Foto: Max Zieliński / Greenpeace Polska [www.krytykapolityczna.pl]

 

 

Na stronie „Krytyki Politycznej” zamieszczono dziś tekst, zatytułowany „Młodzież wyraża swój wspólny interes: chce przeżyć”. Jest to zapis rozmowy Magdy Majewskiej – redaktorki „Krytyki Politycznej” z Edwinem Bendykiem – publicystą działu naukowego tygodnika „Polityka”. Poniżej zamieszczamy fragmenty tego wywiadu i link do pełnej wersji:

 

[…]

 

Magda Majewska: Tuż przed wyborami PiS podpisał się pod trzema z pięciu postulatów Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Wśród nich znalazł się ten o prowadzeniu polityki „zgodnie ze stanowiskiem naukowców”. Czy sprawa kryzysu klimatycznego stała się tak istotna, że nawet tak mało postępowa partia nie mogła się do niego nie odnieść? A może to tylko pusty przedwyborczy gest?

 

Edwin Bendyk: Ewidentnie politycy liczą się już z faktem, że ruch klimatyczny nie wygasa. Po pierwszym spektakularnym wzmożeniu 15 marca, kiedy protesty odbyły się w kilkudziesięciu miastach w całej Polsce, mogło się jeszcze wydawać, że to jedynie flash mob, że zaraz przyjdą matury, wakacje i te dzieciaki się rozejdą.

 

 

Ale wróciły.

 

Tak, po wakacjach pojawiły się znowu, z jeszcze większą siłą. Przez ten czas ci młodzi ludzie rozwijali kompetencje w zakresie koordynacji i pracy z mediami. Dzięki temu przygotowanie do protestów 20 września było już bardzo profesjonalne. To była lekcja odrobiona wzorowo przez ludzi, którzy wiedzą, jak się buduje poparcie. Przecież zanim poszli do polityków z postulatami, wysłali do nich list otwarty, który nagłośnili, korzystając z poparcia mediów.

 

 

A potem był 20 września, protesty klimatyczne w 70 miastach w Polsce i 6 milionów ludzi na całym świecie.

 

To wszystko pokazuje, że z tym ruchem trzeba się liczyć – z tego prostego względu, że powód jego powstania nie wygaśnie. Tu nie da się przyjąć odpowiedniej ustawy i zamknąć tematu. Mierzymy się z wyzwaniem, które wymaga zupełnie innego podejścia, a z tym mają problem wszyscy, poczynając od skrajnej prawicy, która reaguje w sposób aberracyjny. Nie potrafi się do problemu odnieść, więc odpowiada hejtem i szuka wyjaśnień w teoriach spiskowych.

 

 

Kto na przykład?

Tygodnik „Do Rzeczy”, który pisze o tym, „jak ekolodzy grają dziećmi”, czy nieżyjący profesor Szyszko, który mówił, że taka akcja jest podejrzana i że powinny się nią zająć MEN i organy ścigania. Widać jakiś lęk przed tym ruchem, bo politycy nie rozumieją, skąd się wziął. Przecież w Polsce młodzież w wieku 16–17 lat nie powinna umieć się w ten sposób zachowywać, bo gdzie się miała tego nauczyć?

 

Ale jest też inny powód, który nie pozwolił zbagatelizować postulatów MSK: te dzieci mają rodziców i dziadków, nauczycieli – a to są wyborcy, i to już się liczy politycznie.

 

 

 

Według głośnego raportu Kantara Ziemianie atakują 72% Polaków uważa, że „stan, w jakim znalazła się Ziemia, jest poważny i wymaga natychmiastowych działań”. Może to też ma wpływ na zachowania polityków?

 

Na pewno te badania, podobnie jak badanie przeprowadzone w 8 krajach na zlecenie brytyjskiej organizacji Hope not Hate czy badania psychologa społecznego Adriana Wójcika, pokazują, że jesteśmy w punkcie przełomu. Ewidentny jest trend rosnącej świadomości, choć ona nie przekłada się jeszcze na zdecydowane działanie. Ale już przynajmniej wiemy, co trzeba robić, i zdajemy sobie sprawę, że konieczne będzie nawet podejmowanie decyzji, które doraźnie będą niekorzystne ekonomicznie.[…]

 

 

A jakie widzisz zagrożenia dla tego ruchu? Wspomniałeś o nieufności, która może sprzyjać budowaniu podmiotowości, ale może też kończyć się sekciarstwem.

 

Może powinienem raczej mówić o ostrożności, która wynika z chęci zachowania autonomii. Oni nie są jeszcze cyniczni, życie nie nauczyło ich złych rzeczy, więc są też bardzo otwarci. Owszem, nie chcą dać się przejąć, poddać kontroli, ale sami szukają kontaktu, to oni wychodzą do organizacji czy instytucji kultury z propozycjami współpracy. Chcą się uczyć, potrzebują infrastruktury, miejsc, gdzie mogą się spotkać. I jeśli to jest partnersko robione, to działa. MSK zachowuje podmiotowość, ale też korzysta z zasobów, które mają inni. I w tym kierunku to idzie w tej chwili.

 

 

A frustracja, wypalenie? Najbardziej typowe zagrożenia dla wszelkich ruchów?

 

To jest pytanie, na ile oni będą potrafili się instytucjonalizować, budować struktury, które będą trwać siłą logiki swojego działania, nawet jeśli pojedyncze osoby będą wypadać. Krótko mówiąc, na ile to wszystko będzie zdepersonalizowane. I w zasadzie od samego początku ruch jest w ten sposób budowany. Owszem, jest Greta Thunberg jako ikona globalna, bo ze względów medialnych musi być jedna gwiazda, ale w strukturach lokalnych gwiazd nie ma. To jest sieć. I dopóki jest to ruch społeczny, dopóki nie ma stawek czysto politycznych, angażowania się w politykę partyjną, to jest to optymalny mechanizm. Dalszy etap to krzepnięcie tej sieci.

 

Druga rzecz: muszą mieć sukcesy. Nie przesadne, żeby nie wpaść w samozadowolenie, ale żeby było poczucie, że coś się posuwa do przodu. No i takie sukcesy już są: pod ich wpływem zmieniła się kampania wyborcza, są słuchani. Na przykład w Warszawie prezydent Trzaskowski w odpowiedzi na ich żądanie obiecał panel obywatelski w sprawie klimatu, choć wcześniej inni też o to zabiegali. To są elementy, które dają energię i pokazują sens działania. I przyciągają kolejne osoby.

 

 

I to nie wygaśnie?

 

Jestem przekonany, że będzie trwało przynajmniej przez ten czas, póki temat klimatu nie stanie się tematem mainstreamowej polityki, nie zostanie znormalizowany w przestrzeni publicznej w ramach przyjętych polityk, twardych deklaracji, co robimy z energetyką itd. Czyli dopóki sprawa nie zostanie w jakimś sensie załatwiona. Ale jestem spokojny, że przez najbliższych kilka lat to się będzie rozwijać. To widać też w wymiarze psychologicznym – kiedy rozmawia się z tymi młodymi ludźmi, czysto prywatnie, to widać, że tam jest entuzjazm działania, ale nie ma entuzjazmu przyszłości.[…]

 

 

Cały wywiad z Edwinem Bendykiem „Młodzież wyraża swój wspólny interes: chce przeżyć”  – TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.krytykapolityczna.pl



Zostaw odpowiedź