Dziś proponujemy lekturę tekstu, który Jarosław Pytlak zamieścił wczoraj na swoim blogu „Wokół Szkoły”. Dla „posmakowania” o czym to jest zamieszczamy poniżej kilka fragmentów. Wyróżnienie w jednej z odpowiedzi  kolegi Pytlaka  kilku zdań pogrubioną czcionką – redakcja OE:

 

 

                                            Tylko jeden diabeł w szczegółach „małego exposé”

 

Na zakończenie miodowego tygodnia nowej ekipy zarządzającej MEN wiceministra Katarzyna Lubnauer udzieliła obszernego wywiadu „Rzeczpospolitej”. Nazywam go tutaj „małym exposé”, ponieważ zawarła w nim informacje na temat zamierzeń resortu, dobrane zapewne nieprzypadkowo. Warto przeanalizować treść tej wypowiedzi, by zorientować się, czego można się spodziewać w najbliższym czasie w sprawach interesujących środowisko oświatowe. Rozmowa dostępna jest wyłącznie dla czytelników „Rzepy”, ale w treści przytoczonego poniżej własnego wywiadu odnoszę się do wszystkich poruszonych w niej kwestii.

 

x          x          x

   

(Red) Ogłosił się Pan na blogu „Wokół szkoły” Doradcą Obywatelskim ds. Edukacji (DOE). Skąd ten pomysł?

 

(JP) – Można to potraktować jako wybieg publicysty, któremu odrobina fejmu na pewno nie zaszkodzi. Albo – mówiąc już poważnie – jako wyraz przekonania, że wraz z nową władzą powstała przestrzeń dla wsparcia odbudowy polskiej edukacji, i że moje doświadczenia zawodowe mogą okazać się przydatne. A w tle tego – jak by to górnolotnie nie zabrzmiało – poczucie obywatelskiego obowiązku. […]

 

– Kiedy Katarzyna Lubnauer w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” naszkicowała plany Ministerstwa Edukacji Narodowej, Pańską pierwszą reakcją w internecie była radość z zapowiedzi przywrócenia przedmiotu przyroda w klasach 5-6 szkoły podstawowej. Czy to rzeczywiście było najważniejsze jego przesłanie?

   

– Oczywiście, że nie, było wręcz marginalne, ale za to absolutnie dla mnie niespodziewane. Ucieszyłem się, bo od kilku lat wskazywałem tę możliwość odwrócenia jednej ze szkodliwych zmian, jakie wprowadziła reforma Zalewskiej. Jakkolwiek pani Lubnauer jako powód wskazała w wywiadzie przede wszystkim ułatwienie zatrudnienia kadry, dla mnie jest to krok w kierunku uczynienia szkoły podstawowej, do klasy szóstej, podstawową właśnie, czyli poświęconą poznawaniu świata, a nie systematycznego studiowania dorobku klasycznych dyscyplin naukowych. Natomiast niewątpliwie najważniejszym przesłaniem wywiadu wiceministry było potwierdzenie zapowiedzi wysokich podwyżek nauczycielskich wynagrodzeń.

   

– Najważniejszym i, jak rozumiem, optymistycznym?

 

– Oczywiście. Najwyraźniej nowa władza jest zdeterminowana, by dotrzymać obietnicy podwyżek dla nauczycieli o 30%, nie mniej niż 1500 złotych miesięcznie, jak również by traktować to jako rekompensatę za dramatyczną utratę wartości tych wynagrodzeń w relacji do płacy minimalnej. Doceniam też wyraźną deklarację, że ta zmiana nie będzie powiązana z żadnymi warunkami wstępnymi. Jeśli coś miałbym dodać, to tylko pytanie, czy planowane jest dotrzymanie zapowiedzi poprzedniego ministra w sprawie podniesienia do 600 złotych dodatku za wychowawstwo klasy? I czy jest może przewidywane, by również nauczyciele przedszkolni otrzymali w niedalekiej przyszłości gwarancję dodatku za wychowawstwo grupy, bo na razie zdani są na łaskę i niełaskę swoich władz samorządowych? Funkcja wychowawcy wiąże się dzisiaj ze znacznie większym obciążeniem, czasowym i psychicznym, niż zaledwie kilka lat temu. A nauczyciele przedszkolni wciąż czekają na nie tylko materialne, ale i symboliczne docenienie ich pracy, absolutnie kluczowej dla rozwoju najmłodszych dzieci. […]

 

– Była też mowa o tzw. odchudzeniu podstaw programowych…

   

– I bardzo dobrze. Jak słusznie zauważyła pani wiceministra, to warunek niezbędny zwiększenia autonomii nauczycieli. Inna sprawa, że osobiście bardzo obawiam się sytuacji, w której poszczególne grupy specjalistów będą lobbować za ograniczeniem cięć w swoich dziedzinach, argumentując, że w podstawie ujęto tylko problemy fundamentalne. Pocieszam się natomiast, że nieskoordynowane cięcia nie zniszczą spójności podstawy, bo nie można zniszczyć czegoś, co nie istnieje. Podstawę trzeba po prostu napisać od nowa, szczególnie od poziomu klasy czwartej szkoły podstawowej. Rozumiem, że musi to potrwać, ale oby jak najkrócej, bo szkoda każdego rocznika uczniów, który będzie wchodził w kolejny etap edukacyjny na bazie obowiązującego dzisiaj dokumentu, nawet po jego odchudzeniu!

   

– Z treści wywiadu Katarzyny Lubnauer pozostała jeszcze matura i egzamin ósmoklasisty. Co Pan na to, że „w tym roku na pewno zmian nie będzie”?

 

– To moim zdaniem jedyny diabeł, który na pewno tkwi w szczegółach. O ile bowiem wszystkie deklaracje wiceministry mogłem docenić, niektóre nawet bardzo, a co najmniej zrozumieć, to w tym przypadku przyznaję, że nie sięgam pojęciem decyzji o pozostawieniu pana Marcina Smolika na stanowisku przewodniczącego CKE. Że nie zmienia się reguł w trakcie gry? Chyba nie jest regułą gry pełnienie funkcji państwowej przez konkretną osobę?! A co do reguł sensu stricte – są takie, szczególnie w zakresie egzaminu maturalnego z języka polskiego, które zmienić można i należy, tymczasem trwanie pana Smolika oznacza zgodę na zachowanie status quo. A poza tym, dalsze rządy człowieka w pełni dyspozycyjnego politycznie, potwierdzającego wspólnie z ministrem Czarnkiem rzekomy sukces reformy Zalewskiej, są po prostu niemoralne. Rozumiem, że nie można unieważnić całego dorobku instytucjonalnego komisji egzaminacyjnych, ale jeśli nowe władze chcą w przyszłości wspólnie z CKE dokonywać korekt sposobu oceniania, to udział w tym osoby w pełni odpowiedzialnej za błędy i wypaczenia tego systemu, jest po prostu absurdem.[…]

 

– A nie czuje Pan żalu, że w swoim wywiadzie wiceministra nie wspomniała w ogóle o szkołach niepublicznych?

 

– Rozumiem, że powinienem żałować, bo sam pracuję w takiej placówce? Tyle że ja chcę być doradcą, a nie lobbystą! Jako obywatel jestem żywo zainteresowany, aby cały system funkcjonował jak najlepiej. To szkolnictwo publiczne ma dzisiaj najwięcej problemów. A poza tym, jeżeli poprawi się jego sytuacja, np. znacząco wzrośnie subwencja albo ulegnie zmianie podstawa programowa, to i nam w szkołach niepublicznych będzie łatwiej. Najkrócej mówiąc, jeśli przewietrzmy pokój, wszystkim będzie łatwiej oddychać.

 

 

 

Cały tekst „Tylko jeden diabeł w szczegółach „małego exposé”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl/blog/

 



Zostaw odpowiedź