Dawno nie zaglądaliśmy na bloga prof. Śliwerskiego. Właśnie to zrobiliśmy i znaleźliśmy tam tekst z 7 listopada 2023 r., który powinni przeczytać nie tylko organizatorzy szkoleń dla nauczycieli:

 

 

                                                                    Co to za współpraca?

 

W sieci krąży oferta szkoleniowa, która może sygnalizować wzrost liczby nauczycieli posiadających problemy w relacjach z rodzicami uczniów. Wielu z nich jeszcze nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie: czyja jest szkoła publiczna? Czy  nauczyciele są tymi, którzy mają wyłączność na stanowienie o jakości procesu wychowania i kształcenia w szkole? Z czego wynika ich podejście do rodziców?

 

Szkoła publiczna jest wprawdzie miejscem pracy dla nauczycieli i pracowników administracji, ale tylko dlatego, że jest obowiązek szkolny dla dzieci w wieku od 6 do 18 roku życia. To jednak w niczym nie uzasadnia omnipotencji nauczycieli w stosunku do uczniów i ich rodziców. Szkoła publiczna jest dla uczniów, a więc dla dzieci i młodzieży, toteż każdy, kto się w niej zatrudnia powinien pamiętać, że ma w niej zatrudnienie ze względu na przymus szkolny i … zgodę rodziców na powierzenie tej instytucji zadania kształcenia i włączenia się w proces wychowania ich dziecka/i.

 

Zgodnie z Konstytucją RP szkoła ma pełnić funkcję pomocniczą a nie nadzorczą, zawłaszczającą formację osobową dzieci i młodzieży wbrew ich rodzicom czy bez ich akceptacji. Byłoby najlepiej, gdyby rodzice nie oddawali pola do wyłącznego oddziaływań na ich dzieci, gdyż może dojść do poważnego konfliktu systemu wartości, norm społeczno-kulturowych w konfrontacji celów kształcenia i wychowania w obu środowiskach.

 

Byłoby lepiej dla tych edukatorów, którzy chcą kształcić nauczycieli zgodnie z zawartą w powyższej reklamie przesłanką, dokonali jednak jej weryfikacji.  Proponuję:

 

KONTAKT Z RODZICAMI W SZKOLE. CZYLI JAK ICH WŁĄCZYĆ DO WSPÓŁDZIAŁANIA

NA RZECZ LEPSZEJ EDUKACJI ICH DZIECI W SZKOLE. 

 

 

Utrzymywanie bowiem zasady zawartej w logo edukacyjnej oferty jest dobre na Białorusi, w Rosji, na Węgrzech czy w Turcji, ale chyba nie w Polsce, której naród miłuje poszanowanie praw, godności dzieci i ich rodziców. Nauczyciele mają być dla nich, a nie ponad nimi.

 

 

 

Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com

 

 

 

 



Zostaw odpowiedź