
Foto: www.zsgh.bytom.pl
Rafał Kapica
Dziś na portalu EDUNEWS znaleźliśmy pod zakładką <Szkoły i Uczelnie> artykuł Rafała Kapicy, zatytułowany „Feedback w klasie krokiem do zmian”. Przytaczamy ten tekst w całości:
Pięć lat studiów, setki godzin szkoleń, kilkanaście lat pracy w zawodzie nauczyciela – pewnie niejeden z nas ma już taki staż i doświadczenie, jak również wyrobione metody pracy i możliwe, że niejedno wypalenie zawodowe na koncie. Brak radości płynącej z wykonywania zawodu ma wiele przyczyn, a jedną z nich może być brak chęci wnoszenia nowych elementów do lekcji, czyli ich usprawniania, przez co popadamy w rutynę, która nas skutecznie wykańcza.
Uważamy często, że metody które stosujemy na lekcjach, jeśli są skuteczne,, nie wymagają zmian. Bo po co coś zmieniać jeśli coś się sprawdza? – pewnie wielu z nas tak twierdzi. Oczywiście nie ma konieczności rezygnacji ze sprawdzonych metod, ale usprawnienia, wnoszenie świeżości do lekcji powinny mieć miejsce i to dosyć często. Po co? Po to, aby praca sprawiała nam przyjemność i nie była jałowa. Pamiętajmy, że nasi uczniowie to już pokolenie Z oraz alfa, inaczej się uczą, inaczej odbierają świat. Świat realny i cyfrowy przenikają się nawzajem i uczniowie skutecznie potrafią w nich żyć. Metody, które stosujemy mogą więc być już dla nich przestarzałe, nieskuteczne.
Co zrobić, aby nasz warsztat ulepszyć, czyli wprowadzić w naszą pracę dużo świeżości?
Na pewno przyda nam się odwaga i otwartość do wprowadzania nowości. Aby zrobić to skutecznie, dobrze będzie, jeśli zasięgniemy opinii tych, na których najbardziej nam zależy – czyli naszych uczniów.
Jak taką ankietę przygotować?
Monika Sewastianowicz zamieściła na portalu Prawo.pl informację, zatytułowaną „Akcja maturzystów pokazała solidarność z osobami LGBT+”. Oto fragmenty tego tekstu:
Foto: www.dzienniknarodowy.pl
Maturzyści I SLO Bednarska podczas studniówki zatańczyli poloneza w parach jednopłciowych, aby okazać solidarność z osobami LGBT+. Uczniowie mają nadzieję, że dzięki ich inicjatywie, inne szkoły przychylnie będą podchodzić do udziału par nieheteroseksualnych w takich wydarzeniach jak studniówka.[…]
Choć maturzyści po raz pierwszy zdecydowali się przeprowadzić akcję na większą skalę, to sam fakt, że wśród par tańczących poloneza na studniówce zdarzały się pary jednopłciowe, w I SLO Bednarska nie był niczym nowym. Co niekoniecznie jest praktykowane w innych placówka. Jak mówili uczniowie odpowiadający za organizację akcji, wciąż zdarza się, że uczniowie, którzy chcą przyjść na studniówkę z partnerem lub partnerką tej samej płci narażają się na szykany. Zwłaszcza – jak tłumaczyli uczestnicy spotkania – gdy chodzi o dwóch mężczyzn.
Dyrektorka liceum Wanda Łuczak zapewniła, że nie obawia się o to, że prowadząc akcje na rzecz osób nieheteronormatywnych, naraża się na negatywną reakcje MEN i kuratoriów. A to, że nie są one specjalnie przychylne tego typu inicjatywom, pokazała reakcja na akcję „Tęczowy Piątek”. Według resortu oświaty w zaangażowanych szkołach doszło do naruszenia przepisów, bo nie wystąpiły one o zgody od rodziców uczniów. […]
Cały tekst „Akcja maturzystów pokazała solidarność z osobami LGBT+” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl/oswiata/
Film w reżyserii Michała Marczaka „Polonez równości” – TUTAJ
Na poniższy apel o pomoc trafiłem dzięki temu, że od czasu do czasu zaglądam na bloga prof. Śliwerskiego. I to tam dzisiaj dowiedziałem się, że 10 lutego, na blogu Myśli nieokrzesane belfra jednego, zamieszczony został taki oto tekst – przytaczam w całości:
Ludzie, potrzebna pomoc!
Tragedia, gdy giną ludzie, a jeszcze większa, gdy ginie dziecko. Gdy ginie wiele dzieci to szok i żal nie do opisania. Żal wszystkich, którzy je opłakują. Ale nękanie przez 15 lat człowieka, który w prawdzie przyczynił się do takiej tragedii, też nie jest w porządku.
16 lat wcześniej na rękach go noszono za to, że organizował ekstremalne sposoby spędzania wolnego czasu. Że zamienił taką sobie zwyczajną geografię w tyskim liceum, na pasje życiową wielu swych wychowanków. Że poświęcał swój prywatny czas i nie tylko czas, na realizację niezwykłych pomysłów. Nagrody same płynęły z rąk różnych władz. Gdyby i tym razem grupa przeszła cało, byłaby może kolejna nagroda Kuratora Oświaty. Drobny, jakże brzemienny w skutki błąd i giną ludzie. Wyrzuty sumienia do końca życia, zniszczona kariera, zszargane dobre imię i kilkanaście lat szarpania się z rodzicami. Rodzicami, którzy wiedzieli na co się zgadzają. Wiedzieli, że zimowa wyprawa w wysokie góry jest niebezpieczna. Musi być niebezpieczna. Fakt, można minimalizować niebezpieczeństwo na miejscu, ale nie można dawać gwarancji, że w zimie nic się nie stanie. To nie spacer do parku w biały dzień. Zabrakło rodzicom też wyobraźni? Zabrakło siły na rodzicielskie: NIE? To może oni też powinni zapłacić dzieląc się winą, a nie szarpać człowieka, który był wzorem nauczyciela i kimś niezwykle cenionym przez ich dzieci. Te aniołki, z piętnastoletnim dziś rajskim stażem, na pewno tego by nie chciały.
Nigdy nie poznałem osobiście tego gościa, chociaż pracował w sąsiedniej szkole. Ale miał też wpływ na mnie. Bo słysząc o tym jak działał i dla mnie w jakimś stopniu, był wzorem nauczyciela. Moje wycieczki rowerowe, czy górskie, to była mała namiastka tego co on robił. Moje zajęcia pozalekcyjne nie spotykały się z takim zainteresowaniem i aplauzem powszechnym jak jego. Ale wiem, jak to jest poświęcać swoje życie prywatne i cieszyć się, gdy praca jest równocześnie człowieka pasją. Czerpać z radości dzieci. Widzieć jak się rozwijają, nie tyle ucząc się regułek z lekcji, ale gdy kształtują swój charakter, pracowitość, altruizm, umiejętność współpracy i wiele innych cech, których trudno nauczyć z podręcznika. Wiem, że też czasem ryzykowałem i nadal ryzykuję. Rytuał chrztu radiowęzłowego chętnie sfilmowałaby TVN i pewnie zrobiłby aferę. Niejednemu wychowankowi powiedziałem gorzkie słowa, których wizytator by nie pochwalił. Zawsze na ulicy mógł nas potrącić jakiś samochód i pojawiłoby się pytanie: czemu to nie ja zginąłem? Ale tylko ten co nic nie robi, niczym nie ryzykuje. Dotychczas miałem szczęście. Od 15 lat miałem też większą świadomość tego czym ryzykuję, gdy pójdzie coś nie tak. Że wtedy niemal wszyscy się ode mnie odwrócą. Że moje kilkadziesiąt wyróżnień nic nie będzie warte. Tego nauczyłem się też za sprawą pana S.
Dziś, w poniedziałek 11 lutego br. minister Anna Zalewska podpisała „Deklarację na rzecz edukacji przyszłości”. Dokument to apel o podjęcie wspólnych działań na rzecz podniesienia jakości polskiej oświaty. Jest skierowany przede wszystkim do związków zawodowych, ale również samorządowców, nauczycieli i rodziców.
–To ważna deklaracja, bo koncentruje się wokół ucznia, koncentruje się wokół dziecka, wokół systemu edukacji, gdzie wiele podmiotów troszczy się, by dziecko było bezpieczne, by realizowało swoje konstytucyjne prawo do nauki – powiedziała szefowa MEN, przedstawiając założenia dokumentu. Jak zaznaczyła minister Anna Zalewska, deklaracja powstała, by podjąć wspólną pracę nad szeregiem wyzwań, jakie dotyczą systemu edukacji, a także podnieść jakość nauczania.
We wstępie do dokumentu czytamy: „Tym, którym leży na sercu dobro polskiej szkoły, proponuję podjęcie wspólnej pracy w ramach deklaracji na rzecz edukacji przyszłości. Wszystkie działania, które realizuje Rząd RP i Ministerstwo Edukacji Narodowej, służą podniesieniu jakości polskiej oświaty i są spełnieniem oczekiwań społeczeństwa” […]
Plik PDF z treścią Deklaracji… – TUTAJ
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
- Foto: www.facebook.com/danuta.sterna/
Danuta Sterna
- Dzisiaj zachęcamy do lektury tekstu Danuty Sterny – „Stopnie a sukces”. Znaleźliśmy go dzisiaj na portalu EDUNEWS. Oto jego fragmenty i link do pełnej wersji. Pogrubienia fragmentów tekstu – redakcja OE:
Rodzicom i uczniom wydaje się, że wysokie oceny z egzaminów gwarantują przyszły sukces dziecka. Jednak moim zdaniem oceny prawie nie mają wpływu na ten sukces. Przedstawię najpierw moje wątpliwości związane z egzaminami i stopniami, a potem podzielę się czterema warunkami potrzebnymi do osiągnięcia sukcesu.
Po pierwsze wyniki egzaminu nie są porównywalne między sobą. Oceny zależą od egzaminatorów i od roku, w którym egzamin ma miejsce. Nie da się porównać wyników egzaminów z różnych lat, gdyż poziom i jakoś tych egzaminów jest w każdym roku inna. Nie ma możliwości porównać ocen szkolnych pomiędzy szkołami, gdyż jeden uczeń może być oceniony różnie, przez różnych nauczycieli. Dlatego wysokie stopnie nie są wskaźnikiem wiedzy i zdobytych umiejętności przez ucznia. Wie o tym każdy pracodawca zatrudniający absolwenta szkoły.
Po drugie wiedza i umiejętności sprawdzane na egzaminie nie są tym, co pomaga osiągnąć życiowy sukces. W szkole nie uczymy tego, co przyda się w przyszłej pracy. To co naprawdę się przydaje to umiejętność współpracy, komunikacji, wyboru, analizy o oceny itp.
Z tym związane jest też trzecia kwestia – stopnie szkolne i egzaminacyjne nie przekładają się na umiejętności, które są wykorzystywane i potrzebne w dorosłym życiu.
Sukces nie zależy od uzyskiwanych w szkole stopni. Z mojego doświadczenia wynika, że nie można przewidzieć, jaka będzie kariera ucznia na podstawie wyników uzyskiwanych przez niego w szkole. Mam kontakt z wieloma moimi uczniami, którzy już pracują i prowadzą dorosłe życie. Mam zarówno przykłady uczniów, którzy nie osiągali wysokich wyników, a zrobili oszołamiające kariery, jak i tych, którzy mieli dobre stopnie i też mają udane życie zawodowe. Niestety, znam również przypadki porażek zarówno wśród uczniów z dobrymi wynikami, jak i ze słabymi.
Co w takim razie wpływa na satysfakcję i sukces zawodowy?
Przedstawię cztery warunki, które są konieczne do osiągnięcia sukcesu, korzystając z artykułu LaRae Qu: „4 things you need to know if you want to be successful”.
Miniony tydzień dostarczył mi kilka tematów, wobec których nie mogę przejść bez komentarza. Pierwszym wydarzeniem które nie powinno przejść bez echa jest prezydencka inicjatywa zaznaczenia 30-ej rocznicy rozpoczęcia obrad „Okrągłego Stołu”, a konkretnie komentarz do odbytej przy tej okazji debaty oksfordzkiej, która odbyła się 5 lutego w Pałacu Prezydenckim, w którym z tej okazji wystawiono ów historyczny mebel – okrągły stół z 1989 roku. W debacie uczestniczyli: uczniowie II LO im. K. I. Gałczyńskiego w Olsztynie, którzy bronili tezy, że „Obrady Okrągłego Stołu były jedynym pokojowym sposobem obalenia komunizmu w Polsce” oraz ich adwersarze – licealiści z I LO im. Skłodowskiej-Curie w Ostrzeszowie. Wszystko przebiegało godnie i adekwatnie do miejsca i patrona tego wydarzenia (nawet uczestniczący w nim Prezydent RP, który w 1989 roku miał 17 lat, wygłosił zdanie, że „Wspominam tamten czas jako bardzo ważny i w moim życiu, i – jestem o tym przekonany, nie mam żadnych wątpliwości – także w polskiej historii.”), do czasu, aż nie odezwał się doradca prezydenta – dr hab. prof. UMK Andrzej Zybertowicz. Oto jaką mądrością uraczył licealistów ów „certyfikowany habilitacją uczony”: „… do dziś wielu obserwatorów nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy, który powiedział, że podczas obrad Okrągłego Stołu komuniści podzielili się władzą z własnymi agentami.”
Do owego wtorku nie myślałem, że ktoś kto jest socjologiem z wykształcenia, mającym także przygotowanie metodologiczne archiwisty, może być zdolny do wygłoszenia przed młodzieżowym audytorium takiej, niczym źródłowo nie uzasadnionej, filipiki! Ale przestałem się dziwić po przeczytaniu biografii pana doradcy, z której każdy może dowiedzieć się, że ten publikujący swe teksty w takich periodykach, jak: „W Sieci”, „Nasz Dziennik” i „Gazeta Polska” człowiek był także, ale dużo wcześniej, bo w grudniu 1980 roku, współautorem bardzo ideowego opracowania, zatytułowanego „Ostatnia szansa PZPR”. Tekst ten powstał jako owoc przemyśleń grupy ideowej młodzieży partyjnej, skupionej w Ośrodku Pracy Politycznej „Sigma”, działającym w ramach Komisji Konsultacyjno-Porozumiewawczej POP w Toruniu – należącej do tzw „struktur poziomych PZPR”. [Źródło: Salon24]
Nie mogę się powstrzymać przed zacytowaniem konkluzji owego opracowania: „Krajowi i klasie robotniczej potrzebna jest partia robotnicza. (…) Dziś najkrótsza ku temu droga, to odnowa PZPR.” Wiem, pisał to 26-latek, ale ważniejszą jest informacja, że kilka lat później, bo w1985 r., na UAM w Poznaniu, wtedy już 31-latek, obronił swą pracę doktorską, której temat jest świadectwem jego nadal trwającej fascynacji ideologią marksistowską: „Problem stosowania teorii materializmu historycznego we współczesnej historiografii polskiej”.
W zasadzie można by w tym miejscu zacytować Józefa Piłsudskiego: „Kto nie był socjalistą za młodu, ten na starość będzie skurwysynem”, gdyby nie to, że – obawiam się – reguła owa nie zawsze się sprawdza….
Drugim tematem, który także zasługuje na choć krótkie podjęcie, jest list Minister Anny Zalewskiej (MAZ), jaki wystosowała ona 8 lutego do nauczycieli i dyrektorów szkół, a tak naprawdę – komentarz do niego, jaki wczoraj zamieścił na swym blogu Jarosław Pytlak. Nie ma możliwości, aby go tutaj cytować – najpierw Szanowni Czytelnicy sami ten tekst przeczytajcie – TUTAJ
Foto: Maciej Kałach [www.dzienniklodzki.pl]
Z mikrofonem stoi Janusz Bęben, dyrektor ZSP nr 3 w Łodzi – podczas obrad Komisji Edukacji RMŁ
W miniony wtorek, 5 lutego, podczas posiedzenia Komisji Edukacji RMŁ odbyła się dyskusja nad wnioskami obu nauczycielskich związków zawodowych w sprawie podwyższenia dodatków do nauczycielskich pensji, wypłacanych z kasy miasta. Oto fragmenty artykułu redaktora Macieja Kałacha „Związki zawodowe w Łodzi chcą wyższych dodatków dla nauczycieli! Co na to władze Łodzi?”, zamieszczonego w „Dzienniku Łódzkim”:
[…] Związki zawodowe, działające w łódzkiej oświacie, domagają się podniesienia zależnych od samorządu dodatków, m.in. za wychowawstwo. Obecnie nauczyciel w miejskiej szkole dostaje za prowadzenie klasy 200 zł, natomiast w przedszkolu – 100 zł. Oświatowa „Solidarność” oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego zgodnie domagają się podniesienia obu tych stawek o 50 zł. Postulat ten był prezentowany podczas wtorkowych obrad komisji edukacji rady miejskiej. Negocjacje (także na temat wysokości innych dodatków, m.in. dyrektorskich) między związkowcami, a władzami Łodzi zostały podjęte, bo stawki w miejskim regulaminie pochodzą sprzed dekady. […]
Zło nie jest w Łodzi – przekonywał we wtorek Janusz Bęben, dyrektor Technikum nr 3. – Liczy się głównie pensja podstawowa od MEN, małej pensji samorząd nie zasypie dodatkami. Janusz Bęben zapowiedział, że jego nauczyciele wezmą udział w planowanej akcji strajkowej związkowców, która ma przynieść podwyżki „podstawy”. I on sam też.
Z sali obrad nie zabrakło innych głosów.
– Od was, radni, jednak także bardzo wiele zależy. Dodatki są ważne, aby nauczyciele nie odchodzili do innych miast z wyższymi stawkami – przekonywała Małgorzata Staciwa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 149. […]
Cały artykuł „Związki zawodowe w Łodzi chcą wyższych dodatków dla nauczycieli! Co na to władze Łodzi?”
– TUTAJ
Źródło: www.dzienniklodzki.pl
UWAGA: Podkreślenie fragmentu tekstu – redakcja OE
Foto: www.facebook.com/Ministerstwo.Edukacji.Narodowej/
Dzisiaj, 8 lutego br. Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska podpisała rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Dokument został opublikowany i wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
Samorządy będą mogły rozpocząć wypłacanie nauczycielom podwyższonego wynagrodzenia z wyrównaniem od stycznia br.
Rozporządzenie MEN z dnia 8 lutego 2019 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
X X X
Foto: www.facebook.com/Ministerstwo.Edukacji.Narodowej/
Dziś, 8 lutego br. minister Anna Zalewska skierowała do nauczycieli i dyrektorów szkół list, w którym poinformowała o wprowadzanych podwyżkach oraz o działaniach MEN ukierunkowanych na podniesienie prestiżu tej grupy społecznej.
– Doceniając szczególną rolę i odpowiedzialność nauczycieli, Rząd RP podejmuje szereg działań w celu wzmocnienia prestiżu tego zawodu. W 2017 r., po 5-letnim okresie zamrożenia płac nauczycieli, dokonaliśmy waloryzacji Państwa wynagrodzeń. Od kwietnia 2018 r. sukcesywnie realizujemy rządowy plan podniesienia pensji nauczycieli. To jeden z priorytetów w zakresie polityki oświatowej państwa – podkreśliła minister edukacji. […]
List MEN do nauczycieli i dyrektorów szkół – TUTAJ
Źródło:www.facebook.com/Ministerstwo.Edukacji.Narodowej/
Foto: www.facebook.com/sowinska.anna
Anna i Robert Sowińscy
Na progu ferii zimowych – dla uczniów i nauczycieli m.in. z woj. łódzkiego – proponujemy dziś wysłuchanie, a dla wzrokowców także obejrzenie, utrwalonego w tych dwu formach fejsbukowego występu LIVE Anny i Roberta Sowińskich – twórców Centrum Edukacji Daltońskiej, którzy tym razem podjęli temat „Dlaczego boimy się zmiany?”
Oto zapowiedź treści tam zawartych, autorstwa Roberta Sowińskiego:
Jest to zapis ścieżki dźwiękowej z naszego LIVE na FB, podczas którego próbujemy przeanalizować powody, dla których ludzie boja się zmian oraz szukamy rozwiązań jak sobie z tymi obawami poradzić. Strach przed zmianą bardzo często przeszkadza nam w naszym rozwoju i rozwoju naszych podopiecznych. Jeśli jesteś otwarta na zmiany, ale w Twoim otoczeniu jest jakiś hamulcowy, to może znajdziesz w naszej rozmowie wskazówki, które pomogą Ci wpłynąć na taką osobę, albo przynajmniej zrozumieć powody takiego postępowania.
Wygospodarujcie nieco ponad godzinę czasu i zapoznajcie się z tymi spostrzeżeniami, przemyśleniami i poradami naszych dobrych znajomych, znanych być może nie tylko ze strony Plandaltonski.pl :
Oba nagrania – audio i wideo – Dlaczego boimy się zmiany? – TUTAJ
Źródło: www.plandaltonski.pl
Foto: www.uml.lodz.pl
Wiceprezydent Tomasz Trela podczas konferencji prasowej
Ponad 2,5 tysiąca uczniów szkół podstawowych będzie od poniedziałku świetnie się bawić na półkoloniach organizowanych przez 46 placówek edukacyjnych. W szkołach są jeszcze pojedyncze wolne miejsce, warto telefonować i dowiadywać się.[…]
-W tym roku zajęcia na półkoloniach zaczynają się już o godzinie 7, ale trwają do 17. Zmiana jest na życzenie rodziców, którzy pracują dłużej i nie zawsze mogli na czas odebrać dziecko z półkolonii – powiedział Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi. – Zapraszam, nadal mamy wolne miejsca, gwarantuję, że nikt na półkoloniach nie będzie się nudził.
Od jutra od godz. 6.30 przy al. Unii przy Fali policjanci z „drogówki” będą kontrolować stan autobusów, którymi dzieci będą jechać na obozy. Wyjazdy poza tymi godzinami także będą otoczone „opieką” policji, wystarczy zatelefonować pod nr 42 665 25 10 i umówić taką kontrolę.[…]
Jak zawsze w czasie ferii bilety wstępu na miejskie ślizgawki są tańsze o połowę, podobnie jak wypożyczenie łyżew. Wystarczy okazać szkolną legitymację. Podobne zniżki są także na pływalni „Wodny Raj”. A 13 lutego w środę nie lada atrakcja: zwiedzani Hali MOSiR przy ul. Skorupki „Śladami zimnej wojny”. Pierwsza grupa zaczyna spacer o godz. 17, kolejna o 18.15, zapisy pod nr tel. 42 250 70 14.










