Foto: www.google.pl
Na stronie portalu oswiata.abc.com można przeczytać takie zdania: „Zmieniona ustawa o IPN przewiduje odpowie- dzialność karną za pomawianie narodu polskiego o współodpowiedzialność za zbrodnie. Choć przewiduje wyjątki, nie dotyczą one nauczycieli.”
Warto, aby nie tylko nauczyciele historii przeczytali ten tekst, a zwłaszcza przytoczone tam opinie dr Łukasza Chojniaka z katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Warszawskiego. Ale przedtem autorzy tej notatki przypomnieli zapisy podstawy programowej:
[…] W ostatecznej wersji nowej podstawy programowej nie uwzględniono części poprawek Polskiego Towarzystwa Historycznego, które sugerowało podkreślenie faktu, że społeczeństwo prezentowało zróżnicowane postawy wobec Holokaustu, oraz proponowało, aby wpisać do rozporządzenia, że uczeń pozna także przykłady negatywnych zachowań, jak bierność wobec Zagłady czy działalność szmalcowników. Autorzy podstawy nie uznali tego za niezbędne – zagwarantowali jedynie, że na lekcji będzie się mówiło o działalności Polaków ratujących Żydów. […]
Skoro podstawa programowa nie przewiduje treści innych niż gloryfikujące czyny naszych przodków, dobrze, aby do czasu ewentualnych zmian w obowiązującym prawie, każdy nauczyciel uświadamiał sobie jakie zagrożenia dla jego wolności zawodowej kryje owa znowelizowana ustawa o IPN:
– Nowy przepis w ust. 3 przewiduje wyjątek, że nie popełnia przestępstwa ten, kto powołuje się na okoliczności, które są penalizowane, o ile robi to w ramach działalności naukowej lub artystycznej. W przypadku nauczyciela nie możemy jednak mówić o pracy naukowej – podkreśla dr Łukasz Chojniak z katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Warszawskiego – Trzeba tu też zrobić zastrzeżenie, że ustawa jest wyjątkowym bublem legislacyjnym, z tego powodu trudno ocenić, jak to się w praktyce rozwinie. Warto zwrócić uwagę, jak został skonstruowany wyjątek dotyczący działalności naukowej – nie popełni przestępstwa osoba, która umyślnie i wbrew faktom pomawia naród polski o udział w Holokauście, czyniąc to w ramach działalności naukowej. Jak można robić coś naukowo, a jednocześnie wbrew faktom? Taka konstrukcja intelektualnie jest trudna do pojęcia – dodaje ekspert. […]
– Nie jestem pewien, jak poradziłyby sobie z tym sądy, gdyby nauczyciele musieli się z takiego czynu tłumaczyć. Póki jednak nie ma orzecznictwa, uważam, że nauczyciel podlega pod tę ustawę, ponieważ nie prowadzi działalności naukowej, to jest dydaktyka. Nawet na uczelni rozdziela się te dwie kwestie – podkreśla dr Chojniak.
Cała tekst „Wyjątek w ustawie o IPN nie chroni nauczyciela przed odpowiedzialnością” – TUTAJ
Źródło: www.oswiata.abc.com.pl