„Obserwatorium Edukacji”, jako że z powodu ferii nasi czytelnicy mają więcej czasu, w miejsce zazwyczaj zamieszcza- nych aktualności, proponuje dziś lekturę, opublikowanego w ub. tygodniu w „Wielkim Formacie” – dodatku „Gazety Wyborczej” artykułu Olgi Szpunar, zatytułowanego „Stop pruskiej edukacji!”. Dla zachęty zamieszczamy tu jego fragmenty. Zaczyna się tak:

 

Dyrektorka wiejskiej podstawówki napisała do Howarda Gardnera, profesora Harvardu: „Jestem zafascynowana pańskimi teoriami. Czy mogę wedle nich uczyć?„. Odpowiedział: „Jasne. I napisz, jak ci idzie

 

 

A to o bohaterce artykułu:

 

Zatorska była już wtedy od 13 lat nauczycielką. Lubi miejsca, gdzie ciągle coś się dzieje, a szkoła to według niej właśnie takie miejsce. Fascynuje ją towarzyszenie dzieciom w dorastaniu: dawanie poczucia bezpieczeństwa, wspieranie w budowaniu własnej wartości. Dlatego wybiera pracę z najmłodszymi.

 

Od zawsze byłam nawiedzona. Ciągle coś wymyślałam – opowiada. Już pod koniec lat 90. uczy dzieci z klas I-III bez podziału na przedmioty, nie stawia tradycyjnych ocen, tylko opisowe. Nie korzysta z podręczników, bo ma własne pomysły. Wtedy to wszystko jest eksperymentem (dostaje zgodę kuratorium).[…]

 

Boli ją, że w większości szkół panuje pruski model edukacji: wbija się dzieciom do głowy gotową wiedzę i nie daje miejsca na zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi. A łatwo mogą je znaleźć, choćby przez robienie doświadczeń. Jak się okazuje, nawet do najbardziej elektryzujących, jak izolowanie DNA, wcale nie trzeba specjalistycznego sprzętu. By wyizolować je np. z brokułu, wystarczą: brokuł, sól kuchenna, papierowa gaza, płyn do mycia naczyń i 10 ml spirytusu. Można to wszystko przynieść do klasy? Można! Ale nauczyciele nie przynoszą.[…]

 

I jeszcze fragment o tym, jak ziarno padło na żyzną glebę:

 

Z Howardem Gardnerem Monika Zatorska widziała się tylko raz. W 2010 roku*/ przyjechał do Polski na konferencję dla nauczycieli. Zamieniła z nim dwa kurtuazyjne zdania. Nie pamięta nawet dokładnie o czym. Każdy z uczestników spotkania chciał się dopchać do profesora. Gdy została dyrektorką w Konarach, znalazła jego adres mailowy i napisała: „Jestem zafascynowana pańskimi teoriami. Chciałabym według nich uczyć dzieci w mojej szkole i nazwać ją >>gardnerowską<< . Czy ma pan coś przeciwko temu?”. Profesor odpisał: „No jasne. Od czasu do czasu napisz mi, jak ci idzie”. Minęły trzy lata i Zatorska właśnie siada do opisania Gardnerowi, co przez ten czas w szkole zrobiła. Kiedyś chciałaby go zaprosić, żeby zobaczył to na własne oczy

 

*/ W tekście podano błędnie datę pobytu prof. Gardnera w Polsce. Był to październik 2011 roku [OE]

 

Cały artykuł Stop pruskiej edukacji! – TUTAJ

 

Źródło: www.wyborcza.pl

 

Przy tej okazji warto przypomnieć, że prof.  Howard Gardner był w październiku 2011 roku w Łodzi. Oto relacja z tego pobytu: TUTAJ

 

Warto przeczytać

 

O Monice Zatorskiej

na stronie „Bliżej Przedszkola”

na stronie „Akademii Edukacji

 

Publikację: Monika Zatorska, Drogowskazy wielointeligentnej edukacji. Program edukacji wczesnoszkolnej. Pierwszy etap edukacyjny,



Zostaw odpowiedź