„Serwis Samorządowy PAP” zamieścił dzisiaj (16 sierpnia 2023 r.) informację o przygotowywanej w MEiN zmianie przepisów prawa o legitymacji służbowej nauczyciela. Obszerne fragmenty tego tekstu poniż ej:

 

Nowy wzór legitymacji nauczycielskiej – dyrektor wyda ten dokument tylko na wniosek

 

 

Ministerstwo Edukacji i Nauki przedstawiło projekt rozporządzenia zawierającego nowy wzór legitymacji służbowej nauczyciela wydawanej w postaci karty. Dokument ten nie będzie wydawany z urzędu, a jedynie na wniosek zainteresowanego nauczyciela, który będzie musiał za nią zapłacić. Z urzędu, wszystkim nauczycielom przysługiwać będzie legitymacja w postaci dokumentu mobilnego.

 

Zgodnie z projektem, nowa legitymacja w postaci fizycznej karty ma zawierać imię (imiona) i nazwisko nauczyciela, wizerunek twarzy, nazwę i adres siedziby pracodawcy, numer legitymacji, zgodny z numerem mLegitymacji, datę wydania legitymacji oraz hologram potwierdzający ważność legitymacji w danym roku szkolnym.[…]

 

Co do zasady bowiem nauczycielom będzie wydawana z urzędu legitymacja w postaci dokumentu mobilnego, o którym mowa w art. 2 pkt 7 Ustawy o aplikacji mObywatel – mLegitymacja.

 

Natomiast dokument fizyczny, w postaci karty dyrektor szkoły będzie wydawał, na wniosek nauczyciela, w terminie 30 dni od dnia otrzymania wniosku.

 

Legitymacja w postaci karty nie będzie zatem wydawana wszystkim nauczycielom lecz tylko tym, którzy wystąpią z takim wnioskiem. Zgodnie z art. 11c ust. 2 ustawy dyrektor szkoły pobiera opłatę za wydanie nauczycielowi legitymacji w postaci karty w wysokości nieprzekraczającej kosztów wytworzenia legitymacji. Tak więc koszty związane z wytworzeniem legitymacji będą pokrywali nauczyciele” – napisano w ocenie skutków regulacji.

 

Opłata nie będzie pobierana od nauczyciela jedynie wówczas, gdy dotychczasowa legitymacja zostanie unieważniona z powodu zmiany nazwy pracodawcy albo stwierdzenia w legitymacji błędów lub omyłek. Takie przypadki nie należą jednak do częstych, a zmiana nazwy pracodawcy zawsze wiąże się z kosztami dla organów prowadzących i na ogół jest ona konsekwencją decyzji podejmowanych przez te organy” – głosi uzasadnienie projektowanej regulacji.

 

 

 

 

Źródło: www.samorzad.pap.pl/kategoria/edukacja/

 

 

 

Więcej informacji o rozporządzeniu Ministra Edukacji i Nauki w sprawie wzoru legitymacji służbowej nauczyciela  –  TUTAJ

 

 



Foto: www.google.com/maps

 

W LXII LO przy ul. Stawowej w Łodzi są jeszcze 173 wolne miejsca

 

 

W tegorocznym naborze do klas pierwszych łódzkich szkół ponadpodstawowych uczestniczył podwójny rocznik absolwentów podstawówek – ponad 9 tys. osób. Po zakończeniu rekrutacji uzupełniającej w wielu placówkach nadal są wolne miejsca. […]

 

Po pierwszym etapie rekrutacji szkoły średnie w Łodzi dysponowały niemal 1000 wolnych miejsc, więc mogą przyjąć jeszcze ponad 680 uczniów – nabór wciąż trwa. Licea ogólnokształcące mają 359 miejsc, technika – 280, a szkoły branżowe I stopnia – 45.

 

 

 

Źródło: www.tuzgierz.pl/lodzkie

 

 

 

 

Szczegółowy wykaz wolnych miejsc we wszystkich łódzkich szkołach ponadpodstawowych  –  TUTAJ

 

 



 

No to jedno już wiemy: do urn wyborczych pójdziemy w niedzielę 15 października. Ta data wielu Polkom i Polakom kojarzy się z imieninami Jadwigi i Teresy. Ale w dokładniejszych kalendarzach można dowiedzieć się, że tego dnia imieniny mają także panie o imieniu Gościsława albo Tekla, a także panowie, którzy mają imiona Brunon lub Sewer.

 

To będzie bardzo ryzykowne takie rodzinno-towarzyskie spotkanie u solenizantki lub solenizanta. Bo kilka toastów „za zdrowie i pomyślność” może rozluźnić hamulce i doprowadzić do wymiany informacji kto na kogo głosował i dlaczego. A w konsekwencji może dojść nie tylko do „pyskówki”, ale nawet – u bardziej krewkich gości – do rękoczynów…

 

Dzień 15 października dla nauczycielek i nauczycieli jest to data łatwa do zapamiętania, bo to dzień po Dniu Edukacji Narodowej. W tym roku większość świątecznych obchodów odbędzie się zapewne w czwartek i/lub w piątek, czyli w ostatnim dozwolonym terminie prowadzenia agitacji wyborczej. Już widzę oczyma wyobraźni te okolicznościowe uroczystości z udziałem pisowskiego kierownictwa ministerstwa edukacji, a także pań i panów kuratorów – nominatów tej partii, którzy nie odpuszczą sobie możliwości wygłaszania peanów na temat wszelakiego dobra, jakie (dzięki nim) od ośmiu lat spada na polską oświatę i na nauczycieli w szczególności. No i te medale i finansowe nagrody… Założę się będzie ich w tym roku bardzo, bardzo dużo –  bo wszak „góra” zakłada, że nie będzie wypadało tak wyróżnionej osobie, aby nie zagłosowała na PiS…

 

Nie tylko ja, ale chyba nikt nie potrafi dzisiaj wiarygodnie przewidzieć która partia będzie zwycięska, czy będzie władna samodzielnie stworzyć rząd, a jeśli nie –  z kim będzie budowała koalicję. Nie podejmę się takiej prognozy nawet na podstawie publikowanych co i rusz badań sondażowych – tym bardziej że ich różniące się od siebie wyniki nie tylko zależą od metodologii tych sondaży, ale także od podmiotu, który taki sondaż zamówił.

 

Przeto ja, nie popadając w dołek beznadziei, „ku pokrzepieniu serc” wspomnę jeszcze, że tego dnia, obok kilku innych nietypowych świąt, kalendarze informują, że jest to „Międzynarodowy Dzień Naprawy”. Co prawda jego inicjatorzy mieli na myśli rzeczy (odzież, urządzenia domowe itp.), przeznaczone do wyrzucenia, ale ja proponuję poszerzyć podmioty tej naprawy. Ja proponuję rozszerzenie tej interpretacji o naprawę systemu społeczno-politycznego naszego państwa.

 

Bo nic na tym świecie nie jest wieczne, także żadna władza. Uczy nas tej prawdy historia. Bo nawet Cesarz Francuzów – Napoleon Bonaparte, który podbił prawie całą Europę – także przegrał kolejne bitwy i musiał ustąpić. I tak się składa, że właśnie 15 października minie 205 lat od dnia, kiedy brytyjski okręt „Northumberland” z obalonym cesarzem Napoleonem Bonaparte dopłynął do wyspy św. Heleny, gdzie pozostał on na zesłaniu aż do dnia śmierci w 1821 roku.

 

I przy tej okazji jeszcze jedna, wierzę że zasadna także w naszej sytuacji politycznej, uwaga. Napoleon przegrał, bo pokonała go koalicja państw europejskich: Austrii, Rosji, Wielkiej Brytanii, i kilku mniejszych państw (Portugalia, Królestwo Neapolu, Królestwo Sycylii, Szwecja).

 

Parafrazując słynne hasło komunistów, kończę ten felieton wezwaniem: ”Przeciwnicy PiS-u z  wszystkich partii – łączcie się”!

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Wczoraj (11 sierpnia 2023 r.) dr Tomasz Tokarz zamieścił na swoim fb profilu komentarz do materiału, udostępnionego na portalu Śląskie.pl. Oto ten tekst bez skrótów – podkreślenia i pogrubienia czcionek redakcja OE:

 

 

Czytam o rewolucji (prawdziwej!) edukacyjnej w jednym z miast. Że uczniowie będą chodzić do szkoły 4 dni i nie mieć lekcji 45 minut. I że nie będą dostawać stopni. Kolejne media to powtarzają…

 

W całej strategii edukacyjnej rzeczonego miasta tej kwestii jest poświęcono dwa zdania.

 

W celu upowszechnienia aktywizującej uczniów w wysokim stopniu metody projektowej należy zainicjować i wprowadzić stopniowo do praktyki szkolnej tzw. dzień projektowy, podczas którego uczniowie pod kierownictwem nauczycieli realizować będą projekty przedmiotowe lub międzyprzedmiotowe. Będzie to wymagać na ogół reorganizacji przestrzeni klas oraz odejścia od rutyny 45-minutowych lekcji oraz dzwonków na przerwę”

 

Fajnie, że są takie praktyki – ale ja o tym już słyszałem 15 lat temu.*

 

Że jest od czasu do czasu piątek projektowy, gdzie nie ma lekcji trwających 45 minut tylko jest nauczanie blokowe. Wiele szkół już to robiło lub robi.

 

Tu taki dzień ma być zainicjowany i stopniowo wprowadzany. Jak często? Może raz na miesiąc.

 

Pozostałe dni jak rozumiem – już normalnie.

 

To jest rewolucja? To tylko zapowiedź próby realizacji zasad zapisanych w podstawie programowej. W podstawie jest zapisana taka możliwość – projekty zamiast lekcji . I że lekcje nie muszą trwać 45 minut. i każda szkoła może skorzystać. Jeśli chce. O ile chce. Chce? Tu w sumie nie wiem, czy chcą.

 

Tu jest po prostu strategia miasta. Do realnego wdrożenia przez szkoły jeszcze dłuuuuuga droga.

 

A w szkołach lekcje będą trwały tyle ile trwają. I zwykłe oceny będą dalej wstawiane.

 

PS: To nie jest krytyka pomysłu. Tylko raczej dziennikarstwa i clickbajtów.

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/

 

 

*A na portalu „EDUNEWS” dr Tomasz Tokarz zamieścił tekst Edukacja bez stopni  w kwietniu 2016 roku



30 września 2023 r. kończy się VI kadencja Rady Dzieci i Młodzieży RP przy Ministrze Edukacji i Nauki. Rada ta, której kadencja ustawowe trwa tylko jeden rok. Jest ona organem, utworzonym po raz pierwszy w 2016 roku, kiedy ministrem edukacji była niesławnej pamięci Anna Zalewska. Liczy ona 32 członków Rady – po dwóch z każdego województwa.

 

W tym tygodniu na stronie MEiN pojawiła się ta oto informacja:

 

 

Wystartował nabór do Rady Dzieci i Młodzieży – zgłoszenia do 22 września 2023 r.

 

Rusza nabór do VII kadencji Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji i Nauki. Do jej zadań należy wyrażanie opinii, w tym przedstawianie propozycji w kwestiach dotyczących dzieci i młodzieży, w szczególności przedstawianie opinii na temat planowanych zmian i propozycji rozwiązań. Na zgłoszenia czekamy do 22 września br.  

 

Do Rady Dzieci i Młodzieży kandydować mogą uczniowie urodzeni między 1 października 2002 r. a 1 października 2010 r.

 

Co trzeba zrobić?

 

To proste! Wystarczy wypełnić formularz zgłoszeniowy i przedstawić w nim swoją wizję działalności Rady, a następnie przesłać skan wraz z wymaganym życiorysem na adres: naborRDIM@mein.gov.pl.

 

Kandydatury będą oceniane na podstawie przesłanych zgłoszeń, w szczególności uzasadnienia przygotowanego przez kandydata oraz informacji dotyczących spełniania następujących kryteriów:

 

> zaangażowania w wolontariat,

> zaangażowania w działalność społeczną oraz życie społeczności lokalnych i życie publiczne,

> osiągane wyniki w nauce.

 

Do kiedy trzeba wysłać zgłoszenie?

 

Na zgłoszenia czekamy do 22 września br. Wyniki naboru będą opublikowane na stronie internetowej MEiN. […]

 

 

Oto jak wygląda formularz zgłoszeniowy do RDiM RP  –  TUTAJ *

 

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/

 

 

*Aby móc wypełnić ten formularz trzeba go otworzyć jako plik woord na stronie MEIN

 

 

x           x           x

 

 

Czym zajmowała się RDiM RP  VI kadencji można dowiedzieć się z fanpage Rady – TUTAJ

 



 

Na stronie dziennik.pl zamieszczono dzisiaj informację o nietypowej aktywności wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego, który na Twitterze zainteresował się jedną ze  szkół w Kędzierzynie-Koźlu:

 

 

Janusz Kowalski uderza w liceum i straszy „genderową indoktrynacją”. Dosadna odpowiedź dyrektor

 

Uczniowie „przyjaznego LGBT+” I LO w Kędzierzynie-Koźlu poddawani są otwartej genderowej indoktrynacji. Na korytarzu wywieszane są genderowe materiały” – napisał na Twitterze wiceminister Janusz Kowalski. „Plakat nie indoktrynuje, tylko informuje” – powiedziała w Polsat News dyrektor placówki Małgorzata Targosz.

 

Zgodnie z obietnicą złożoną w Kędzierzynie-Koźlu wysłałem jako poseł na Sejm RP z województwa opolskiego list do wszystkich dyrektorów szkół podstawowych i ponadpodstawowych z województwa opolskiego z apelem o ochronę dzieci przed szkodliwą ideologią gender. Szkoła ma uczyć dzieci, a nie je indoktrynować – napisał w mediach społecznościowych polityk.

 

 

Odpowiedź dyrektor liceum

 

Tutaj trzeba naświetlić całą sytuację. Pan minister wyjął z kontekstu plakat, który faktycznie wisiał w szkole, ale plakat nikogo nie indoktrynuje, tylko informuje. Co tam się znajduje? Informacja, co oznaczają flagi LGBT – powiedziała cytowana przez Polsat News dyrektor szkoły Małgorzata Targosz.

 

Plakat niósł wyłącznie informację. Nie było tam żadnych homofobicznych czy nawołujących do nienawiści treści. Gdyby były, plakat natychmiast zostałby zdjęty – poinformowała dyrektor placówki.

 

Gdyby panu ministrowi zależało na dobru dzieci, to powinien się ze mną skontaktować. Ani razu tego nie zrobił. Pan minister nie rozmawia ze mną, tylko wygłasza swoje teksty. To kto tu indoktrynuje? Ja czy pan minister? – pyta dyrektor szkoły.

 

 

 

Żródło: www.wiadomosci.dziennik.pl

 



Foto: Sławomir Kaminski/Agencja Wyborcza.pl[ www.wiadomosci.dziennik.pl ]

 

Sekretarz Stanu w MEiN Dariusz Pionkowski w ławach sejmowych

 

 

Poszukując aktualnego i ciekawego materiału informacyjnego z obszaru edukacji, znaleźliśmy taki na portalu Serwis Samorządowy PAP. Oto jego obszerne fragmenty:

 

 

Ilu nauczycieli ubędzie w szkołach do końca 2023 roku? MEiN podało statystyki dla województw

 

Około 4,5 tys. etatów nauczycielskich zwolni się do końca 2023 r. W połowie przypadków rozwiązanie umów wiąże się z przejściem nauczycieli na emeryturę lub wynika ze skorzystania z prawa do świadczenia kompensacyjnego. Ubytek ponad 2,2 tys. etatów to planowane rozwiązanie umowy o pracę.

 

Ministerstwo Edukacji i Nauki na podstawie danych z Systemu Informacji Oświatowej podało, że do 31 grudnia 2023  r. planowane jest rozwiązanie stosunku pracy w związku ze skorzystaniem z uprawnień emerytalnych  z nauczycielami, którzy zajmują 1961 etatów. Najwięcej etatów zwolni się w województwie mazowieckim – prawie 234, w śląskim – 192 i małopolskim 191. Najmniej nauczycieli przejdzie na emeryturę w województwie lubuskim, gdzie zwolni się niespełna 60 etatów.

 

 

Z prawa do świadczenia kompensacyjnego w największym stopniu skorzystają nauczyciele ze Śląska. Z tego tytułu w szkołach ubędzie 87 etatów. Na Mazowszu będą to 33 etaty, a na Dolnym Śląsku – nieco ponad 30 etatów. Najmniej etatów, bo tylko 7 ubędzie w województwie podlaskim. Łącznie, we wszystkich szkołach, planowane jest rozwiązanie umów z nauczycielami zajmującymi 383 etaty.

 

 

Ubytek ponad 2233 etatów wynika z planowanego do końca 2023 r. rozwiązania z nauczycielami umów o pracę. Najwięcej nauczycieli zakończy współpracę w szkołach na Mazowszu. Tutaj ubędzie 538 etatów. Na Dolnym Śląsku z powodu rozwiązania stosunku pracy ubędzie 277 etatów, a w Małopolsce – 243 etaty. Najmniej umów o pracę zostanie rozwiązanych na Podlasiu, gdzie odchodzący nauczyciele zwolnią niespełna 28 etatów.

 

 

[…]

 

Dynamika ruchu kadrowego nauczycieli monitorowana jest na podstawie ogłoszeń o wolnych miejscach pracy dla nauczycieli, które zgodnie z przepisami prawa dyrektorzy szkół obowiązkowo zamieszczają na stronach internetowych kuratoriów oświaty. Na zwiększoną liczbę ofert pracy dla nauczycieli ma obecnie wpływ tzw. ruch służbowy nauczycieli związany z nadchodzącym rokiem szkolnym, który rozpocznie się 1 września 2023 r. W tym czasie nauczyciele podejmują decyzję m.in. o zmianie miejsca zatrudnienia, czy też o przejściu na emeryturę” – wyjaśnił wiceszef resortu, Dariusz Piontkowski.

 

Wiceszef resortu dodał, że wolne miejsca pracy odnotowywane są przede wszystkim w dużych miastach, zjawisko to w marginalnej skali dotyczy małych miejscowości.[…]

 

 

Cały tekst „Ilu nauczycieli ubędzie w szkołach do końca 2023 roku? MEiN podało statystyki dla województw”  

–  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.samorzad.pap.pl

 

x          x          x

 

Po zapoznaniu się z tym materiałem podjęliśmy próbę odnalezienia pierwotnego źródła na które powołała się autorka powyższego tekstu – Monika Rozalska, czyli odnośnego tekstu „Ministerstwo Edukacji i Nauki na podstawie danych z Systemu Informacji Oświatowej podało…”.  Po bezowocnych poszukiwaniach na stronie MEiN wpisaliśmy w wyszukiwarkę tekst wypowiedzi Dariusza Piontkowskiego. I w ten sposób dotarliśmy do zaskakującej i  bardzo nietypowej informacji.

 

Okazało się, że źródłem wszystkich danych cyfrowych jest… odpowiedź na interpelację poselską nr 42680

 

 

Ale nie to jest w tej sprawie najciekawsze. Nasze poszukiwania treści owej interpelacji doprowadziły nas do „odkrycia”, że owym posłem, który skierował do MEiN zapytania w sprawie braków kadrowych w szkołach – w przypadku interpelacji nr 42680 – w woj. warmińsko-maurskim  jest… poseł Dariusz Piontkowski. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że ten sam poseł skierował –  w analogicznej sprawie – jeszcze 15 interpelacji – każda z tym samym zapytaniem, ale dotycząca danych z kolejnego województwa.

 

[Zobacz: interpelacje od nr 42667 do numeru 42682  –  TUTAJ  i TUTAJ]

 

Naszym zdaniem takie „rozdwojenie”, występowanie  w dwu rolach: pytającego i udzielającego odpowiedzi to ewenement, rzadko spotykany w pracy Sejmu, w którym wszak jest jeszcze więcej posłów i posłanek, będących jednocześnie parlamentarzystam/-tkami  i ministrami lub sekretarzami stanu… [WK]

 



Foto: www.film.krakow.pl

 

 

Na portalu łodz.naszemiasto.pl zamieszczono dzisiaj (8 sierpnia 2023r.) informację o trwającym naborze do szkoły policealnej w zawodzie technik animacji. Oto fragmenty tego tekstu:

 

 

Technik animacji – ten zawód można zdobyć w Łodzi w szkole policealnej

 

[…]

 

W Łodzi będzie można zdobyć zawód technika animacji. To nowa propozycja Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Łodzi. Osoby zainteresowane pracą związaną z animacją filmową w Łodzi będą mogły kształcić się w nowym zawodzie.

 

– Podczas bezpłatnej nauki w szkole policealnej, realizowanej w trybie zaocznym słuchacze dowiedzą się, na czym polega praca animatora na planie filmowym, jak działa branża animacji na świecie i czym różni się animacja 2D od 3D i stop motion – wyjaśnia Dominika Walicka, dyrektor Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Łodzi. – Nauczą się rysować, obsługiwać programy do tworzenia animacji, poznają zasady tworzenia animacji i wprawiania w ruch nieruchomych obiektów.[…]

 

Rekrutacja na kierunek technika animacji trwa do 15 października 2023 roku. Aby zostać przyjętym konieczne jest ukończenie szkoły średniej, a także złożenie odpowiednich dokumentów, w tym trzech zdjęć i zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wykonywania zawodu. Wszystkie informacje o naborze można znaleźć na stronie cez.lodz.pl lub uzyskać pod numerem telefonu: 42 684 91 95. […]

 

Animator przy pomocy zaawansowanych technologii komputerowych oraz specjalnego oprogramowania do generowania ruchu lub przez pracę manualną w technice poklatkowej tworzy ruch postaci i obiektów. Jego rola jest kluczowa w produkcji animacji, szczególnie w filmach animowanych. Animator swoją pracą ożywia postacie i nadaje im osobowość. Animatorzy pomagają przy tworzeniu również gier komputerowych, czy filmów aktorskich w których wykorzystywane są komputerowe efekty specjalne. […]

 

Branża animacji i efektów specjalnych to rosnący sektor gospodarki i szansa rozwoju przemysłów kreatywnych. Ale jak pokazuje opracowana w tym roku strategia edukacji dla animacji zainicjowana przez łódzki MOMAKIN, na przeszkodzie w jego rozwoju stoi często brak pracowników o praktycznych umiejętnościach zawodowych.

 

 

 

Cały tekst „Technik animacji – ten zawód można zdobyć w Łodzi w szkole policealnej” – TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.lodz.naszemiasto.pl



 

 

Wczoraj (6 czerwca 2023 r.) na portalu OKO.press zamieszczono tekst, który winien przeczytać każdy, kto będzie zmuszany do posłużenia się podręcznikiem do HiT autorstwa prof. Roszkowskiego. Oto fragmenty tej publikacji:

 

 

„Homoseksualizm podlega terapii”. Niebezpieczna bzdura w podręczniku Roszkowskiego do HiT

 

[…]

 

Do księgarń trafiła druga część podręcznika do przedmiotu Historia i Teraźniejszość autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, historyka i byłego europosła PiS. Przeznaczony dla uczniów drugich klas liceów i techników podręcznik obejmuje okres od 1980 do 2015 roku.

 

Już sama podstawa programowa przedmiotu wprowadzona przez ministra Przemysława Czarnka zawierała błędy, manipulacje i teorie spiskowe. Wymaga od uczniów na przykład rozpoznawania „ekologizmu”, czyli obelgi, którą katoliccy hierarchowie obrzucają działaczy ekologicznych.

 

Podręcznik do HiT napisany przez prof. Roszkowskiego w katechizacji młodych czytelników idzie jeszcze dalej. Jak policzyła Justyna Suchecka w tvn24.pl, w jego pierwszej części siedmiokrotnie pojawia się zdjęcie Jana Pawła II, choć wykład obejmuje jedynie pierwszy rok pontyfikatu Polaka-papieża. W drugiej części podręcznika do HiT Roszkowski jako oczywistość przedstawia katolickie poglądy na homoseksualizm. W tym przekonanie, że homoseksualizm to choroba, z której można się wyleczyć.

 

Dla ideologów LGBT homoseksualizm ma charakter genetyczny i nie daje się zmienić pod wpływem społeczeństwa i kultury. Tymczasem liczne badania wskazały, że jest to zjawisko bardziej skomplikowane i w wielu przypadkach, choć zapewne nie zawsze, podlegające terapii” – czytamy w książce „Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 2. 1980-2015.

 

Tego samego zdania, co prof. Roszkowski, jest Konferencja Episkopatu Polski. W 2020 roku wydała dokument „Stanowisko ws. kwestii LGBT+”, w którym czytamy:„Konieczne jest tworzenie poradni (również z pomocą Kościoła, czy też przy jego strukturach) służących pomocą osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację płciową”.

 

Tego rodzaju poradnie już w Polsce istnieją. […] Ośrodki te, najczęściej katolickie, nie są objęte żadnym nadzorem ani kontrolą, a to prowadzi do wielu nadużyć. Młodzi chłopcy, którzy najczęściej tam trafiają, bywają molestowani seksualnie przez tzw. terapeutów pod pozorem uczenia ich „zdrowego dotyku męskiego”. […]

 

Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła homoseksualność ze spisu chorób i zaburzeń w 1993 roku. W 1998 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało stanowisko o szkodliwości terapii reparatywnej.

 

Ryzyko jest znaczące, włączając w to możliwość wystąpienia depresji, zaburzeń lękowych i zachowań autodestrukcyjnych. Wielu pacjentów, którzy poddali się »terapii reparatywnej«, relacjonuje, że podawano im mylną informację, że homoseksualiści są samotnymi, nieszczęśliwymi osobnikami, którzy nigdy nie osiągną akceptacji lub satysfakcji. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne sprzeciwia się wszelkim formom terapii »reparatywnych« lub »konwersyjnych«, które opierają się na założeniach, że homoseksualizm jest zaburzeniem psychicznym i/lub że pacjent powinien zmienić swoją orientację homoseksualną”. […]

 

W jednym można przyznać rację prof. Roszkowskiemu: przyczyny kształtowania się orientacji seksualnej są skomplikowane. Wbrew jego zapewnieniom, genetyka ma jednak w nim znaczny udział. Jak tłumaczył w rozmowie z OKO.press prof. Jacek Kubiak, biolog z Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS) i Université Rennes 1, kształtowanie się orientacji zależy od genów w około 50 procentach.

 

Reszta to pozostałe uwarunkowania biologiczne, a więc np. działanie hormonów (które de facto też zależy od genów), czy stosunkowo niedawno odkryty wpływ układu odpornościowego, i wreszcie – także istotne w tym względzie – uwarunkowania społeczne. Jest bowiem presja społeczna na to, żeby osoba, która wygląda jak kobieta, miała orientację w kierunku mężczyzn i odwrotnie” – mówił prof. Kubiak w rozmowie ze Sławomirem Zagórskim.

 

 

 

Cały tekst ’Homoseksualizm podlega terapii’. Niebezpieczna bzdura w podręczniku Roszkowskiego do HiT” 

–  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.oko.press



 

Dzisiejszy felieton nie będzie o jakimkolwiek aktualnym wydarzeniu z obszaru edukacji, bo nic takiego co wywołałoby u mnie potrzebę skomentowania, nie wydarzyło się w minionym tygodniu. Uznałem, że to doskonała okazja, aby podzielić się z Wami serią wspomnień, związanych z „okrągłymi” rocznicami ważnych dla mojej biografii wydarzeń.

 

Bezpośrednim bodźcem do takiej decyzji było moje poniedziałkowe spotkanie z Kamą i jej mężem Tomkiem Krawczykami – w ogródku restauracji „Tawerna na terenie łódzkiej „Manufaktury”.  Zaprosiłem  ich tam w przededniu okrągłej 10-ej rocznicy poprzedniego naszego tam spotkania – 1. sierpnia 2013 roku. Bowiem to wtedy, z inicjatywy Kamy – osoby, która w tym samym jak ja dniu otrzymała wypowiedzenie z pracy w dziale PR Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi – została skonkretyzowana, złożona przez nią wcześniej, propozycja uruchomienia w Intrernecie mojej prywatnej strony – pod nazwą „Obserwatorium Edukacji”. Umożliwiło mi to kontynuowanie mojej aktywności redaktorskiej, którą od września 2006 roku prowadziłem jako redaktor naczelny „Gazety Edukacyjnej”, wydawanej przez WSP, a która to decyzją pani kanclerz tejże prywatnej uczelni – z przyczyn ekonomicznych – została zakończona 13 lipca owego 2013 roku.

 

Po 10-u latach nie mam wątpliwości, że gdyby nie Kama, która znając kwalifikacje swego męża Tomka, dzięki którym stał się on moim „mistrzem” w dziedzinie obsługi programu administracyjnego tej strony, i dzięki której strona ta ma taką właśnie grafikę (w tym tytułową fotografię autora OE na tle ulicy Piotrkowskiej), nie przeżyłbym owych dziesięciu lat jako starzejący się emeryt oświatowo-wychowawczy, który dzięki Nim ma każdego dnia własną płaszczyznę aktywności – co prawda tylko w Internecie, ale zawsze to lepsze niż oglądanie seriali w telewizji…

 

 

Dlatego chciałem IM – symbolicznie – w tym samym co przed dziesięcioma laty miejscu, a teraz jeszcze na stronie OE  – SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ.

 

x          x          x

 

Przy okazji obchodów  dziesiątej rocznicy redagowania tego informatora oświatowego uświadomiłem sobie, że w moim życiu lata, których ostatnią cyfrą była trojka, wydarzało się coś ważnego, co miało wpływ  na przebieg mojej „kariery”.

 

Zaczęło się w 1963 roku, kiedy zdałem maturę w XIII LO, po zaledwie 14 miesiącach bycia uczniem tej szkoły. W tym samym roku dostałem się na studia polonistyczne na UŁ, ale także przeżyłem „objawienie” podczas kolonii letniej dla „trudnej młodzieży” w Grabownie Wielkim. I to był zwrotny punkt, dzięki któremu nie zostałem nauczycielem j. polskiego, a pedagogiem-wychowawcą…

 

10 lat później – w 1973 roku – zostałem, w wieku 29 lat, zastępcą dyrektora d.s. domu dziecka w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. I to dzięki temu mogłem po dwu latach nie tylko obronić pracę magisterską, zatytułowaną „Ośrodek Szkolno-Wychowawczy – model a rzeczywistość”, ale jeszcze tego samego roku rozpocząć  kolejny rozdział mojego życia w roli starszego asystenta w Zakładzie Pedagogiki Społecznej na UŁ.

 

Rok 1983 był rokiem kolejnej radykalnej zmiany w mojej biografii. To wtedy pożegnałem się – w wyniku już wcześniej podjętej decyzji o rezygnacji z kariery naukowca-pedagoga i powrocie do praktyki w oświacie – z pracą na UŁ. I w tym roku po raz pierwszy, na własnej skórze, odczułem  jakie są skutki narażenia się Partii (za oddanie legitymacji PZPR po ogłoszeniu Stanu Wojennego). Ale dzięki tym obstrukcjom zostałem wychowawcą w Państwowym Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym Nr 2 (dla dziewcząt) przy ul. Drewnowskiej w Łodzi i uzupełniłem swoje kwalifikacje o ukończenie podyplomowych studiów z zakresy resocjalizacji w Wyższej Szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie.

 

W 1993 roku, po dekadzie kilkakrotnego zmieniania miejsca pracy, w drodze wygranego konkursu na to stanowisko, zostałem dyrektorem Zespołu Szkół Budowlanych nr 2 w Łodzi – szkole, która była kontynuatorką tradycji Technikum Budowlanego nr 1, którego byłem uczniem do lutego 1962 roku.

 

Po dekadzie pełnienia tej funkcji, w maju 2003 roku, przestąpiłem do konkursu o kolejne 5 lat kadencji na tym stanowisku. Było to w czasie, gdy prezydentem łodzi był prawicowy polityk Jerzy Kropiwnicki, a dyrektorką Wydziału Edukacji UŁ była – nominowana przez niego – Maria Piotrowicz. I właśnie to wydarzenie stało się punktem zwrotnym w moim myśleniu o przyszłości. Bo konkurs ten wygrałem, ale od zaufanych osób „dobrze poinformowanych” dowiedziałem się, że owe dwa głosy przeciw mojej kandydaturze oddała owa pani Piotrowicz i inspektor Wydział – na jej wyraźne polecenie.  A ponieważ w tym roku zaczęła swoją działalność Wyższa Szkoła Pedagogiczna, w której dostałem możliwość prowadzenia zajęć dydaktycznych, mając w pamięci, że z tą władzą miasta jest mi nie po drodze, po  kolejnych dwu latach, odszedłem na emeryturę.

 

 

I takie były moje „lata trzecie” – począwszy od roku, w którym zdałem maturę…

 

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz