Oto fragmenty tekstu, zamieszczonego wczoraj (5 listopada 2024r.) na „Portalu dla Edukacji”, informującego o kontekstach i szczegółach programu nowego przedmiotu „Wychowanie zdrowotne”:
Nowy przedmiot wejdzie do szkół w 2025 r. Znajdzie się w nim bardzo ważny dział
Foto: gov.pl.MEN
Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej podczas debaty zorganizowanej przez Forum Ochrony Zdrowia w Centrum
Prasowym PAP.
W przyszłym roku do szkół trafi nowy przedmiot – edukacja zdrowotna. Pojawi się w nim ważny blok dotyczący zdrowia psychicznego. […]
– Przedmiot edukacja zdrowotna wraz z edukacją obywatelską trafi w przyszłym roku do szkół. Pojawi się silny blok dotyczący zdrowia psychicznego – zapowiedziała Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej podczas debaty zorganizowanej przez Forum Ochrony Zdrowia w Centrum Prasowym PAP.
Dodała, że na ukończeniu jest reforma związana z wytycznymi zasad wykonywania zawodu psychologa. W szkołach utworzono 2 tys. etatów dla psychologów, trwają też prace nad wprowadzeniem do szkół tzw. standardów suicydalnych (standardów dotyczących postępowania w wypadku zachowań samobójczych).[…]
Prof. Janusz Heitzman, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, mówił, że zauważalny jest zanik misji wychowawczej rodziny i szkoły. Ponadto młodzi ludzie nie wiedzą, jak postępować w przypadku kryzysu psychicznego, np. gdzie się zgłosić, gdyż brakuje działań edukacyjnych, wskazujących sposoby rozwiązania takich problemów.
Renata Szredzińska, prezeska zarządu fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę” przytoczyła wyniki badań, z których wynika, że w kryzysie psychicznym młodzi ludzie w 65 proc. poszukują pomocy u mamy, w 64 proc. u rówieśników, a 45 proc. u taty.[…]
Dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży przekonywała, że w zakresie poprawy zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży ważna jest współpraca wielu środowisk. – Potrzebna jest opieka międzyresortowa. Niezbędne jest ułożenie ścieżki zajęcia się dzieckiem w kryzysie psychicznym. Powinny zostać w nią zaangażowane m.in.: resorty: zdrowia, edukacji, sprawiedliwości – mówiła Aleksandra Lewandowska.[…]
Zdaniem ekspertów dużą rolę w dbaniu o zdrowie psychiczne najmłodszych powinny odgrywać także szkoły. – Nauczyciele muszą dostać narzędzia, żeby mogli edukować np. z zakresu empatii – wskazała Paulina Stochniałek, ambasador Czepczyński Family Foundation, która stworzyła program edukacyjny „ABC empatii”.
Grzegorz Napieralski przekonywał, że należy budować prestiż nauczycieli, gdyż dzieciom potrzebne są autorytety. – Jeśli organizacje pozarządowe mają dobre, sprawdzone programy, to nie wywarzajmy otwartych drzwi, a zaciągnijmy je do systemu – apelował poseł Napieralski. […]
Edukacja zdrowotna ma wejść do szkół 1 września 2025 r. i zastąpić przedmiot wiedza o życiu w rodzinie. Będzie realizowany w klasach IV-VIII szkół podstawowych i w klasach I-II szkół ponadpodstawowych.
Nowy przedmiot ma być wyrazem holistycznego podejścia do zdrowia człowieka, a więc skupiać w sobie treści zdrowia psychicznego, zdrowia fizycznego i zdrowego odżywiania oraz profilaktyki zdrowotnej, problematyki uzależnień, edukacji seksualnej i wiedzy o człowieku.
Cały tekst „Nowy przedmiot wejdzie do szkół w 2025 r. Znajdzie się w nim bardzo ważny dział” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Zobaczywszy tę informację na fbprofilu Anny Szulc – przekazujemy ją dalej – także naszym Czytelniczkom i Czytelnikom, którzy nie są w gronie jej znajomych na Fb:
Dzisiaj – 6 listopada o 19:00 – kolejny webinar z cyklu „Ogarnij cyfrowy świat (swojego dziecka)”. Z fantastyczną gościnią – Joanna Mytnik – przyjrzymy się temu, co sztuczna inteligencja może zrobić w szkole, jak się z nią „poukładać”, jak skorzystać na jej obecności i czy obawy z nią związane są uzasadnione.
Webinar – jak zawsze – organizuje Fundacja Rozwoju Przez Całe Życie , którą tworzą ludzie z: Crazy nauka , supertata.tv – Marcin Perfuński oraz Juniorowo.
Transmisja webinaru – na Fb i YT organizatorów.
Źródło: www.facebook.com/anna.szulc.505/
Oto news ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej:
Sztuczna inteligencja wesprze nauczanie matematyki. Umowa pomiędzy MEN a Politechniką Warszawską
Sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej dr Katarzyna Lubnauer i rektor Politechniki Warszawskiej, prof. dr hab. inż. Krzysztof Zaremba podpisali umowę na realizację przedsięwzięcia polegającego na wykorzystaniu sztucznej inteligencji w nauce matematyki. Sięgnięcie po najnowsze technologie ma sprzyjać wyrównywaniu szans wśród uczniów i uczennic szkół podstawowych.
Nowatorskim programem Zeszyt.online, wykorzystującym do nauki matematyki sztuczną inteligencję, będzie objętych 50 tys. uczniów klas IV, V i VI szkół podstawowych.
– Trzeba wykorzystywać szanse, jakie daje sztuczna inteligencja. Program Zeszyt.online może skutecznie wspierać nauczycieli w nauce matematyki i wyrównywaniu kompetencji matematycznych, które będą jednymi z kluczowych kompetencji przyszłości – powiedziała na konferencji prasowej wiceminister edukacji dr Katarzyna Lubnauer.
– Odczuwamy odpowiedzialność społeczną uczelni. Przedsięwzięcie, które będziemy wspólnie z MEN realizować wpisuje się w misję Politechniki Warszawskiej. Jestem przekonany, że mamy do czynienia z produktem znakomitym i bardzo pomocnym – zapewnił rektor Politechniki Warszawskiej prof. dr hab. inż. Krzysztof Zaremba.
Naukowcy od 2018 roku współpracowali ze szkołami, w których z wykorzystaniem sztucznej inteligencji wspierali nauczycieli matematyki w indywidualnym dostosowaniu poziomu nauczania do każdego ucznia. W ciągu kilka lat sztuczna inteligencja doskonaliła się w pracy z uczniami, różnicowaniu poziomu, diagnozowaniu błędów, a nawet badaniu poziomu zmęczenia uczniów podczas rozwiązywania zadań. Dzięki zaawansowanym algorytmom program Zeszyt.online rozwija procesy poznawcze, logiczne myślenie i umiejętność kojarzenia informacji.
Program zostanie wdrożony jeszcze w bieżącym roku szkolnym. Jego wartość wynosi 6 mln zł.
Przedsięwzięcie wpisuje się w podstawowe kierunki realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2024/2025.
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
Foto: www.wnow.uni.lodz.pl
Prof. Boguslaw Śliwerski w dniu 22 października 2024 roku – w Pałacu Alfreda Biedermanna w Łodzi – podczas uroczystości z okazji jego 70. rocznicy urodzin oraz 25-lecia profesury.
Oto krótki i treściwy tekst, zamieszczony dzisiaj (5 listopada 2024 r.) przez prof. Boguslawa Śliwerskiego na jego blogu „Pedagog”. Wyróżnienie jego fragmentów pogrubioną czcionką – redakcja OE:
Kształcić każdy może
Problem kształcenia nauczycieli jest fundamentalny dla stworzenia dzieciom i młodzieży jak najlepszych warunków do edukacji i wychowania. Niestety, w Polsce przyjęła się formuła, którą najtrafniej można by określić parafrazując piosenkę w wykonaniu Jerzego Stuhra:
Kształcić każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej,
ale nie oto chodzi,
jak co komu wychodzi.
W uniwersytetach i akademiach pedagogicznych zniknęły podziały kierunków kształcenia na tzw. akademickie i nauczycielskie, a wraz z tym zlikwidowano większość zakładów dydaktyk szczegółowych. Tym samym niechciane dziecko wyższej edukacji, jakim jest kandydat do zawodu nauczycielskiego, uczestniczy w modułach zajęć, które są realizowane jak najmniejszym kosztem (liczne grupy i dominacja metod podających).
Wprawdzie kandydatom oferuje się studia nauczycielskie w ramach specjalizacji na określonym kierunku studiów, ale obwarowuje się utworzenie takich grup minimalną liczbą osób do ich uruchomienia. Najczęściej więc one nie powstają, a zainteresowani muszą zdobywać minimalne kwalifikacje nauczycielskie na studiach podyplomowych.
Punkt ciężkości przesuwa się do sfery kształcenia podyplomowego, gdyż kształcenie nauczycielskie jest dla uczelni kosztem, ciężarem. Ocena jakości kształcenia, jakiej dokonuje Państwowa Komisja Akredytacyjna, pomija kształcenie podyplomowe, które z formy doskonalenia zawodowego zamieniło się w kształcenie dochodowe.
Alfabetyzować nasze dzieci będą zatem także ci, którzy są przyuczeni do zawodu, wybierając go w wielu przypadkach z konieczności życiowej, gdyż w środowisku zamieszkania praca w szkolnictwie stanowi dla nich jedyną, gwarantowaną formę względnie stałego zatrudnienia.
Jak śpiewał Stuhr:
Czasami człowiek musi,
inaczej się udusi, ooo…
Od większości zawodów w sferze publicznej wymagamy, by ich wykonawcy byli jak najwyższej klasy profesjonalistami, by znali się na swoim fachu i wykonywali go zgodnie z najwyższymi standardami. Te zaś są konstruowane nie tylko w oparciu o specjalistyczną i naukową wiedzę, ale także uwzględniają oczekiwania osób, którym mają pomóc w rozwiązywaniu ich problemów. Dotyczy to takich zawodów zaufania publicznego, jak lekarze, pielęgniarki, prawnicy, sędziowie, psycholodzy, pracownicy administracji publicznej i samorządowej, wojskowi, policjanci i prokuratorzy.
Nauczycielem jednak może być każdy, o ile tylko spełni minimalne, a nie maksymalne wymogi, bo i płace są w tej profesji na minimalnym poziomie. Każdy komentarz na ten temat jest kwitowany w sieci repliką w stylu „przestańcie już tak biadolić, bo koleżanka w Warszawie pracuje na 1,5 etatu w dwóch szkołach i zarabia ponad 7 tys. zł.”
W czasie „Igrzysk Wolności” w Łodzi pytałem, jaka powinna być minimalna płaca nauczyciela? Oburzenie wywołało moje stwierdzenie, że pierwsza płaca w tym zawodzie powinna wynosić co najmniej 10-12 tys.zł., żeby inteligentni, kreatywni, młodzi ludzie chcieli wreszcie zmienić edukację adekwatnie do przemian zachodzących w świecie techniki, gospodarki, ale także do ich ambicji, aspiracji rozwojowych, a nie by podtrzymywać pod „kroplówką” minimalistycznych manipulacji związków nauczycielskich (ZNP i Solidarność) i ideokratycznego politycznie „betonu” szkołę, która zamiast kształcić – zniekształca, zamiast formować uczniów moralnie, to ich demoralizuje itd., itd.
Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com
Zamieszczamy fragmenty tekstu z portalu „Prawo.pl”, który proponujemy czytać w kontekście naszych wcześniejszych informacji o kolejnym etapie usiłowania łódzkiego Magistratu usadowienia na stanowisku dyrektora ŁCDNiKP pani Karoliny Poludnikiewicz – tym razem „idąc na całość”, to znaczy powołując ją – z pominięciem trybu konkursowego – na 5-oletnią kadencję na to stanowisko. Oto te informacje:
> 19 września – „Co najmniej dyskusyjna strategia Magistratu postawienia na swoim”
> 22 września – „Felieton nr 536. Zgodnie z deklaracją z czwartku – o kontekstach sytuacji w ŁCDNiK”
Kandydatura dyrektora w trybie pozakonkursowym musi być uzgodniona z kuratorem
Nie można powierzyć stanowiska dyrektora szkoły w trybie pozakonkursowym bez uzgodnienia kandydatury z kuratorem oświaty. Chodzi przy tym o osiągnięcie jednomyślności, a nie tylko przedstawienie propozycji lub konsultację – orzekł niedawno Naczelny Sąd Administracyjny. Gmina, reprezentowana przez sekretarza gminy, w drodze porozumienia powierzyła Barbarze B. funkcję dyrektora tej szkoły na okres do dnia 31 sierpnia 2026 r.
Wojewoda zawiadomiony o tym fakcie stwierdził nieważność tego aktu. Wskazał na szereg uchybień – wadliwą formę aktu powołania, reprezentację gminy oraz brak zgody kuratora na wybranego przez wójta kandydata. Strony porozumienia zaskarżyły rozstrzygnięcie wojewody do sądu administracyjnego.
[NSA] Zgodził się z wojewodą, że powierzenie stanowiska dyrektora szkoły powinno nastąpić w formie zarządzenia wójta, a nie porozumienia zmieniającego umowę o pracę. Jednak fakt wadliwej formy, w szczególności nienazwanie tego aktu zarządzeniem, nie ma natomiast prawnego znaczenia dla objęcia go ingerencją nadzorczą wojewody oraz kontrolą sądu administracyjnego. Podwójny charakter aktu powołania na stanowisko dyrektora placówki samorządowej, który wywołuje jednocześnie skutki w sferze cywilnej i publicznoprawnej, przesądza o jego podleganiu nadzorowi w trybie ustawy o samorządzie gminnym. Zauważył dalej, że wójt miał prawo powierzyć funkcję dyrektora szkoły wybranemu przez siebie kandydatowi na podstawie art. 63 ust. 12 ustawy Prawo oświatowe – przeprowadzony konkurs nie przyniósł bowiem rozstrzygnięcia. Konieczne było jednak porozumienie odnośnie tej kandydatury z kuratorem oświaty oraz zasięgnięcie opinii rady szkoły oraz rady pedagogicznej. Wójt zwrócił się o opinię do rady pedagogicznej, która jakkolwiek negatywna dla Barbary B., z perspektywy dochowania wymogów w/w przepisu nie miała znaczenia. Wobec braku w szkole rady szkoły, pozostawało wyłącznie dojść do porozumienia z kuratorem oświaty. A tego zabrakło. Sąd zgodził się też z wojewodą, że sekretarz gminy nie mógł reprezentować wójta przy podejmowaniu tego typu czynności.
Naczelny Sąd Administracyjny zaaprobował to rozstrzygnięcie. […] Wątpliwości dotyczyły natomiast spełnienia przez niego wymogów formalnych powołania tj. osiągnięcia porozumienia z organem sprawującym nadzór pedagogiczny oraz zasięgnięcia opinii rady szkoły lub placówki i rady pedagogicznej, które to warunki muszą być spełnione łącznie. Mimo zatem, iż powierzenie stanowiska dyrektora szkoły stanowi władczą kompetencję organu gminy, to w tym przypadku, kurator oświaty, jako organ administracji rządowej ma kompetencję, by wstrzymać zaproponowaną kandydaturę. Wymagane współdziałanie organów wymusza bowiem zgodę obu organów na treść projektu zarządzenia powierzającego konkretnej osobie stanowisko dyrektora szkoły. […]
Skoro do dnia wydania zakwestionowanego aktu nie doszło do uzgodnienia kandydatury forsowanej przez wójta, wojewoda prawidłowo uznał, że do porozumienia nie doszło. W tej sytuacji nie miało znaczenia, że drugi warunek (uzyskanie opinii rady pedagogicznej) został spełniony. […]
Cały tekst „Kandydatura dyrektora w trybie pozakonkursowym musi być uzgodniona z kuratorem” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl/oswiata/
x x x
A to rzuca nowe światło na nieoczekiwaną decyzję pani Południkiewicz o jej nagłej rezygnacji z zatrudnienia w ŁCDNiKP – parz TUTAJ i w post scriptum do wczorajszego felietonu.
Dzisiejszy tekst Jarosława Pytlaka został zamieszczony na jego blogu 1 listopada. Jest krótki i treściwy – zamieszczamy go bez skrótów. Ale z wyróżnieniami – naszym zdaniem najistotniejszych jego fragmentów – pogrubioną czcionką i podkreśleniami:
Déjà vu
Zapoznałem się właśnie z przedstawionymi oficjalnie do konsultacji społecznych projektami podstaw programowych nowych przedmiotów: edukacji zdrowotnej i edukacji obywatelskiej, które już od września 2025 roku mają być wprowadzone w szkołach. Rok przed zapowiadaną całościową reformą programową. O edukacji obywatelskiej wyraziłem już swoje krytyczne zdanie w jednym z poprzednich artykułów, o zdrowotnej napiszę osobno, natomiast dzisiaj chciałbym podzielić się wrażeniem déjà vu, jakie nieodparcie wywołują we mnie reformatorskie działania resortu Barbary Nowackiej.
To już kiedyś było! I to wcale nie tak dawno, więc pamięć mnie raczej nie zawodzi. Ktoś obiecał nam, że zreformowana strukturalnie i programowo szkoła radykalnie podniesie w Polsce jakość i rangę wykształcenia. Kto to był?! Ciepło, ciepło… tak! Anna Zalewska!
Kto w pięknej prezentacji przedstawił wielkie plany reformy, opartej na ideach zrodzonych w pisowskim zapleczu intelektualnym na podstawie wzorców ze świetlanej narodowej przeszłości, a ubranych w treści zaraz po dojściu Zjednoczonej Prawicy do władzy? Również Anna Zalewska!
Kto przeprowadził „na niespotykaną wcześniej skalę” konsultacje, powołując do udziału w nich ponad 1700 „ekspertów dobrej zmiany”, którzy mogli wnieść wszystkie możliwe poprawki, pod warunkiem, że nie zmieniały one przyjętej już przez władze koncepcji? Anna Zalewska!
Kto uszczęśliwił młode pokolenie Polaków oraz ich nauczycieli rozbudowanymi do monstrualnych rozmiarów podstawami programowymi, tak dobrymi, że listę autorów trzeba było wyciskać z MEN przy pomocy sądu? Anna Zalewska…
Teraz druga seria pytań.
Kto obiecuje, że zreformowana programowo szkoła w perspektywie kilku lat wypuści w świat rzeszę absolwentów promieniejących wiedzą, umiejętnościami, kompetencjami i poczuciem sprawczości, przenikniętych przy tym pięknymi wartościami, z triadą platońską na czele? Barbara Nowacka!
Kto po dojściu do władzy zaprezentował profil absolwenta, zrodzony w branżowym zapleczu intelektualnym, inspirowany wzorcami z różnych stron świata (z drobną różnicą, że w owych stronach reformy edukacji rozkładano na lat dziesięć i więcej, a nie na dwa), za to dla odmiany z liberalnym sznytem? Barbara Nowacka!
Kto przeprowadził konsultacje profilu absolwenta, dostępne absolutnie dla wszystkich chętnych, którzy mogli wnieść dowolne poprawki pod warunkiem, że nie podważały one zasadniczej koncepcji? Barbara Nowacka!
Kto zamierza uszczęśliwić młode pokolenie jeszcze bardziej rozbudowanymi podstawami programowymi, profilaktycznie zachowując w tajemnicy tożsamość ich autorów? Barbara Nowacka!
We wszystkich tych działaniach dzielnie wspierana przez Katarzynę Lubnauer.
Skutki radosnego reformowania systemu edukacji przez Annę Zalewską odczuły na własnej skórze miliony uczniów (w tym te roczniki, które – wg słów prezydenta Dudy – „po prostu miały pecha”), oraz setki tysięcy nauczycieli, których potraktowano jak szkolne meble.
Skutki nadchodzącej reformy, szykowanej kompletnie niezgodnie z międzynarodowymi doświadczeniami – w ogromnym pośpiechu, bez pilotażu i czasu niezbędnego na przygotowanie do niej społeczeństwa, odczują na własnej skórze miliony uczniów i setki tysięcy nauczycieli potraktowanych jak meble.
Głosując na koalicję 15 października miałem nadzieję wyrzucić na śmietnik historii dziedzictwo Anny Zalewskiej i praktykę zarządzania edukacją Przemysława Czarnka. Liczyłem na autentyczną, przemyślaną i długofalową zmianę, której symbolem – być może utopijnym – był pomysł ponadpartyjnej Komisji Edukacji Narodowej. Tymczasem mam wrażenie, że co prawda zmieniła się dekoracja i są inni aktorzy, ale na afiszu jest wciąż to samo przedstawienie.
Źródło: https://www.wokolszkoly.edu.pl/blog/deja-vu.html
Przed rokiem dzień 1 listopada przypadł w środę. Dlatego felietony – zarówno ten 3 dni przed, jak i ten 4 dni po – nie miały w swych treściach tematyki wspomnieniowej. I dlatego w Dniu Wszystkich Świętych, który w mojej pamięci od lat tak naprawdę funkcjonuje jako Dzień Zmarłych, zamieściłem tekst, zatytułowany „Dziesięcioletni bilans moich wspomnień o Tych Którzy Odeszli” – bo był to 10. rok mojego redagowania „Obserwatorium Edukacji”.
Dziś trudno mi uciec od atmosfery wspomnień, mając świeżo w pamięci wczorajsze i przedwczorajsze wizyty na cmentarzach, odwiedzanie grobów, składanie kwiatów i zapalanie zniczy… Pierwszą refleksją, która mi towarzyszyła w tych dniach ,była świadomość, że w od 1 listopada ubiegłego roku nie byłem na pogrzebie nikogo z grona mich bliskich: rodziny i przyjaciół. Jednak nie znaczy to, że w ogóle nie żegnałem nikogo na cmentarzach.
8 listopada uczestniczyłem w pogrzebie dr Izy Muchnickiej-Diakow, która w latach kiedy pracowałem w Zakładzie Pedagogiki Społecznej na UŁ była moją starszą – nie tylko wiekiem ale i stopniem – „koleżanką z pracy”. Los zrządził, że nieomal trzy miesiące później – 2 lutego – towarzyszyłem w ostatnim pożegnaniu dr Brygidy Butrymowicz – także byłej adiunktki w tymże zakładzie.
Prawie dwa miesiące wcześniej – 14 grudnia – uczestniczyłem w ostatniej drodze, młodszego ode mnie o ponad 15 lat, Wojciecha Walczaka, z którym nasze drogi przecięły się w dwu okresach mojego życia. Pierwszy raz zdarzyło się to, gdy podczas Strajku Studenckiego zimą 1981 roku, którego on – jako student psychologii na UŁ – był jednym z przywódców, a ja jako starszy asystent na tymże uniwersytecie – wtedy jako sekretarz p.o.p. w Instytucie Pedagogiki i Psychologii tejże uczelni – przebywałem razem z uczestniczącymi w tym proteście studentami – o czym on wiedział, a nawet zwracał uwagę Komitetowi Strajkowemu budynku Instytutu, że „rządzi wami sekretarz partii!”. Ponownie spotkaliśmy się latem 1990 roku, kiedy w wyniku historycznych wyborów 4 czerwca 1989 roku został on Kuratorem Oświaty w Łodzi, a ja byłem w tym czasie, drugi rok, dyrektorem Wojewódzkiej Poradni Wychowawczo-Zawodowej. I On, znając moje „zaszłości”, oraz fakt, iż powołała mnie kuratorka „poprzedniej władzy” – nie odwołał mnie z tego stanowiska…
11 kwietnia, dokładnie w dniu moich 80-ych urodzin, dotarła do mnie – niestety z Internetu – informacja , że na zarzewskim cmentarzu odbył się pogrzeb, zmarłego 4 kwietnia, mojego kolegi z „Budowlanki” – Jurka Poprawskiego – jednego z czwórki naszego Klubu „Kula”. Było już wtedy za późno abym mógł uczestniczyć w pogrzebie. Mogłem Go pożegnać jedynie w myślach…
x x x
A teraz zarejestruję choć kilka przemyśleń, które w minionym tygodniu powstały pod wpływem informacji, zamieszczanych przeze mnie na OE.
Zacznę od zamieszczonego na OE w poniedziałek tekstu Jarosława Pytlaka p.t. „Trzeba włożyć dużo pracy, żeby nic się nie zmieniło”. Zacytuję tu dwa jego fragmenty:
„W tej krótkiej historii ewolucji doskonale widać tendencję do coraz bardziej szczegółowego opisywania zadań nakładanych na szkołę i nauczycieli. W rezultacie w ostatnich latach pojawiły się wręcz żądania, żeby nauczyciele realizowali tylko podstawę programową, albo żeby w podręcznikach wolno było umieszczać jedynie treści zawarte w podstawie. Zaczęto traktować ją jak program nauczania.[…]
Niestety, w dokładnie tę samą tendencję wpisuje się projekt podstawy programowej EO, pomimo tak podkreślanego jako nowość oparcia na profilu absolwenta. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wkładamy, i jeszcze włożymy, mnóstwo ciężkiej pracy, żeby w ostatecznym rozrachunku niewiele się zmieniło.”
Nieprzypadkowo materiał ten zatytułowałem „Kolejny ważny tekst doświadczonego praktyka o przygotowywanej przez MEN reformie”. Jak bym przewidział, że wkrótce będę jeszcze zamieszczał kolejne informacje o inicjatywach MEN:
29 października
> Rząd przygotowuje kolejną nowelizację Prawa oświatowego – dotyczącą egzaminów
> Opinie praktyków i związkowców o koncepcji „multiprzedmiotu” przyroda
31 października
>Już wszystko jasne. Są projekty podstaw programowych nowych przedmiotów!”
Powiem wprost, bez uciekania się do eufemizmów i metafor. Im dłużej obserwuję kolejne poczynania resortu edukacji pod kierunkiem pani ministry Barbary Nowackiej (byłej „niespełnionej” działaczki lewicowej, która do PO przyszła w 2018 roku – z wyraźnym „parciem na fotele”), tym bardziej tracę nadzieje na to, że polska oświata, a konkretnie nasze szkoły, a w nich uczniowie i nauczyciele, a wokół nich rodzice tych uczniów, doczekają się rzeczywistej zmiany systemu. Nie nazw przedmiotów, podstaw programowych, nie liczby godzin spędzanych w szkole ani czasu przy pracach domowych. Rzeczywistej zmiany filozofii i realiów edukacji – na miarę przyśpieszającej ewolucji świata, świata w którym będą żyli dzisiejsi i przyszli uczniowie!
I już nawet śmiać mi się nie chce, gdy czytam o powołaniu w MEN kolejnych rad: Rady do spraw Informatyzacji Edukacji, Rady Dyrektorów Szkół i Placówek Szkolnictwa Branżowego czy Rady Dyrektorów Przedszkoli. I o tych wszystkich wizytach i spotkaniach kierownictwa MEN „w teranie” – z nauczycielkami/ami i uczennicami/niami szkół, które dostąpiły tego wyróżnienia. Jakoś nie potrafię tego odebrać jako formy AUTENTYCZNEGO dialogu WŁADZY z LUDEM.
Przynajmniej takiej pewności nabrałem po wystąpieniu pani wiceministry Katarzyny Lubnauer na XI Kongresie Zarządzania Oświatą OSKKO w Łodzi. Te wszystkie spotkania w żadnej mierze nie wyglądają na okazję do wysłuchiwania głosu interesariuszy, raczej na ich indoktrynację, żeby nie powiedzieć – agitację za swoją wizją edukacji…
A czasem to wygląda nawet jak… jak pompowanie własnego ego….
STOP!
Na tym poprzestanę, bo mógłbym zbytni się narazić…
Do zobaczenia za tydzień.
Włodzisław Kuzitowicz
P.s.
Moje rozczarowanie do sił politycznych, rządzących Polską w ramach „Koalicji 15 października” ma także wymiar lokalny. Nie mogę więc pominąć tego wszystkiego, co od września 2023 roku dzieje się wokół Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego.
To, że pani Południkiewicz złożyła wypowiedzenie z pracy, że – podobno – 20 listopada – odbędzie się kolejny konkurs na stanowisko dyrektora Łódzkiego Centrum, to dobra wiadomość. Ale…
Ale chciałby, i myślę ze nie tylko ja, dowiedzieć się kto stoi za tą, ciągnącą się już tyle miesięcy, manipulacją i uporczywym lansowaniem owej pani na szefową tej tak zasłużonej , nie tylko dla łódzkiego, środowiska nauczycieli i uczniów. I z przykrością muszę stwierdzić, że wszystko to ma miejsce wtedy, kiedy za oświatę w naszym mieście odpowiada lewicowy wiceprezydent. A taka sytuacja jest w Łodzi od 2014 roku, kiedy lider łódzkiego SLD – Tomasz Trela został wiceprezydentem, w którego zakresie odpowiedzialności znalazła się oświata. A po jego odejściu w 2019 roku do Sejmu, zastąpiła go pani Małgorzata Moskwa-Wodnicka. I trwa tam do teraz. Nie takiego sposobu (zakulisowe machlojki w polityce kadrowej) zarządzania oświatą oczekiwałem od polityków lewicy!!!
A swoją drogą zastanawia także dziwna ospałość w reagowaniu na ten stan rzeczy „platformianego” Urzędu Wojewódzkiego i Kuratorium Oświaty…. [WK]
Wielu rodziców obawia się tematu śmierci, zastanawia się co i jak powiedzieć, gdy dziecko zapyta. Kiedy powiedzieć, że śmierć to nieodwracalne zjawisko, nie jest snem, ani chwilowym wyjazdem do innego miasta. Jak przekazać dziecku informację o tym, że ten, którego się kochało, który był mu bliski – odszedł bezpowrotnie…
Rozmowy o śmierci jako część codzienności
W naszym codziennym życiu pojawia się wiele okazji do poruszenia z dzieckiem tematu śmierci, odchodzenia, przemijania, cyklu życia. Wielokrotnie dzieci same zapraszają nas do rozmów na ten temat. Bardzo dobrą okazją do podjęcia tematu śmierci czy pamięci o tych, którzy odeszli jest listopadowe Święto Wszystkich Świętych. W zupełnie naturalny sposób możemy, nawet już z najmłodszymi, porozmawiać o odchodzeniu. Dobrym pretekstem do rozmów jest również wizyta na cmentarzu, wystarczy wtedy odpowiadać na zadawane przez dziecko pytania i temat sam się „wprowadza” do naszego życia.
Ważne jest, aby dziecko oswajać z tym temat, nie robić z niego tabu. Odchodzenie jest częścią naszego życia, naszej codzienności, a więc i życia naszych dzieci. Do ogólnych rozmów o przemijaniu możemy wykorzystać również dziecięcą literaturę, która przychodzi nam z pomocą i w bardzo przystępny sposób pokazuje cykl życia i wprowadza temat przemijania. Nie zostawiajmy naszych dzieci samych z tym tematem, rozmawiajmy z nimi i szczerze odpowiadajmy na ich pytania. To pomoże im przygotować się i nieco oswoić z tematem, łatwiej będzie im znieść stratę kogoś bliskiego, jeśli taka się pojawi w ich życiu.
Rozumienie śmierci przez dziecko jest ściśle zależne od jego wieku:
>W wieku 0 – 2 lata dzieci nie rozumieją pojęcia śmierci, zjawisko to dla nich nie istnieje. Są natomiast podatne na emocje opiekuna, szczególnie matki. Współodczuwają emocje prezentowane przez rodzica.
>Pomiędzy 2 a 5 rokiem życia dzieci uznają śmierć za stan przejściowy, sen. Nie rozumieją jeszcze tego, że śmierć jest nieodwracalna. Pięciolatki zaczynają szukać związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy ich zachowaniem, myślami a śmiercią bliskiej osoby, np. pytają czy babcia umarła, bo byłem niegrzeczny? Zaczynają odczuwać lęk, złość i niepokój związany ze śmiercią.
>Pomiędzy 5 a 8 rokiem życia dzieci rozumieją śmierć i wszystkie jej aspekty. Pojawia się pojęcie- nieodwracalność śmierci. Dziecko zaczyna też rozumieć, że wszyscy kiedyś umrą. W tym wieku dzieci mogą być także zainteresowane biologicznym aspektem śmierci. […]
Cały tekst ”Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci” – TUTAJ
Źródło: www.psychoterapia.plus
Dzisiaj nie będziemy arbitralnie prezentowali wspomnień o osobach, których my wspominamy.
Niechaj każdy czyni to według swojej woli, we własnej pamięci…
Oto ważna informacja, którą dzisiaj (31 października 2024 r.) zamieszczono na stronie MEN:
Edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna – projekty rozporządzeń
Ministra Edukacji skierowane do konsultacji publicznych
Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało projekty rozporządzeń zmieniających podstawę programową kształcenia ogólnego w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, które wprowadzają do szkół podstawowych nowy przedmiot edukacja zdrowotna, a do szkół ponadpodstawowych: edukację obywatelską i edukację zdrowotną.
Nowy przedmiot edukacja obywatelska
Nowy przedmiot – edukacja obywatelska – będzie realizowany od 1 września 2025 roku w liceum ogólnokształcącym i technikum (w wymiarze 3 godzin w cyklu kształcenia) oraz branżowej szkole I stopnia (w wymiarze 2 godzin w cyklu kształcenia).
Szczegółowy wymiar tych zajęć w poszczególnych klasach zostanie przedstawiony w najbliższym czasie w projekcie rozporządzenia Ministra Edukacji zmieniającego rozporządzenie w sprawie ramowych planach nauczania dla publicznych szkół.
Przedmiot edukacja obywatelska będzie mógł być nauczany przez nauczycieli posiadających kwalifikacje wymagane do nauczania przedmiotów: historia, historia i teraźniejszość oraz wiedza o społeczeństwie.
Nowy przedmiot edukacja zdrowotna
Nowy przedmiot – edukacja zdrowotna – będzie realizowany obowiązkowo od 1 września 2025 roku:
-w szkołach podstawowych w klasach IV–VIIII (w wymiarze 1 godzina tygodniowo w każdej klasie),
-w szkołach ponadpodstawowych: w liceum ogólnokształcącym, technikum oraz branżowej szkole I stopnia (w wymiarze 2 godzin w cyklu kształcenia).
Szczegółowy wymiar tych zajęć w poszczególnych klasach zostanie przedstawiony w najbliższym czasie w projekcie rozporządzenia Ministra Edukacji zmieniającego rozporządzenie w sprawie ramowych planach nauczania dla publicznych szkół.
Przedmiot edukacja zdrowotna będzie mógł być nauczany przez nauczycieli biologii, wychowania fizycznego, wychowania do życia w rodzinie, psychologów oraz przez nauczycieli, którzy ukończyli studia lub studia podyplomowe w zakresie edukacji zdrowotnej i posiadają przygotowanie pedagogiczne. Stosowne regulacje w tym zakresie zostaną zaproponowane w planowanej nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki z dnia 14 września 2023 r. w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli.
Projekty rozporządzeń skierowane do konsultacji
Do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych, które potrwają do 21 listopada zostają skierowane projekty rozporządzeń Ministra Edukacji zmieniające rozporządzenia:
-w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz podstawy programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej, w tym dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym, kształcenia ogólnego dla branżowej szkoły I stopnia, kształcenia ogólnego dla szkoły specjalnej przysposabiającej do pracy oraz kształcenia ogólnego dla szkoły policealnej .
-w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz branżowej szkoły II stopnia.
Konsultacje rozporządzeń potrwają do 21 listopada br.
Projekty rozporządzeń – TUTAJ i TUTAJ
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/