Już na początku lat 90-ych Lech Wałęsa obiecywał zbudowanie w Polsce drugiej Japonii. Nie tak dawano, bo w październiku 2022 roku JarosławKaczyński mówił podczas spotkania z sympatykami PiS w Stargardzie, że „tylko jeszcze trochę do góry i będziemy drugą Japonią. A teraz dowiadujemy się, że ministra polskiej edukacji poleciała do Japonii… Czyżby w celu podpatrzenia jak tam jest, aby u nas zrobić tak samo?

 

Jednak gdyby ministra Barbara Nowacka znała  wyniki trzech ostatnich rankingów badań PISA, to zamiast lecie do Japonii, powinna odwiedzić Chiny, Hongkong i Singapur…

 

A na razie musi nam wystarczyć informacja, zamieszczona dzisiaj na stronie MEN:

 

 

Pierwszy dzień wizyty Minister Edukacji Barbary Nowackiej w Japonii

 

 

Minister Edukacji Barbara Nowacka rozpoczęła wizytę w Japonii. W pierwszym dniu odwiedziła Ośrodek Pomocy Społecznej Fukudenkai w Tokio, spotkała się z Minister Edukacji, Kultury, Sportu, Nauki i Technologii Japonii Toshiko Abe oraz z członkami Polsko-Japońskiej Parlamentarnej Ligi Przyjaźni.

 

Pierwszym punktem wizyty Minister Edukacji Barbary Nowackiej w Tokio było odwiedzenie Ośrodka Pomocy Społecznej Fukudenkai – miejsca o szczególnym znaczeniu dla historii relacji polsko-japońskich. W latach 20. XX wieku dzięki pomocy Japończyków schronienie znalazły tam setki polskich dzieci ewakuowanych z Syberii.

 

Minister spotkała się tam z Akie Abe, żoną tragicznie zmarłego premiera Shinzo Abe, która przewodniczy Radzie Ośrodka Fukudenkai.

 

Następnie w siedzibie japońskiego Ministerstwa Edukacji, Kultury, Sportu, Nauki i Technologii (MEXT) Barbara Nowacka rozmawiała z Minister Toshiko Abe m.in. o bezpieczeństwie i organizacji pracy szkół, a także o możliwościach rozwoju współpracy edukacyjnej między Polską i Japonią.

 

Na zakończenie dnia Minister Edukacji uczestniczyła w spotkaniu z członkami Polsko-Japońskiej Parlamentarnej Ligi Przyjaźni. Rozmowy odbyły się w oficjalnej rezydencji Przewodniczącego Izby Reprezentantów Fukushirō Nukagi, który jednocześnie przewodniczy Lidze.

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 



Jak zwykle w środę, odbyła się wczoraj w „Akademickim Zaciszu” rozmowa, którą  gospodarz spotkania – prof. Roman Leppert zatytułował „Uczeń – nastolatek w kryzysie suicydalnym”. Spotkanie zostało zorganizowane wspólnie z Wydawnictwem Uniwersytetu Łódzkiego, i było poświęcone książce „Chcę żyć! Żyć inaczej. Techniki wspierania ucznia w kryzysie suicydalnym * Rozmówczyniami prof. Lepperta były autorki tej publikacji: dr Agnieszka Jaros  i  dr Magdalena Staniaszek.

 

Jak zawsze tak i dzisiaj zapraszamy osoby zainteresowane tym problemem – szczególnie nauczycielki i nauczycieli pracujących z uczniami w tym wieku oraz rodziców nastolatków – którzy wczoraj nie obserwowali tej interesującej rozmowy, aby obejrzeli i wysłuchali relacji, zapisanej na strone „Akademickiego Zacisza”  – link poniżej:

 

 

 

Uczeń – nastolatek w kryzysie suicydalnym  –  TUTAJ

 

 

 

*Publikacja jest dostępna w dwóch wersjach – papierowej i elektronicznej)  –   TUTAJ

 



Oto warty zapoznania się z nim tekst, jaki dr Marzena Żylińska zamieściła wczoraj na swoim fb-profilu:

 

 

Czy nie zabrzmi to zbyt mocno, nazbyt krytycznie, jeśli powiem, że wiedza o tym, jak uczy się i jak zapamiętuje nowe treści nasz mózg, powinna być w szkole przynajmniej tak samo ważna jak układ oddechowy żaby albo data bitwy pod Cedynią?

 

Tu zahaczyłam zupełnie niechcący o inną niezwykle ważną – i mającą w życiu kluczowe znaczenie – kompetencję, a myślę tu o selekcji informacji i ich hierarchizowaniu, o umiejętności oddzielenia tego, co naprawdę ważne, od tego co mniej ważne, tego, co jest wiedzą specjalistyczną, przydatną dla wąskiej grupy specjalistów, od tego, co niewątpliwie przyda się każdemu człowiekowi.

 

Przez wiele lat kształciłam przyszłych nauczycieli i prowadziłam seminaria metodyczne. Na ćwiczeniach często skupialiśmy się na tym, jak rozwijać u uczniów umiejętność selekcji informacji.

 

Szukaliśmy wtedy alternatywy dla polecenia: „Nauczcie się wszystkiego od str. 159 do 181.” Bo przytoczone właśnie polecenie uczy bezmyślnego i bezrefleksyjnego kucia na pamięć, a nie tego, co szkoła powinna rozwijać.

 

I znów , off topic. Wyuczone, wykute bez zrozumienia na pamięć informacje, to tzw. „martwa wiedza”, która znika tak szybko, jak najszybszy gepard i po której po kilku tygodniach nic nie zostaje.

 

Piszę o tym w kontekście treści zawartych w podstawach programowych i – w wersji mocno rozszerzonej – w podręcznikach. Bardzo bym chciała, żeby autorzy i podstaw i podręczników mieli wysoko rozwiniętą kompetencję selekcji informacji i co jeszcze ważniejsze, by w szkolnej nauce było nie tylko miejsce na pamięciowe opanowanie określonych treści, ale by ich autorzy kładli również nacisk na zdolność ich zastosowania (nieważne, ile wiesz, ważne, co umiesz z tym zrobić), a także na rozwijanie kompetencji, bez których trudno w życiu funkcjonować, a które dziś są często zupełnie pomijane, bo trudno je mierzyć z pomocą prostych testów, jakie dominują na naszych egzaminach.

 

A właśnie egzaminy i ich formuła mają tu kluczowe znaczenie, bo dużo silniej wpływają na szkolną rzeczywistość, niż podstawa programowa. Dziś nawet najbardziej potrzebne kompetencje są przez nauczycieli pomijane, jeśli nie pojawiają się na egzaminach. A dużo łatwiej testować widzę, niż kompetencje.

 

I tu wracamy do wiedzy o tym, jak uczy się mózg i do wykorzystania tej wiedzy w praktyce, np. w szkole. Mnie się wydaje, że to ważne, ale … to niepopularne przekonanie. W każdym razie, na razie.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/marzena.zylinska/

x          x          x

 

Powyżej udostępniony tekst jest formą promocji książki Andersa Hansena „Twój super mózg”oraz „EDUKATORIUM” –  portalu szkoleniowego, utworzonego przed kilkoma laty przez dr.Żylińską,  aby dzielić się z nauczycielami wiedzą metodyczną oraz doświadczeniem,zdobytym w czasie, gdy organizowała ona praktyki pedagogiczne.

 

 



Oto druga – po wiosennej przerwie – wiadomość, zamieszczona dzisiaj na  stronie MEN:

 

 

Posiedzenie KWRiST z udziałem wiceminister Katarzyny Lubnauer

 

Dzisiaj w MSWiA odbyło się w którym uczestniczyła Sekretarz stanu Katarzyna Lubnauer.

 

 

Na posiedzeniu wśród omawianych tematów znalazły się te dotyczące zmiany w ustawie Karta Nauczyciela oraz nowe regulacje dotyczące kwalifikacji nauczycieli. Ministerstwo zaprezentowało projekty rozporządzeń związanych z podstawami programowymi i klasyfikacją zawodów szkolnictwa branżowego, a także zasady przeprowadzania egzaminów zawodowych, w tym dla techników pożarnictwa. Dodatkowo przedstawiono rządowy program wsparcia dzieci i uczniów w latach 2025–2027, obejmujący m.in. zasiłki losowe na cele edukacyjne oraz wyjazdy terapeutyczno-edukacyjne.

 

Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) to forum współpracy między rządem a przedstawicielami samorządów, które zajmuje się opiniowaniem projektów ustaw, rozporządzeń oraz rozpatrywaniem problemów związanych z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego i polityką państwa wobec samorządów.

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

 

 x           x           x

 

 

Czym jeszcze zajmowano się na tym posiedzeniu można dowiedzieć się ze stronyj KWRiST  –  TUTAJ

 

 

 



Zyta Czechowska – właścicielka i dyrektorka Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli, zamieściła wczoraj na swoim fb-profilu tekst, w którym zawarła wiele przydatnych i porządkujących informacji o problemie klasyfikowania i nieklsayfikowania uczniów z niepełnosprawnościami. Uznaliśmy, że dobrze zrobimy, jeśli na półtora miesiąca przed tym, kiedy ci czytający nasze OE, którzy są nauczycielkami i nauczycielami staną przed tymi decyzjami, udostępnimy dzisiaj ten tekst:

 

 

 

W ostatnim czasie odbieram wiele telefonów zarówno od nauczycieli, jak i od rodziców uczniów z lekką niepełnosprawnością intelektualną, z pytaniami dotyczącymi ich promocji do następnej klasy.

 

Pojawia się sporo wątpliwości, jak właściwie oceniać tych uczniów i czy w ich przypadku powtarzanie klasy ma jakikolwiek sens.

 

To nie są łatwe pytania, bo każde dziecko jest inne…..ale ja mam swoje zdanie na ten temat, którym postanowiłam się z Wami podzielić. Jestem ciekawa też Waszego zdania….

 

Z końcem roku szkolnego wielu nauczycieli staje przed trudnym pytaniem: czy uczeń z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim powinien przejść do następnej klasy, nawet jeśli nie opanował podstawowych wiadomości i umiejętności? Czy decyzja o braku promocji nie będzie zbyt surowa? A może to jedyny sposób, by realnie mu pomóc?

 

To dylemat nie tylko edukacyjny, ale i etyczny. Z jednej strony – dobro dziecka, z drugiej – troska o równość i wymagania wobec wszystkich uczniów. Nie wszyscy z uczniowie z lekką niepełnosprawnością intelektualną mimo starań, dużej motywacji, ciężkiej pracy i dostosowań wymagań, będą w stanie sprostać minimalnym wymaganiom. To wynika ze specyfiki funkcjonowania i obniżonych możliwości intelektualnych ucznia.

 

Co mówi prawo?

 

Zgodnie z Rozporządzeniem MEN w sprawie oceniania, uczeń z niepełnosprawnością może być oceniany zgodnie z indywidualnymi wymaganiami edukacyjnymi dostosowanymi do jego możliwości psychofizycznych. Te możliwości diagnozuje nauczyciel.

 

Nie oznacza to jednak automatycznej promocji. Promocja jest uzasadniona tylko wtedy, jeśli uczeń robi postępy na miarę swoich możliwości, nawet jeśli są one niewielkie. Powtarzanie klasy nie może być formą kary – powinno być wsparciem, które zwiększy szansę na edukacyjny sukces w przyszłości.

 

Kiedy nie udzielać promocji? – sytuacje uzasadnione

Promocji nie udzielamy wtedy, gdy:

 

>uczeń nie robi postępów mimo dostosowania wymagań i systematycznego wsparcia na miarę jego możliwości,

 

>jego trudności nie wynikają wyłącznie z niepełnosprawności, ale również z braku zaangażowania lub bardzo wysokiego poziomu absencji,

 

>uczeń nie osiągnął podstawowych celów edukacyjnych określonych w IPET, mimo, że zespół ustalił, że są one możliwe do realizacji,

 

>pozostanie w tej samej klasie da mu realną szansę na ugruntowanie wiedzy, nadrobienie braków i poprawę funkcjonowania.

 

 

Kiedy udzielić promocji mimo trudności?

Promocję warto udzielić, jeśli:

 

>uczeń robi postępy w swoim tempie,

 

>wykazuje dużą motywację i zaangażowanie,

 

>realizuje cele zawarte w IPET, nawet jeśli są one znacznie zminimalizowane i uproszczone,

>powtarzanie klasy nie przyniesie realnych korzyści rozwojowych, a może zaniżyć samoocenę lub spowodować wycofanie społeczne.

 

A co z uczniami bez orzeczenia?

 

To pytanie często zadają nauczyciele: „A co z uczniami bez orzeczenia, którzy mają słabsze wyniki, ale ich się nie oszczędza?”.

 

Warto pamiętać, że równość nie oznacza identycznego traktowania wszystkich. W edukacji chodzi o sprawiedliwość – czyli dostosowanie wsparcia i wymagań do możliwości ucznia.

Uczeń z orzeczeniem ma prawo do indywidualnego podejścia, ale wymaga ono refleksji, a nie automatyzmu.

 

Zresztą każdy uczeń powinien być traktowany indywidualnie, a dostosowanie sposobów sprawdzania wiedzy i umiejętności dotyczy również uczniów bez orzeczeń i opinii, u których na podstawie indywidualnego rozpoznania nauczyciele zdiagnozowali taką konieczność. Współpraca i dokumentacja

 

Decyzję o braku promocji warto podejmować:

 

-w zespole nauczycieli uczących,

-po analizie realizacji IPET,

 

-z uwzględnieniem opinii psychologa szkolnego lub poradni,

 

-po rozmowie z rodzicami/opiekunami, którzy powinni być partnerami w tej decyzji.

 

W dokumentacji należy jasno opisać:

 

-poziom realizacji założeń i zadań z IPET,

 

-wsparcie, jakie zostało zapewnione,

 

-obserwowane efekty i trudności,

 

-argumenty przemawiające za pozostawieniem w tej samej klasie.

 

Decyzja o pozostawieniu ucznia z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim w tej samej klasie to wyjątkowo delikatna kwestia. Nie może być podyktowana frustracją, naciskiem czy porównaniami z innymi uczniami.

Musi wynikać z dobrze udokumentowanej analizy potrzeb i możliwości ucznia, a przede wszystkim – z troski o jego rozwój.

 

Nie kierujmy się litością, ale mądrą empatią.

 

Więcej przeczytacie  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/zyta.czechowska/



 

W nawiązaniu do zamieszczonego na OE w dniu 15. kwietnia tekstu, zatytułowanegoProjekt zaostrzenia przepisów w sprawie nieusprawiedliwionej nieobecności ucznia, udostępniamy dzisiejszy post z fanpage „Nie da chaosu w szkole”. Wyróżnienie fragmentów tekstu podkreśleniem lub pogrubioną czcionką – redakcja OE :

 

 

Ważniejsze, by zająć się usprawiedliwianiem nieobecności – mówi Łukasz Korzeniowski ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów, członek zespołu, który wypracowywał rekomendacje do nowelizacji ustawy.

 

To jest kluczowe, żeby te usprawiedliwienia były rzetelnie oceniane przez szkołę. I żeby szkoła wiedziała, że może to robić. Bo z jednej strony nie chcemy, żeby chore dzieci chodziły do szkoły, ale z drugiej nie chcemy też, żeby ignorowały obowiązek szkolny. Nieobecności uczniów są więc czymś oczywistym i ich nie zlikwidujemy, trzeba natomiast zacząć w końcu przykładać wagę do usprawiedliwiania tych nieobecności.

 

Jestem zwolennikiem tego, żeby kwestie nieobecności kompleksowo uregulować na poziomie ustawy, bo to jest szalenie istotne z perspektywy kontrolowania przez dyrektora szkoły i gminę, czy dziecko spełnia obowiązek szkolny.

 

Jeśli powodem usprawiedliwienia jest np. wycieczka do Egiptu, to szkoła nie powinna tego usprawiedliwić. Rodzice wtedy mówią: to moje dziecko, mogę robić z nim, co chcę. To duża manipulacja, bo jest ustawowy obowiązek chodzenia do szkoły. W ustawie jest wprost napisane, że obowiązek szkolny spełnia się poprzez uczęszczanie na zajęcia edukacyjne.

 

Czyli dziecko od września do czerwca ma chodzić na lekcje. Rodzic nie może wziąć dziecka na miesięczne wakacje w październiku. Wtedy narusza przepis ustawy. Zresztą osobny przepis mówi dodatkowo o obowiązkach rodziców: że są zobowiązani do zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia szkolne.

 

Trzeba mieć też świadomość, że tak naprawdę to, co rodzic składa, to podanie o usprawiedliwienie,

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/

 



My życzymy Wam dziś krótko:

Wara od Was wszystkim smutkom!

 

 

 

 

Inni poszli w styl kwiecisty,

Oto cztery – z naszej listy:

 

 

Od ministry Barbary Nowackiej  –  TUTAJ

 

Od Związku Nauczycielstwa Polskiego  –  TUTAJ

 

Od Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”  –  TUTAJ

 

Od Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty  –  TUTAJ

 

 



Na stronie MEN zamieszczono dziś po południu informację o wystąpieniu ministry Barbary Nowackiej na Europejskim Forum Nowych Idei. Z tekstu tego dowiadujemy się, że miało to miejsce w ramach debaty „Kwalifikacjom przyszłości: edukacja jako fundament rynku pracy. Analizując program tego dnia Forum przeczytaliśmy, że w godzinach 13:30 – 14:30 zaplanowano debatę „Umiejętności przyszłości”. Oto ten tekst bez skrótów oraz jedno zdjęcie, pokazujące „europejski” wymiar tego wydarzenia:

 

Minister Edukacji na Europejskim Forum Nowych Idei

 

Minister Edukacji Barbara Nowacka podczas pierwszego dnia Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Warszawie wzięła udział w debacie poświęconej „Kwalifikacjom przyszłości: edukacja jako fundament rynku pracy”.

 

 

W swoim wystąpieniu podkreśliła, że w kontekście dynamicznie zmieniającego się rynku pracy kluczowe jest dostosowanie systemu edukacji do nowych wyzwań technologicznych, demograficznych i społecznych. Mówiła o konieczności modernizacji polskiej edukacji, by skutecznie odpowiadała na potrzeby rynku pracy przyszłości, rozwijała kompetencje cyfrowe i społeczne oraz wzmacniała współpracę międzysektorową.

 

Minister wskazała, że jednym z priorytetów resortu jest praktyczne nauczanie i wyposażanie uczniów w narzędzia niezbędne w XXI wieku. Wspomniała o planowanej reformie programowej – zmianach w podstawie programowej, wprowadzeniu nowych przedmiotów: edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna.

 

Zapowiedziała, że reforma edukacji, która ruszy 1 września 2026 r. Jej celem ma być lepsze przygotowanie młodzieży do wyzwań rynku pracy i życia we współczesnym świecie. – MEN zaczęło prace nad reformą, która bazuje na podstawowym pytaniu: kogo chcemy kształcić? oraz jakich efektów oczekujemy od polskiej szkoły? – dodała Nowacka.

 

Barbara Nowacka zwróciła uwagę na potrzebę rozwijania kompetencji przyszłości, takich jak umiejętności cyfrowe, krytyczne myślenie czy zdolność adaptacji do nowych warunków. Zapewniła, że MEN prowadzi regularne konsultacje branżowe z przedsiębiorcami, aby lepiej dopasować kierunki rozwoju edukacji do oczekiwań rynku pracy. – Spotykamy się regularnie z przedstawicielami branż. Będziemy kładli nacisk na promocję szkolnictwa zawodowego i branżowego  – mówiła minister.

 

Podkreśliła także rolę dialogu społecznego i współpracy między szkołami, uczelniami a biznesem, jako fundamentu dla skutecznego przygotowania młodych ludzi do wyzwań zawodowych przyszłości.

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

 

 



Wczorajsza rozmowa w „Akademickim Zaciszu” rozpoczęła się od problemów z  połączeniem się z rozmówca, ale wszystko udało się pokonać i mogliśmy być świadkami ciekawej serii pytań – zadawanych nie tylko przez prof. Romana Leperta, ale także „zdalnych” uczestniczek i uczestników, na które odpowiadał dr hab. Piotr Zamojski, profesor Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Jest on autorem, wydanej w 2022 r. publikacji Edukacja jako rzecz publiczna. Raport z próby budowania sfery publicznej wokół edukacji w Polsce”

 

Przedmiotem rozmowy było hasło: „Pomyśleć o szkole na serio”.

 

Zainteresowanych tym tematem, którzy wczoraj – z różnych powodów – nie byli świadkami tej wymiany myśli, zapraszamy o dogodnej dla nich porze do obejrzenia i wysłuchania relacji:

 

 

Pomyśleć o szkole na serio (1:50:54)  –  TUTAJ

 



 

W dniach 17 – 22 kwietnia w polskich szkołach trwa wiosenna przerwa świąteczna. A skoro uczniowie i nauczyciele mają wolne, to i my w tym czasie ograniczymy naszą aktywność. Będziemy zamieszczali tylko NAPRAWDĘ WAżNE informacje.

 

Redaktor „Obserwatorium Edukacji”