27 września zamieściliśmy trzecią część „Praktycznego poradnika Wiesławy Mitulskiej – jak pracować z trzecioklasistam”. Dziś obiecany „ciąg dalszy”:
Sekrety pamięci – kolejne doświadczenia.
To już tydzień, gdy pracujemy w projekcie „Umiem się uczyć”. Wszystkie strategie i tajniki uczenia się, które dzieci poznają już od pierwszej klasy, teraz staramy się zweryfikować doświadczalnie.
W czwartek uczniowie pracowali z trudnymi wyrazami i sprawdzali, co można zrobić, by zapamiętać ich pisownię. Powstały wtedy ilustrowane słowniczki z tymi wyrazami. Jeszcze tego samego dnia powtórzyliśmy cały materiał.
Wtedy poszło nieźle, a dziś?
Nie było powtórek, więc część materiału została zapomniana, tylko nieliczni napisali wszystkie wyrazy bezbłędnie. Za to liczenie po 7, które utrwalamy codziennie, u prawie wszystkich dzieci jest już w pamięci długotrwałej. Potrafią wymienić liczby w przód i w tył.
Zrobiliśmy jeszcze krótki eksperyment pozwalający każdemu dziecku sprawdzić jaką pojemność ma jego pamięć robocza. Lista 5 wyrazów, które trzeba zapamiętać, potem zapisać na kartce okazała się dla niektórych zbyt obszerna, a dla niektórych w sam raz.
Każdy jest inny, więc i pamięć może mieć różnie pojemności.
Jeszcze tylko przypomnienie, że w uczeniu ważne są przerwy i zdrowy sen i już można było zrobić stronę do naszej książeczki – poradnika o uczeniu się.
29 września
Jak oceniasz swoje umiejętności uczenia się?
Od tego pytania zaczęłam dziś zajęcia o uczeniu się dla ósmoklasistów. W skali 0-10 uczniowie najczęściej pokazywali 5 i 6, a wyjątkiem była dziesiątka u jednego ucznia.
Umiejętność uczenia się to kompetencja wciąż zaniedbywana w naszych szkołach.
Szkoła jako instytucja, której jednym z zadań jest uczenie, nie uczy jak to robić. Wielu uczniów powiela najmniej skuteczną strategię, czyli wielokrotne czytanie i ewentualnie powtarzanie, by zapamiętać to co w podręczniku lub notatkach.Podczas rozmowy z ósmoklasistami usłyszałam, że chcieliby dowiedzieć się jak robić notatki pomagające się uczyć. Będziemy trenować tę umiejętność, inne strategie uczenia się również.
Tymczasem trzecioklasiści kontynuują pracę nad poradnikiem o uczeniu się.
Jak czytać ze zrozumieniem, co to w ogóle jest czytanie ze zrozumieniem, jak się tego nauczyć – sprawdzaliśmy w działaniu. Powstała również kolejna kartka poradnika.
Umiejętność planowania ruchu i kodowania symbolami trenowaliśmy kodując wymyślone przez dzieci kroki do piosenki Happy Colina Farrella.
Może ktoś zatańczy według naszego kodu?
1 października
Czy wiesz, jak lubi się uczyć Twój mózg?
O tym dziś rozmawiałam z trzecioklasistami. Dzieci już wiedzą, że w zabawie, w dobrym nastroju, po rozgrzewce, czasem w ruchu, czasem w spokoju i w skupieniu, a dziś przyjrzeliśmy się uczeniu z użyciem wyobraźni.
Mózg lubi historie, barwne opowieści, obrazy i kolory. Używanie wyobraźni podczas uczenia pomaga porządkować poznawany materiał, a przede wszystkim pomaga zrozumieć.
Podczas projektu „Umiem się uczyć” wszystko sprawdzamy doświadczalnie, dlatego dziś w ten sposób opracowywaliśmy pisownię wyrazów z rz.
Najpierw zgromadziliśmy potrzebne wyrazy, potem dzieci wymyślały z nimi historyjki i wzajemnie sobie je opowiadały. Namalowanie pięknych, kolorowych obrazów było już tylko dopełnieniem całego procesu. Dzieci doskonale wiedziały, co mają malować, bo wcześniej wszystko sobie wyobraziły.
W poniedziałek napiszemy dyktando z tymi wyrazami, by każdy mógł sprawdzić, skuteczność takiej strategii uczenia się.
Nasz projekt trwa już prawie dwa tygodnie. W tym czasie uporządkowaliśmy i sprawdziliśmy w praktyce wszystko, czego uczniowie wcześniej dowiedzieli się na temat skutecznego uczenia. Już widzę rezultaty projektu, bo dzieci coraz bardziej świadomie uczestniczą w całym procesie. Bardzo mi na tym zależy, dlatego często robimy stopklatki na refleksje i czasami słyszę: – U mnie liczenie po 7 jest już w pamięci długotrwałej albo – Ja już zrobiłam notatkę, teraz tylko utrwalam.
Ponieważ liczenie po 7 jest już dobrze ulokowane w pamięci długotrwałej, to teraz czas na liczenie po 8. Do zabaw, ćwiczeń i gier wykorzystaliśmy kasztany z oznaczonymi kolejnymi wielokrotnościami liczby 8.
Kilka dni wcześniej chciałam sprawdzić, jak dzieci sobie z tym radzą, dlatego rzuciłam im wyzwanie: „Zbuduj wieżę z kubeczków. Każdy kubek ma wartość 8. Możesz tak długo dokładać kubeczki, jak długo będziesz umiał/ umiała podać wartość całej wieży”.
No… i zabrakło kubeczków.
Zobaczyłam rozmaite strategie obliczania wartości wieży. Cieszę się, że trzecioklasiści potrafią znajdować rozwiązania problemu. Choć początkowo widziałam trudności,.to w rezultacie całe wyzwanie wywołało u dzieci refleksję o błędzie, o konieczności zaczynania wszystkiego od początku i niepoddawaniu się, gdy coś nie udaje się od pierwszego razu.
7 października
Chwytając okazję, czyli miniprojekcik kasztanowy.
Jeden z chłopców przyniósł do klasy worek kasztanów, które zadziałały na dzieci jak magnes. W każdej wolnej chwili podbierały kasztany, by się nimi pobawić. Takiej okazji nie mogłam zmarnować. Wymyśliłam kasztanowy dzień, w którym różne aktywności miały wspólny mianownik – kasztany. Żałowałam tylko, że nie zdążyliśmy zrobić nawet połowy działań, na które miałam pomysł.
Kasztanowa rozgrzewka
Każdy dzień rozpoczynamy rozgrzewką. Dziś wykorzystaliśmy do niej kasztanową ścieżkę sensoryczną. Ciekawe, że przejście po niej dla niektórych dzieci było przyjemnym, a dla innych bolesnym doświadczeniem. Było również turlanie kasztanów stopą i chwytanie ich palcami.
Sposób na liczenie
Dzieci chciały wiedzieć ile mamy kasztanów i proponowały różne sposoby na ich szybkie policzenie. Najpierw szacowaliśmy ile ich może być, a potem każdy wziął po 10 kasztanów. Wspólnie policzyliśmy po 10, potem po 20, a resztę z małej kupki po 4. Wspólnymi siłami policzyliśmy, że jest ich w sumie 432.
Kasztan Bank – nazwa wymyślona i zastrzeżona przez drugoklasistów
Nasze pudło z kasztanami awansowało do roli banku, a kasztany stały się środkiem płatniczym (kryptowalutą, jak określił jeden z chłopców. Krótka rozmowa uświadomiła mi, jak różny jest poziom wiedzy dzieci na temat banku i finansów. Niektórzy twierdzili, że banki rozdają pieniądze albo, że w każdym banku są skrytki ze złotem, na które złodzieje organizują napady.
Wspólnymi siłami zebraliśmy słownictwo związane z bankiem, a potem potrenowaliśmy pisanie wyrazów z pamięci.
Gwoździem dzisiejszego programu była zabawa w bank i prowadzenie rachunku własnego konta.
Każde dziecko dostało wpłatę na konto w wysokości 20 kasztanów i możliwość wybierania ich z banku. O tym, ile kasztanów można wybrać jednorazowo decydował rzut kostką. Dzieci samodzielnie zapisywały te czynności na swoich rachunkach do momentu, gdy musiały zacząć pożyczać pieniądze. Tutaj musieliśmy wyjaśnić sobie, na czym polega kredyt i co to jest saldo.
Kiedy zrobiliśmy stop klatkę, by dzieci pokazały na placach w skali 0-10 na ile zrozumiały pojecie długu i zapisywania go na koncie, to większość dzieci pokazała 9 lub 10, ale były też takie, które pokazały 1, 2, 3. To jest okazja do tego, by wykorzystać wzajemne uczenie się od siebie. Kto rozumie, tłumaczy temu, który nie rozumie. A jaka jest moja rola?
Jestem koordynatorem „tłumaczy”.
Na koniec dnia trzeba było oddać zaciągnięty kredyt, a ponieważ kredyt kosztuje, to „płaciliśmy” odpowiedziami na pytania, oczywiście na pytania związane z bankiem.
To był szybki sposób na utrwalenie nowych pojęć.
W naszym banku wciąż są kasztany, więc może wkrótce wykorzystam pozostałe pomysły na ciekawe zadania.
Źródło: www.facebook.com/wiesia.mitulska