Poszukując tekstu na dzisiejsze przedpołudnie trafiliśmy na Fb profil Wiesława Mariańskiego, a tam zobaczyliśmy tekst, który zaczerpnął on z profilu Doroty Wójcik-Hetman – o której nie mogliśmy się niczego dowiedzieć „kto zacz”, ale co do której wszelkie wątpliwości rozwiane zostały po zapoznaniu się z wykazem jej znajomych na Fb. A to zmotywowało nas do dalszych poszukiwań informacji o niej, uwieńczonych sukcesem.

 

Oto informacja, zaczerpnięta ze strony portalu „Dobre Kadry”:

 

Nauczyciel z ponad czterdziestoletnim doświadczeniem w pracy pedagogicznej. Ponad 20 lat na stanowisku dyrektorskim w szkołach podstawowych i przedszkolu. Obecnie aktywnie działa jako prezes i członek honorowy w Stowarzyszeniu Dyrektorów Wrocławskich Szkół Podstawowych. Opracowała i wdrożyła wiele warsztatów i szkoleń dla nauczycieli. Autorka i współautorka innowacyjnych programów edukacyjnych dla uczniów. Jako dyrektor szkoły zawsze utrzymywała wysoki poziom edukacji, zachęcając nauczycieli do korzystania z innowacyjnych i kreatywnych form i metod pracy z uczniami.

 

 

Oto tekst, zamieszczony przez panią Dorotę Wójcik-Hetman na jej profilu w dniu 25 kwietnia:

 

 

Będzie długo… ale jestem bardzo zła.

 

Polska edukacja idzie po równi pochyłej w dół. Straciłam już nadzieję, że możliwy jest jej rozwój. To chyba musi skończyć się tak, jak to w zeszłym roku powiedziałam w jednej z dyskusji w Radio Wrocław: „ nie ma czego odbudowywać, trzeba wszystko zburzyć i zbudować od nowa”. I niestety, jestem tego pewna. Im szybciej to runie tym lepiej.

 

W celu poprawy jakości kształcenia nadbudowuje się na tej wątłej konstrukcji nowe elementy. A tu fundamentów przecież nie ma! Podejmowane są działania od tzw „d..y strony”. Zaczyna się od zmian w podstawach programowych, a dopiero potem wprowadza się np. nowy przedmiot edukacji zdrowotnej. Wszystko chyba tylko po to, aby pokazać, że „coś się robi”. Tylko to jest jak para w gwizdek. Tak, edukacja zdrowotna jest bardzo ważna i potrzebna. Ona jest w Polskich szkołach, tylko niedofinansowana, przyklejona w postaci różnego typu projektów. Realizowana jakże często w czynie społecznym przez dyrektorów i nauczycieli pasjonatów. Ale po co zaraz nowy przedmiot? No chyba po to, aby uczelnie mogły sobie znowu dorobić do pensji na tworzeniu nowych kierunków, bo przecież nowy przedmiot, to nowe kwalifikacje, których będzie się wymagać od nauczycieli. Tak więc kasa z jednego resortu dofinansuje drugi resort. A jak zabraknie, to nauczyciel dopłaci, bo ma się kształcić i już. Nie wiem dlaczego mnie wydaje się to takie proste: przeanalizować podstawy programowe z wychowania fizycznego, biologii i wychowania do życia i tam sensownie zaplanować edukację zdrowotną.

 

Mówi się o przeciążeniu uczniów nauką (ach te zadania domowe. To następny sztuczny problem!), ale jakoś nikt nie mówi o przeciążeniu pracą nauczycieli! Może za chwilę, gdy już ich nie będzie, to ktoś się obudzi… z ręką w nocniku. Po co tworzyć nowy przedmiot? Może zastanowić się, które przedmioty w szkole podstawowej nie są potrzebne? Może warto połączyć je w bloki? I w ten sposób odciążyć ucznia, zmniejszając zajęcia z wiedzy niepotrzebnej na tym etapie? Bo co tak naprawdę jest ważne na poziomie szkoły podstawowej? Pisanie, czytanie, prosta matematyka, języki obce, ogólna wiedza o człowieku, życiu i świecie, a nade wszystko umiejętność funkcjonowania w zespole, poznawania siebie, umiejętności tworzenia relacji, rozwój aktywności sportowych, społecznych i artystycznych. Po prostu, sztuka budowania swojego JA.

 

Polska edukacja nigdy nie będzie szła w górę dopóki nie zostanie dobrze dofinansowana (i nie tylko o wynagrodzenia nauczycieli tu chodzi, ale priorytety, które powinny być ważne dla każdego Polaka, o programy, narzędzia, metody, kształcenie od podstaw w zawodzie nauczycielskim po nowemu. Może na tym skupiłyby się uczelnie? Róbcie Państwo lepiej to co robicie, a nie wymyślajcie nowych kierunków). Nie ma ciągle wizji tego, jaka powinna być edukacja w naszym kraju. Dlaczego? bo tak naprawdę nikomu na niej nie zależy. Dzisiaj Polska szkoła to zła szkoła. Mówię to z pełną świadomością i żalem, bo oddałam Jej większą część mojego życia.

 

 

Źródło: www.facebook.com/dorota.wojcikhetman/

 



Zostaw odpowiedź