Foto: www.d-pt.ppstatic.pl

 

 

Dziś na pierwszej stronie łódzkiego dodatku „Gazety Wyborczej” wielkimi literami „bije” w oczy tytuł: „SZALEJE BELFERSKA GRYPA”. Poniżej zamieszczamy fragmenty zamieszczonych tam informacji:

 

Ponad 1,3 tys. łódzkich nauczycieli nie przyszło wczoraj do pracy z powodu zwolnień lekarskich. Czy podobnie będą wyglądać szkoły podczas matur i egzaminów ósmoklasisty?’

 

Nauczyciele od dłuższego czasu domagali się podwyżek w wysokości 1 tys. zł. W ubiegłym tygodniu rozmowy z minister edukacji Anną Zalewską zakończyły się jednak fiaskiem. Jak twierdzili związkowcy, nie usłyszeli oni żadnych zadowalających propozycji ze strony resortu edukacji. – Nie posunęliśmy się ani o złotówkę do przodu – mówili. […]

 

 

Dalej autorka tego tekstu – Aleksandra Pucułek – informuje, że w ub. tygodniu w Łodzi na zwolnieniach było ponad 200 nauczycieli, ale z każdym dniem ta liczba rosła. W piątek 11 stycznia do do łódzkich szkół nie przyszło 1021 nauczycieli, a po weekendzie na zwolnieniach lekarskich było już 1350 nauczycieli.

 

Z artykułu można dowiedzieć się, że ta „epidemia belferskiej grypy” spowodowała, że w wielu przedszkolach do pracy nie przyszła żadna nauczycielka (nie licząc dyrektorki). Są to: PP nr 54, 73, 88, 192, 214, 221 i 233. Podobnie jest także w szkołach podstawowych (głównie na Widzewie) – ogółem do pracy nie przyszło 986 nauczycieli. W tej statystyce „chorych” są także nauczyciele gimnazjów – np. najwyższy wskaźnik chorobowej absencji zanotowano w PG nr 31 – 12 osób na 31 tam zatrudnionych. Artykuł kończy się takim akapitem:

 

Jak długo potrwa protest? Tego nie wiadomo. ZNP wciąż podkreśla, że to akcja oddolna, ale jednocześnie zachęca, by nauczyciele dbali o zdrowie.

 

 

Cały artykuł – w e-wersji zatytułowany „Rozszalała się „belferska grypa” w Łodzi. Już ponad 1,3 tys. nauczycieli na zwolnieniach”     –    TUTAJ

 

 

Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/



Zostaw odpowiedź