Foto: www. dziecisawazne.pl

 

 

Na portalu <NATULI – dzieci są ważne> odkryliśmy tekst o frapującym tytule ”Dlaczego tak trudno zmienić polską szkołę?”. Jako że nie odnaleźliśmy nigdzie informacji kto jest jego autorem, przyjęliśmy, że jest to tekst Redakcji NATULI. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:

 

 

[…]

 

W szkole trudno o zmiany, ponieważ:

 

1. Istnieje naturalny opór przed zmianą

Jedną z barier na drodze do dostosowania warunków edukacji, ale też porozumienia międzypokoleniowego, jest opór dorosłych przed tym, co nowe, nieznane i na wszelki wypadek wypierane. Towarzyszą temu stwierdzenia typu: „Za moich czasów tak nie było”, w znaczeniu było lepiej albo: „Czym ty się zajmujesz? Zrób coś pożytecznego”. Uczeń w szkole ma za zadanie ciągle poznawać coś nowego. Ileż razy my, nauczyciele, dziwimy się, że ktoś czegoś nie rozumie, że czegoś nie chce się uczyć. Żeby „zachęcić” do nauki, stosujemy kary i oczekujemy posłuszeństwa, co jest najkrótszą drogą do konfliktów, do podejmowania prób „wykiwania” nauczyciela lub rodzica. […]

 

2. Łatwiej przymknąć oczy na problemy lub je obejść

Przykładem opacznego sposobu naprawy warunków edukacji może być, wspierany przez wiele lat przez rodziców i nauczycieli, sposób pisania matur z matematyki dzięki ściągom z rozwiązaniami, które uczniowie otrzymywali w kanapkach. Warto zdać sobie sprawę, że taka postawa, zamiast uczyć odpowiedzialności, utwierdza młode pokolenie w przekonaniu, że aby osiągnąć zamierzony efekt, warto uciekać się do oszustwa. Fakt, iż uczniowie otrzymują od nauczycieli i rodziców nie tylko nieme przyzwolenie, ale także pomoc w oszustwie, pokazuje, że metody osiągania celu nie mają znaczenia, że liczy się tylko to, by go zdobyć. Nie trzeba tu szczególnej refleksji, aby stwierdzić, że takie nawyki niszczą wartości, uczą nieetycznych zachowań i źle rokują na przyszłość społeczeństwa.

 

Podczas II Konferencji Empatyczna Edukacja – Empatyczna Polska odbył się spektakl pt. Mury. Autorami scenariusza, tekstów piosenek i aktorami byli uczniowie i nauczyciel I LO w Zduńskiej Woli. Spektakl przedstawiał realia polskiej szkoły, a przede wszystkim realia polskiego ucznia, którego życie rodzinne i szkolne stawia w wielu kłopotliwych i trudnych sytuacjach, utrudniających efektywną naukę i dokonywanie wyborów dotyczących własnej przyszłości. […]

 

3. Wprowadzane zmiany są fasadowe, zwiększają biurokrację zamiast przynosić realne rezultaty

Trudność dokonania sensownych zmian w edukacji polega również na tym, że konieczna jest radykalna zmiana. Dotychczasowe bowiem najczęściej miały na celu ulepszanie systemu kontroli i badań ewaluacyjnych, sposobów porównywania wyników, tworzenia kolejnych dokumentów, sprawozdań. W szkole zaś głównie chodzi o to, by dostosowywać warunki nauki do możliwości i potrzeb współczesnego ucznia, współczesnego świata z wykorzystaniem zasobów wiedzy, szczególnie neurobiologicznej, którą dysponujemy od kilkunastu lat. […]

 

4. Nauczycielom brakuje motywacji do zmiany

Nie można pominąć braku zainteresowania i zaangażowania nauczycieli w procesy zmian ze zwykłego, ludzkiego powodu: braku gratyfikacji za pracę ponad to, co konieczne. Dodatkowo bywa, że owa potrzeba zmiany jest traktowana jako „wychylanie się i wychodzenie przed szereg”. Nie bez znaczenia jest również to, że działania te wymagają nakładu czasu, potrzeby dokształcania się, co z kolei wiąże się z kosztami, które bardzo często ponoszą sami nauczyciele. Nawet jeśli szkolenia są częściowo refundowane, obowiązują tu procedury, które skutecznie zniechęcają do podejmowania takich kroków. […]

 

5. Brakuje wsparcia dla inicjatyw oddolnych

Pożądane byłoby, gdyby działania na rzecz zmiany edukacji wspierano instytucjonalnie, jednak do tego potrzeba rewolucji myślenia oraz zamianę kontroli na współpracę.

Od kiedy współpracuję z nauczycielami – tymi, którzy przebudowali już swój warsztat pracy, ale też tymi, którzy są przekonani i gotowi, by to zrobić – towarzyszy mi refleksja, że największym problemem w transformacji nauczycieli i podejmowaniu skutecznych działań w dostosowaniu edukacji do potrzeb współczesnej rzeczywistości jest brak wsparcia innych nauczycieli, dyrekcji, rodziców. Nauczyciel jest często pozostawiony sam sobie.. […]

 

6. Zmiany często służą dorosłym, nie dzieciom

Dzieci i młodzież ponoszą największe koszty niezadawanych pytań i nieznalezionych odpowiedzi dotyczących wizji szkoły. Tym bardziej że właśnie dzieci i młodzież przez lata były i są odbiorcami naszych pomysłów, „dla ich dobra”. To nam, dorosłym, dzierżącym władzę wychowawczą, trudno jest uznać, że dziecko ma prawo do zróżnicowanego rozwoju swoich zdolności i zainteresowań, wreszcie: że również jest CZŁOWIEKIEM i jak każdy człowiek ma prawo do przyjaznych warunków wykonywania swojej pracy. Zamiast tego nadal stawiamy przed nim coraz to nowe zadania, których bardzo często nie jest w stanie wykonać. Im szybciej podejmie się skuteczne działania, tym lepiej. Świadczą o tym chociażby zatrważające wyniki samobójstw (zajmujemy niechlubne drugie miejsce w Europie!!!**), samookaleczeń, zachorowań na depresję i inne choroby, ale też pojawiające się w ostatnich latach wypalenie zawodowe uczniów i rosnąca niechęć do szkoły. […]

 

Zmiany w edukacji dotyczą dzieci i młodzieży, a dokonać ich mogą tylko osoby dorosłe, którym łatwiej zadbać i wprowadzić w życie korzystne modyfikacje.

 

Dzieje się tak, ponieważ:

 

-dorośli mają możliwość decydowania o tym, co dla nich dobre, a co nie; również oni decydują o tym, co dobre dla dzieci i młodzieży,

 

-dorośli mają możliwość wzajemnego wspierania się w korzystnych dla nich działaniach w grupach zawodowych, natomiast dzieci i młodzież – nie; w edukacji zorganizowanej na zasadach pruskiego drylu w przypadku prób wyrażenia swojego zdania młodzi ludzie są pacyfikowani,

 

-człowiek, jako członek społeczności, może przyczynić się do skutecznych działań grupy, w której funkcjonuje; dzieci i młodzież, wychowywane coraz częściej na zasadach rywalizacji, przeważnie jedynie w nieformalnych grupach realizują możliwość współpracy i działań dających poczucie sprawstwa i spełnienia,

 

-uczniowie mają „wielu pracodawców” – spełniają różnorodne i czasem sprzeczne ze sobą wymagania, podczas gdy dorośli najczęściej mają „komfort” posiadania jednego przełożonego,

 

-dorośli swoje obowiązki zawodowe wykonują raczej w godzinach pracy, poza nią sami decydują, czym się zajmują. Dzieci i młodzież bardzo często są zmuszane do wykonywania swojej pracy w domu lub, coraz częściej, na dodatkowych zajęciach, korepetycjach,

 

-politycy starają się spełniać oczekiwania swoich ewentualnych wyborców, tymczasem dzieci i młodzież nie głosują, nie licząc pełnoletniej młodzieży, która jednak jest niewielkim odsetkiem tej grupy społecznej.

 

 

Czas uświadomić sobie, że nie można dokonać skutecznych zmian w polskiej szkole, dopóki nie zadbają o nie dorośli – oprócz nauczycieli i rodziców – specjaliści, bez względu na poglądy polityczne. Nie stanie się to możliwe, jeśli wprowadzanie zmian w edukacji będzie wynikiem potrzeby wykazania błędów poprzedników sprawujących władzę. Nakładanie przy tym na nauczycieli coraz większej liczby obowiązków, konieczność tworzenia dokumentów z jednoczesnym założeniem, że nauczyciel jest specjalistą od wszystkiego, pracującym z tak subtelną „materią”, jaką jest młody człowiek, za 70 zł brutto miesięcznie (dodatek za wychowawstwo) – to droga prowadząca donikąd.

 

 

 

Cały artykuł ”Dlaczego tak trudno zmienić polską szkołę?” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.dziecisawazne.pl

 

 

 



Zostaw odpowiedź