Na stronie „Głosu Nauczycielskiego” zamieszczono „gorący” komentarz Prezesa ZG ZNP Sławomira Broniarza do najnowszych informacji ministra Dariusza Piontkowskiego o kolejnych fazach „odmrażania” szkół i placówek oświatoo-wychowawczych:

 

Foto: www.glos.pl

 

Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, dla „Głosu Nauczycielskiego”:

 

Najpierw chciałbym się odnieść do tego co powiedział minister Szumowski, bo to jego komunikat był ważniejszy niż komunikaty ministra edukacji i pana premiera. Minister zdrowia pytany o wypoczynek wakacyjny powiedział, że należy być bardzo wstrzemięźliwym, ostrożnym i bacznie obserwować sytuację epidemiczną.

 

Mówię o tym dlatego, że na koloniach, obozach jest zdecydowanie mniejsza liczba uczniów aniżeli będzie ich w szkolnych klasach, nawet przy relatywnie niewielkiej akceptacji ze strony rodziców dla ogłoszonych decyzji.

 

A więc skoro minister zdrowia przestrzega przed pochopnym działaniem w zakresie wypoczynku wakacyjnego, to wydaje się że jeszcze większa ostrożność, wstrzemięźliwość i uwaga powinny być skierowane na to co może się dziać w szkołach.

 

Natomiast odnosząc się do słów ministra Piontkowskiego mogę powiedzieć, że czekamy na odpowiednie rozporządzenie. Samo zalecenie, że opieka nad dziećmi będzie się odbywała z jakimiś elementami zajęć dydaktycznych nosi znamiona przerzucania odpowiedzialności na nauczycieli. Mogę tylko współczuć dyrektorom, że będą w naprawdę trudnej sytuacji, by to wszystko zorganizować, poukładać w warunkach szkolnych. To nie będzie takie proste jak się panu ministrowi wydaje.

 

Zakładam, że część dzieci wróci do szkół, pewnie będzie ich niewiele – jak wskazuje doświadczenie z uruchomieniem opieki przedszkolnej – ale co z tymi które do szkoły nie wrócą? Co z realizacją podstawy programowej, skoro warunki nie będą na to pozwalały? Pojawia się masa znaków zapytania.

 

Wydaje mi się, że szef MEN znalazł się pod silną presją. Z jednej strony pod presją pana premiera Morawieckiego, żeby pokazał że także funkcjonowanie oświaty wraca do normy, żeby dał szansę rodzicom. A z drugiej strony ten minimalizm w zakresie uruchamiania pracy szkół pokazuje, że minister zdaje sobie chyba sprawę z sytuacji, w której szkoły i nauczyciele będą funkcjonować.

 

Natomiast mam jedną pochlebną uwagę wobec pana ministra. Otóż minister Piontkowski zwrócił się do nauczycieli z podziękowaniem za ich pracę i już nie używał liczby mnogiej mówiąc „daliśmy radę” tylko dziękował samym nauczycielom, którzy są zaangażowani w zdalne nauczanie, nie przypisywał sobie cudzych zasług.

 

Pozostałe decyzje przekazane na konferencji prasowej przez szefa MEN wynikają z pewnego pragmatyzmu, by sprawdzić jak np. do uruchomienia zajęć praktycznych w szkołach policealnych odniosą się uczniowie, słuchacze. MEN próbuje powiedzieć „my wam dajemy szansę, a to czy z niej skorzystacie zależy już od was”. To też wskazuje na realną ocenę sytuacji, że jest ona poważna.

 

 

Źródło: www.glos.pl

 



Zostaw odpowiedź