Wczoraj – 8 kwietnia 2024 r. prof. Bogusław Śliwerski zamieścił na swoim blogu „Pedagog” tekst, w którym nie tylko poinformował o odbytej w minionym tygodniu konferencji, zorganizowanej przez krakowską Fundację „Projekt”, ale przy okazji podzielił się swoimi poglądami na temat polskiego szkolnictwa. Oto obszerne fragmenty tego tekstu i link do jego pełnej wersji. Wyróżnienie  fragmentów tekstu pogrubioną czcionką i podkreśleniami – redakcja OE :

 

 

                                                                 „Uwaga! Smartfon!”

 

 

Międzynarodowa Konferencja „Uwaga! Smartfon, jaką od trzech lat organizuje Fundacja Projekt.pl w Krakowie, jest niewątpliwie wyjątkowym wydarzeniem w Polsce ze względu na podejmowanie przez jej ekspertów i zapraszanych gości – wykładowców reprezentujących różne perspektywy badań i analiz oraz praktyk społecznych. Każdego roku organizatorzy dbają o to, by zaproszeni eksperci wypowiadali się i dyskutowali z uczestnikami na temat niezwykle aktualnego problemu cyberuzależnień, ale także cyfryzacji w edukacji i życiu społecznym. […]

 

W tegorocznej edycji „o znaczeniu zachwytu i utrzymaniu uwagi w świecie, w którym jest więcej ekranów niż okien” mówiła gość specjalna – kanadyjskiego pochodzenia pedagog i psycholog, członek Hiszpańskiego Stowarzyszenia Montessori dr Catherine L’Ecuyer. Równolegle po wykładach plenarnych obradowały sesje panelowe a jedna z nich dotyczyła poszukiwania odpowiedzi na pytanie, czy można lub powinno się ustawą sejmową uregulować ograniczenie korzystania przez małe dzieci z mediów cyfrowych.

 

Ów panel prowadził Adam Zych zwracając uwagę na to, że część rodziców nie jest zainteresowana wyjściem z własnej „bańki” kulturowej, światopoglądowej. Heurystyka bliskości sprawia, że widzą to, co jest blisko ich własnego środowiska, ale nie dostrzegają zjawisk i ich skutków, które pojawiają się poza zasięgiem ich wiedzy, obserwacji czy osobistych doświadczeń.

 

Paneliści zastanawiali się nad tym, czy mikrokomputer w kieszeni każdego dziecka do 6-7 roku życia dziecka, bo czymś takim jest smartfon, z pełnym dostępem do wszystkich informacji, materiałów audio i wideo, jest właściwym medium w rozwoju małoletniego dziecka. Jak wynika z przywoływanych badań – 40 proc. dzieci w tym wieku ma już własny smartfon, podobnie jak 40 procentowym posiadaczami tego medium jest kolejna grupa wiekowa 8-9 latków.

 

To oznacza, że ok. 80 proc. dzieci w okresie wciąż rozwijającego się mózgu, jego funkcji poznawczych, ale także całego systemu nerwowego, emocjonalności i kondycji fizycznej jest powoli wyłączana z własnej aktywności na rzecz niekontrolowanej stymulacji zewnętrznej. Ponoć ok. 60 proc. rodziców sześciolatków nie stosuje żadnych zasad związanych z pozytywnie rozumianą kontrolą rodzicielską. To jednak nic nie znaczy, bowiem w zdrowym środowisku rodzinnym takie rozwiązanie jest zbyteczne.

 

Dzieci powinny być oswajane z cybernarzędziami, ale mądrze, kompetentnie i doraźnie, a nie na zasadzie wyłączenia się osób dorosłych z wprowadzania uczniów w sztukę uczenia się, autoedukacji, rozsądnego zarządzania czasem i przestrzenią, także tą społeczną, kulturową, duchową.

 

Jeden z ekspertów w panelu – mecenas Paweł Kuglarz chciałby odgórnie regulować zakaz wnoszenia smartfonów do szkół przez dzieci w wieku wczesnoszkolnym i chyba lobbuje w tym zakresie w Ministerstwie Edukacji Narodowej. […]

 

Trzeba znać psychologiczne podstawy uczenia się, a nie tylko czytać rozwiązania ustawowe czy regionalne w innych państwach, w których rozstrzyga się za nauczycieli, w jaki sposób mają pracować z dziećmi. Populistyczne przywoływanie wiedzy o tym, że w Bawarii jako kraju związkowym w Niemczech zakazano dzieciom używania we wczesnej edukacji smartfonów, czy że przyjęto takie rozstrzygniecie w jakimś stanie USA lub regionie Wielkiej Brytanii, jest absurdalne, bowiem usiłuje się w ten sposób narzucić polskim nauczycielom rozwiązania administracyjno-biurokratyczne, które rozmijają się z uwarunkowaniami pracy polskich nauczycieli.

 

To, że część nauczycieli w naszym kraju jest wypalona zawodowo, nie chce rzetelnie pracować, lekceważy procesy a nawet generuje sytuacje patologiczne, pseudoedukacyjne i zagraża zdrowym postawom większości uczniów, nie powinno w żadnej mierze pozbawiać autonomii decydowania o obowiązujących w zespole uczniowskim zasadach tych, którzy potrafią, chcą i zależy im na jakości procesu kształcenia i wychowania młodych pokoleń. 

 

Polskie szkolnictwo jest pozbawione wizji, strategii rozwoju, ale także koniecznej i radykalnej pracy władz państwowych z ekspertami na temat głębokiej reformy edukacji publicznej, w tym zdecydowanie innego doboru kadr nauczycielskich, ich wykształcenia, wynagradzania i skutecznego egzekwowania organizacji procesu kształcenia na miarę XXI wieku a nie powracanie do rozwiązań z przełomu XIX i XX wieku. Im dłużej losy edukacji dzieci III RP będą uzależnione od partyjnych interesów i populistycznych gier rządzących, tym trudniej będzie odzyskać merytokratyczną szansę na ich właściwy rozwój.

 

 

 

Cały tekst „Uwaga! Smartfon!”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com

 

 

 



Zostaw odpowiedź