Foto: www. facebook.com/lcdnikp/

 

Dzisiaj, 19 lutego, w Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego odbyło się spotkanie z naszym dobrym znajomym – dr. hab. Jackiem Pyżalskim, profesorem  UAM w Poznaniu.

 

Został on poproszony o wygłoszenie wykładu na temat technik dydaktycznych, stymulujących aktywność i motywację uczących się. Jakież było zaskoczenie uczestników spotkania, gdy prof. Pyżalski zapowiedział, że będzie mówił o… o jajkach i jabłkach. Bardzo szybko okazało się, że była to malownicza metafora, odwołująca się do Horacego, który pisząc o ucztach w starożytnym Rzymie opowiadał, iż przebiegają one „ab ovo usque ad mala”, czyli –  właśnie od jajka (na apetyt”) – na początek, do jabłka (na trawienie) –  na zakończenie uczty. Oto obszerny fragment relacji, jaką o wykładzie dr hab. Jacka Pyżalskiego zamieszczono na fanpage ŁCDNiKP”:

 

[…] Ucztę dydaktyczną, jaką jest lekcja, też zdaniem prof. Pyżalskiego, należy w odpowiedni sposób rozpocząć, aby zaciekawić uczących się i skoncentrować ich uwagę na temacie, a także zakończyć, aby „coś z niej wynieśli” w pamięci. Profesor zbiera w związku z tym – od 16 lat, jak obliczył – „początki” i „końce” lekcji. Inne od rutynowych. Pomysłowe, choć w swojej innowacyjności bardzo proste. Ma ich w swojej kolekcji już 84, wszystkie przetestował osobiście, udostępnił innym pedagogom do przetestowania i przekonał się w efekcie, że działają.

 

Foto: www. facebook.com/lcdnikp/

 

 

O kilku nam opowiedział, z właściwą sobie swadą i poczuciem humoru. Na przykład o pudełku (można je zastąpić walizką), w którym ukryte są pewne przedmioty związane z lekcją. Uczniowie wyciągają je „z ciekawości”, zwyczajnej, ludzkiej, która potem niepostrzeżenie staje się u nich ciekawością poznawczą. Inne chwyty to „sklerotka” czyli karteczka z pytaniem dla każdego ucznia przyklejona pod siedziskiem, „coś na ławce” (nawet spreparowany tasiemiec w słoiku na lekcji biologii), rzucone na ekran zdjęcie, z którego uczniowie mogą intuicyjnie „coś wyczytać”, zanim dowiedzą się od nauczyciela czegoś więcej, kartkówka na koniec lekcji tylko na pozytywną ocenę, jako nagroda dla tych, którzy uważali, przepustka do wyjścia z klasy – kto nie odpowie na pytanie, ten wraca na koniec kolejki…

 

Małą rzeczą, ale dobrze wymyśloną, można dużo osiągnąć, to działa jak dźwignia, mała siła przyłożona we właściwym punkcie” – stwierdził prof. Pyżalski. […]

 

Źródło: www. facebook.com/lcdnikp/

 

 

Uwaga: Pogrubienia i podkreślenia tekstu – redakcja OE.

 

 

 



Zostaw odpowiedź