Foto: www.facebook.com/piotr.jesionowski.9

 

Piotr Jesionowski (z synem – na stadionie Stamford Bridge w Londynie) – właściciel centrum języków obcych w Sianowie (pow. koszaliński), gdzie pracuje również jako lektor oraz metodyk. Jest on także nauczycielem j. angielskiego w V LO w Koszalinie. Publikacje na stronach internetowego miesięcznika idei „Nowa Konfederacja”, a także „Klubu Jagiellońskiego”.

 

 

 

Wczoraj w e-wydaniu, a dziś w wersji drukowanej „Rzeczpospolita” zamieściła artykył, który już w tytule informuje nie tylko o jego treści, ale i autorze: „Piotr Jesionowski: Patorankingi polskiej edukacji”. Niechaj nam redakcja i wydawcy „Rzepy” wybaczę tych kilka, subiektywnie wybranych, obszernych cytatów, ale czynimybto nie dla zysku, a „dla sprawy”.

 

[…] Kilkanaście dni temu na łamach miesięcznika „Perspektywy” opublikowany został najnowszy ranking szkół średnich. Najlepsze licea oraz technika w Polsce zostały sklasyfikowane odpowiednio według kryteriów osiągnięć swoich uczniów w olimpiadach przedmiotowych oraz według wyników maturalnych zarówno na poziomie podstawowym, jak i rozszerzonym.

 

Część szkół otrąbiła sukces pedagogiczny, część wpadła w panikę. Tylko czemu i komu takie rankingi mają służyć? I gdzie w nich jest uczeń? Ze swoimi zdolnościami, pasjami i potrzebami? Jak długo jeszcze będziemy tkwić w pseudoedukacji, która niczego młodym ludziom i Polsce nie oferuje. Co gorsza, coraz więcej odbiera. […]

 

W tworzeniu rankingów podobnych do tego z „Perspektyw”, w którym dodatkowo przyznawane są nagrody moralne w postaci złotej, srebrnej oraz brązowej tarczy, nie ma niczego złego, jeśli byłyby traktowane w sposób podobny chociażby do Topu Wszech Czasów Trzeciego Programu Polskiego Radia. W tym roku wygrała piosenka „Bohemian Rapsody”, za rok więcej głosów otrzyma „Brothers in Arms”, a jeszcze rok później „No Woman No Cry”. W Trójkowym rankingu chodzi bowiem wyłącznie o zabawę i spędzenie dnia na słuchaniu dobrej muzyki. Różnej muzyki. A po skończonej audycji i tak wszyscy wracają do swoich światów.

 

Niestety, po opublikowaniu rankingów edukacyjnych indywidualne światy wielu szkół zaczynają się przerażająco zmieniać. Znane są bowiem przypadki zwoływania specjalnych rad pedagogicznych, ponieważ pozycja danej szkoły obniżyła się w stosunku do roku poprzedniego o dwa miejsca. W praktyce oznacza to jednego olimpijczyka mniej lub minimalnie gorsze zdanie matury przez kilku uczniów. […]

 

Nie jest tajemnicą, że wiele szkół – na szczęście jeszcze nie wszystkie – swoich sukcesów nie zawdzięcza ciężkiej pracy pedagogów. Kryteria przyjmowania uczniów do niektórych są tak wyśrubowane, że miejsca czekają tylko na najlepszych. Wielokrotnie zatem mamy do czynienia z sytuacją, że uczeń jest jedynie poinstruowany, czego i na kiedy ma się nauczyć, a nauczyciel nie przejmuje się jakością prowadzonych przez siebie zajęć. I mimo że postawienie takiej tezy będzie oburzało wielu dyrektorów i nauczycieli, to rodzice i uczniowie doskonale wiedzą, że takie są fakty. Uczeń musi znać materiał, a co jeśli nie jest w stanie opanować go samemu? Rynek  korepetycji kwitnie w najlepsze.

 

Doszło zatem do paradoksalnej sytuacji, w której uczniowie przebywają jedynie w obowiązkowej szkole, wiedząc, że na płatnych „korkach” będą realizować program szkolny. Pytanie zatem brzmi: po co w ogóle jest szkoła? […]

 

Za wszystkie te przewinienia, za które odpowiadają kolejne rządy, dyrektorzy, nauczyciele oraz rodzice, cenę płacą młodzi ludzie, a co za tym idzie – zapłaci przyszła Polska. Właśnie dziś, traktowani jak tryby machiny, która nie wiadomo czemu ma służyć, uczniowie tysięcy szkół zmarnują kolejny dzień na nudną polską szkołę, chcąc w niej jedynie przetrwać do wieczornych korepetycji. […]

 

To my – politycy, ministrowie, dyrektorzy, nauczyciele oraz rodzice – stworzyliśmy potwora. I jeszcze codziennie go dokarmiamy, żerując na jego prawdziwych potrzebach, którymi z całą pewnością nie są rubryki najnowszego rankingu „Perspektyw”.

 

 

Cały artykuł „Piotr Jesionowski: Patorankingi polskiej edukacji”    –   TUTAJ

 

 

Źródło: www.rp.pl

 

 



Zostaw odpowiedź