Dzisiaj postanowiliśmy udostępnić  fragmenty obszernego tekstu, zaczerpniętego ze strony blogów CEO,  autorstwa Przemysława Kluge – eksperta d.s. rozwoju dyrektorów, który podczas swej 32-letniej kariery w edukacji był bibliotekarzem, nauczycielem, dyrektorem szkoły (publicznej i prywatnej), trenerem oświatowym i biznesowym, dyrektorem ośrodka ORKE przy WSiP.  Już tytuł tego opracowania wystarczy za jego reklamę:

 

 

O empatii i umyśle

 

Empatia to zdolność do rozumienia, identyfikowania się emocjonalnie i współodczuwania uczuć, potrzeb czy stanowisk innych osób. To umiejętność wczuwania się w doświadczenia innych ludzi, rozumienia ich stanu emocjonalnego oraz reagowania na te potrzeby zgodnie z wspomnianą wyżej identyfikacją.

 

Współczesna neurobiologia wskazuje nawet fizjologiczny komponent empatii w postaci neuronów lustrzanych, które pozwalają ssakom rozpoznawać intencje innych osobników dzięki obserwacji ich zachowań, a ludziom, empatyzować. Tego wątku nie rozwinę, ale to dość, by uzasadnić najważniejsze tu rozstrzygnięcie. Nie chcemy zajmować się tu powinnościami ludzi, których przy pomocy słowa empatia zachęca się do przyjmowania cudzego punktu widzenia lub pomagania. Spróbujemy zobaczyć empatię jako swego rodzaju moc umysłu pozwalającą adekwatnie i z korzyścią dla wszystkich stron reagować i decydować.

 

Inna ważna domena to samoświadomość. Nie jest z empatią ściśle powiązana ale stanowi warunek czegoś, co nazwiemy na nasz użytek dojrzałą empatią – dojrzałą, czyli świadomą i dająca szansę na wybór najbardziej optymalnego działania w kontekście stanu i doświadczeń innych ludzi. To już sfera, w której same emocje i współodczuwanie mogą nie wystarczyć. Potrzebna będzie przytomność umysłu i logika, pozwalające obrobić dane płynące z empatii. Samoświadomość pozwala zatem zachować dystans i rozumować, odróżniając własne emocje od tych wzbudzonych towarzyszeniem człowiekowi w kłopocie.

 

Zajmiemy się wreszcie tak zwaną decentracją, nazywaną czasem empatią poznawczą, zapewniającą zdolność do dostrzegania cudzego punktu widzenia, motywacji i sposobu myślenia.

 

 Ta triada:

-empatia,

-samoświadomość,

-decentracja.

 

To fundamenty empatycznego przywództwa.

 

Dojrzałość i niedojrzałość empatii

 

Gdy przeciwstawiam dojrzałość, niedojrzałości, zdaję się sugerować radykalne wartościowanie. To co dojrzałe, jest dobre, a to co niedojrzałe – złe. Nie jest to moją intencją. Empatia niedojrzała to empatia naturalna, właściwa małym dzieciom, ale także – jak się dalej okaże – dorosłym. Jest naszym wyposażeniem biologicznym. Nieco zabawne, ale przekonujące porównania mówią o empatii lustrzanej i bliźniaczej. Lustro odbija i empatia odbija – jak lustro.

 

Czuję to, co drugi, którego widzę i słyszę. Dziecko słyszące płacz dziecka, zaczyna płakać. Ale każdy, kto myśli, że tylko dzieci tak mają, niech przypomni sobie wzruszający film i łzy na własnych policzkach. Bliźniactwo to empatyczna reakcja: ktoś cierpi, więc pomogę. Małe dziecko chce pomóc i przynosi płaczącemu to, co pomaga jemu – np. własną zabawkę. Może też przyprowadził własną mamę, ale to nie zawsze pomaga, bo mama nie ta.

 

A jak z dorosłymi? Czytelniku, czytelniczko! Czy zdarzyło Ci się stabilizować rozzłoszczonych komunikatem “proszę się uspokoić!” To nic innego niż strategia bliźniaka: mam doświadczenie, że mnie samemu pomaga dystans – więc i jemu pomoże… (to dodatkowo bierna agresja, ale o tym innym razem). A może zdarzyło Ci się pocieszać kogoś po rozstaniu słowami “nie ten/ta, to znajdzie się inny/inna”? Mówię, bo emocjonalnie nie jestem w świecie jednej/jedynego tylko wartości wymiennych. […]

 

Ilekroć zatem będzie mowa o dojrzałej empatii, nie należy zapomnieć, że te mniej dojrzałe formy bywają potrzebne w budowaniu dobrych relacji i więzi oraz w byciu wspierającym dla innych. Dalej opiszemy życie dyrektorskie w języku różnych form empatii. Skupimy się na tych najdojrzalszych, które stanowią wyzwanie nie tylko emocjonalne, ale też wymagają rozumienia siebie i innych.

 

Co daje i zabiera empatia

 

Dyrektor “lustro” i dyrektorka “bliźniaczka” – w znaczeniu, jakie nadaliśmy tym słowom wyżej – to pozornie paradoks. Wydaje się, że z tą funkcją nie licuje uleganie emocjom i nie całkiem racjonalne formy reagowania na zachowania innych ludzi.[…]

 

Dobra praktyka:

 

Po trudnym spotkaniu zadaj sobie poniższe pytania, a odpowiedzi wykorzystaj przy następnym spotkaniu:

-Co czułem, co czułam w tej sytuacji?

-Jakie zachowania innych wpływały na moje emocje?

-Które emocje mogły pochodzić z empatii?

-Jak to wpływało na moje myśli o innych uczestnikach spotkania?

-Na jakie zachowania miałam ochotę?

-Co ostatecznie zrobiłam?

-Co pomagało mi przytomnie myśleć?

 

Można założyć, że najważniejszym narzędziem w zarządzaniu szkołą jest dyrektorka, a więc świadomość, jak to narzędzie (dyrektor, dyrektorka) działa, jest ważne z punktu widzenia skuteczności zarządzania. Właśnie do tego służą tego rodzaju praktyki.

 

Zadawanie sobie takich pytań wymaga wprawy i przełamania nawyku pomijania tej sfery pragmatyki działania w refleksji, jako oczywistej albo nawet abstrakcyjnej. Dzięki tym pytaniom jesteśmy w stanie wejrzeć w siebie i zyskać większą kontrolę nad zachowaniami, zwłaszcza w trudnych sytuacjach. […]

 

Decentracja

 

Powyższy przykład pokazuje działanie tzw. empatii poznawczej. To zdolność do wyobrażenia sobie punktu widzenia drugiej strony i jej motywacji do chronienia swoich ważnych interesów. I do takich praktyk zachęcamy.

 

Doświadczone osoby pełniące funkcje dyrektorskie mają z pewnością zdolność intelektualną do tego, by wniknąć w motywację drugiej strony. Nie chodzi nam zatem o wyćwiczenie w tej mierze umysłu. Chodzi raczej o dopuszczenie do siebie myśli, do których mamy intelektualny dostęp.

 

Gdy czuję złość lub strach i nie mam nawyku samoobserwacji, mogę ulec motywacjom zapewniającym realizację potrzeby bezpieczeństwa na skróty. Mogę wypierać potrzebę rozmowy z kimś, kto zachowuje się jak agresor. Mogę uznać kogoś takiego za niegodnego rozmowy. Mogę przypisać tej osobie brak zdolności do zrozumienia sytuacji. To jednak mogą być, choć nie muszą, strategie realizujące nasze interesy chronienia siebie wprost związane z emocjami.

 

Jeśli sytuacja obiektywnie nie wygląda na groźną, może warto uszanować swoje emocje, zobaczyć je, zadbać o siebie tak by mogły nieco opaść i pozwolić działać umysłowi i doświadczeniu w interesie swoim i trudnego rozmówcy.

 

Procedura wglądu w siebie w trudnej sytuacji

 

1.Zobacz swoje emocje i uszanuj je – są po to by cię chronić.

 

2.Oddziel własne od tych z empatii.

 

3.Decentruj – wyobraź sobie przyczyny i motywacje rozmówcy.

 

4.Pomóż rozmówcy obniżyć napięcie.

 

5.Zainicjuj rozmowę, żeby sprawdzić swoje hipotezy i potrzeby rozmówcy.

 

 

Zachęcamy do rozpoczęcia takiej pracy.

 

 

 

Cały tekst „Czy dyrektor szkoły powinien być empatyczny”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.ceo.org.pl

 

 

 

 



Zostaw odpowiedź