Na internetowej stronie Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” zamieszczono linki do dwu materiałów, poświęconych projektowi likwidacji gimnazjów. Pierwszy z nich odsyła do tekstu Wojciecha Książka, jaki zamieścił na prowadzonym przez siebie blogu „Quo vadis polska szkoło?„. Oto fragmenty tego postu:

 

Co dalej z gimnazjami?

 

Nie powinny być zaskoczeniem ostatnie informacje o planach likwidacji-przekształceń gimnazjów. Ten punkt był w części edukacyjnej programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Inną sprawą jest, czy słusznie.[…]

 

Wydaje mi się, także jako osobie współodpowiedzialnej za wprowadzenie trójstopniowego ustroju szkolnego w 1999 roku, że warto zacząć od refleksji, co można poprawić, jaki program naprawczy wdrożyć, bez zbyt radykalnych zmian. Za wiele ich było w szkołach w ostatnich latach. Potrzebny jest namysł, debata, dialog. Refleksja nad CELAMI, które chcemy osiągnąć taką a nie inną zmianą (np. „Jaki ma być model polskiej szkoły w dłuższej perspektywie? Jaka ma być pożądana – także z punktu widzenia wyzwań państwa – sylwetka absolwenta? Jaki ma być nadzór państwa nad polityką oświatową samorządów? Jakie adekwatne do zadań – finansowanie szkolnictwa? Czy szkoła ma być łatwa i przyjemna, czy jednak stawiająca na szerszy rozwój osobowości, na wymagania, cele wychowawcze?”) Stawianie takich pytań i szukanie odpowiedzi jest ważne, żeby nie było poczucia, iż sytuacja przypomina tę z filmu „Bananowy czubek” Woody Allena. Tam jakiś samozwaniec w afrykańskiej republice ogłasza, że od dzisiaj będzie królem, a językiem urzędowym będzie… szwedzki. Czyli ważne jest to, jakie treści chcemy osiągnąć daną zmianą.

 

Przypominam, że wprowadzaliśmy zmianę ustroju szkolnego, aby zwiększyć szanse edukacyjne także dzieciom, młodzieży spoza dużych ośrodków miejskich. Gimnazjum miało być takim lokalnym centrum rozwoju (z dobrą ofertą nauczania informatyki, języków obcych, salą gimnastyczną, itd.). Miało też być nową formą dla treści programowych, owego serca zmian, które chcieliśmy wprowadzić.

 

Mam w sobie na tyle pokory, aby zdawać sobie sprawę, że odbiór społeczny gimnazjów wciąż nie jest najlepszy. Widzi się w nim często miejsce różnych napięć, związanych z trudną fazą rozwojową dzieci, które w wieku 13 – 6 lat dojrzewają do okresu młodzieńczego. I dzieje się tak, mimo że osiągnięcia badane dla piętnastolatków (badania PISA) pokazują coraz większy wzrost umiejętności matematycznych, rozumowania przyrodniczego, czy czytania i interpre- tacji. Opowiadał mi niedawno prof. Mirosław Handke, ówczesny Minister Edukacji, że nagrywał programy m. in. dla analityków edukacyjnych z USA, zainteresowanych przyczynami tego wzrostu, który sytuuje nas już na drugim miejscu w Europie (za Finlandią). Podobne osiągnięcia polska młodzież uzyskuje w badaniu kompetencji informatycznych (ICILS – IBE 2014), gdzie Polacy plasują się w czołówce, za nami są m. in. Holandia, Szwajcaria, Niemcy, Rosja.

 

Trzeba uważać, żeby nie dokonywać zmian dla samych zmian. Warto zachować spokój. Poczekać na dyskusję w tej sprawie, żeby nie było poczucia odbijania się co kadencja od kolejnych ścian. Warto delikatnie zwracać rządzącym uwagę, że niecałe 6 milionów wyborców PiS-u (czyli 1/5 ogółu) nie powinna decydować zbyt arbitralnie w tak ważnej dla Polski sprawie. Ewentualne zmiany ustroju szkolnictwa chyba powinny być przedmiotem REFERENDUM (tego być może zabrakło przed 1999 rokiem, co mogło potem poprawić odbiór tamtych zmian).[…]

 

 

Ale w szkole jest także uczeń, młodzi ludzie, którzy przeżywają w okresie gimnazjalnym jeden z najpiękniejszych momentów swej młodości, dorastania. Nie wolno nam zrobić niczego, co ten proces w nieuzasadniony sposób mogłoby zakłócić.

 

PS

A do najważniejszych zmian zaliczam:

 

1.Działania na rzecz tworzenia zespołów: gimnazjum – liceum, technikum, szkoła zawodowa (na 7.300 gimnazjów 2.900 funkcjonuje samodzielnie), co wymaga zawierania porozumień gmin i powiatów, z czym bywa różnie także z powodów finansowych. Czyli byłoby 6 + 6 z większym zakotwiczeniem gimnazjalistów w danej szkole, wśród kadry nauczajacej;
2.Odchodzenia od tzw. gimnazjów molochów (w ponad 400 jest ponad 400 uczniów);
3.Zmiany systemu egzaminów po gimnazjum, aby nie uczyły „pod testy”, a wzmacniały ocenianie wewnątrzszkolne;
4.Przegląd programów, lektur, dyskusji nad systemem 3 + 1: trzy lata gimnazjum i pierwsza klasa szkoły ponadgimnazjalnej np. w nauczaniu historii;
5.Zwiększenia nakładów finansowych np. na zajęcia wyrównawcze w i klasach gimnazjów;
6.Wzmocnienia roli, zatrudnienia doradców zawodowych (w 2014 roku 44% absolwentów gimnazjów wybierało LO, 37% technika, 19% szkoły zawodowe);
7.Tworzenia pozaobwodowych gimnazjów prozawodowych – przysposabiających do pracy (część nie realizuje obowiązku szkolnego-nauki, część zawala frekwencję).
8.Wprowadzenia tzw. standardów edukacyjnych, czyli ograniczenia maksymalnej liczby uczniów w gimnazjach np. do 26 (od 24 dokonuje się podziału podczas zajęć z informatyki, chemii, fizyki, itd.), a bywa że jest i 33-35 uczniów w klasach pierwszych, co jest szczególnie naganne;
9.Wspierania NAUCZYCIELI tak jeżeli chodzi o formy doskonalenia mistrzostwa zawodowego, jak i równowagę praw i powinności w stosunku do uczniów i ich rodziców.
10.Podejmowania działań na rzecz zwiększenia społecznej świadomości o znaczeniu trójstopniowego ustroju szkolnego, osiągnięć gimnazjów, ale też na rzecz zwiększenia dyscypliny szkolnej.

 

 

Ksiązek

Foto:www.solidarnosc.org.pl/        

 

Wojciech Książek
Przewodniczący „Solidarności” oświatowej Regionu Gdańskiego,Wiceminister Edukacji Narodowej w latach 1997-2001

 

 

Cały tekst TUTAJ

 

Źródło: www.stefczyk.info/blogi/

 

 

 

Drugim jest link do: TV TOYA – program „KONFRONTACJE” z dn. 02.11.2015,
Jest to zapis dyskusji „Czy likwidować gimnazja?” (43m) – TUTAJ



Zostaw odpowiedź