W sobotę, po prawie miesięcznej przerwie, dr Marzena Żylińska zamieściła na prowadzonym na stronie „Budząca się szkoła”  nowy tekst. Jego tytuł – „Choć sami jesteśmy jak wychowane na łańcuchu niedźwiedzie, to jednak musimy…” nawiązuje w swej metaforze do książki Witolda Szabłowskiego „Tańczące niedźwiedzie”. Oto wybrane fragmenty tego postu i link do całego tekstu:

 

Dlaczego tak wiele osób nie umie sobie wyobrazić, że szkoły mogłyby wyglądać i funkcjonować zupełnie inaczej niż te, które znamy?

 

Obecny model szkoły opiera się na przekonaniu, że wszystkie dzieci urodzone w tym samym roczniku powinny i mogą rozwijać się według jednego programu, że wszystkie są w stanie w tym samym czasie i tempie opanować materiał przewidziany w podstawie programowej i że wszystkim potrzebne będą te same wiadomości i kompetencje. Mówiąc krótko celem tradycyjnego modelu szkoły jest sformatowanie wszystkich z pomocą jednej matrycy, tak, jakby między uczniami nie było żadnych indywidualnych różnic i jakby wszystko zależało jedynie od chęci do pracy. […]

 

Nowy model szkoły bazuje na przekonaniu, że ludzie, a więc również dzieci, mają zróżnicowany potencjał, a indywidualne różnice powodują, że każde rozwija się w inny sposób. Każde dziecko ma swoje silne strony i deficyty. Ważne, by nie koncentrować się na tych drugich, ale stworzyć w szkole takie warunki, by każde dziecko mogło rozwinąć swoje indywidualne talenty i żeby wiedziało, w czym jest dobre. To oznacza, ze musimy odejść od obowiązującego wszystkich i realizowanego w określonym tempie programu. Oczekiwanie, ze wszyscy nauczą się tego samego w tym samym czasie jest nie tylko niemożliwe, ale i nieetyczne, bo skazuje wiele dzieci na życie w przekonaniu, że do niczego się nie nadają.[…]

 

Foto: www.merlin.pl

 

 

Broczkowska, nauczycielka języka polskiego w III LO w Toruniu, uważa, że odpowiedzią na to pytanie jest książka Witolda Szabłowskiego „Tańczące niedźwiedzie”. Autor opisuje niedźwiedzie wychowane od małego na łańcuchu i zmuszane do tańca. Po uwolnieniu, gdy żyły już w dużym ogrodzie, w chwilach stresu zaczynały tańczyć, tak jak wtedy, gdy były spętane łańcuchem.

 

Elżbieta Broczkowska napisała, że wszyscy zostaliśmy wychowani na łańcuchu, bo wszyscy chodziliśmy do szkoły, która formatowała nas według jednego wzorca i wszystkich wpychała do takiej samej foremki. Dlatego tak trudno nam uwierzyć, że można żyć bez łańcucha? Dlaczego tak trudno przyjąć, że dzieci mogą się rozwijać i uczyć bez presji z zewnątrz. Problem w tym, że gdy zna się jedynie życie na łańcuchu, to człowiek zaczyna szukać w tym sensu i uzasadnienia, bo tak trudno uwierzyć, że ta przemoc była niepotrzebna. […]

 

Zmiana modelu szkoły łączy się ze zmianą wartości, które tworzą fundament wychowania. Tradycyjny system edukacji oparty został na posłuszeństwie i uległości. To model hierarchiczny, w którym ten kto u góry, wyznacza cele i kontroluje tego, kto na dole. Nowy model edukacji oparty jest na wzajemnym szacunku i na odpowiedzialności. Ale an szacunku, ani odpowiedzialności nie na się na uczyć ani z książek, ani dzięki wykładom.

 Marzena Żylińska

 

 

Cały tekst „Choć sami jesteśmy jak wychowane na łańcuchu niedźwiedzie, to jednak musimy…”   –   TUTAJ



Zostaw odpowiedź