Foto: mamadu.pl (Maciej Stanik)

 

Wioletta Krzyżanowska – dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków w Warszawie

 

 

Portal  mama:Du zamieścił obszerny materiał, z którego można wiele dowiedzieć się o dotychczasowych dokonaniach dyrektorki-reformatorki  podstawówki na warszawskim Ursynowie. Oto wybrane fragmenty tej publikacji i link do całego tekstu:

 

Przemierzam w deszczu całą Warszawę, by dotrzeć do szkoły na Ursynowie. Potem małą chwilę krążę między blokami, gdy w końcu wyłania się zza nich sylwetka budynku. Szkoła Podstawowa nr 323 im. Polskich Olimpijczyków.Od początku września uczniowie pracują w niej według nowatorskiego programu. Bez prac domowych, z wykorzystaniem autorskich metod dyrektorki, z naciskiem na jak najbardziej efektywne wykorzystanie czasu w szkole. Tutaj dziecko odgrywa najważniejszą rolę, a słowo edukacja pisze się przez duże „E”. […]

 

Bierzemy udział w zajęciach dzieci w klasie trzeciej. Moją uwagę zwraca ustawienie ławek, jest niestandardowe. Uczniowie zwróceni są do siebie, nie do nauczyciela. Dyrektorka tłumaczy, że ustawienie ławek w klasach jest absolutnie swobodne. Jedynym kryterium jest to, by uczniowie widzieli siebie wzajemnie, a nauczyciel był raczej krążącym między nimi doradcą, niż głównym aktorem skupiającym ich uwagę. […]

 

Kiedy dzieciaki przesypują drożdże do plastikowych butelek, pytam dyrektorkę, skąd pomysł na tak daleko idące zmianyPotrzeba zmian narastała we mnie od długiego czasu, sama jestem matką i z doświadczenia rodzica widziałam, że obecny system ma braki. Równolegle nikt nie ma pomysłu jak je wypełnić. W oświacie pracuję od ponad 20 lat, więc wiem, jakim zmianom edukacja ulega. Były one dla mnie niesatysfakcjonujące, dlatego postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce – mówi.

 

Rodzice podchodzili do nowych pomysłów dyrekcji z dużym dystansem. Ich podejście zmieniło się dopiero w momencie, w którym uświadomili sobie, jak realny wpływ będą miały te zmiany na ich dzieci. Po trwającym dwa miesiące okresie pilotażu, na wniosek rodziców przeprowadzona została ankieta. Pytania dotyczyły ogólnych wrażeń, rodzice odpowiadali na pytania dotyczące tego, co było w porządku, a co według nich mogłoby ulec zmianie lub poprawie.[…]

 

Wprowadzenie zmian o tak szerokim zakresie, wymagało ciężkiej pracy. O wielu rzeczach dużo łatwiej mówić niż wprowadzić je do codziennego funkcjonowania. A to nie są skomplikowane rozwiązania! Na przykład przekazanie tematu i celu lekcji w prostych, zrozumiałych dla dziecka słowach. Lub wykorzystanie pochwały zamiast nagany. Zależy nam na tym, żeby dziecko po powrocie do domu powiedziało: wiesz, dzisiaj nauczyłem się o drożdżach. A nie tylko – spędziłem czas na zabawie z kolegą, było w porządkuwyjaśnia Wioletta Krzyżanowska. […]

 

Projekt jest bogaty, wielopłaszczyznowy i zawiera w sobie mnóstwo uzupełniających się elementów. A każdy z tych składników nie może istnieć bez drugiego. Dlatego tak ważna jest współpraca. Na wszystkich poziomach. Współpracować ze sobą muszą nie tylko pedagodzy i rodzice, ale również dyrekcja z gronem pedagogicznym, nauczyciele między sobą, z dziećmi, rodzice z dziećmi.

 

 

Wciąż wykonujemy ogromną pracę nad projektem, nie wszystko jest idealne. Proces jest w toku, ten rok szkolny jest czasem nadzoru pedagogicznego. Dostrzegamy mocne strony i podkreślamy je, ale widzimy też te słabsze i staramy się je poprawiać. Nie możemy na razie mówić o stabilizacji, mamy pewne ramy i działania nie są absolutnie chaotyczne. Ale metamorfoza wciąż trwamówi z uśmiechem liderka szkoły pełnej pozytywnych zmian.

 

Cały, bogato ilustrowany tekst, zatytułowany „Brak pracy domowej? To możliwe! Pierwsza taka szkoła w Warszawie, pełna pozytywnych zmian”   –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.mamadu.pl



Zostaw odpowiedź