29 grudnia ub. roku na portalu JUNIOROWO zamieszczono artykuł Marleny Kowalskiej – nayczycielki j. polskiego w Katolickiej Szkole Podstawowej im. Św. Jana Bosko w Piotrkowie Trybunalskim, którego tytuł przyciągnął naszą uwagę: „Relacje w klasie”.

 

Poniżej udostępniamy jego fragmenty – dla przypomnienia wagi tego aspektu funkcjonowania nauczyciela w roli organizatora szkolnego środowiska edukacji i wychowania. Pogrubienia tekstu – redakcja OE:

 

 

Foto: www.facebook.com/people/Marlena-Kowalska/

 

Marlena Kowalska

 

[…] W tym roku pierwszy raz po bardzo długiej przerwie zostałam wychowawcą klasy czwartej. Mając świadomość, że układ uczeń – nauczyciel – rodzic to system naczyń połączonych, postanowiłam z większą siłą zawalczyć o dobre relacje między nami. Poświęciłam wiele czasu na poznanie moich wychowanków. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, uczyliśmy się siebie przez zabawę. Integracja była głównym celem pierwszych miesięcy wspólnego bycia ze sobą.

 

Przyszedł również czas na poznanie rodziców. Już podczas pierwszego spotkania zaplanowałam wspólną dla naszej całej klasowej społeczności wycieczkę. Wybraliśmy wyjazd w pobliskie Świętokrzyskie.

 

To był bardzo dobry krok w rozwoju naszych relacji. Rodzice mogli obserwować swoje pociechy, dzieci miały świadomość, że w ten dzień rodzice są tylko dla nich, że nic, ani nikt nie będzie im przeszkadzał w tym dniu – a ja poznawałam swoją klasę. Razem zwiedziliśmy Muzeum Wsi Kieleckiej. Dowiedzieliśmy się, jak żyło się na wsi ponad 100 lat temu, jak bawiły się dzieci, jakie rozrywki towarzyszyły starszym. [….]

 

Okazało się, że jeśli się naprawdę chce być ze sobą, to można tak zorganizować tydzień, by jeden dzień był tylko dla dzieci, uczniów. Wydawało się, że pierwsze kroki zostały właściwie postawione, relacje nawiązane…

 

A jednak nadszedł czas próby… kilkoro rodziców nie potrafiło do końca zaufać szkole, moim kompetencjom, nie umiało otworzyć się na nowe metody pracy, nie do końca rozumiało zmiany, jakie zachodzą w szkole. Doszło do konfrontacji. Postawiliśmy na szczerą rozmowę. Powiedzieliśmy sobie o naszych potrzebach i oczekiwaniach. Okazało się, że wszyscy chcemy tego samego – stworzenia jak najlepszych warunków dla rozwoju naszych dzieci. Sytuacja została wyjaśniona, emocje nieco uspokojone.

 

Wiedziałam, że muszę dalej działać, że o dobre relacje należy nieustannie dbać, że nie mogę się zniechęcać, bo przecież stracą na tym tylko dzieci. Postanowiłam zaprezentować rodzicom, jak pracuję, jakie metody są mi bliskie. Zaprosiłam chętnych na wspólny wyjazd do teatru. Ja byłam z dziećmi, razem poznawaliśmy nie tylko język sztuki baletowej, ale też uczyliśmy się określonych postaw, nawyków. Rodzice mogli nam się przyglądać, a jednocześnie współtworzyli ten wyjątkowy wieczór. Znów pojawiły się okazje do niezobowiązujących rozmów, wzajemnego poznawania siebie. […]

 

Liczę, że wszystko to, co się stało w 2018 roku, bardzo wzmocniło wzajemne relacje. Nauczyliśmy się wiele o sobie i całej naszej społeczności. Ufam, że będziemy potrafili ze sobą współpracować, rozmawiać, działać dla dobra uczniów, w celu ich rozwoju, budowania wiary w siebie, umiejętności bycia we współczesnym świecie.

 

 

Pełna wersja artykułu „Relacje w klasie”     –     TUTAJ

 

 

Źródło: www.superbelfrzy.edu.pl

 

 

Marlena Kowalskanauczycielka języka polskiego w Katolickiej Szkole Podstawowej im. Św. Jana Bosko w Piotrkowie Trybunalskim, autorka bloga szkoła inaczej – widziane oczami nauczyciela…



Zostaw odpowiedź