Dzisiaj (14 listopada 2023 r.) „Portal Samorządowy – Portal dla Edukacji” zamieści tekst Bogdana Bugdalskiego, informujący o już całkowicie zapomnianej inicjatywie, aby nauczyciela – wzorem lekarzy  – mieli samorząd zawodowy.  Oto fragmenty tego tekstu i link do jego pełnej wersji – podkreślenia i pogrubienia czcionki fragmentów cytowanego tekstu – redakcja OE:

 

 

 

Nauczyciele powinni mieć swój samorząd? Pomysł dzieli związkowców

 

Niezależny Związek Zawodowy Oświata Polska opublikował list*, w którym m.in. zachęca rząd koalicji partii opozycyjnych do powołania samorządu zawodowego nauczycieli. Wygląda jednak na to, że na poparcie innych związków zawodowych nie ma co liczyć.

[…]

 

Jako grupa zawodowa potrzebujemy reprezentującego nas organu, niezależnego od wpływów partyjnych, a jednocześnie mającego umocowanie prawne, które pozwoli na bezpośrednie oddziaływanie na politykę oświatową państwa – napisali m.in. związkowcy z Niezależnego Związku Zawodowego Oświata Polska w liście do partii tworzących przyszły rząd. […]

 

Pomysł nie jest nowy. Według Sławomira Wittkowicza, przewodniczącego Wolnego Związku Zawodowego „Forum – Oświata”, do dyskusji wprowadziła go jeszcze w 1990 r. solidarność oświatowa. Jak podkreśla prof. Bogusław Śliwerski, projekt ustawy powołującej samorząd zawodowy nauczycieli leży w zamrażarce sejmowej od 1997 r. Jego zdaniem powołanie samorządu spowoduje, że „to izba nauczycielska będzie określać, kto może być w tym zawodzie, a kto nie, w jakim zakresie trzeba nauczycieli szkolić, doskonalić itd. A związki zawodowe niech walczą o wysokość płac, warunki socjalne pracy, BHP i tak dalej”.Pozwoliłoby też całkowicie zlikwidować instytucję kuratora oświaty, bo to nauczyciele powinni kontrolować jakość swojej pracy. […]

 

Tego entu zjazmu nie podziela Sławomir Wittkowicz. Jego zdaniem ustanowienie samorządu nauczycielskiego nic nie da, a tylko uderzy w związki zawodowe. Nie spodziewa się, żeby ten projekt uzyskał jakieś szersze poparcie.

 

Moim zdaniem ten projekt zabetonuje cały system. Bo kto będzie decydował o nadawaniu uprawnień nauczycielskich – uczelnia, samorząd? Samorząd będzie nadawał uprawnienia nauczycielom, będzie robił teraz egzaminy. Będzie wyrażał zgodę na to, czy osoba bez kwalifikacji może być zatrudniona i na jakich warunkach? To jest taki sam humbug, jak bon oświatowy. Dla kogoś, kto nie wie, jak jest uregulowana oświata, to hasło może być nośne. Natomiast jeżeli zagłębimy się chociażby w zakres działań tego samorządu, to już jest więcej pytań niż odpowiedzi. Z całą pewnością będziemy przeciwni temu rozwiązaniu – podkreśla. Wątpi, żeby funkcjonowanie izby nauczycielskiej miało realny wpływ na uwolnienie szkoły od nacisków politycznych, poprawę funkcjonowania oświaty czy sposób wynagradzania nauczycieli. […]

 

Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, również mówi bez ogródek:Jesteśmy jako związek przeciw takiemu rozwiązaniu, bo nie widzimy korzyści, jakie miałoby to przynieść nauczycielowi – stwierdza.

 

Jej zdaniem samorządu nauczycielskiego nie da się stworzyć na wzór innych samorządów zawodowych, bo – po pierwsze – przynależność do samorządu zawodowego byłaby obowiązkowa, czego na pewno nauczyciele by nie chcieli, a po drugie struktura organizacyjna takiej korporacji musiałaby mieć monstrualne rozmiary, żeby nadzorować pracę nauczycieli w małych miejscowościach czy gminach. Bo nauczycieli jest po prostu za dużo. […]

 

O realnym wpływie na politykę edukacyjną rządu też nie chce rozmawiać. – Wszystko i tak zależy od tego, czy dialog społeczny w Polsce z partnerami społecznymi będzie na właściwym poziomie, czy nie. A on nigdy nie był na właściwym poziomie, a w ostatnich 8 latach wynosił 0. I czy to będzie izba nauczycielska, czy inna organizacja, to będzie miała taką samą siłę przebicia – kwituje. […]

 

Nieco bardziej otwarte podejście do kwestii powołania samorządu zawodu nauczycielskiego reprezentuje Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.  Jego zdaniem dyskusję na ten temat należałoby przede wszystkim zacząć od szczegółowego określenia, czym taki samorząd miałby się zajmować, bo jego istnienie całkowicie zmieniłoby obecny ustrój oświaty.

 

Jestem trochę sceptyczny wobec idei tworzenia samorządu nauczycieli. Ale problem rzeczywiście jest, bo po pierwsze – o czym się zresztą mówi – trzeba w końcu zdefiniować, kim w ogóle jest nauczyciel, bo tu nie ma jasności. No i po drugie, jak ten nauczyciel ma być ustawiony w systemie edukacji. Czy rzeczywiście ma być to nauczyciel, który podlega samorządowi wewnętrznemu, czy ma być to funkcjonariusz publiczny, czy też urzędnik państwowy? No więc tu wracamy właściwie do punktu wyjścia, do dyskusji o tym, jak ma być zbudowany system oświaty, bo nie da się jednego elementu wyjąć i o nim rozmawiać. Trzeba się zastanowić nad całym systemem – mówi. […]

 

 

 

Cały tekst : „Nauczyciele powinni mieć swój samorząd? Pomysł dzieli związkowców”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

 

 

 

*Mimo usilnych poszukiwaniach :w sieci” nie udało się nam odnaleźć treści tego listu. [WK]

 



Zostaw odpowiedź