Oto tekst, bez żadnych skrótów, który wczoraj zamieściła na swoim Fb profilu Koleżanka Ewa Ćwikła – emerytowana nauczycielka z 40-letnim stażem, była dyrektorka łódzkich szkół, była doradczyni metodyczna oraz wizytatorka łódzkiego kuratorium, autorka programów nauczania, a także  podręcznika do historii i WPS dla uczniów klas drugich zasadniczych szkół zawodowych. Podkreślania i pogrubienia czcionek – redakcja OE:

 

 

W sieci słychać wściekły raban, że ” ministra Nowacka” chce hodować zbieraczy szparagów dla Niemców, bo obcinać będzie podstawę programową. Wrzask się niesie od morza do Tatr.

 

Dlaczego?! Bo Pani nie z tej opcji. I to, niestety, jedyny powód, dla którego ten wrzask jest. Nagle wszyscy zapomnieli, że nauczyciele od lat podnoszą kwestię przeładowanych programów. Przeładowanych i źle skonstruowanych. Że rodzice widzą swoje dzieci przemęczone, okradane z dzieciństwa, pracujące ciężej, niż dorośli. Nie?!?! No to popatrzcie sobie: co najmniej 6 godzin zegarowych w szkole klasy młodsze i co najmniej 7-8 godzin klasy starsze. Do tego kółka, zajęcia dodatkowe, wyrównawcze, w domu lekcje trzeba odrobić – następne co najmniej 2 godziny a jak kto chce się rzetelnie wszystkiego wyuczyć- to i 4 godziny mało. I jeszcze chcemy, żeby w domu pomogli, pokój posprzątali, przeczytali lektury…

 

A gdzie miejsce na dzieciństwo, młodość, radość? Zamiast spotkań z rówieśnikami- kontakty w sieci… A jeśli czas dla siebie – to wykradany, opatrzony komentarzem : znowu się nie uczysz, zobaczysz, nadasz się tylko do kopania rowów… Żaden rodzic, kochający swoje dziecko, myślący racjonalnie, nie będzie przeciwny odchudzeniu podstawy programowej, szczególnie w szkole podstawowej!

 

Nie będę się wypowiadać na temat fizyki, chemii, biologii… Ale po co uczniowi klasy VII wiedza o strukturze zatrudnienia ludności? Zanim wejdzie na rynek pracy- będzie zupełnie inaczej! To samo struktura demograficzna! Po jakie licho to „zakuwać”????? Albo struktura gleb! Jaką która ma skałę macierzystą? Kto z Was to pamięta ? I żyjecie! Za miesiąc uczeń o tym zapomni, ale stres przed kartkówką zrobi swoje. Potem się dziwimy, że nasze dzieci zapadają na depresję i coraz więcej trafia do psychologa czy psychiatry. A psychiatrów dziecięcych brak! Chcecie, to poszukajcie danych na ten temat. Włos się jeży ze zgrozy. Z resztą- nie będę mówić o innych przedmiotach. Powiem o swoim.

 

Przez 40 lat byłam nauczycielem historii – od podstawówki przez technikum, „zawodówkę”, gimnazjum, branżówkę – do liceum.

 

Mam na koncie autorstwo programów nauczania, podręczników, oprzyrządowania metodycznego dla nauczycieli. Przez wiele lat byłam także doradcą metodycznym. Mam więc doświadczenie i sądzę, że mam pełne prawo zabierać głos w tej kwestii.

 

Program w szkole podstawowej TRZEBA bezwzględnie nie tylko odchudzić, ale także gruntownie przebudować!

 

Na kie licho uczeń klasy V ma poznawać strukturę spartańskiej oligarchii??? Albo ewolucję form państwowości w starożytnym Rzymie? Toż to wiedza dla kandydatów na studia prawnicze.

 

Czy zapamięta programy partii politycznych w XIX wieku? Historia w takim wydaniu staje się szkolną „kobyłą”, nudą i udręką.

 

Żeby jednak nie było, że tylko krytykuję a nic nie wnoszę, proszę oto moja propozycja ( oczywiście bez szczegółów), dawno już przemyślana:

 

klasa 4 -1 godzina w tygodniu: „Kto ty jesteś? Polak mały” [ legendy o początkach Polski, godło, hymn, flaga, 20 najważniejszych „obrazów” z dziejów Polski, poprzedzonych opowiadaniem, w którym wydarzenie widziane jest oczyma dziecka- rówieśnika. Do tego podręcznik bogato ilustrowany, z tekstem odpowiednio opracowanym, z aplami, wyróżnieniami, podkreśleniami, „przypominajkami”. Do tego „linia czasu”, na której zaznaczamy poszczególne obrazy. Ze 30- 40 lat temu było coś podobnego, choć nie do końca. Uczeń ma widzieć przepływ czasu i zmiany…. Zwracamy uwagę nie na daty, wojny i politykę ale na to, jak wyglądali ludzie, jak wyglądały miasta , wsie, jak się ludzie poruszali, jak pracowali, jak się uczyli, jakie były obyczaje, dlaczego dane wydarzenie było ważne.. Przedmiot ma zaciekawić, nie przytłoczyć. Ma pokazać, jaki był nasz kraj, z czego powinniśmy być dumni. Obrazy powinny być powiązane z sylwetkami wielkich Polaków. Ostatnie zajęcia powinny być przeznaczone na stworzenie „drzewa rodowego”, zebraniu informacji o historii własnej rodziny oraz o historii własnej miejscowości ( w przypadku dużych miast- wybranej okolicy, miejsca, legendy…)

 

Klasa V – 2 godziny w tygodniu ” Tak żyli ludzie”-. I tu już nie będę podawać żadnych szczegółów. Ogólniki są takie; materiał podzielony na bloki, pokazujący ZMIANY w : domostwach, narzędziach, zawodach, nauce, nawet odżywianiu i ubiorach, komunikacji, wszystko, co wiąże się z życiem codziennym w starożytności (prehistoria, Egipt, Grecja, Rzym) i w Europie od średniowiecza. Do czasów współczesnych

 

Klasa VI – 1 godzina „Odkrywamy Świat”- Ogólniki są takie: gdzie i dlaczego powstawały pierwsze osady i państwa, jak sie rozwijały ich terytoria, (kolonizacja, podboje), wielkie odkrycia geograficzne- przyczyny, przebieg (bez dat, praca z mapą), skutki, kolonizacja ,( jej przebieg i skutki), walka o kolonie, … – semestr 1; wielkie odkrycia naukowe i techniczne i ch znaczenie dla rozwoju ludzkości, z podkreśleniem wkładu Polaków – semestr 2

 

Co dalej?

 

I tu już tylko sygnalizuję:

 

klasa VII – 2 godziny „Dzieje ojczyste” -historia Polski na tle najważniejszych wydarzeń z historii Europy do 1795

 

klasa VIII- 2 godziny – ” Świat się zmienia”- historia Polski na tle najważniejszych wydarzeń w Europie i na świecie1795-1945

 

Celem programu jest pokazanie uczniowi zmian zachodzących w otaczającym świecie i nauczenie go dostrzegania tych zmian, następstwa czasu , nauka wnioskowania w kategoriach przyczynowo-skutkowych. Historia vitae magistra est – historia jest nauczycielka życia. I o to chodzi. Żeby wyciągać wnioski z przeszłości dla przyszłości. Żeby mieć słuszne poczucie dumy ale także świadomość popełnianych błędów. Żeby uczyć dziś do życia jutro. Bez ogromu dat, programów, bitew…. Bo i tak nie zapamiętają a znudzą się, zniechęcą, odwrócą plecami i wtedy przegramy. Nie chodzi o ilość, tylko o jakość.

 

To w liceum będzie czas na bloki, np.: „Historia państwa i prawa”, „Historia architektury i sztuki”, ” Historia wojen i wojskowości”

 

” Historia myśli politycznej”, ” Polska walka o niepodległość 1772-1989″, ” Jednostka i jej wpływ na dzieje państw i narodów” i inne …

 

Bo to już szkoła przygotowująca dla tych, co chcą studiować. I tu powinny być jednak klasy profilowane. Niekoniecznie licealista mający w planie medycynę musi się uczyć historii. Wie już dostatecznie dużo, żeby był w stanie samodzielnie pogłębić wiedzę, jeśli zechce. Uczeń nie będzie wybitny, jeśli będzie dobry ” ze wszystkiego” . Nie musi mieć samych piątek czy szóstek. Niech je ma z tych przedmiotów, które rzeczywiście go interesują, z którymi wiąże przyszłość. Bo jego doskonałość w tym względzie, to przyszłe doskonałe wyniki studiów, to doskonali lekarze, prawnicy, inżynierowie, ale także mechanicy, piekarze, kucharze.

 

W technikum i szkołach branżowych a także w liceum o sprawach bieżących powinna traktować ” edukacja obywatelska” jako odrębny przedmiot, ale o tym innym razem.

 

To, co napisałam, to zaledwie muśnięcie tematu, ale może ktoś zechce coś w tym temacie napisać pod postem….

 

 

Źródło: www.facebook.com/ecwikla/



Zostaw odpowiedź