Na początek kolejnego tygodnia prezentujemy tekst, który Jarosław Pytlak zamieścił na swoim blogu w miniony piątek 17 listopada 2023 r. Jak zawsze – są to uwagi i przemyślenia oświatowego „weterana” na dyrektorskiej funkcji, które mogą nas pobudzić do własnych refleksji:

 

 

Dziś wszyscy znają się na edukacji

 

Jak co roku w listopadzie, w ramach rekrutacji przyszłorocznych pierwszaków do szkoły podstawowej, odbyło się w STO na Bemowie spotkanie z rodzicami dzieci, które w kolejności zapisów znalazły się na miejscach „wchodzących”. Moją rolą podczas takiego zebrania jest przybliżenie programu szkoły, zasad, jakimi kierujemy się we współpracy z rodzicami, a także stanu obecnego i perspektyw naszej placówki. Korzystam też z okazji, by opisać szersze tło jej funkcjonowania, które zresztą zmienia się niemal z roku na rok. Zazwyczaj na gorsze, choć tym razem, po raz pierwszy od wielu lat, pozwoliłem sobie na delikatny optymizm.

 

Zazwyczaj podczas takiego spotkania przeprowadzam krótką ankietę, by zorientować się w poglądach rodziców dotyczących tych aspektów edukacji, które są w danym czasie najbardziej nagłośnione w mediach. Tym razem padło, miedzy innymi, na kwestię prac domowych.

 

   Pytanie brzmiało:

 

Jakie jest Pani/Pana zdanie na temat zadawania prac domowych? Politycy obiecali zakaz zadawania takich prac w szkole podstawowej.

 

   Do wyboru było pięć odpowiedzi:

1.Uważam, że nauczyciele powinni zadawać prace domowe.

 

2.Popieram zakaz zadawania prac domowych.

 

3.Sądzę, że problem wymaga dyskusji specjalistów na poziomie systemowym.

 

4.Sądzę, że problem wymaga dyskusji i uzgodnień w każdej społeczności szkolnej.

 

5.Nie mam zdania na ten temat.

Najwięcej wskazań – blisko połowę – uzyskała odpowiedź pierwsza. Najwyraźniej rodzice w moim środowisku nie są zdecydowanymi zwolennikami radykalnej zmiany metodyki nauczania. Być może również uważają, że poświecenie całego czasu w domu na życie rodzinne i rozwijanie pasji dziecka nie jest najlepszą z możliwych opcji.

 

Nieco mniej osób wybrało odpowiedź czwartą. Jako dyrektor szkoły społecznej powinienem się cieszyć taką wiarą w zbiorową mądrość społeczności szkolnej. Jako realista, modlę się tylko, żeby ktoś „tam, na górze” nie wpadł na taki właśnie pomysł uspołecznienia kłopotu wynikłego z nierozważnej obietnicy wyborczej Donalda Tuska. Uzyskanie konsensusu będzie w szkole bardzo trudne; w najlepszym razie można liczyć na zgniły kompromis. Niestety, przyczyny domniemanego nadmiaru prac domowych tkwią nie tylko w poglądach nauczycieli, ale także w planie nauczania, zawartości podstawy programowej czy powszechnej egzaminozie. A zmian w tym zakresie na poziomie lokalnym wydyskutować się raczej nie da.

 

Około 12 procent obecnych wskazało odpowiedź drugą lub trzecią, natomiast brak zdania zadeklarowało jedynie 3% ankietowanych. Ta ostatnia liczba świadczy, że zdecydowana większość rodziców, przynajmniej w tym środowisku, ma sprecyzowane wyobrażenie, jak powinna wyglądać nauka w szkole. Tym bardziej, że w mojej mini-ankiecie było jeszcze drugie pytanie, o oceny szkolne, i tu również najmniej osób zadeklarowało brak zdania na ten temat.

 

Myślę, że z tego, co opisałem powyżej, wynika ważna informacja dla wszystkich, którzy pragną zmieniać polską szkołę. Nie należy raczej liczyć na autorytety pedagogiczne, odwołania do sprawdzonych doświadczeń, czy wiarę w kompetencje decydentów. O przyszłym kształcie edukacji zadecyduje umiejętność propagowania swoich poglądów, zapał i głębokie przekonanie, że proponowana droga jest najlepsza, a może wręcz jedyna możliwa. Sporo jest osób, które w bardzo sugestywny sposób przekazują dzisiaj w mediach swoje idee. Niestety, do wielu z nich (idei, nie osób) nie mam przekonania. Często grzeszą one powierzchownością i brakiem oparcia w konkretnych i zweryfikowanych już przez czas doświadczeniach. Przyznam, że trochę obawiam się przejęcia ich przez pełnych dobrej woli, ale niezbyt kompetentnych w temacie polityków.

 

Mnie samemu przeprowadzona ankieta uświadomiła dobitnie, że ani wiek, ani doświadczenie, ani osiągnięcia nie zwalniają z wytrwałego tłumaczenia, dlaczego w szkole działamy tak, a nie inaczej. Aby sprawnie kierować szkołą trzeba dzisiaj wykształcić w sobie pewne cechy polityka. Cóż, od dawna mowa jest o uczeniu się przez całe życie jako kluczowej kompetencji przyszłości. Pozostaje mi tylko zaświecić przykładem, że na naukę nigdy nie jest za późno…

 

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl/blog/



Zostaw odpowiedź