Foto: www.edukacjawdzialaniu.pl

 

Marta Szymczyk – nauczycielką, pedagożka szkolna i aktywistka społeczna

 

 

Na portalu „Edukacja w działaniu” zamieszczono w środę 21 października zapis rozmowy z nauczycielką, pracującą w Szkole Podstawowej nr 34 w Łodzi na stanowisku „pedagog szkolny”, zatytułowany „Edukacja to dialog wielu podmiotów – wywiad z Martą Szymczyk”. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:

 

[…]

 

Kim Pani jest i czym się zajmuje?

 

Jestem nauczycielką, pedagożką szkolną i aktywistką społeczną. Zanim podjęłam pracę jako pedagożka, przez 5 lat pracowałam w świetlicy szkolnej, co wspominam z ogromnym sentymentem. To był dobry czas. Później 3 lata w liceum ogólnokształcącym jako pedagog. Aktualnie ponownie pracuję w szkole podstawowej, gdzie udzielam wsparcia psychologiczno-pedagogicznego najmłodszym dzieciom i ich rodzinom. Odpowiadam za klasy 1-3, czyli można powiedzieć że wróciłam do korzeni.* Dodatkowo udzielam porad pedagogicznych w łódzkim oddziale Centrum Praw Kobiet. Angażuję się też w wiele spraw związanych z szeroko rozumianą edukacją poza przestrzenią szkolną, aktywnie podejmuję inicjatywy mające na celu poprawę sytuacji w polskiej szkole. Prowadzę własnego bloga Nieszablonowa pedagożka poświęconego wychowaniu, edukacji antydyskryminacyjnej, przepisom prawa oświatowego oraz sprawdzonym działaniom w pracy z dziećmi i młodzieżą. Działam w obszarze praw człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem praw kobiet. Prywatnie jestem żoną oraz mamą 7-letniej córeczki Mai.

 

 

W jakim zakresie to, czym Pani się zajmuje, może pomagać dzisiejszej szkole, a szczególnie nauczycielom?

 

Przede wszystkim dostrzegam i nagłaśniam problemy polskiej edukacji. Nie ograniczam się wyłącznie do powszechnego malkontenctwa, ale proponuję jasne, konkretne rozwiązania i staram się angażować w proces nauczania dosłownie wszystkich. Nie można tylko marudzić, z tego nic nie wynika. Krótko mówiąc, myślę o edukacji globalnie i angażuję w nią maksymalnie dużą ilość osób, organizacji, inicjatyw. Uważam też, że jakość edukacji zależy od każdego i każdej z nas. Wszyscy odpowiadamy przecież za to, w jaki sposób będą funkcjonowały przyszłe pokolenia. Dzieci są naszą przyszłością i należy inwestować w ich rozwój możliwie jak najwięcej.

 

Staram się unowocześniać edukację poszukując nowych form nauczania, „sprzedać” swój sposób myślenia możliwie jak najszerzej, bo właściwie to jedyne co mam. Przyznam uczciwie, że bardzo chętnie wiodłabym spokojne, rodzinne życie, ale kiedy widzę jak nadal niewielu ludzi angażuje się w zmienianie świata to kolokwialnie mówiąc – opadają mi prostu ręce. I myślę sobie wówczas: „Wcale mi się nie chce tego robić. Dlaczego znowu ja?”.[…]

 

Myślę, że moje zaangażowanie w sprawy dotyczące edukacji czy sprawy społeczne, które są ważne dla nas wszystkich wynika też trochę z tego, że nie wszystko da się zrealizować w szkole. Wykorzystuję różną przestrzeń do dzielenia się tym, co mam. A mam pomysły. Chciałabym zwiększyć rolę edukacji w myśleniu społecznym. Bo dobra edukacja to inwestycja w rozwój społeczeństw.

 

 

Jak Pani zdaniem powinna wyglądać idealna szkoła, nauczyciele i uczniowie? Czego uczy (się) i co praktykuje?

 

Nie jestem przekonana czy chciałabym, żeby istniała idealna szkoła. Wszelkie pojęcie idealizmu odrywa nas od rzeczywistości, tego co jest tu i teraz. Idealna szkoła nie prowokowałaby w nas refleksji i dążenia do zmian, rozwoju. Uśpiłaby nas. Niemniej mam parę marzeń. Prostych w realizacji, ale wymagających zaangażowania wielu oraz zmian w mentalności.

 

Chciałabym, abyśmy zaczęli patrzeć na edukację przez pryzmat relacji, bo edukacja to pewnego rodzaju dialog pomiędzy wieloma podmiotami – szkołą, dzieckiem, rodzicami, prawem itd.. Każdy w nim uczestniczy, a co za tym idzie ma swój wkład będący elementem całości.[…] Chciałabym też, żeby nauka nie była przykrym obowiązkiem, a przygodą, w którą każdy z nas rusza z ogromną ekscytacją.[…]

 

Chciałabym także, by uczyła umiejętnego poruszania się w rzeczywistości. Skupiła na kształtowaniu kompetencji miękkich, otwartości na drugiego człowieka, docenianiu różnorodności.

A chyba najważniejszym moim postulatem jest odebranie szkoły z rąk polityków i przekazanie jej osobom kompetentnym znającym się na edukacji i rozumiejącym jej sens. […]

 

 

Jaka jest rola szkoły i nauczycieli w edukacji do społeczeństwa obywatelskiego?

 

Podchwytliwe pytanie. Teoretycznie powinna być kluczowa. To właśnie w szkole poznajemy historię naszego kraju, świata, wszelkich przemian gospodarczych, rewolucji przemysłowych, kulturalnych i społecznych. Czytamy różne lektury, uczymy się logicznego myślenia, kojarzenia ze sobą faktów, itd. Mogłabym wymieniać możliwości każdego przedmiotu po kolei, tylko nie o to tu chodzi. Ważne jest to, że dzięki nauce poznajemy przeszłość i dokładamy cegiełkę do naszej przyszłości, rozwijamy się. Pod warunkiem, że uczymy dzieci myślenia przyczynowo-skutkowego i pokazujemy klarowny cel ich wysiłków. Tłumaczymy sens ich pracy, pokazujemy praktyczne możliwości wykorzystania zdobytej wiedzy, motywujemy do działania oraz uwrażliwiamy na współczesne problemy. Właśnie w szkole powinno pokazywać się jak ważna jest opinia wszystkich podmiotów w budowaniu wspólnoty. Bo jak już wspominałam, szkoły to takie małe systemy, w których każdy powinien znaleźć swoje miejsce i czuć się bezpiecznie. Jeśli dzieci doświadczają na „własnej skórze” tego, że są wysłuchane, traktowane poważnie oraz że liczymy się z ich zdaniem to oznacza, że osiągnęliśmy „właściwy poziom edukacji”. Czy tak jest? Chyba nie do końca.

 

Polska szkoła wymaga wielu zmian, zwłaszcza tych w ludzkiej mentalności. Jak już wspominałam, mam wrażenie że w dalszym ciągu jesteśmy jedną nogą w poprzedniej epoce. Potrzeba przemian jest zatem ogromna. Ale jak wiemy zmiany w mentalności są najtrudniejsze. Żyjemy w utartych schematach, określonych rolach i niestety nie zawsze podejmujemy trud, by się z nich wyzwolić. W ogóle mam taką smutną refleksję, że wolność i swoboda myślenia jest towarem deficytowym. […]

 

 

Czego życzy Pani polskiej szkole po 30 latach istnienia w warunkach wolności?

 

Prawdziwej, niczym nie skrępowanej, wolności i niezależności. Życzę jej także autonomii. Tego, by jej głównymi twórcami byli uczniowie i nauczyciele, którzy każdego dnia obserwują aktualne potrzeby. Życzę jej nowoczesności, bo dzisiejsza sytuacja pokazuje jak bardzo jej brak. Życzę jej również akceptacji dla różnorodności, bo dzięki niej stworzymy wreszcie szkoły, które staną się otwarte, a każde dziecko będzie się czuło bezpiecznie. l na sam koniec życzę odwagi, bo bez niej nie będzie ani wolności, ani niezależności, ani autonomii, ani nowoczesności, ani różnorodności. Edukacja zasługuje na należytą opiekę i szacunek, bo to właśnie ona jest siłą napędową najbardziej rozwiniętych społeczeństw.

 

 

Cały zapis tekstu „Edukacja to dialog wielu podmiotów – wywiad z Martą Szymczyk”  –  TUTAJ

 

 

*Marta Szymczak  jest absolwentką Wydziału Nauk o Wychowaniu na Uniwersytecie Łódzkim, nauczycielką – pedagogiem szkolnym w łódzkiej Szkole Podstawowej nr 34. Od listopada 2018 prowadzi na Facebooku fanpage Nieszablonowa pedagożka, poświęcony wychowaniu, edukacji antydyskryminacyjnej, przepisom prawa oświatowego oraz sprawdzonym działaniom w pracy z dziećmi i młodzieżą

 

 

 

Przeczytaj także na portalu ngo.pl: „Kryzys psychiatrii dziecięcej. Jako państwo ponieśliśmy spektakularną porażkę” – tekst Marty Szymczyk z 17 lutego 2020 roku TUTAJ

 



Jedna odpowiedź to “O konieczności odebranie szkoły politykom i przekazanie jej osobom kompetentnym”

  1. Grzegorz napisał:



    Bardzo mądra kobieta. Jestem pod wrażeniem działalności zawodowej i społecznej.

Zostaw odpowiedź