie zakazu rozważał Przemysław Czarnek, zainspirowany m.in. apelem Rady Młodzieży przy MEN. Niektóre szkoły już decydują się na wprowadzenie odpowiednich zapisów do statutu – ostatnio zrobiła to jedna z wrocławskich szkół. Jej nauczyciele podkreślają, że uczniowie dzięki temu więcej ze sobą rozmawiają i nie mają tak dużych problemów z koncentracją. […]

 

O ile nauczyciele na pomysł patrzą raczej przychylnym okiem, nie wszyscy rodzice podzielają ten entuzjazm – bywa, że ruszają na pomoc, gdy dziecko choćby na chwile zostanie bez dostępu do smartfona, np. gdy musi go wyłączyć lub odłożyć, bo takie zasady obowiązują w szkole.

 

Znam takie przypadki, matka kolegi mojej córki specjalnie „wyrwała” się z pracy, bo jej syn został na chwilę pozbawiony telefonu i była możliwość, że nie zobaczy go przez cały wieczór. Inne nie wyobrażają sobie nawet sekundy bez możliwości kontaktowania się z dzieckiem. No ale rozumiem, w końcu, skąd wiedziałyby, że muszą natychmiast przyjechać do szkoły, by interweniować w jakimś dziecięcym sporze – ironizuje. […]

 

Obecnie polskie przepisy pozostawiają regulacje szkołom – zgodnie z art. 99 Prawa oświatowego w statucie szkoły określa się m.in.: „przestrzeganie warunków wnoszenia i korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na terenie szkoły”.

 

– W mojej ocenie obecne sformułowanie zawarte w art. 99 Prawa oświatowego nie pozwala na zastosowanie w szkole całkowitego zakazu wnoszenia i korzystania z urządzeń elektronicznych w szkole. Statut szkoły nie może decydować o zasadzie, a jedynie o warunkach wnoszenia i korzystania z tych urządzeń – tłumaczy Maciej Sokołowski, radca prawny. Podobne zdanie na ten temat ma dr hab. Mateusz Pilich, który w komentarzu do art. 99 PO podkreśla, że wprowadzenie całkowitego zakazu przynoszenia urządzeń elektronicznych do szkoły nadmiernie ingerowałoby w prawo własności. A skoro o tym mowa – niezgodna z prawem jest też konfiskata komórki, jeżeli zgody na to nie wyrażą rodzice. – Jak wynika m.in. ze stanowiska rzecznika praw obywatelskich, konfiskata telefonu może odbyć się wyłącznie po uprzednim uzyskaniu przez pedagoga zgody na takie działanie od rodziców uczniatłumaczył Prawo.pl Piotr Stankiewicz z Kancelarii Adwokackiej Wachowski. – Jeżeli szkoła wprowadzi obowiązek pozostawienia telefonów komórkowych na czas trwania zajęć w depozycie, ponosi odpowiedzialność za wynikłe z tego szkody (np. kradzież czy uszkodzenie sprzętu) – podkreślał.

 

Lepiej pozostawić decyzję szkołom

 

Eksperci wskazują, że zamiast ogólnego zakazu, należy pozostawić decyzję szkołom – szkoły i ich społeczności doskonale wiedzą, że istnieje możliwość ograniczenia czy rozluźnienia zasad korzystania z telefonów. Wskazują, że całkowity zakaz używania smartfonów w szkołach to stawianie sprawy na ostrzu noża – tym bardziej, że dorośli niekoniecznie są wzorem do naśladowania, jeżeli chodzi o cyfrową higienę. […]

 

Podobnego zdania na ten temat jest Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. – Pozostawiłbym to szkołom. Nie zapominajmy, że smartfony to bardzo pożyteczne narzędzie, mogą pomóc nauczycielowi w przeprowadzeniu ciekawej lekcji, a restrykcyjny, odgórny zakaz uniemożliwiłby ich wykorzystanie w takich celach – wskazuje.

 

 

 

Cały tekst „Smartfony już znikają z niektórych szkół, eksperci sugerują ogólnokrajowy zakaz”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.prawo.pl/oswiata/

 

 



Zostaw odpowiedź