Dziwnymi drogami chadzają zainteresowania polską edukacją u niektórych naszych publicystów. I tak, nie wiedzieć czemu akurat 13 kwietnia br., Artur Grabek w „Rzeczpospolitej” zamieścił artykuł zatytułowany „Umiejętności matematyczne, komputerowe – z ich przekazywaniem w polskiej szkole jest najgorzej”. Powołując się na opublikowany na stronie ORE raport „Jakość edukacji. Dane i wnioski z ewaluacji zewnętrznych przeprowadzonych w latach 2013–2014″, epatuje swych czytelników, przykładowo, takimi informacjami:
Nauczyciele nie powinni się ograniczać do przekazywania wiedzy. Podstawa programowa każe im podczas lekcji kształtować w uczniach wiele umiejętności: rozumienia tekstów, wykorzystywania matematyki w życiu codziennym, pracy zespołowej czy też posługiwania się nowoczesnymi technologiami.
To ostatnie jest piętą achillesową polskiej szkoły. Z analizy, Andrzeja Janczy, która znalazła się w raporcie […] wynika, że jedynie 44 proc. nauczycieli z podstawówek regularnie pomaga uczniom odnajdywać się w świecie nowych technologii. W gimnazjach ten odsetek wynosi 47 proc., a w liceach ogólnokształcących 49 proc.
Źródło: www.rp.pl
Dziwnym trafem dzień później, także bazując na tym samym raporcie ORE, na internetowej stronie TVP INFO pojawiła się publikacja, zatytułowana „Polskie szkoły niczego nie uczą? Wiele spełnia minimalne wymagania”. Czytamy tam, m. in.:
Szkoły niewystarczająco uczą umiejętności rozumienia tekstów, wykorzystywania matematyki w codziennym życiu, pracy zespołowej, czy posługiwania się nowymi technologiami. […]
Najgorsze podstawówki
Najgorzej w tej ocenie wypadają szkoły podstawowe – ponad 6 proc. z nich spełniło jedynie podstawowe kryteria. Dla gimnazjów i liceów ogólnokształcących ten odsetek wyniósł ok. 3 proc. Aż 1,6 proc. z ok. 1,5 tys. przebadanych w latach 2013-2014 szkół nie spełniło nawet minimów podstawy programowej i będą musiały wprowadzić programy naprawcze.
Źródło: www.tvp.info
Jakby tego było mało wczoraj na portalu kobieta.onet.pl zamieszczono obszerny tekst Doroty Smoleń piszącej bloga odranadowieczora.blog.pl, zatytułowany „Jaka jest polska szkoła?”. Przywołując pełnym garściami informacje, także z tego samego raportu, autorka wydobywa z niego, miedzy innymi, takie fakty:
Według danych zebranych od jesieni 2013 do wiosny 2014, na lekcjach dominuje aktywność nauczycieli. Uczniowie najczęściej odpowiadali na pytania, pracowali z tekstami lub samodzielnie. Do rzadkości należała praca grupowa, obserwacje doświadczeń, formułowanie hipotez oraz ich weryfikacja, testowanie własnych rozwiązań, czy samodzielne przeprowadzanie eksperymentów (mniej niż 5% zajęć).
Aktywność uczniów na lekcjach maleje z wiekiem: w pierwszych latach edukacji uczą się chętnie, są ożywieni, zadają wiele pytań. Z czasem stają się bardziej bierni: na lekcjach głównie słuchają i notują. Im uczniowie starsi, tym rzadziej deklarują, że lubią się uczyć.
Cały artykuł – TUTAJ
Źródło: www.kobieta.onet.pl
Jednak najciekawsze w tym wszystkim jest nie to, że autorzy wyżej przywołanych publikacji informują w nich opinie publiczną o mankamentach polskiego systemu edukacji, ale to, że robią to właśnie teraz, w połowie kwietnia 2015 roku, podczas gdy raport „Jakość edukacji. Dane i wnioski z ewaluacji zewnętrznych przeprowadzonych w latach 2013–2014″ został opublikowany 2 października 2014 roku!
Osoby zainteresowane mogą zapoznać się z pełnym tekstem raportu, Oto link na stronę, z której można ściągnąć plik „Jakość edukacji. Dane i wnioski z ewaluacji zewnętrznych…” – TUTAJ