Foto:Tomasz Stańczak/Agencja Gazeta

 

Profesor Bogusław Śliwerski

 

 

Wczoraj na blogu PEDAGOG jego autor – profesor Bogusław Śliwerski – zamieścił post, który może zainteresować jednych, a pobudzić do głębszej refleksji drugich. Oto tytuł tego tekstu: „Pozorna samorządność rad pedagogicznych”. Jako swoistą „rozbiegówkę” przytaczamy poniżej kilka jego fragmentów i odsyłamy linkiem do źródła:

 

W wydanym w grudniu 1989 r. piśmie nauczycieli wrocławskiej „Solidarności” czytamy: Szkoły tradycyjne mogą i powinny przejść metamorfozę w kierunku uspołecznienia, które polega przede wszystkim na podniesieniu rangi rady pedagogicznej i daniu jej dużej swobody działania.

 

Jest październik 2018 roku. Rady pedagogiczne są nadal, jak w państwie socjalistycznym, ograniczonym w swej podmiotowości, organem, który rzekomo jest kolegialnym podmiotem szkoły w zakresie realizacji jej statutowych zadań dotyczących kształcenia, wychowania i opieki. Od czasów PRL nic się nie zmieniło. Nadal radzie pedagogicznej przewodniczy dyrektor szkoły, który jest pracodawcą i nadzorcą dla nauczycieli-członków tej rady. Kolegialność nadzorowana.

 

 

Dyrektor szkoły – czytam w jednym z właśnie zatwierdzonych statutów szkoły podstawowej – jest zobowiązany do:

 

1)realizacji uchwał Rady Pedagogicznej bądź analizowania stopnia ich realizacji;

 

2)tworzenia atmosfery życzliwości i zgodnego współdziałania wszystkich członków Rady Pedagogicznej w podnoszeniu poziomu dydaktycznego, wychowawczego i opiekuńczego Szkoły;

 

3)dbania o autorytet Rady Pedagogicznej, ochrony praw i godności nauczycieli;

 

4)zapoznawania Rady Pedagogicznej z obowiązującymi przepisami prawa szkolnego oraz omawiania trybu i form ich realizacji;

 

5)pobudzania nauczycieli do twórczej pracy i podnoszenia kwalifikacji zawodowych;

 

6)powiadamiania z tygodniowym wyprzedzeniem o terminie i porządku posiedzeń rady w formie ogłoszenia wywieszonego na tablicy w pokoju nauczycielskim. […]

 

Dlaczego po prawie 30 latach transformacji w szkołach tworzy się dokumenty reprodukujące pozór, konformizm, asekuranctwo itp.? Dlaczego nie doszło do zmiany w prawie oświatowym, by skończyć z tą dyrektorską maskaradą rzekomych trosk i stymulacji? Skąd bierze się opór wobec perspektywy możliwej przemiany relacji między dyrektorem a radą pedagogiczną, której przecież także jest członkiem? […]

 

 

Cały tekst „Pozorna samorządność rad pedagogicznych”    –    TUTAJ

 

 

Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com



Zostaw odpowiedź