Foto:www.goldenline.pl/magdalena-bocko-mysiorska

 

Magdalena Boćko-Mysiorska

 

Na dzisiejszy sobotni „wolniejszy czas” proponujemy lekturę artykułu Magdaleny Boćko-Mysiorskiej, zatytułowany Jak uczy się mózg? Jak uczą się dzieci?”, który wypatrzyliśmy na stronie DSW (Dzieci Są Ważne). Oto jego obszerne fragmenty:

 

Coraz częściej mówi się dzisiaj o niezwykle istotnym wpływie pracy mózgu na proces efektywnego uczenia się i nauczania dzieci i młodzieży. Pojęcia „neurodydaktyka” i „neurobiologia” wyrastają niczym grzyby po deszczu w treści publikacji, na konferencjach i szkoleniach stawiających sobie za cel poprawę jakości edukacji w naszym kraju.

 

Dla wielu odbiorców praktyczne znaczenie wymienionych terminów wciąż otoczone jest aurą tajemniczości. No bo właściwie, jakie znaczenie ma fakt, że neurobiologia jest jedną z najszybciej rozwijających się nauk badających układ nerwowy? Albo też jak wykorzystać w praktyce wiedzę o tym, że mózg uczy się najszybciej i najskuteczniej wtedy, kiedy znajduje się w stanie pełnego entuzjazmu i głębokiej relaksacji (co nota bene powinno iść ze sobą w parze)? Co my, rodzice i nauczyciele, możemy zrobić, by ułatwić naszym dzieciom proces uczenia się? NIC, po prostu pozwalać im na uczenie się poprzez swobodne doświadczanie codzienności…

 

Neurobiologia

Przez dziesiątki lat uważano, że nasz mózg jest zaprogramowany genetycznie, że jego praca i budowa są w pełni zależne od genetycznych i biologicznych uwarunkowań. Ludzie wierzyli, że geny mają wpływ na to, jak bardzo „mądrymi” czy „inteligentnymi” ludźmi jesteśmy. Sądzono, że rozwój mózgu dziecka nie jest zależny od tego, co dzieje się w jego świecie czy dookoła niego. Neurobiolodzy odkryli jednak, że mózg można ćwiczyć jak „mięsień” i że pewne warunki i okoliczności środowiskowe mogą i istotnie wpływają na efektywną pracę, a tym samym rozwój mózgu naszych dzieci.

 

I dalej można przeczytać o tym:

>Czym właściwie zajmuje się neurobiologia?

>Jak to rozumieć w kontekście rozwoju dziecka?

>W jaki sposób odnieść się do najnowszych odkryć w praktyce?

>Neurodydaktyka i motywacja wewnętrzna

>Jak ją wspierać?

 

 

Ostatnia część tego artykuły zasługuje na przytoczenie w całości:

 

 

Oto dziesięć istotnych faktów, które mogą okazać się pomocne w naszej (współ)pracy z młodymi ludźmi:

 

1.Dzięki pojawieniu się nowych metod obrazowania pracy mózgu wiemy, że mózg nie jest organem zewnątrz sterownym i jedynie w niewielkim stopniu poddaje się naciskom zewnętrznym, co oznacza, że ostatecznie ani rodzice, ani nauczyciele nie ukształtują młodego człowieka zgodnie z własnymi oczekiwaniami czy życzeniami, ponieważ na strukturę mózgu największy wpływ ma to, co jest dla dziecka ważne z perspektywy jego własnych wewnętrznych doświadczeń i własnego punktu widzenia. Warto stworzyć zatem przestrzeń aktywnego słuchania młodych ludzi, ponieważ to właśnie w nich kryją się odpowiedzi na wciąż nurtujące nas pytanie: jaki uczyć, żeby nauczyć?

 

2.Entuzjazm to „nawóz” dla naszego mózgu – tylko wtedy, kiedy wykonujemy jakąś czynność z prawdziwą przyjemnością i jesteśmy w nią w pełni zaangażowani, osiągamy sukces. Naturalnie ma to swoje podłoże neurobiologiczne. Podczas wykonywania przyjemnych dla nas czynności/zadań w śródmózgowiu uruchamia się grupa komórek nerwowych, które wydzielają substancje semiochemiczne, takie jak adrenalina, noradrenalina, dopamina, oraz peptydy: endorfinę i enkefalinę. Wymienione substancje mają wpływ na emocje (endorfina to przecież znany nam „hormon szczęścia”), ale i na proces efektywnego uczenia się oraz zapamiętywania. Niezwykle istotna w tym zestawieniu jest dopamina, która uwalnia się wtedy, kiedy w naszym otoczeniu dzieje się coś absolutnie nowego. Dlatego też badacze określają dopaminę mianem „substancji ciekawości i zachowań eksploracyjnych”. Im więcej nowych treści oraz sposobów ich przekazywania, tym bardziej wydajny jest proces „przyswajania wiedzy”.

 

3.Efektywne nauczanie i uczenie się powinno bazować w znacznej mierze na pracy grupowej. Niemiecki badacz mózgu Manfred Spitzer podkreśla, że najsilniejszym wzmacniaczem w tzw. „układzie nagrody” jest „współdziałanie z innymi ludźmi”. Według naukowca współpraca i wspólne tworzenie dają więcej przyjemności niż praca indywidualna. Warto wziąć to pod uwagę i wykorzystać (choćby częściowo) w codziennej pracy z dziećmi.

 

4.Młodzi ludzie chętnie podążają za osobami, które wzbudzają ich zaufanie oraz dają poczucie bezpieczeństwa. Jak wykorzystać to w szkole czy przedszkolu? Inspirować! Nie tresować, nie wymuszać i nie straszyć. Trzy ostatnie metody dadzą rezultaty, ale będą to rezultaty krótkotrwałe i ostatecznie zniechęcą dzieci do nauki i samej szkoły. Mózg nie lubi przymusu, nie pracuje wtedy efektywnie i nie osiąga najlepszych dla siebie wyników, a szkoda, może przecież tak wiele. Hüther podkreśla, że „metody treserskie nadają się wyłącznie do wytwarzania określonego pożądanego zachowania i to tylko tak długo, jak aktywny jest treser lub jego uwewnętrzniony wizerunek z nagrodami i karami”. Nasz system bazuje jednak wciąż na założeniach ubiegłego stulecia, kiedy to „poszukiwano grzecznych odbiorców rozkazów i dzielnych wypełniaczy obowiązków…” – stwierdza neurobiolog. Dzisiaj potrzebujemy ludzi, którzy potrafią korzystać ze swojej wyobraźni, myśleć i współtworzyć, którzy poszukują nowych rozwiązań i przekraczają własne granice.

 

5.Dzieci, a właściwie ich mózgi, zarażają się od nas pasją do poznawania. Entuzjazmem działania. Jeśli głos, mimika, gesty nauczyciela pełne są radości ze wspólnego doświadczania, emocja ta natychmiast udzieli się uczniom, a co za tym idzie – ich mózgi zapamiętają więcej nowych informacji i będą potrafiły produktywnie wykorzystać je w nowych kontekstach sytuacyjnych.

 

6.Zainteresowanie tematem danej lekcji czy danych zajęć to połowa sukcesu udanego spotkania z młodymi ludźmi. Można zadać intrygujące pytanie, zaprezentować krótki, acz niezwykły film na jakiś temat, można odegrać scenkę czy pokazać obraz. Nie bez znaczenia jest tutaj twierdzenie: jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów. Mózg zapamiętuje szybciej to, co widzi, niż to, co słyszy. Narzędzi mamy naprawdę dużo, wystarczy chcieć z nich skorzystać. Zainteresowany lekcją uczeń nie będzie zaglądał w telefon ani zajmował się wszystkim innym, tylko nie samym uczestnictwem w niej. Zainicjujmy w mózgach naszych dzieci odpowiednie neuroprzekaźniki, a efekty pracy będą widoczne niemalże natychmiast, no i będą długoterminowe!

 

7.Mózgi naszych dzieci dużo lepiej zapamiętują to, co ma dla nich praktyczne znaczenie. Starajmy się zadawać otwarte pytania. Nie negujmy odpowiedzi, które nie są zgodne z naszymi oczekiwaniami. Próbujmy nawiązywać przy tym do zainteresowań i pasji uczniów. Niech pytania będą również intrygujące: „Dlaczego trawa jest zielona?”, „Co ty o tym sądzisz?”, „Jakie to ma dla ciebie znaczenie?”, „Jak możesz wykorzystać ten fakt podczas gry w kosza/jazdy na deskorolce?” etc.

 

8.Mózg źle funkcjonuje pod wpływem stresu. Starajmy się zatem tworzyć przyjemną i pozytywną atmosferę pracy. Przecież nam również pracuje się lepiej, kiedy jesteśmy spokojniejsi.

 

9.Mózg uczy się najszybciej poprzez (auto)doświadczanie, ruch i zmysły. Przekazanie kilku suchych faktów i danych na temat jakiegoś zagadnienia będzie niczym w porównaniu z umożliwieniem młodym ludziom odkrycia tego samego poprzez własne doświadczenia. I zrezygnujmy z siedzenia w ławkach przez bite 45 minut. Wiadomo przecież, że mózg aktywuje się poprzez ruch, a dzieci dysponują naturalną potrzebą aktywności fizycznej na poziomie dużo większym niż dorośli. Nie każmy im zatem siedzieć spokojnie w szkolnej ławce przez prawie godzinę, bo to niezgodne z ich potrzebami i możliwościami.

 

10.Respektujmy fakt, że każde dziecko jest inne, rozwija się inaczej, może mieć inne potrzeby na różnych etapach swojego rozwoju. Nie negujmy tego, nie oceniajmy, nie porównujmy i nie budujmy w dzieciach przekonania, że są w czymś gorsze od innych. Zarówno one, jak i ich mózgi są inne i tę odmienność warto w pełni zaakceptować. Akceptacja pozwoli młodym ludziom na swobodne i głębokie eksplorowanie świata, a stąd niedaleko już do świadomej i szczęśliwej dorosłości, na czym nam – rodzicom, nauczycielom i opiekunom – zależy przecież najbardziej…

 

 

 

Magdalena Boćko-Mysiorska –  jest autorką projektu „Obudź się, szkoło”, nauczycielką, redaktorką, metodykiem, wykładowcą, lektorem praktycznej nauki pierwszego języka obcego, autorką i współautorką podręczników i programów nauczania, doktorantką. Prywatnie to mama montessoriańskiej córki.

 

 

Cały artykuł „Jak uczy się mózg? Jak uczą się dzieci?”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.dziecisawazne.pl



Zostaw odpowiedź