Foto: Radek Pietruszka/PAP [www.onet.pl]

 

Przemysław Czarnek przed wejściem do gmachu przy ul. Szucha – pierwszego dnia pracy na nowym stanowisku.

 

Jak podały jeszcze wczoraj wieczorem liczne polskie media – Przemysław Czarnek, w kilka godzin po powołaniu go przez prezydenta Dudę na stanowisko ministra Edukacji i Nauki, jako pierwszą decyzje, którą podjął po wprowadzeniu się do ministerialnego gabinetu w gmachu przu ulicy Szucha (tego samego, który od 5 maja 2006 do 13 sierpnia 2007 zajmował Roman Giertych, a po nim – do 16 listopada 2007 – Ryszard Legutko) odwołał Alinę Sarnecką ze stanowiska dyrektora Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji.

 

To co najbardziej powinno niepokoić dziesiątki tysięcy nauczycieli oraz miliony aktualnych i przyszłych uczniów polskich szkół to jednak nie jest odwołanie tej pani, ale uzasadnienie tej decyzji, które tak sformułował w swej wypowiedzi nowy minister:

 

Zdecydowanie widzę potrzebę ponownego przyjrzenia się podstawom programowym oraz podręcznikom pod kątem treści, które zawierają. […] Chciałbym, aby pedagogika wstydu raz na zawsze wyszła z naszych podręczników. Nie jesteśmy narodem, który miałby się przede wszystkim wstydzić, a nie być dumnym ze swojej historii – dodawał. [Źródło: www.onet.pl]

 

x           x           x

 

 

Alina Sarnecka to jedna z najbliższych współpracowniczek minister Anny Zalewskiej, która dyrektorką tego departamentu była jeszcze zanim ta została ministrem edukacji, która jako dyrektorka Departamentu podręczników, programów i innowacji w MEN od samego początku uczestniczyła w realizacji jej projektu reformy edukacji – była twarzą zmian w podstawach programowych polskich szkół. [Zobacz także TUTAJ]

 

 

Komentarz redakcji:

 

Narzekaliśmy, gdy ministrem edukacji była Zalewska, później włosy nam dęba stawały na głowie z powodu decyzji Piontkowskiego. A teraz?…

 

I jak to nie wierzyć przysłowiom: „Szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego!…”



Zostaw odpowiedź