Dzięki fejsbukowej znajomości z Panem Prezesem Markiem Ćwiekiem także redakcja OE mogła zapoznać się z wartościową publikacją, jaką zamieścił portal INN:Poland. Już jej tytuł zachęca do zapoznania się z treścią: „Polscy nauczyciele mogą uczyć się od Youtuberów”. Już połowa uczniów wiedzę czerpie z filmików

 

Tradycyjnie, dla zaostrzenia „apetytu” proponujem6y, na początek, kulka fragmentów tej publikacji:

 

 

Polscy uczniowie zamiast umierać z nudów pod szkolną tablicą woli odpalić sobie filmik edukacyjny na Youtubie. Z badań przeprowadzonych przez Brainly wynika, że w ten sposób wiedzę o świecie zdobywa już połowa z nich. Najpopularniejsi influencerzy mają po kilkaset tysięcy subskrybentów. […]

 

Z czego wynika taka popularność edukacyjna YT? Czy to kwestia siły przyciągania i atrakcyjności internetu czy raczej słabości nauczycieli, którzy w szkole nie potrafią sprzedać dokładnie samej wiedzy? A może coś jeszcze? Może to kwestia percepcji młodego pokolenia, które urodziło się z tabletami w rękach i ma problemy ze skupieniem się na belfrze perorującym przy szkolnej tablicy?

 

Moim zdaniem chodzi głównie o to ostatnie – komentuje dla INNPoland.pl  Barbara Strycharczyk, współpracownik Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego i nauczycielka języka łacińskiego i kultury antycznej w Liceum Ogólnokształcącym Stowarzyszenia STERNIK. Strycharczyk podkreśla, że sama korzysta i zachęca nauczycieli do korzystania z filmów zamieszczonych na Youtube.

 

Foto: www.facebook.com/barbara.strycharczyk

 

Barbara Strycharczyk – nauczycielka języka łacińskiego i kultury antycznej w Liceum „Strumienie” Stowarzyszenia Sternik.

 

Przydają się nawet w przedmiocie, którego nauczam. Staram się jednak sama kierować uczniów na wartościowe nagrania. W internecie można znaleźć zarówno fantastyczne pozycje, jak i filmy o bardzo małej wartości edukacyjnej – zastrzega.

 

Taka polityka wydaje się dużo mądrzejsza niż obrażanie się na rzeczywistość. Tym bardziej, że ze wspomnianych już badań Brainly wynika, że informacje znalezione w sieci weryfikuje mniej niż połowa uczniów (48 proc.).[..]

 

 

 

Vlogerzy z całego świata opanowali do perfekcji jedną rzecz – umiejętność pracy przed kamerą. Dzięki temu ogląda się ich z niekłamaną przyjemnością. Jeżeli dodamy do tego zdolność do tłumaczenia zawiłej teorii w przystępny dla laika sposób otrzymujemy… znakomitego nauczyciela. […]

 

I na koniec „łyżka dziegciu”:

 

Polecam nauczycielom, by uczyli się Youtuberów. W naszej szkole pokazujemy uczniom, jak zachowywać się przed kamerą. Dzięki temu dowiadują się, że nie powinni układać długich zdań, że muszą ułożyć sobie tekst wcześniej i że musi być dłuższy od tego, który ostatecznie wygłoszą – opowiada Strycharczyk. […]

 

Inna sprawa, że z zawodem nauczyciela w Polsce również nie jest najlepiej. Polskim belfrom nierzadko brakuje umiejętności miękkich. Suchej nitki na ich możliwościach nie zostawił ubiegłoroczny raport NIK. Inspektorzy zauważyli, że coraz wyraźniejszą tendencją w szkołach jest tzw. „selekcja negatywna”. Niemal co 10. belfer miał na maturze wynik w przedziale od 30 do 49 punktów. Co oznacza, że egzamin dojrzałości zdał z dużym trudem.

 

Podobne obserwacje miała zresztą liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. – Z moich obserwacji wynika, że do zawodu często idą najsłabsi studenci. Jak można później wymagać, by kształcili nam olimpijczyków, skoro sami mają problemy z rozwiązywaniem zadań na tym poziomie? opowiadała w rozmowie z INNPoland.pl. […]

 

 

Cały tekst „’Polscy nauczyciele mogą uczyć się od Youtuberów’. Już połowa uczniów wiedzę czerpie z filmików”   –   TUTAJ

 

 

Źródło: www. innpoland.pl

 

 

 

Polecamy także na stronie BUSINESS INIDER tekst „Nowe technologie w polskiej szkole. W nauce pomaga nawet Netflix [RAPORT]”   –   TUTAJ



Zostaw odpowiedź